terapia sprawia, że czuje się jak wariatka - małżeństwo

[zakonna]

Powinna zacząć od porzucenia tej wspólnej terapii. Ale autorka zgrabnie omija tą poradę chociaż pojawia się w prawie każdym.poście. A szkoda, bo to byłby dobry początek żeby w końcu się uwolnić.

wysłane telepatycznie

[annancz]

Byłam u prawnika- wtedy byłam zdeterminowan do działania, ale on tylko fi mnie zadzwoni, napiszę, spotkamy się gdzieś i mi wszystko przechodzi.
Przed ślubem tak nie było, raczej był czuły i troskliwy. Chciaz też miał swoje zagrania, pokoazujac mi ze jak się bo umowimy na 18 to to ze ona jest o 20 to nic takiego, bo przecież miał pełno spraw do zalatwienia- a to była nieprawda.

Rodzice mi pomagają, ale już się w to nie chcą wtrącać bo tylko wynikały jeszcze gorsze awntury przez to.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Nie omijam rady i porzucenie wspólnej terapii. Absolutnie. Wszystko uważnie czytam i analizuję i widzę że ta terapia przynosi więcej złego jak dobrego. Dziś chce o tej terapii porozmawiać z moją terapeutka z ośrodka kryzysowego, ale tam niestety jest możliwe tylko kilka spotkań a nie długofalowe praca. A ta Pani nie prowadzi już prywatnej praktyki

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[zakonna]

Zablokuj go w telefonie i na mailu. Wyrzuć ze wszelkich portali spolecznosciowych. I PRZESTAŃ CHODIC NA TA BEZNADZIEJNA TERAPIĘ DLA PAR

wysłane telepatycznie

[201705042038]

Napisane przez annancz

Powiedzmy. Rodzina twierdzi, ze zrobię co chce bo to moje życie. Nie chcą żebym ichcpizniej obwiniala za swoje decyzje.

A czy oni wiedzą, jak to małżeństwo wyglądało? Czy w przypadku zaostrzenia konfliktu z tym człowiekiem możesz liczyć na ich pomoc i wsparcie w Twoich decyzjach?

Napisane przez Doris1981

Nie, teraz się po prostu nad sobą użalasz. To jest kwestia podjęcia działania, nie od razu wszystkiego, ale jedna rzecz na raz, krok po kroku.

Podjęła, wyprowadziła się, chodzi na terapię.
Teraz tamta pseudo-terapeutka namieszała jej znów w głowie, stąd wątek. To nie jest użalanie się nad sobą.

Łatwo napisać zrób to, zrób tamto, ale po tylu latach bycia gnojonym nie jest to takie łatwe, jak wygląda, ba, nawet w nieudanych małżeństwa, w których nie było przemocy, to nie są łatwe momenty.

Najważniejsze jest teraz zrezygnowanie z tej terapii, która ją popycha wciąż w to samo bagno. A potem będzie czas na kolejne kroki, kiedy będzie już na to gotowa. To może potrwać, nie ma sensu, żebyście ją też wpędzały w poczucie winy.

[annancz]

Dzięki anna87. Właśnie ja staram się coś robić cały czas, czytam masę książek o toksycznych związkach,robię z nich ćwiczenia, mam przyjaciół którzy mnie wspierają itp ale właśnie ta Nowa terapeutka namieszala mi w głowie i pozbawiona mnie wszystkiego co sobie jakoś wypracowalam. Generalnie to mają być dwie terapeutka i ostanio była już ta druga i ma podobną postawę jak ta pierwsza, czyli miłość wszystko zwycięży. Gdy mowie im ze przeciez on mnie bil- on zaprzecza- mowi ze ja jestem chora psychicznie a wtedy ona patrza na mnie jak na wariatke. No bo przecież niemożliwe jest ze facet poszedł ustalić terapie, opowiadzial ze kazali w oczach jak mnie kocha i teskni a pozniej przychodzimy razem i ja robię z niego jakiegoś potwora który mnie maltretuje.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

słuchaj to nie ważne czyja to wina
ty poprostu nie czujesz się w tej relacji szczęśliwa i tylko to się liczy
ludzie się rozstaja nie ważne kto zawinił tak się w życiu poprostu układa
nie ma znaczenia dla nikogo czyja była wina poprostu życie w tym związku jest do du..py i nie ma co się w tym kisic tylko zamknąć rozdział i ruszyć do przodu

[annancz]

Miało być ze łzami w oczach*

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[201705042038]

Napisane przez annancz

Dzięki anna87. Właśnie ja staram się coś robić cały czas, czytam masę książek o toksycznych związkach,robię z nich ćwiczenia, mam przyjaciół którzy mnie wspierają itp ale właśnie ta Nowa terapeutka namieszala mi w głowie i pozbawiona mnie wszystkiego co sobie jakoś wypracowalam. Generalnie to mają być dwie terapeutka i ostanio była już ta druga i ma podobną postawę jak ta pierwsza, czyli miłość wszystko zwycięży. Gdy mowie im ze przeciez on mnie bil- on zaprzecza- mowi ze ja jestem chora psychicznie a wtedy ona patrza na mnie jak na wariatke. No bo przecież niemożliwe jest ze facet poszedł ustalić terapie, opowiadzial ze kazali w oczach jak mnie kocha i teskni a pozniej przychodzimy razem i ja robię z niego jakiegoś potwora który mnie maltretuje.

Jak pisały dziewczyny - w Waszym wypadku terapia dla par nie ma zastosowania. Nie mam pojęcia, co te kobiety robią w tym zawodzie, ale Ty przede wszystkim ratuj siebie i odetnij się od tej terapii.
On, jeśli będzie chciał się zmienić, sam może nad tym popracować w gabinecie, ale ta terapia dla par to tylko kolejny sposób, w jaki on manipuluje Tobą.


[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;63532221]słuchaj to nie ważne czyja to wina
ty poprostu nie czujesz się w tej relacji szczęśliwa i tylko to się liczy
ludzie się rozstaja nie ważne kto zawinił tak się w życiu poprostu układa
nie ma znaczenia dla nikogo czyja była wina poprostu życie w tym związku jest do du..py i nie ma co się w tym kisic tylko zamknąć rozdział i ruszyć do przodu[/QUOTE]

Zgadzam się, ale...
O ile w związkach, którym się nie wiedzie można coś jeszcze próbować zdziałać, o tyle w przypadku takiego pana, jak mąż autorki, nie ma już czego ratować. To trzeba powiedzieć jasno.
To nie jest tylko kiepski związek, w którym partnerzy są niedopasowani.

[cava]

Napisane przez annancz

Miało być ze łzami w oczach*

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

Możesz odpowiedzieć (nam? A może tylko sobie?) na moje wcześniejsze pytanie:

Powiedz.
Ty chcesz tkwić w takim małżeństwie?
To Cię jakoś uszczęśliwia?
Widzisz przed sobą fajną , albo przynajmniej, znośną przyszłość z nim?
Planujesz z nim dzieci?

+ ogarniasz ze jak z nim zostaniesz, to po tych 30-40 latach cirerpienia, jeszcze my będziesz musiałą na starosc pomagać, po lekarzach jeżdzić, płakac na jego pogrzebie? (kobiety żyją dna ogół dłuzej i zdrowiej)

A jakbyś Ty zaniemogłą, to widzisz to, żeby on się opiekował Tobą?


Zal Ci sentymentó i tego co było, a nie zal Ci życia któe tracisz z nim teraz i być moze kolejnych lat życia, któe mozesz stracić na wozenie się z nim po terapiach małzęńskich?

[Lexie]

Napisane przez anna87

A czy oni wiedzą, jak to małżeństwo wyglądało? Czy w przypadku zaostrzenia konfliktu z tym człowiekiem możesz liczyć na ich pomoc i wsparcie w Twoich decyzjach?

Patrząc jak funkcjonuje autorka, to może rodzice już nie są w stanie jej wyciągać siłą z tego związku. Skoro wystarczy, że on się do niej odezwie, a ona już leci do niego, jak ta ćma do ognia

Napisane przez annancz

Dzięki anna87. Właśnie ja staram się coś robić cały czas, czytam masę książek o toksycznych związkach,robię z nich ćwiczenia, mam przyjaciół którzy mnie wspierają itp ale właśnie ta Nowa terapeutka namieszala mi w głowie i pozbawiona mnie wszystkiego co sobie jakoś wypracowalam. Generalnie to mają być dwie terapeutka i ostanio była już ta druga i ma podobną postawę jak ta pierwsza, czyli miłość wszystko zwycięży. Gdy mowie im ze przeciez on mnie bil- on zaprzecza- mowi ze ja jestem chora psychicznie a wtedy ona patrza na mnie jak na wariatke. No bo przecież niemożliwe jest ze facet poszedł ustalić terapie, opowiadzial ze kazali w oczach jak mnie kocha i teskni a pozniej przychodzimy razem i ja robię z niego jakiegoś potwora który mnie maltretuje.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

Nic Ci nie da czytanie książek ani pomoc przyjaciół, jak się od niego stanowczo nie odetniesz. Czyli żadnych telefonów, wiadomości ani tym bardziej spotkań, żadnej wspólnej terapii. Odcięcie się i solidna terapia indywidualna.
Błędem było w ogóle z nim gadać, i iść na terapię kiedy wiesz, że nie umiesz się wciąż od niego uniezależnić.

Czasem z uzależnieniem od innego człowieka jest jak z uzależnieniami od różnych substancji - trzeba przejść detoks a potem już nigdy świństwa nie tykać, bo uzależnienie łatwo może wrócić.
Powinnaś sama zauważyć, że jesteś teraz słaba i powinnaś uważać na siebie, nie narażać się na takie rzeczy jak ta fatalna wspólna terapia. Skoro ta jedna terapeutka sprawiła, że straciłaś zdecydowanie, determinację, przestałaś mieć pewność co do swoich decyzji, to nie powinnaś w żadnym razie angażować się w takie ryzykowne działania.
Facet potrafi Tobą manipulować, więc unikaj go jak zarazy, żeby nie miał okazji tego robić.

[annancz]

Nie wyobrażam sobie tego malzentws, bo jk nie kieruje ie emocjami tylko przemyśleniami logicznym to wiem, ze zmianą byłaby u niego chwilowa, a pozniej wszystko by wróciło. Generalnie chce miec dzieci, ale na pewno nie z nim. Watpie zeby sie mna opiekowal dluzej jak jeden dzien bo on ma mase swoich zajec i dla mnie nic nigdy nie mogl poswiecic- nawet silowni w święta.
Przyznaję jestem uzależniona, wiem ze nie powinnam reagować na jego SMS a i tak to robie- kontakt jest dla mnie jak jakiś narkotyk. Źle się z tym czuję, chce to zrozumieć i dlatego czytam te ksiazki

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[ajah]

Nic ci nie pomoże dopóki z nim będziesz w jakimkolwiek kontakcie. Oszukujesz sama siebie.
I to jest problemem. Powiedz sobie samej jasno czego chcesz i zacznij działać. Chcesz żyć w takim syfie i zawieszeniu nastepny rok to zrób to, ale nie sciemniaj przed sobą i innymi.
Ja cię mogę zapewnić o jednym- lepiej niż jest z mężem nie będzie. Będzie gorzej, ty będziesz tracić siły, a ludzie wokół cierpliwość do twojego gadania i postępowania. Co spowoduje , że stracisz jeszcze bardziej pewność siebie tj. Resztki pewności siebie, które ci zostały.

Sent from my HTC One using Tapatalk

[201705042038]

Napisane przez Lexie

Patrząc jak funkcjonuje autorka, to może rodzice już nie są w stanie jej wyciągać siłą z tego związku. Skoro wystarczy, że on się do niej odezwie, a ona już leci do niego, jak ta ćma do ognia

Nie chodzi o wyciąganie kogokolwiek, ale być może autorka będzie potrzebowała teraz pomocy, np. finansowej czy też możliwości przenocowania u kogoś, jeśli ten człowiek wpadnie na pomysł nachodzenia jej w domu.

Napisane przez Lexie

Facet potrafi Tobą manipulować, więc unikaj go jak zarazy, żeby nie miał okazji tego robić.

Zgadzam się.
Ale on to nie niewinna butelka wódki, sam się pewnie będzie o kontakt starał, jeśli zrozumie, że ona mu się wymyka spod kontroli.

Wg mnie książki same w sobie nie pomogą, tylko doświadczony specjalista, pod warunkiem, że tamta druga "terapeutka" nie będzie torpedowała ich wspólnej pracy.

Autorko - czy Ty już kiedyś zakładałaś tutaj wątek?

[Lexie]

Napisane przez annancz

Nie wyobrażam sobie tego malzentws, bo jk nie kieruje ie emocjami tylko przemyśleniami logicznym to wiem, ze zmianą byłaby u niego chwilowa, a pozniej wszystko by wróciło. Generalnie chce miec dzieci, ale na pewno nie z nim. Watpie zeby sie mna opiekowal dluzej jak jeden dzien bo on ma mase swoich zajec i dla mnie nic nigdy nie mogl poswiecic- nawet silowni w święta.
Przyznaję jestem uzależniona, wiem ze nie powinnam reagować na jego SMS a i tak to robie- kontakt jest dla mnie jak jakiś narkotyk. Źle się z tym czuję, chce to zrozumieć i dlatego czytam te ksiazki

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

Zrozumieć możesz raczej na terapii, niż czytając książki. Każdy przypadek jest nieco inny i niekoniecznie to, co piszą w książkach Ci pomoże. Choć samo czytanie raczej nie zaszkodzi.

Skoro rozumowo wiesz, że nie powinnaś odpisywać itp, to czemu nie zmienisz numeru? Skoro dałaś radę się wyprowadzić, to chyba to też możesz zrobić?

[201803290936]

Napisane przez anna87

(...)
Podjęła, wyprowadziła się, chodzi na terapię.
Teraz tamta pseudo-terapeutka namieszała jej znów w głowie, stąd wątek. To nie jest użalanie się nad sobą.
(...)

Użala się nad sobą mówiąc, że nie ma jaj, że jest taka i owaka. Sama siebie stawia w pozycji osoby słabej, która nic nie może i od której nic nie zależy. Musi skończyć z tym myśleniem. Bo myślenie warunkuje rzeczywistość. Będzie słaba, jeżeli uzna, że jest słaba.

Terapię podjęła niestety nie dla siebie, a dla związku i dla męża. Już widzi, że jej ta terapia nie służy, że coś jest nie tak. Co tam jeszcze robi? Nabija jakiejś pseudo-terapeutce kabzę i czuje się coraz gorzej.

[201705042038]

Napisane przez Lexie

Skoro rozumowo wiesz, że nie powinnaś odpisywać itp, to czemu nie zmienisz numeru? Skoro dałaś radę się wyprowadzić, to chyba to też możesz zrobić?

Pisała, że nie może tego zrobić ze względów zawodowych.

Napisane przez Doris1981

Terapię podjęła niestety nie dla siebie, a dla związku i dla męża. Już widzi, że jej ta terapia nie służy, że coś jest nie tak. Co tam jeszcze robi? Nabija jakiejś pseudo-terapeutce kabzę i czuje się coraz gorzej.

Bo nie ufa sobie, dlatego tutaj przyszła.

Autorko - czy Twoja terapeutka wie o tej terapii dla par i o tym, co się tam działo?

[annancz]

Teraie zaczelam u innej kobiety. A tamta wspólna to pomysł męża i one są jakby obie równocześnie.

Nie zakladalam tutaj wątki jeszcze.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[201705042038]

Napisane przez annancz

Teraie zaczelam u innej kobiety. A tamta wspólna to pomysł męża i one są jakby obie równocześnie.

Chodzi mi o to, czy Twoja terapeutka wie o tej równoległej terapii dla par i o tym, co tamta robi.

[annancz]

Moja terapeutka o tym nie wiem, ale dziś do niej idę i chce jej o tym powiedzieć. Z moją terapeutka prcujemy nad tym żadnym się znowu w takie bagno nie wkopala- miałam przygotować plan na najbliższe 5 lat jak widzę swoje życie, ostatnio też porownywalysmy plusy i minusy tego małżeństwa. Także nie jest tak że ja nic nie robie tylko się nad soba uzalam jak niektóre sugerujecie .


Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez annancz

Nie wyobrażam sobie tego malzentws, bo jk nie kieruje ie emocjami tylko przemyśleniami logicznym to wiem, ze zmianą byłaby u niego chwilowa, a pozniej wszystko by wróciło. Generalnie chce miec dzieci, ale na pewno nie z nim. Watpie zeby sie mna opiekowal dluzej jak jeden dzien bo on ma mase swoich zajec i dla mnie nic nigdy nie mogl poswiecic- nawet silowni w święta.
Przyznaję jestem uzależniona, wiem ze nie powinnam reagować na jego SMS a i tak to robie- kontakt jest dla mnie jak jakiś narkotyk. Źle się z tym czuję, chce to zrozumieć i dlatego czytam te ksiazki

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

Czy nigdy w tych książkach nie trafiłaś na opis fizjologicznego działania mózgu w odwecie na stres?
Wydajesz się, osoba która jest w stanie myśleć logicznie.
Wiec tego się trzymaj, tłumacz sobie, zacznij się starać oddzielać to co płynie ze zwierzęcej reakcji ciała w odpowiedzi na reakcje hormonalne, od tego co jest rzeczywistością.

W skrócie, to działa to tak, jak typowe uzależnienie.
Tyle ze "dragi" produkuje toje własne ciało
Mózg bardzo łatwo się uzależnia od hormonów szczęscia, które zawsze są w ywrzucane po reakcji stresowej.
Kiedy przeżywasz silny stres (kłotnie zmezem, jego przemoc itp) zalewaja Cie hormony stresu. Żeby zniwelowac ich negatywny wpływ, w krótkim czasie po tym, ciało produkuje hormony szczescia- one znieczulają, oszałamiają, powodują uczucie otepienia, ulgi, spokoju.

Jednocześnie, uzaleniają.

jestes uzaleniona od tych naturalnych opiatów, leziesz w sytuacje strsowe jak ćma do ognia, bo Twój mózg łaknie tego haju postresowego.
Ty masz odpowiedz, dlaczego reagujesz na SMSy męza, mimo ze niby nie chcesz. Twój głupi mózg wie, ze jeśli nakłoni Cię do odpsania, zestresujesz się co = mózg dostanie potem swoja dawkę haju.


Znajdz sobie o tym. Mysl o tym kiedy znó dostaniesz SMSa. Pewnie nie uda się pierwsze 10-50-100 razy, ale moze za 101, wnerwisz się sama na siebie, i sama sobie zabronisz kierowac się podszeptami "miesa" a zaczniesz działać głową. To nie ąłtwe, ale na tym polega walka z każdym uzaleznieniem. Trezbna siłę racjonalnego myślenia, przeciwstawić reakcjom i rzadaniom uzaleznionego ciała.

[201705042038]

Napisane przez annancz

Moja terapeutka o tym nie wiem, ale dziś do niej idę i chce jej o tym powiedzieć. Z moją terapeutka prcujemy nad tym żadnym się znowu w takie bagno nie wkopala- miałam przygotować plan na najbliższe 5 lat jak widzę swoje życie, ostatnio też porownywalysmy plusy i minusy tego małżeństwa. Także nie jest tak że ja nic nie robie tylko się nad soba uzalam jak niektóre sugerujecie .

Nie musisz się nam tłumaczyć, to i tak Ty ponosisz konsekwencje.
Opowiedz jej o tej terapii dla par.

[annancz]

Cała - kiedyś słyszałam o uzależnieniu od drugiej osoby i reakcjach w mózgu, ale nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego jak to naprawdę działa. Właśnie tak się czuję jakby sterowala mną jakąś głupia rządzą. Tzn nie tyle sterowala co pojawia się takie uczucie " ze muszę " i ja się temu poddaje.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Cava*
Przepraszam za te bledy- pisze na telefonie

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[zakonna]

Jesu. To przynajmniej zrób tyle, że powiesz swojej indywidualnej terapeutce o tych spotkaniach z ta druga terapeutka. Nie ma sensu żadna terapia jeśli nie będziesz z terapeuta szczera. Bosze, nie możesz ukrywać takich istotnych informacji.
Czy ja się dowiem w końcu AUTORKO, HALO!!! CZY ZAMIERZASZ zrezygnować z tej terapii dla par??

[annancz]

Niektóre z Was mają dziwny sposób komunikacji.

Powiem mojej terapeutke dopiero dziś bo terapia eyniknel między naszymi sesjami, nic przed nią nie ukrywam tylko mi miałam jej kiedy o tym powiedzieć.

Tak rezygnuje ze wspólnej terapii. Nie planuje o tym nikogo uprzedzam bo się boję za mąż lub terapeutka zaczną na mnie jakoś wpływać żebym jednak uległa.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Wyniknela*

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[201803290936]

Napisane przez annancz

N
(...)
Tak rezygnuje ze wspólnej terapii. Nie planuje o tym nikogo uprzedzam bo się boję za mąż lub terapeutka zaczną na mnie jakoś wpływać żebym jednak uległa.
(...)

Słusznie. Na pewno zostałabyś przez nich zakrzyczana. Zrobisz w tym momencie krok do przodu. Po jednym za każdym razem. Mam w pracy dziewczynę, o której serio można powiedzieć, że słaba psychicznie. I wiesz co? Rozwiodła się w kilka miesięcy - złożyła wniosek szybko, idąc za ciosem, potem tylko musiała zaczekać na termin. Teraz ma trochę przebojów z dzieleniem majątku, przykra norma, jeżeli druga strona nie chce się dogadać, ale najgorsze ma już za sobą. Więc naprawdę nie myśl o sobie, że Ci się nie uda. Wszystko zrealizujesz, wcześniej, czy później. Nie tylko silne jednostki sobie radzą w życiu.

[Mileva_]

Przeczytałam tylko pierwszy post.

Jezu, jakie w ogóle małżeństwo?! Chyba papier na którym jest wypisane małżeństwo, bo to co opisujesz to zwykłe znęcanie się i wykorzystywanie przewagi - fizycznej, psychicznej, emocjonalnej. Za takie rzeczy zwyczajnie można iść siedzieć, a ty tu o terapii dla małżeństw wspominasz?...

Dobra rada - wyrzuć wszystko, co się z tym gnojkiem wiązało, przemebluj mieszkanie (jeśli mieszkasz w swoim)/przeprowadź się (jeśli wynajmowaliście), spotykaj się z zaufanymi osobami, najlepiej gdzieś wyjedź na dłużej gdy tylko to będzie możliwe. I idź na terapię, bo sam fakt, że pozwalałaś się tak traktować, jest co najmniej niepokojący i źle świadczy o twoich granicach, szacunku do siebie itp.

Tak na marginesie, to takich gnojków się unika nawet jako kolegów, co dopiero życiowych partnerów... Nie wierzę, że nie było znaków ostrzegawczych zanim zaczął się ten "związek".
_________________________ ______

Ok, czytam dalej...

Napisane przez annancz

Psychiczn, emocjonalna. Ja mnie gdź apotkaz przjaciolmi to się zmnie wysmiewaja a pozniej on mi o tym pisze żebym się czuła jeszcze gorzej. Atakuje mnie słownie, co od razu nudzi we mnie potrzebe obrony i wyjaśnienia sytuacji. Pokazania prawdy. Wmawia mi kochankow, ktorych nie mam, rzeczy ktorych nie robie, bo wie ze sie z tego będę tlumaczyc.

Tak się zachowuje mały, zakompleksiony, p*zdowaty wróg, nie osoba życzliwa. Ludzie z którymi się zadaje są widocznie podobnego pokroju.

Gdyby nie to, że dane mi było obserwować tego typu małe cwaniczki, powiedziałabym że jesteś wakacyjnym trollem.

[kisielova]

Autorko, na wspólną terapię więcej nie idź. Nie odbieraj telefonów od męża i wybierz się do radcy prawego który pomoże Ci z wnioskiem rozwodowym.
Za każdym razem, kiedy on napisze CI kolejnego słodkiego smsa przypomnij sobie jak Cię lał, poniżał i wykorzystywał seksualnie.
Jeśli będziesz chciała sama się do niego odezwać, to przypomnij sobie jak wyzywał Cię od wszystkich najgorszych.
Wykorzystaj to, że nie mieszkacie razem.

jeśli mąż zacznie wysyłać CI jakieś smsy z groźbami (co może się zdarzyć, jeśli nie przyjdziesz na terapię małżeńską i dostarczysz mu pozew rozwodowy) to broń boże ich nie usuwaj tylko idź z nmi na policję.

miejże jaja kobieto, on CI niszczy życie, a Ty sama marnujesz sobie szansę na jego odbudowanie.

[Barbarella05]

Znęcał się nad toba psychicznie,fizycznie i seksualnie a Ty nie dzwonilas po policję?
Dlaczego?

[annancz]

Nie dzwonilam bo sie balam ze moze jakos z tego wyjdziemy a ja to wszystko zniszczą. Wtedy byłam jeszcze bardziej słaba niż dziś. Tylko praca i dom. Nic poza tym.

Byłam u terapeutki i stwierdziła ze mogłabym na ta terapie chodzić wspólną ale z innym nastawieniem. Bo ja niby jestem zdecydowaną na rozwod ale jednak nie do końca i wg niej jeszcze dwa trzy spotkania na których on by kłamał itp mogłyby mnie umocnić w tej decyzji ze słusznie będzie się rozwiesc.

Co sądzicie.o takim podejściu?

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

sądzimy że nie słuchasz tego co do ciebie piszemy więc po co pytasz?
jak lubisz być gnojona to zostan może jak ci zęby wybije to dotrze do ciebie