Matura historia/geografia - co łatwiejsze?

[xxsven]

Witam wszystkich zainteresowanych i mam nietypowy dylemat. Jestem w 3 klasie liceum i musze niedługo złożyć ostateczną deklarację maturalną. Żeby dostać się na wymarzony kierunek muszę napisać rozszerzenie z historii albo geografii. Jestem na profilu humanistycznym, ale lekcje nie są prowadzone tak, że mogłabym z nich dużo wyciągnąć więc mój poziom wiedzy z historii jest taki sam (tak samo słaby) jak z geografii. Szybko się uczę i nie martwię się zbytnio, ale podjąć decyzję trzeba. Która matura na poziomie rozszerzonym jest łatwiejsza do zdania? Wolę wybrać mniej wymagający przedmiot, bo oprócz szkoły mam jeszcze pracę i nie zawsze starcza sił i czasu. Pozdrawiam

[Takion94]

Ja bym wybrał geografię.

[pffe]

Napisane przez xxsven

Witam wszystkich zainteresowanych i mam nietypowy dylemat. Jestem w 3 klasie liceum i musze niedługo złożyć ostateczną deklarację maturalną. Żeby dostać się na wymarzony kierunek muszę napisać rozszerzenie z historii albo geografii. Jestem na profilu humanistycznym, ale lekcje nie są prowadzone tak, że mogłabym z nich dużo wyciągnąć więc mój poziom wiedzy z historii jest taki sam (tak samo słaby) jak z geografii. Szybko się uczę i nie martwię się zbytnio, ale podjąć decyzję trzeba. Która matura na poziomie rozszerzonym jest łatwiejsza do zdania? Wolę wybrać mniej wymagający przedmiot, bo oprócz szkoły mam jeszcze pracę i nie zawsze starcza sił i czasu. Pozdrawiam

łatwiejsza jest geografia ale czy do rozszerzenia się przygotujesz w 3 miesiące? Wątpię.

[Ephel Brandir]

Na jaki kierunek studiów się wybierasz? Geografia łatwiejsza? Zawsze wydawało mi się że historia. Zapamiętac daty ,nazwiska,wydarzenia.Tak mi sie wydaje.Geografia to moze byc wszystko. Kosmos,turystyka,budowa ziemii

[pffe]

Napisane przez Ephel Brandir

Na jaki kierunek studiów się wybierasz? Geografia łatwiejsza? Zawsze wydawało mi się że historia. Zapamiętac daty ,nazwiska,wydarzenia.Tak mi sie wydaje.Geografia to moze byc wszystko. Kosmos,turystyka,budowa ziemii

Historia to jest wkuwanie na pamięć. Dla niektórych wkuwanie teorii jest łatwiejsze. Dla mnie łatwiejsze jest logiczne myślenie i robienie zadań. Nie trawię bezsensownego cuzenia się na pamięć. Więc to zależy od człowieka.

[Kika3342]

Napisane przez Ephel Brandir

Na jaki kierunek studiów się wybierasz? Geografia łatwiejsza? Zawsze wydawało mi się że historia. Zapamiętac daty ,nazwiska,wydarzenia.Tak mi sie wydaje.Geografia to moze byc wszystko. Kosmos,turystyka,budowa ziemii

Dla każdego łatwiejsze jest coś innego,ale tych dat,wydarzeń i postaci jest mnóstwo, ja nie wyobrażam sobie przygotowania do historii w 3 miesiące. Poza tym historia to jeszcze wypracowanie, ja na twoim miejscu wybrałabym geografię,kilka osób z mojej klasy wybrało właśnie pisanie geografii,mimo iż historię mamy rozszerzoną a geografii wcale,bo ta druga podobno jest łatwiejsza

[casus_belli]

Średnie wyniki z geografii są zazwyczaj sporo wyższe. Poza tym, historia jest bardzo obszerna, nigdy nie masz gwarancji, że umiesz już wszystko. No i dochodzi kwestia wypracowania i egzaminatora, to co dla jednego wyczerpie temat, dla innego będzie ledwie zarysem.

[BreatheMe13]

i mam nietypowy dylemat

Żaden nietypowy dylemat dla większości osób, które musiały kiedyś oddać deklarację maturalną, sam jestem tegorocznym maturzystą i sam miałem wiele wątpliwości, tyle że ja już musiałem oddać deklarację.

Jestem na profilu humanistycznym

Ale na jakim dokładnie profilu humanistycznym? Z geografią i historią rozszerzoną czy nie? Pytam bo profil humanistyczny profilowi humanistycznemu nie równy.

Która matura na poziomie rozszerzonym jest łatwiejsza do zdania?

Do zdania na jakim poziomie? Bo matur rozszerzonych jako tako nie zdać się nie da. Pytanie tylko, jaki wynik będzie dla Ciebie zadowalający(jaki jest Ci mniej więcej potrzebny na studia). Myślę, że nie da się jednoznacznie określić, który przedmiot jest łatwiejszy na maturze, bo każdy rządzi się swoimi prawami i każdy ma swoje "haczyki". Uznając jednak, że jesteś na podobnym poziomie z geo i z historii, to myślę, że prędzej ogarniesz geo. A to dlatego, że to w dużym stopniu przedmiot interdyscyplinarny i obejmuje działy z przeróżnych dziedzin(jest w końcu geografia fizyczna i społeczna). Wiele tutaj można zdziałać, gdy choć trochę się interesuje tym, co się dzieje na świecie(różne zadania typu "podaj dwie możliwości wykorzystania walorów przedstawionych w opisie/na obrazku"). Jak się jest spostrzegawczym to sporo można wyciągnąć drogą dedukcji. Czasem zadania tak naprawdę wcale nie wymagają znania geografii albo znania jej w bardzo ograniczonym stopniu(polecenia typu "porównaj to i tamto", gdzie jest zazwyczaj wiele możliwości, trzeba tylko napisać, że tu coś jest, a tam takiego czegoś nie ma). Kolejny plus, choć dla wielu humanistów może wydawać się to odrzucające, to zadania obliczeniowe. Liczenie to faktycznie nawet dla mnie ta gorsza strona geografii, ale różnych wzorów na bilans handlowy, przyrost naturalny, czas słoneczny, etc., tego możesz się wyuczyć przez te trzy miesiące w 100% i te zadania wykonać na maturze. Także nie taki diabeł straszny Natomiast co do historii, tutaj wiele z tych rzeczy nie ma, nie ma obliczeń, nie ma map, na których trzeba linijką mierzyć i poprzeliczać, jest czysta teoria, której da się nauczyć, ale myślę, że graniczy z cudem materiał całej historii rozszerzonej wkuć do głowy w trzy miesiące. I tutaj raczej nie ma zadań, na które można odpowiedzieć, znając obecną sytuację na świecie itp. No i kolejny trudny kawałek do ugryzienia, to tak, jak ktoś wspomniał, esej, który trzeba napisać. Tu oprócz samej wiedzy historycznej trzeba się wykazać również umiejętnościami pisania takiego eseju, to nie język polski niestety. I tego uczy się długo, trzeba się w to wprawić.
Podsumowując, myślę tak. Jesteś w stanie nauczyć się sporo teorii - zarówno na historię, jak i geografię. Natomiast geografia punktuje dodatkowo tym, że jeśli znasz obecną sytuację na świecie, może podróżujesz trochę, to tu może nadarzy się okazja na to, by to wykorzystać. Ja bym ci jednak proponował spróbować napisać parę matur z poprzednich lat, albo chociaż je przejrzeć i zobaczyć jakiego typu zadania tam są - to rozjaśni ci po krótce sytuację. Pozdrawiam

[viva91]

Myślę, że historia jest prosta, ale bardzo czasochłonna. Więcej logiki i informacji "na chłopski rozum" znajdzie się w geografii. Nauka geografii zajmowała mi mniej czasu niż uczenie się historii. Także ja bym postawiła na geografię.

Jak u Ciebie z wypracowaniami? Na maturze R z historii musisz napisać wypracowanie na dany temat, znając przy okazji epokę historyczną, której dotyczy. To moim zdaniem duża niewiadoma i duże ryzyko.

[xxsven]

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi Wydaje mi się, że historia to bardziej zrozumienie ciągów przyczynowo-skutkowych, do każdego zadania jest tekst źródłowy/obrazek a niektóre pytania formułowane są 'jak według autora (...)', więc można bazować na czytaniu ze zrozumieniem. A rozprawka jest teraz na mniej punktów niż kiedyś i są tematy do wyboru, więc tu także widzę jakąś szansę. Geografia wydawała mi się łatwiejsza, ale próbna matura mnie zaskoczyła i trochę się przestraszyłam (pytania w stylu w jakim parku narodowym znajduje się konkretny obiekt i oznaczanie tego parku na mapie), chociaż w sumie bez żadnego przygotowania odpowiedziałam na większość pytań. Zależy mi na 30 procentach, bo mniej niż 30 procent to zero punktów przy rekrtuacji, chcę się dostać na ekonomię.

[viva91]

Ze swojej matury z historii pamiętam zadanie, które polegało na chronologicznym uporządkowaniu wydarzeń. Czyli trzeba było znać daty tych wydarzeń, a niektóre z nich różniły się miesiącem, wszystkie były z przedziału czasu 5 lat. Także no, daty na blaszkę

Co do rysunków - owszem są, ale często są to rysunki satyryczne, symboliczne. Należy napisać jakiego wydarzenia dotyczą, jakie były jego przyczyny i/lub skutki. O ile trafi się na coś typu chrzest Polski, bitwa pod Maciejowicami czy noc kryształowa to będzie z górki, ale jak mowa będzie o innym, mniej popularnym wydarzeniu to się leży.

Jeśli za rozprawkę dostaje się mniej punktów to tym bardziej jest to dowód na to, że matura z historii R do najłatwiejszych nie należała, właśnie przez wypracowanie. Tematy do wyboru były już wcześniej, ale nie wszystkich to ratowało.

No i przede wszystkim czas. Dla mnie niewyobrażalne jest jako takie opanowanie takiej ilości materiału, głównie pamięciowego. Logika w historii się pojawia, jednak aby móc się nią posługiwać trzeba najpierw mieć wiedzę wkutą na pamięć. Mam na myśli chronologię wydarzeń, która nie jest najważniejsza, ale jest podstawą. A nic tak nie sprzyja nauce na pamięć jak odpowiednia ilość czasu na powtarzanie informacji. Zresztą przysiądź przez najbliższe dni do jakiegoś okresu i spróbuj rozwiązać jakieś przykładowe matury z niego i napisać wypracowanie. Zobaczysz jak szybko przyswajasz informacje.

[Majka1503]

Napisane przez casus_belli

Średnie wyniki z geografii są zazwyczaj sporo wyższe. Poza tym, historia jest bardzo obszerna, nigdy nie masz gwarancji, że umiesz już wszystko. No i dochodzi kwestia wypracowania i egzaminatora, to co dla jednego wyczerpie temat, dla innego będzie ledwie zarysem.

Wg CKE średni wynik zdających maturę 2015 z historii to 50%, z geografii to 41%.

Autorko, spróbuj przejrzeć więcej arkuszy, nawet ze starej podstawy, może wtedy coś się rozjaśni.
I czegokolwiek byś nie wybrała, podejmij decyzję szybko i do roboty

[casus_belli]

Mimo wszystko, ja jednak sugerowałabym się bardziej wynikami z okresu, kiedy matury rozszerzone nie były obowiązkowe. Odpada wtedy podejście "nie mam czego pisać, to napiszę geografię, bo łatwa", a nie ma się co czarować, jak ktoś się obija trzy lata, to żadna matura R nie jest łatwa

[Majka1503]

Napisane przez casus_belli

Mimo wszystko, ja jednak sugerowałabym się bardziej wynikami z okresu, kiedy matury rozszerzone nie były obowiązkowe. Odpada wtedy podejście "nie mam czego pisać, to napiszę geografię, bo łatwa", a nie ma się co czarować, jak ktoś się obija trzy lata, to żadna matura R nie jest łatwa

Pisałam maturę kiedy rozszerzenia nie były obowiązkowe i dokładnie takie podejście było
Co do drugiej części, zgadzam się.

[tynajulia]

Geografia może być logiczna, ale na maturze bywa też dużo szczegółów i potrzeba też trochę wiedzy takiej ''pozaksiążkowej'. Ja sama w maju będę zdawać geo powodzenia w wyborze i na maturce.

[pffe]

Napisane przez tynajulia

Geografia może być logiczna, ale na maturze bywa też dużo szczegółów i potrzeba też trochę wiedzy takiej ''pozaksiążkowej'. Ja sama w maju będę zdawać geo powodzenia w wyborze i na maturce.

Bez przygotowania da się wyciągnąć na geografii R około 50-60%. Z doświadczenia własnego i kilku znajomych

[tynajulia]

Pewnie się da, ale i tak trzeba uczyć się chociaż na bieżąco tzw. przygotowywać się na zajęcie w szkole. CKE daje sporo szczegółów, trzeba też uważnie czytać, bo dużo jest podchwytliwych pytań i zadań. Mój nauczyciel mówił, że kiedyś pytali o pojęcie posybilizmu geograficznego. (niby nie takie ważne, a jednak)

[Skrzypokrzywa]

Napisane przez pffe

Bez przygotowania da się wyciągnąć na geografii R około 50-60%. Z doświadczenia własnego i kilku znajomych

W mojej klasie (polski-geo) próbne matury z geografii były pisane średnio na kilkanaście procent (3 osoby 50-60, ale to są kujoni jeżdżący na olimpiady).

W 2. klasie przeniosłam się z bio-chemu (atmosfera wśród medyków i ich ignorancja mnie wyprowadzała z równowagi) na profil humanistyczny i wybrałam jako dodatkowy przedmiot geografię (z możliwych geo, wos, biologia), zrobiłam to z rozumu, bo niby taka geografia łatwa, wszędzie punktowana i och i ach.
Teraz czas oddać ostateczne deklaracje i... nie wiem, co robić. Na ekonomię na UWr punktowane są matma/historia (0,5 - 1,0), polski/geografia/WOS (0,25 - 0,5) i język obcy (0,2 -0,4). Progi są wysokie, w 3. rekrutacji ostatnie osoby miały około 84 punkty. Muszę mieć ze 105, by czuć się spokojnie.
I teraz przechodzę do sedna: wybieram historię (bo 50% już mi daje więcej niż choćby 80% podst. matmy), polski i wos na rozszerzeniu (bo i tu, i tu może się trafić cokolwiek, a mi nawet 2% robią różnicę) i niemiecki rozszerzony (mam podstawę, ale na rozszerzeniu głównie liczy się wypracowanie, a to się przecież napiszę podstawowym słownictwem). Chociaż może geografię też napiszę... co mi to robi.

Historia jest na pewno łatwiejsza, jeśli lubisz czymś się zafascynować. W geografii nie ma czym - budowa atmosfery, próchnica gleby czy inne takie nie są zbyt ekscytujące. Ucząc się historii, bierzesz książkę do autobusu, pociągu, czytasz na przerwach, na nudnych lekcjach i zapamiętujesz. Zapamiętujesz, bo coś się dzieje. Przez samo czytanie, przeglądanie. Geografia to kucie na pamięć tych wszystkich dziwnych pojęć. Geografia społeczno-ekonomiczna to już życie i to jest proste, ale jak na maturze dostaniesz przewagę fizycznej, to już nie da się nic wymyślić.