Czy Polki są bardziej zadbane niż reszta świata? ;)

[Lemmy is God]

Napisane przez marchewkowe pole

no tylko zazwyczaj jest tak że wygląd jest mocno związany ze światopoglądem jak mówimy o takich "typowych typach" , ludziach związanych z jakąś konkretną subkulturą czy środowiskiem.

Tu bym się nie do końca zgodziła. Sama jestem mocno na prawo i większość metali jakich znam ma odległe poglądy od moich. Zwłaszcza jak się ma mocno skrystalizowane poglądy to bywa ciężko z ludźmi o podobnych wartościach (tym bardziej że niektóre subkultury są baardzo rozległe).

[glamorous90]

E tam, zupełnie nie moje te wasze typy

Artur Boruc

[MasterOfPupets]

Napisane przez Lemmy is God

Tu bym się nie do końca zgodziła. Sama jestem mocno na prawo i większość metali jakich znam ma odległe poglądy od moich. Zwłaszcza jak się ma mocno skrystalizowane poglądy to bywa ciężko z ludźmi o podobnych wartościach (tym bardziej że niektóre subkultury są baardzo rozległe).

Ja za to jestem bardzo na prawo. I zgodzę się z Lemi

[tyene]

Jest troche prac, nawet biurowych, ktore nie wymagaja dress code'u, ale zwykle sa one dosc specyficzne i nie wymagaja spotkan z klientami. Sama tak pracowalam i moglam przyjsc do pracy dokladnie tak, jak chcialam i bylo to bardzo przyjemne. Natomiast, nie ukrywajmy, wiekszosc prac wymaga jednak okreslonego dress code'u i ludzie powyzej 20ktoregos roku zycia, pracujacy w firmach/korporacjach/biurach musza posiadac odpowiednia garderobe. Czasami jest to bardzo scisly dress code, czasami mniej (wieksza dowolnosc krojow i kolorow), ale jednak jest konieczny. Niemniej wydaje mi sie, ze wiekszosc osob po powrocie do domu sie jednak przebiera w bardziej luzne ciuchy.

Moj facet osobiscie chodzi w sportowych szortach i t-shirtach po powrocie z pracy, i klapkach, i nie, nie przemowilam mu jeszcze do rozsadku. Niech sie w sumie ubiera jak chce na co dzien, dopoki umie sie ubrac stosownie do okazji.

Ja osobiscie u mezczyzn preferuje sportowa elegancje (zaznaczam, ze nie mowie o stroju do pracy), czyli ladne skorzane, dobrze dobrane buty, proste, gladkie spodnie, koszula/bluzka i np. sweter. Uwielbiam swetry. Lubie tez styl trekkingowy, ktory tu zostal opisany, jezeli jest stosowny do okazji.

Sama mam w szafie tone eleganckich sukienek, w tym kilka jednokolorowych, do kolan, bez duzego dekoltu, z rekawkami, bardzo "poprawnych", ktore moge nosic zarowno na jakies uroczystosci jak i do pracy. Na co dzien jednak, kiedy mam wolne, zakladam albo luzniejsza sukienke, albo jakas spodnice i bluzka, albo jeansy. Nie nosze obcasow na co dzien w ogole, w ogole preferuje plaskie buty. Wydaje mi sie, ze moj styl jest naturalny, dla wielu pewnie "babciny" i "nudny", dla mnie swiezy i swobodny i troche retro.

[Andrzeej]

Napisane przez candycotton

Masz 18 lat, masz prawo jeszcze sie tego uczyc. Ja mam 25 i facet, ktory tak sie wypowiada nie znajdzie miejsca w zadnym zenskim towarzystwie.

I to podobno panowie mają manie moralizatorstwa

Zresztą, nie o tym chciałem. Tak naprawdę to nie wiesz o czym mężczyźni rozmawiają na spotkaniach przy piwie, podczas oglądania meczów, podczas męskich wyjść. 90 % z nich bardzo często tak się wypowiada o kobietach, nawet o swoich żonach.

I są to faceci, którzy te żony kochają, są inteligentni, zaradni, mają pieniądze.

Więc bez moralizatorstwa bo troszkę nie masz pojęcia o czym piszesz Wiekiem nie ma sensu się licytować bo zawsze znajdzie się ktoś starszy, z większym bagażem życiowym "gówniaro"

To, że w gronie kobiet mężczyzna nie nabija się z ich np. umiejętności parkowania, umiłowania do zakupów itd. , wcale nie oznacza, że tak nie myśli I co więcej, panie w jego towarzystwie mogą czuć / czują się świetnie.

ps. może i nie jestem dżentelmenem, ale 90 % z was do dam też duużo brakuje Więc koniec końców jesteśmy siebie warci


--------------
Co do stroju w pracy to najważniejsze, aby ubranie było czyste i schludne. Dress code ? Hmm ja uważam, że brak dress code to przywilej, na który pozwolić mogą sobie nieliczni (szefowie, luźne zawody).

Ja na szczęście mogę i cieszę się z tego, że np. w środę mogłem sobie w koszulce Bayernu Monachium przyjść (kto wie, ten wie co było we wtorek ). Garnitur (w pracy) jest fajną sprawą, ale w sytuacji gdy odzwierciedla on prestiż osoby noszącej go, jej status społeczny, prestiż stanowiska (jeśli tego wymaga). Ja mam zawód taki, że nie muszę wyglądać prestiżowo - to w moim CV, zrealizowanych projektach są / mają / powinny być prestiżowe nazwy

Sytuacja, w której ktoś za 1500 zł pensji musi w gajerze "udawać prestiż" swój albo firmy, którą reprezentuje jest nie do przyjęcia - niestety u nas bardzo częsta. Wieje sztucznością na kilometr.

Wyzysk, jakiś gostek stoi w gajerku i jego ubiór ma mi wmówić, że marka, którą on reprezentuje (albo stanowisko pracy) jest prestiżowa. Gdyby była prestiżowa to by nie zarabiał 1500 zł (czyli jałmużny) ...

W sumie to jest troszkę takie ... polskie. Okej, może nie dotyczy to każdego zawodu, ale za granicą znacznie bardziej popularne są akcje w stylu, np. piątek bez dress code, albo w ogóle ludzie przychodzą ubrani jak chcą. Po prostu ubiorem wyrażają siebie. Okej, nie wszędzie można (np. urząd), ale wg mnie to jest zdrowa sytuacja. Koniec końców nie we wszystkich zawodach, sytuacjach liczy się to jakim ktoś piórem podpisuje umowę.

U nas to trochę takie wpadanie ze skrajności w skrajność i potem się okazuje, że facet w mega gajerze stoi na 1/4 etatu, a przysłowiowa sprzątaczka musi znać 5 języków obcych...

Czasem może się okazać, że człowiek w koszulce za 29,99 zł z tego Tesco w minutę zbuduje u klienta zaufanie (zwłaszcza jeśli ma tzw. "kreatywne stanowisko"). Kwestia wartości jakie reprezentuje i tego na ile jego klient jest ... ograniczony. U nas niestety to ograniczenie ciągle jest spore bo jesteśmy nauczeni ubierać się ąąą, ęęęę (tak, chodzi mi o to sławne wyjście do warzywniaka w full makijażu).

Mnie to na swój sposób śmieszy jak wchodzę do takiego Zara, a tam wszyscy odpicowani jakby to niewiadomo jaki luksus miał tam być i jaki to oni prestiż tam mają. Tylko, że wszystko siada (cała ta otoczka niby prestiżu, luksusu itd.) gdy wchodzi jakiś przeciętny programista IT w wytartej koszulce z H&M i się okazuje, że zarabia więcej niż cała obsługa razem wzięta. To rodzi kolejne pytanie - dlaczego rzeczywistość jest na tyle durna, że w niektórych zawodach ludzie muszą nadrabiać wyglądem ?

[201604250941]

Nie no fajnie, rozumiem że my jesteśmy nieporadne, nic nie rozumiemy, nic do nas nie trafia i cały czas potrzebujemy silnej, męskiej ręki, żeby nas prowadziła przez życie bo inaczej zginiemy parkując samochód.
Kurcze, kto mi dał dyplomy skoro nadal potrzebuję, żeby mnie ktoś edukował w najprostszych sprawach...

[Andrzeej]

Napisane przez candycotton

Nie no fajnie, rozumiem że my jesteśmy nieporadne, nic nie rozumiemy, nic do nas nie trafia i cały czas potrzebujemy silnej, męskiej ręki, żeby nas prowadziła przez życie bo inaczej zginiemy parkując samochód.

To idź na parking korporacyjny i zobacz, które auta są najbardziej obdrapane (szukaj właścicielek )

Nigdzie nie napisałem, że kobiety są nieporadne, beznadziejne itd. Są rzeczy, w których "ogół kobiet" jest lepszy, ale też i są rzeczy, w których "ogół kobiet" jest gorszy.

Jeśli tego nie rozumiesz to albo:
- masz 18-lat i lubisz się kłócić dla zasady
- jesteś nawiedzoną feministką, która nigdy nie dopuści do swojego móżdżka tego, że ewolucja sprawiła, że mężczyzna lepiej nadaje się do pewnych rzeczy (np. wniesienie szafy), a kobieta do innych.

Kurcze, kto mi dał dyplomy skoro nadal potrzebuję, żeby mnie ktoś edukował w najprostszych sprawach...

Jesli jedyne czym się możesz pochwalić to dyplom to ... współczuję. 100 lat temu zwykła matura wykraczała daleko ponad to co dziś jest na rozszerzonej. (fajne opracowania są na ten temat).

Zresztą, dziś czasy takie, że ... każdy ma dyplom. Też mam - leży gdzieś zakurzony - nigdy nie musiałem go pokazywać. Obudź się - dyplom to relikt XX wieku...
Choć okej, w niektórych zawodach wymagany - niestety tylko "dla zasady". Każdy ćwierć mózg go ma - gdyby zdawalność na uczelniach była rzędu 30 % to miałabyś się czym pochwalić. No a tak to ... daruj sobie

[201604250941]

podsumowując napisałeś, że mam się obudzić (czyli że spię), ze nie wiem o czym mowie, że mam móżdżek, że nic nie dociera, że feminizm jest nawiedzony
ale nie, ty nic nie napisałeś nigdzie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[MasterOfPupets]

Napisane przez Andrzeej

To idź na parking korporacyjny i zobacz, które auta są najbardziej obdrapane (szukaj właścicielek )

Nigdzie nie napisałem, że kobiety są nieporadne, beznadziejne itd. Są rzeczy, w których "ogół kobiet" jest lepszy, ale też i są rzeczy, w których "ogół kobiet" jest gorszy.

Jeśli tego nie rozumiesz to albo:
- masz 18-lat i lubisz się kłócić dla zasady
- jesteś nawiedzoną feministką, która nigdy nie dopuści do swojego móżdżka tego, że ewolucja sprawiła, że mężczyzna lepiej nadaje się do pewnych rzeczy (np. wniesienie szafy), a kobieta do innych.

Jesli jedyne czym się możesz pochwalić to dyplom to ... współczuję. 100 lat temu zwykła matura wykraczała daleko ponad to co dziś jest na rozszerzonej. (fajne opracowania są na ten temat).

Zresztą, dziś czasy takie, że ... każdy ma dyplom. Też mam - leży gdzieś zakurzony - nigdy nie musiałem go pokazywać. Obudź się - dyplom to relikt XX wieku...
Choć okej, w niektórych zawodach wymagany - niestety tylko "dla zasady". Każdy ćwierć mózg go ma - gdyby zdawalność na uczelniach była rzędu 30 % to miałabyś się czym pochwalić. No a tak to ... daruj sobie

Nie widzisz, że cię podpuszcza ? Daj sobie spokój...

[somethinggood]

Kobieta kierowca to nie jest do końca stereotyp, wiele moich koleżanek przyprawia o palpitacje serca za kierownica . Ja akurat jestem świetnym kierowca, mam A, B , BE . Kiedyś byłam bardzo pewna siebie za kierownica, miałam bardzo poważny wypadek samochodowy, oba samochody do kasacji, nie z mojej winy , dzięki czemu jestem jeszcze lepszym kierowca bo pełnym pokory. I jeżeli chodzi o Panów, to wiekszosc moich kolegów jeździ rewelacyjnie , jednak zdarzają sie też fatalni kierowcy ,np mój tata. Jednak proporcja jest taka ile źle jeżdżących znam panów tyle znam dobrze jeżdżących pan . Chociaż panowie w dużej mierzy tej pokory za kierownica nie posiadają i dlatego kolega z drogówki mi opowiadał ,ze jak jeździ na wezwania to dużo stłuczek , kolizji to oczywiście wina kobiet, ale te mrozace w żyłach wypadki gdzie trzeba skrobac asfalt i zbierać samochód to w dużej mierzy mężczyźni. Dlatego jeżeli miałabym jechać z kimś przez europę, to chyba wybralabym moja kolezanke która musi zrobić postój co 2 h , parkuje 10 min niż z kolega który jedzie 16 h na raz ,zawsze ma najlepszy timing ,wjedzie i wyjedzie wszędzie. Owa koleżanka ostatnio skasowala reflektor , owy kolega przysnal i miał czołówkę , musiał być hospitalizowany 2 tyg, a kierowca z drugiego samochodu nie ma sledziony .

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

Jeżeli chodzi o dress code to sie absolutnie z Tobą Andrzej nie zgadzam, w mojej pracy nie mamy do czynienia z klientami ,ale staranny ubiór jest okazaniem szacunku dla współpracowników . Ze cenimy ich towarzystwo i pracę na tyle ,ze rano wkładamy wysiłek w staranny ubiór. Mamy casual friday i wtedy możemy się ubrać luźno , np ja wczoraj ubralam letnia sukienke i kontury a po pracy wyszliśmy wszyscy na drinka.

Kiedyś do pracy przyszła dziewczyna na recepcji , odbiera telefony i przyjmuje pocztę. Przyszła w spodniach dresowych ,było to niesmaczne.

Jak dla mnie podchodzisz trochę zbyt lekko do ubioru , pisząc ze powinno sie oceniać ludzi tylko na podstawie ich wnętrza. Bo ubiór trochę odzwierciedla ich podejście do Ciebie. Jak byś się czuł gdybyś umówił się na randkę i dziewczyna przyszła by ubrana absolutnie po domowemu , tak byle jak ? Ja jak się umawiam na randkę to wypsikam się ulubionym perfumami , zrobię staranijeszy makijaż , zaloze ulubione ciuchy . Wiesz dlaczego ? Bo jak bardzo mi zależy na czymś /kimś chce wygladac jak najladniej .

I jak ostatnio spotkalam się z przedstawicielem dewelopera, bardzo mi odpowiadało ze traktuje mnie poważnie ,ze specjalnie na spotkanie ze mną wstał wcześniej ,żeby się ogolic i wyprasowac koszule.

Ale sie rozpisalam I teraz tak podsumowując , masz absolutnie rację ze pełna swoboda w ubiorze w pracy to przywilej , tych którzy pracują na swoim albo nie mają zwierzchników nad sobą którzy zakwestionuja ich ubiór .

[MasterOfPupets]

Napisane przez somethinggood

Kobieta kierowca to nie jest do końca stereotyp, wiele moich koleżanek przyprawia o palpitacje serca za kierownica . Ja akurat jestem świetnym kierowca, mam A, B , BE . Kiedyś byłam bardzo pewna siebie za kierownica, miałam bardzo poważny wypadek samochodowy, oba samochody do kasacji, nie z mojej winy , dzięki czemu jestem jeszcze lepszym kierowca bo pełnym pokory. I jeżeli chodzi o Panów, to wiekszosc moich kolegów jeździ rewelacyjnie , jednak zdarzają sie też fatalni kierowcy ,np mój tata. Jednak proporcja jest taka ile źle jeżdżących znam panów tyle znam dobrze jeżdżących pan . Chociaż panowie w dużej mierzy tej pokory za kierownica nie posiadają i dlatego kolega z drogówki mi opowiadał ,ze jak jeździ na wezwania to dużo stłuczek , kolizji to oczywiście wina kobiet, ale te mrozace w żyłach wypadki gdzie trzeba skrobac asfalt i zbierać samochód to w dużej mierzy mężczyźni. Dlatego jeżeli miałabym jechać z kimś przez europę, to chyba wybralabym moja kolezanke która musi zrobić postój co 2 h , parkuje 10 min niż z kolega który jedzie 16 h na raz ,zawsze ma najlepszy timing ,wjedzie i wyjedzie wszędzie. Owa koleżanka ostatnio skasowala reflektor , owy kolega przysnal i miał czołówkę , musiał być hospitalizowany 2 tyg, a kierowca z drugiego samochodu nie ma sledziony .

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

Jeżeli chodzi o dress code to sie absolutnie z Tobą Andrzej nie zgadzam, w mojej pracy nie mamy do czynienia z klientami ,ale staranny ubiór jest okazaniem szacunku dla współpracowników . Ze cenimy ich towarzystwo i pracę na tyle ,ze rano wkładamy wysiłek w staranny ubiór. Mamy casual friday i wtedy możemy się ubrać luźno , np ja wczoraj ubralam letnia sukienke i kontury a po pracy wyszliśmy wszyscy na drinka.

Kiedyś do pracy przyszła dziewczyna na recepcji , odbiera telefony i przyjmuje pocztę. Przyszła w spodniach dresowych ,było to niesmaczne.

Jak dla mnie podchodzisz trochę zbyt lekko do ubioru , pisząc ze powinno sie oceniać ludzi tylko na podstawie ich wnętrza. Bo ubiór trochę odzwierciedla ich podejście do Ciebie. Jak byś się czuł gdybyś umówił się na randkę i dziewczyna przyszła by ubrana absolutnie po domowemu , tak byle jak ? Ja jak się umawiam na randkę to wypsikam się ulubionym perfumami , zrobię staranijeszy makijaż , zaloze ulubione ciuchy . Wiesz dlaczego ? Bo jak bardzo mi zależy na czymś /kimś chce wygladac jak najladniej .

I jak ostatnio spotkalam się z przedstawicielem dewelopera, bardzo mi odpowiadało ze traktuje mnie poważnie ,ze specjalnie na spotkanie ze mną wstał wcześniej ,żeby się ogolic i wyprasowac koszule.

Ale sie rozpisalam I teraz tak podsumowując , masz absolutnie rację ze pełna swoboda w ubiorze w pracy to przywilej , tych którzy pracują na swoim albo nie mają zwierzchników nad sobą którzy zakwestionuja ich ubiór .

Skoro jesteś świetnym kierowcą to powinnaś być z tego dumna. Dumna z tego, że jesteś lepsza od większości. Nie zła dlatego, że większość facetów jeździ lepiej od WIĘKSZOŚCI (nie wszystkich) kobiet.

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Napisane przez Andrzeej

To idź na parking korporacyjny i zobacz, które auta są najbardziej obdrapane (szukaj właścicielek )

a ty poszukaj sobie statystyk o tym, kto robi wiecej wypadkow. ponad 90% to faceci dziwne


wizaz-pierwsza strona kobiecosci. co ty tu robisz? masz jakis problem? widac, ze chcesz sie dowartosciowac kosztem kobiet

[Andrzeej]

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;4052363 7]a ty poszukaj sobie statystyk o tym, kto robi wiecej wypadkow. ponad 90% to faceci dziwne [/QUOTE]
A co w tym dziwnego ? Idź na miasto i zobacz kto siedzi za kółkiem. To mąż wozi najczęściej żonę, przyjeżdża po nią do pracy. To chłopak podjeżdża autem po dziewczynę itd. itp. Reasumując - facetów jeździ po prostu więcej.

Jeśli chodzi o młodzież to chłopak tez szybciej chce mieć auto niż dziewczyna. Bo to on chce ją wozić.

Od razu widać, że zielonego pojęcia o jeżdżeniu nie masz. (i nie tylko - łykasz każdą statystykę jak leci)

Standardowy przykład. Droga dwukierunkowa - jeden pas w jedną, drugi w drugą. Jedzie ciężarówka. Za nią jedzie kobieta (np. Toyotą Yaris), która tej ciężarówki nie wyprzedzi bo nie umie. (chyba, że jest taka jak somethinggood ).
Do niej dojedzie pan w kapeluszu. Też nie wyprzedzi.
Trzeci dojeżdża facet. Chwilę czeka, ale nerwy mu siadają bo nie może zdzierżyć wlokącej się ciężarówki i tego, że pani w Yarisie nie umie zredukować biegu i wyprzedzić.

Więc zaczyna wyprzedzać 3 auta - ciężarówkę, panią w Yarisie, pana w kapeluszu. Niespodziewanie coś tam wyjeżdża z przeciwka - wypadek, czołówka, dziękujemy.

Kto w statystykach się pojawi ? Facet.

Ja bym chciał zobaczyć badania pt. ilu facetów zeszło z tego świata wyprzedzając sznur aut składający się z takich pań w Yarisach, nie umiejących wyprzedzić furmanki i w rezultacie tamujących ruch.

Żona kolegi zawsze się oburzała jak on widząc kogoś niepewnego stwierdzał, że to baba. Dzisiaj się z tego sama śmieje bo on miał 100 % skuteczności

Wszelkie badania pokazują, ze panowie znacznie gorzej psychicznie znoszą korki, znacznie wolniejszą jazdę od dopuszczalnej i w rezultacie robią potem rzeczy ... głupie. (no cóż, agresję mamy w spadku po naszych praprzodkach wojownikach).
Sęk w tym, że gdyby ktoś tą panią w Yarisie nauczył jeździć to by nie było tylu trupów.

Jasne, możemy wszystko zwalić na faceta, ale jeśli np. na drodze można jechać 70 km/h, ciężarówka-wrak jedzie 50 km/h i kobieta nie potrafi jej wyprzedzić (bo nie ma pojęcia o tym co zrobić, aby jej auto szybciej przyspieszało, że trzeba zredukować bieg, no ale wtedy to "silnik wyje" - boi się, że coś się zepsuje ) no to potem statystyki są takie jakie są. Sam bym się w taki sposób przejechał bo sierota dostała chyba prawko za robienie laski...

Dużo prawdy jest w tym co somethingsgood napisała. Kobiety najczęściej mają stłuczki, za to facet jak przywali to konkretnie.
Ja gdybym miał możliwośc, to prawo jazdy zabrałbym połowie ludzi (i pewnie 3/4 z nich to byłyby kobiety). zwłaszcza w naszej rzeczywistości gdzie nie mamy zbyt wielu bezkolizyjnych rozwiązań.

[elvegirl]

Napisane przez Andrzeej

Sęk w tym, że gdyby ktoś tą panią w Yarisie nauczył jeździć to by nie było tylu trupów.

Albo gdyby ktoś dał pani samochód z lepszym przyspieszeniem Jak się przesiadłam na słabszy silnik, to sama się często łapię na tym, że dupa, nie wyprzedzam bo po prostu nie zdążę przed górką/zakazem wyprzedzania/samochodem z naprzeciwka. I redukcja nic nie daje, musiałabym do dwójki redukować żeby ten samochód się rozbujał a redukcja do dwójki przy tych powiedzmy 70km/h jest średnio polecana :P

A jak jakiś idiota wyprzedza kilka samochodów na krótkim odcinku i uważa że wszyscy będą po poboczach uciekać, bo pan i władca szos jedzie, to sorry misiu.

[NaWrobleStrach]

Napisane przez Andrzeej

Sam bym się w taki sposób przejechał bo sierota dostała chyba prawko za robienie laski...

Uwielbiam tego typu argumenty. Ta głupia baba dostała awans/zdała egzamin/została przyjęła do pracy/zrobiła karierę, bo zrobiła komuś laskę albo dała komuś dupy. Strasznie to seksistowskie. Jakoś nie słyszałam, żeby mówiono o jakimś mężczyźnie, że osiągnął jakieś korzyści przez łóżko. Nie wiem, czy naprawdę tak trudno zaakceptować fakt, że kobieta również może być w czymś dobra i uzyskać korzyść dzięki swoim umiejętnościom, a nie tyłkiem?
Ja wiem, że tak tylko rzuciłeś tym tekstem, pewnie w głębi duszy wcale nie uważasz, że laska dostała prawko za zrobienie laski. Chodzi mi o to, że to, co napisałeś, miało na celu obrażenie jej i zdeprecjonowanie jej umiejętności. O facecie podobnie jeżdżącym na pewno tak byś nie napisał.

[blue_cat]

Nie rozumiem kompletnie tego, że tylko w Polsce wszyscy mają w czterech literach, często absurdalne, a jednak , przepisy ruchu drogowego. W Austrii, w Niemczech, w Czechach i we Włoszech przestrzega się przepisów. W Polsce wszyscy mają wydup..one. Później ludzie się dziwią , że jest tyle wypadków. A tu przed babka jedzie tir 90 na godzinę. Ta "baba" pomyśli, nie wyprzedzi, bo i tak szybciej nie można jechać. Za nią nagle pojawia się jakis facet z wysokim ego . Trąbi, wnerwia się. Musi wyprzedzić, bo to urazi jego E. Już i tak ma za małego, zarabia 1500 zł na rękę, ta baba z przodu ma lepszy samochów, (jakim cudem)? Wyprzedza. Ledwo ma zryw, ale co tam. Nagle już się cieszy... A nie, jednak jest obrażony. Ktoś wyjeżdża z naprzeciwka, a baba w ostatnim momencie ustąpiła mu miejsca przed sobą." Paranoja, co ona, nie myśli? Ja tak nie do końca panuję nad sobą jak wyprzedzam? Co ona nie wie co ja chciałem zrobić?" Sytuacja się powtarza. Gościu wyprzedza i bach wypadek. Statystyki nie kłamią. Niskie poczucie wartości niektórych facetów, dowartościowywanie się za czterema kółkami prowadzą właśnie do takich sytaucji. Widać to po wypowiedziach niektórych osobników.

[paulinka1128]

Napisane przez blue_cat

Nie rozumiem kompletnie tego, że tylko w Polsce wszyscy mają w czterech literach, często absurdalne, a jednak , przepisy ruchu drogowego. W Austrii, w Niemczech, w Czechach i we Włoszech przestrzega się przepisów. W Polsce wszyscy mają wydup..one. Później ludzie się dziwią , że jest tyle wypadków. A tu przed babka jedzie tir 90 na godzinę. Ta "baba" pomyśli, nie wyprzedzi, bo i tak szybciej nie można jechać. Za nią nagle pojawia się jakis facet z wysokim ego . Trąbi, wnerwia się. Musi wyprzedzić, bo to urazi jego E. Już i tak ma za małego, zarabia 1500 zł na rękę, ta baba z przodu ma lepszy samochów, (jakim cudem)? Wyprzedza. Ledwo ma zryw, ale co tam. Nagle już się cieszy... A nie, jednak jest obrażony. Ktoś wyjeżdża z naprzeciwka, a baba w ostatnim momencie ustąpiła mu miejsca przed sobą." Paranoja, co ona, nie myśli? Ja tak nie do końca panuję nad sobą jak wyprzedzam? Co ona nie wie co ja chciałem zrobić?" Sytuacja się powtarza. Gościu wyprzedza i bach wypadek. Statystyki nie kłamią. Niskie poczucie wartości niektórych facetów, dowartościowywanie się za czterema kółkami prowadzą właśnie do takich sytaucji. Widać to po wypowiedziach niektórych osobników.

Z kad masz takie nformacje?

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez paulinka1128

Z kad masz takie nformacje?

+1. We Włoszech walczysz o życie na drodze (według mojej subiektywnej opinii jest o wiele gorzej niż w Polsce).

[maryanna3]

Napisane przez blue_cat

Nie rozumiem kompletnie tego, że tylko w Polsce wszyscy mają w czterech literach, często absurdalne, a jednak , przepisy ruchu drogowego. W Austrii, w Niemczech, w Czechach i we Włoszech przestrzega się przepisów. W Polsce wszyscy mają wydup..one. Później ludzie się dziwią , że jest tyle wypadków. A tu przed babka jedzie tir 90 na godzinę. Ta "baba" pomyśli, nie wyprzedzi, bo i tak szybciej nie można jechać. Za nią nagle pojawia się jakis facet z wysokim ego . Trąbi, wnerwia się. Musi wyprzedzić, bo to urazi jego E. Już i tak ma za małego, zarabia 1500 zł na rękę, ta baba z przodu ma lepszy samochów, (jakim cudem)? Wyprzedza. Ledwo ma zryw, ale co tam. Nagle już się cieszy... A nie, jednak jest obrażony. Ktoś wyjeżdża z naprzeciwka, a baba w ostatnim momencie ustąpiła mu miejsca przed sobą." Paranoja, co ona, nie myśli? Ja tak nie do końca panuję nad sobą jak wyprzedzam? Co ona nie wie co ja chciałem zrobić?" Sytuacja się powtarza. Gościu wyprzedza i bach wypadek. Statystyki nie kłamią. Niskie poczucie wartości niektórych facetów, dowartościowywanie się za czterema kółkami prowadzą właśnie do takich sytaucji. Widać to po wypowiedziach niektórych osobników.

W sumie dobra riposta na 'pewnie dostała prawko za robienie laski' Skoro już rozmawiamy w tak rynsztokowym języku jak pan wyżej narzucił to faktycznie przerost ego i za mały fiutek powodują pewnie te statystyki, które są jasne. Więcej mężczyzn i to zdecydowanie powoduje te najgroźniejsze wypadki i łamie przy tym te najpoważniejsze przepisy.

[marchewkowe pole]

Napisane przez tyene

Jest troche prac, nawet biurowych, ktore nie wymagaja dress code'u, ale zwykle sa one dosc specyficzne i nie wymagaja spotkan z klientami. Sama tak pracowalam i moglam przyjsc do pracy dokladnie tak, jak chcialam i bylo to bardzo przyjemne. Natomiast, nie ukrywajmy, wiekszosc prac wymaga jednak okreslonego dress code'u i ludzie powyzej 20ktoregos roku zycia, pracujacy w firmach/korporacjach/biurach musza posiadac odpowiednia garderobe. Czasami jest to bardzo scisly dress code, czasami mniej (wieksza dowolnosc krojow i kolorow), ale jednak jest konieczny. Niemniej wydaje mi sie, ze wiekszosc osob po powrocie do domu sie jednak przebiera w bardziej luzne ciuchy.

ja z kolei mam wrażenie że ten dress code zaczyna się powoli rozluźniać. nie tylko w pracy ale w różnych oficjalnych sytuacjach tez. osobiście nie mam w szafie zbyt wielu eleganckich ciuchów więc różnie kombinuje na jakieś okazje ale potem i tak się okazuje że się wystroiłam niepotrzebnie
a w miejscach kontaktu z klientem to też bywa różnie, w bankach i ubezpieczalniach panie sa eleganckie zazwyczaj, natomiast w urzędach każda jest ubrana inaczej, po swojemu, oczywiście bez dresów i takich tam, ale zdarza się np zestaw uznawany za raczej luźny np. tunika plus legginsy.

[Andrzeej]

Napisane przez NaWrobleStrach

Ja wiem, że tak tylko rzuciłeś tym tekstem, pewnie w głębi duszy wcale nie uważasz, że laska dostała prawko za zrobienie laski. Chodzi mi o to, że to, co napisałeś, miało na celu obrażenie jej i zdeprecjonowanie jej umiejętności. O facecie podobnie jeżdżącym na pewno tak byś nie napisał.

Okej, masz rację W głębi duszy wcale tak nie myślę Po prostu sposób jeżdżenia kobiet na drodze jest tak odmienny, że potrafi doprowadzić do szewskiej pasji nawet jakiegoś tam spokojnego faceta, który nie jest żadnym psychopatą, który może być bardzo szczęśliwy w małżeństwie (czyli funkcjonować z kobietą ), mieć dzieci itd. itp.

Co więcej, może sprokurować bardzo nieszczęśliwy wypadek... Pal sześć jeśli sam siebie zakopię. Trafić tam mogą też inni - często przez paniusię, która co tu dużo mówić, często ma problemy ze zrobieniem podstawowych czynności w aucie. U nas panuje głupie przeświadczenie, już na etapie nauki jazdy, że ... im wolniej, tym lepiej. np. "jeśli jesteś słabym kierowcą to jedź wolno". A dlaczego nie - "jeśli jesteś słabym kierowcą to po prostu przyłóż się i zadbaj o swoje umiejętności" ?

Wolno nie znaczy bezpiecznie.

Wiem, zaraz 100 pań napisze - co ty pier* ? 100 aut wyprzedzających zawalidrogę nie jest bezpieczne. Ani dla tych aut, ani dla wyprzedzanego auta. Dlaczego tak jest, że np. jedzie sznur aut, zderzak w zderzak i nagle jest jeden rodzynek, który musi mieć "pół kilometra" wolnego i tym rodzynkiem jest kobieta ? Okej, pół biedy w tej sytuacji, ale to się przekłada na to, że np. na skrzyżowaniu dojeżdża do pasów (do zebry) i przepuszcza pieszych. Jak najbardziej okej. Szkoda tylko, że kompletnie nie czuje odległości i nie dojechała do zebry, tylko stoi 2 metry od niej, tym samym blokuje innych, którzy np. nie skręcają tak jak ona, a jedą prosto. Kobietom, nie wiem, chyba z tego strachu za kółkiem, bardzo często brakuje ... wyobraźni.

Tak możnaby w nieskończoność

Napisane przez blue_cat

Nie rozumiem kompletnie tego, że tylko w Polsce wszyscy mają w czterech literach, często absurdalne, a jednak , przepisy ruchu drogowego.

To nie jest trudno zrozumieć. Część znaków u nas pamięta prawie czasy PRL, gdy auto jeździło raz na 5 minut Druga część stoi po to, aby fotoradary na siebie zarobiły. Trzecia część to znaki postawione z założeniem, że Polak i tak nie przestrzega przepisów więc trzeba ... mocniej zaakcentować ograniczenie. Czyli np. zamiast 70 km/h stawia się 50 km/h, na nowym moście, wybudowanym po zburzonym moście III Rzeszy, który pozwalal na ... jazdę 60 km/h .

U mnie tak jest - nowa droga / trasa, trzy pasy w jedną stronę (!!!), łuk i ograniczenie nowo postawione do 50 km/h i znak fotoradaru. Zastanawiam się wtedy ile powinienem jechać, jeśli za chwilę zjeżdżam na drogę o gorszej nawierzchni, która ma dwa pasy. 30 km/h ? A może 20 km/h ? A może zatrzymać się i wziąć auto pod pachę ? Widzisz, za granicą robisz 600 km w 5-6 godzin. U nas z południa na północ, nad morze jedziesz 12 godzin. Ja wychodzę z założenia, że żyję w XXI wieku, chce żyć w normalnym kraju, gdzie wszystko funkcjonuje normalnie. Nie zamierzam przestrzegać czegoś co już od samego początku jest wypaczone.

Na takie posty jak Twój odpowiadam zawsze niezmiennie - sporo jeżdżę w Niemczech, w Szwecji. Jakoś tam nie mam problemów z przepisami, nie jestem tym "piratem drogowym", o których tak namiętnie w mediach się mówi .

Teraz pytanie dlaczego ? Może dlatego, że tam ograniczenia mają sens ? Że jesli tam na drodze jest ograniczenie do 70 km/h to ja faktycznie czuję tam, że tyle mogę jechać, i że to jest prędkość zarówno bezpieczna jak i taka, która zagwarantuje mi, że z punktu A dojadę do punktu B w jakimś rozsądnym czasie, przystosowanym do potrzeb ludzi żyjących w XXI wieku ? W Polsce ograniczenia są takie jakbyśmy dalej po drogach polnych jeździli maluchami... (przecież motoryzacja też się rozwija - mamy dziś lepsze, bezpieczniejsze auta, a nasze znaki są dostosowane dalej do maluchów i polonezów, które "nie chamowały" )

To zresztą naprawdę dłuuugi temat i chyba niezbyt pasujący do tego tematu

Tak czy siak powiem - przepisy ruchu drogowego w Polsce (odnośnie ograniczeń) mam serdecznie gdzieś. Albo inaczej. Tyle ile jest na znakach to jeżdżę ... w zimie.

Napisane przez NaWrobleStrach

Jakoś nie słyszałam, żeby mówiono o jakimś mężczyźnie, że osiągnął jakieś korzyści przez łóżko.

Może jesteśmy za brzydcy na takie korzyści Facet nawet pudełka zapałek nie dostanie za seks, a co dopiero prawko

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;40530008]+1. We Włoszech walczysz o życie na drodze (według mojej subiektywnej opinii jest o wiele gorzej niż w Polsce).[/QUOTE]

bylas tu i widzialas? ja mieszkam tu 9 lat wiec wyprowadze Cie z bledu...


cos mi sie wydaje, ze rozmowa odbiegla od tematu

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;4053383 4]bylas tu i widzialas? ja mieszkam tu 9 lat wiec wyprowadze Cie z bledu...


cos mi sie wydaje, ze rozmowa odbiegla od tematu[/QUOTE]
Wielokrotnie odwiedzałam ten kraj, różne miasta i rejony (te turystyczne i nie) na dłużej i krócej. I dalej uważam tak jak napisałam. I faktycznie odbiegła od tematu.

[Bananalama]

Hurra! Jak wspaniale, że pan władca szos zabił na pasach moją koleżankę, bo w terenie zabudowanym jechał ponad 100, a te inne zawalidrogi jechały przepisowo. Cudownie, że ostatnio pani zatrzymała mi się na pasach, by mnie przepuścić z małymi dziećmi w wózku, a facet zza niej wyjechał, bo się bardzo spieszył. Gdyby nie mój refleks, mogłoby być kiepsko.
Na jazdach jadę przepisowo niedaleko przedszkola i szkoły, dzieciaki chodzą non stop, czasami wbiegają znienacka na ulicę, a obok mnie śmigają wyprzedzające mnie cymbały. Z jednym spotkałam się 1,5 km dalej, bo ktoś mu jednak wbiegł na ulicę i pańcio hamował na drzewie. Wyobraźni, Oh-Jaki-Jestem-Pewnym-Siebie-Kierowcą.

[CheNelly777]

Przez dwa lata mieszkałam we Włoszech i co do ubioru, to zauważyłam, że jest tak 50/50, czyli połowa modna, połowa dziadowa Modna, nie w sensie odpicowana, takie zachowania widziałam np. u rosjanek, czy ukrainek, ale tylko młodych. Starsze kobiety ze Wschodu, tak samo jak np. kobiety z Brazylii ubierały się bardzo ładne i modnie.
Polki za to te około 30 i wyżej, były trochę zanidbane, można było je rozpoznać po tym, ze na siłę chciały wyglądać fajnie, czyli np. tłuste włosy, odrosty, ale legginsy i złote adidasy muszą być. Te młodsze raczej jakoś specjalnie się nie wyróżniały.
Na pewno młode Włoszki umią się ubrać na różne okazje, czy wyjścia ze znajomymi, czego o osobach po 30. powiedzieć nie można. Na moim ślubie przeżyłam załamanie, był to ślub cywilny, ale było przyjęcie w restauracji. Tylko moja mama, siostra i świadkowa - jedynie Polki obecne, były ubrane w ładne, eleganckie sukienki (oczywiście żadne suknie na kole).. Włoszki za to najczęściej spodnie i koszula, która na dodatek czasy swojej świetności ma dawno za sobą. Marynarka też nie od pary, do tego płaskie, stare buty... Zero makijażu, zero fryzjera, no masakra po prostu. Zresztą dużo osób przyszło np. w jeansach i sweterku, nawet kobiet...
Zresztą pracowałam w cateringu i zauważyłam, ze włosi z północy najczęściej na okazje tak się ubierają, ci z południa bardziej przypominali sposobem ubierania się na wesela, chrzciny itp. Polaków, czyli bardziej elegancko.
Dodatkowo młode włoszki wyglądają zawsze tak samo, czyli taka sama fryzura, taki sam makijaż, takie same ciuchy - to co jest modne, ubierają wszystkie.

[Autumn Witch]

Az mi sie przypomniala sytuacja z autostrady. Korek przede mna, ograniczenie do 50 mph i nagle slysze jakis glosny stukot. Kurcze, auto siada, no to zwalniam, stukot sie zwieksza. Zlym pasem wyprzedza mnie facet -to jego auto podrasowane z odpadajaca karoseria, wygladajace tak ze nawet na zlomowisku kazaliby mu doplacic, tak stukotalo za mna. Wystawia swoj pusty leb przez okno, odwraca sie w moja strone i pokazuje narodowy znak pokoju i wrzeszczy jak bym mu rodzine zaszlachtowala. Prawie przywalil w tira, jako ze przede mna byl korek, temu sie nie spieszylam - wszytskie linie zablokowane. Do tej pory zaluje ze jednak nie przywalil, choc widok jak probowal sie na chama wrabac pomiedzy dwa tiry, gdzie tylko dwa pasy byly - bezcenne.

Moim zdaniem opisana sytuacja z facetem wyprzadzajacym jak jelop to tylko swiadczy o tym ze nie tylko facet musial zrobic laske za to prawo jazdy ale pewnie jeszcze inne czesci dal w zamian. Kobieta zas jechala prawidlowo i chwala jej za to. Nie obchodzi mnie komfort psychiczny idiotow na drodze i jej widocznie tez nie obchodzil.

[Annie1441]

Napisane przez blue_cat

W Polsce wszyscy mają wydup..one. Później ludzie się dziwią , że jest tyle wypadków.

no bo biedni faceci są tacy zestresowani wolną jazdą

[Vacuous]

Napisane przez Andrzeej

A co w tym dziwnego ? Idź na miasto i zobacz kto siedzi za kółkiem. To mąż wozi najczęściej żonę, przyjeżdża po nią do pracy. To chłopak podjeżdża autem po dziewczynę itd. itp. Reasumując - facetów jeździ po prostu więcej.

Jeśli chodzi o młodzież to chłopak tez szybciej chce mieć auto niż dziewczyna. Bo to on chce ją wozić.

Od razu widać, że zielonego pojęcia o jeżdżeniu nie masz. (i nie tylko - łykasz każdą statystykę jak leci)

Standardowy przykład. Droga dwukierunkowa - jeden pas w jedną, drugi w drugą. Jedzie ciężarówka. Za nią jedzie kobieta (np. Toyotą Yaris), która tej ciężarówki nie wyprzedzi bo nie umie. (chyba, że jest taka jak somethinggood ).
Do niej dojedzie pan w kapeluszu. Też nie wyprzedzi.
Trzeci dojeżdża facet. Chwilę czeka, ale nerwy mu siadają bo nie może zdzierżyć wlokącej się ciężarówki i tego, że pani w Yarisie nie umie zredukować biegu i wyprzedzić.

Więc zaczyna wyprzedzać 3 auta - ciężarówkę, panią w Yarisie, pana w kapeluszu. Niespodziewanie coś tam wyjeżdża z przeciwka - wypadek, czołówka, dziękujemy.

Kto w statystykach się pojawi ? Facet.

Ja bym chciał zobaczyć badania pt. ilu facetów zeszło z tego świata wyprzedzając sznur aut składający się z takich pań w Yarisach, nie umiejących wyprzedzić furmanki i w rezultacie tamujących ruch.

Żona kolegi zawsze się oburzała jak on widząc kogoś niepewnego stwierdzał, że to baba. Dzisiaj się z tego sama śmieje bo on miał 100 % skuteczności

Wszelkie badania pokazują, ze panowie znacznie gorzej psychicznie znoszą korki, znacznie wolniejszą jazdę od dopuszczalnej i w rezultacie robią potem rzeczy ... głupie. (no cóż, agresję mamy w spadku po naszych praprzodkach wojownikach).
Sęk w tym, że gdyby ktoś tą panią w Yarisie nauczył jeździć to by nie było tylu trupów.

Jasne, możemy wszystko zwalić na faceta, ale jeśli np. na drodze można jechać 70 km/h, ciężarówka-wrak jedzie 50 km/h i kobieta nie potrafi jej wyprzedzić (bo nie ma pojęcia o tym co zrobić, aby jej auto szybciej przyspieszało, że trzeba zredukować bieg, no ale wtedy to "silnik wyje" - boi się, że coś się zepsuje ) no to potem statystyki są takie jakie są. Sam bym się w taki sposób przejechał bo sierota dostała chyba prawko za robienie laski...

Dużo prawdy jest w tym co somethingsgood napisała. Kobiety najczęściej mają stłuczki, za to facet jak przywali to konkretnie.
Ja gdybym miał możliwośc, to prawo jazdy zabrałbym połowie ludzi (i pewnie 3/4 z nich to byłyby kobiety). zwłaszcza w naszej rzeczywistości gdzie nie mamy zbyt wielu bezkolizyjnych rozwiązań.

Idź lepiej wypisywać te swoje farmazony i mądrości życiowe na jakieś męskie forum. Wchodząc na 'wizaz.pl', wyskakuje na pasku: moda, trendy, fryzury, uroda, makijaż, forum, przepisy. CO, powiedz mi, CO z tego przykuło Twoją uwagę, żeby się zarejestrować na tym portalu?

[kennedy]

Napisane przez Vacuous

Idź lepiej wypisywać te swoje farmazony i mądrości życiowe na jakieś męskie forum. Wchodząc na 'wizaz.pl', wyskakuje na pasku: moda, trendy, fryzury, uroda, makijaż, forum, przepisy. CO, powiedz mi, CO z tego przykuło Twoją uwagę, żeby się zarejestrować na tym portalu?

No dokladnie...

Pewnie sie wstydzi ze go gotowanie i moda interesuja i przylazl sie wyklocac dla niepoznaki)

[somethinggood]

Mnie męskie rodzynki cieszą na forum, bo czasem Panow nie mogę zrozumieć , więc warto poznać ich sposób myślenia Może oni też podjeli się zrozumienia kobiet dlatego włączają się do dyskusji ? Tyle ,ze sadząc farmazony raczej zmuszają nas do pokazania się od najgorszej strony.

Apropo pięknych kobiet w Polsce, na świecie , widzieliście nowe kampanie Dove ? Widziałam już dwa filmiki , genialne ! Są też wyniki ankiety ,która sama wypelnialam tutaj na wizazu Ponoć tylko 4 % Pan okreslily się jako piękne, większość używało słowa naturalna i przeciętna. Jak dla mnie nie są to kompleksy , tylko skromność ,a myślę ze Polki są bardzo skromne , może mało pewne siebie ale skromne. A jak myślę , np.o amerykańskich kobietach, które poznałam to słowa skromność absolutnie ich nie określa.

Kampanie Dove zawsze są takie pomysłowe. Mimo ,ze raczej nie poddaje się takim sugestią sprawiają ,ze darze ta firmę wieksza sympatią,choć większość produktów mi nie służy