wysoki wzrost:(

[engel90]

może jestem zeschizowana i sama sobie wmawiam ale nie umiem sobie z tym poradzić Mam 175 cm wzrostu, czuję się wielka jak żyrafa, nie mogę nosić obcasów i przez to czuję się nieatrakcyjna, nieseksowna, niekobieca. Ciągle wmawiam swojemu facetowi że powinien znależć sobie niską dziewczynę, która będzie mogła założyć szpilki. On uważa że schizuję, bo podobam mu się taka jaka jestem (sam ma 180cm). Ale dla mnie mój wzrost był zaswze kompleksem, nie daję sobie z tym rady mimo że jestem szczupła, mam świetną talię, podobno jestem ładna, ale wiem że facetom podobają się dziewczyny w szpilkach, dla nich to symbol kobiecości, seksapilu.. a ja w balerinach seksowna na pewno nie jestem myślałam o terapii bo już nie daję psychicznie rady...

[201803090921]

Napisane przez engel90

może jestem zeschizowana i sama sobie wmawiam ale nie umiem sobie z tym poradzić Mam 175 cm wzrostu, czuję się wielka jak żyrafa, nie mogę nosić obcasów i przez to czuję się nieatrakcyjna, nieseksowna, niekobieca. Ciągle wmawiam swojemu facetowi że powinien znależć sobie niską dziewczynę, która będzie mogła założyć szpilki. On uważa że schizuję, bo podobam mu się taka jaka jestem (sam ma 180cm). Ale dla mnie mój wzrost był zaswze kompleksem, nie daję sobie z tym rady mimo że jestem szczupła, mam świetną talię, podobno jestem ładna, ale wiem że facetom podobają się dziewczyny w szpilkach, dla nich to symbol kobiecości, seksapilu.. a ja w balerinach seksowna na pewno nie jestem myślałam o terapii bo już nie daję psychicznie rady...

Dlaczego nie możesz nosić obcasów? Nie mów, że przez wzrost

Zdecydowanie jesteś zeschizowana, sama tworzysz problemy tam, gdzie ich nie ma i przy okazji zatruwasz sobie życie. Chcesz obcasy? To noś obcasy.

Sama mam 176cm wzrostu i w życiu nie miałam na nogach balerin, bo wyjątkowo mi nie podoba się ten typ obuwia. Takie kapcie.
Zakładam bez najmniejszych problemów buty na wysokich obcasach.

[babie_lato]

Napisane przez engel90

może jestem zeschizowana i sama sobie wmawiam ale nie umiem sobie z tym poradzić Mam 175 cm wzrostu, czuję się wielka jak żyrafa, nie mogę nosić obcasów i przez to czuję się nieatrakcyjna, nieseksowna, niekobieca. Ciągle wmawiam swojemu facetowi że powinien znależć sobie niską dziewczynę, która będzie mogła założyć szpilki. On uważa że schizuję, bo podobam mu się taka jaka jestem (sam ma 180cm). Ale dla mnie mój wzrost był zaswze kompleksem, nie daję sobie z tym rady mimo że jestem szczupła, mam świetną talię, podobno jestem ładna, ale wiem że facetom podobają się dziewczyny w szpilkach, dla nich to symbol kobiecości, seksapilu.. a ja w balerinach seksowna na pewno nie jestem myślałam o terapii bo już nie daję psychicznie rady...

Po pierwsze, 175 cm wzrostu nie czyni z ciebie kobiety bardzo wysokiej. Owszem, jesteś dość wysoka, jednak nie jest to powód, żeby nie nosić szpilek, a tym bardziej nie jest to powód do wstydu.
Po drugie, skoro podobasz się swojemu facetowi i twój wzrost nie jest dla niego problemem to dlaczego próbujesz zniechęcić go do siebie? Jak tak dalej pójdzie to on faktycznie cię zostawi, ale nie ze względu na twój wzrost, tylko ze względu na takie ciągłe sugerowanie, żeby znalazł sobie inną partnerkę. Ja bym na jego miejscu dla świętego spokoju poszukała sobie innej dziewczyny, bo wydawałoby mi się, że ciebie właśnie to uszczęśliwi.
Po trzecie i ostatnie, możliwe, że twoje postrzeganie siebie jest już na tyle zaburzone, że faktycznie powinnaś odwiedzić psychologa.

[sylwusiach]

Napisane przez engel90

może jestem zeschizowana i sama sobie wmawiam ale nie umiem sobie z tym poradzić Mam 175 cm wzrostu, czuję się wielka jak żyrafa, nie mogę nosić obcasów i przez to czuję się nieatrakcyjna, nieseksowna, niekobieca. Ciągle wmawiam swojemu facetowi że powinien znależć sobie niską dziewczynę, która będzie mogła założyć szpilki. On uważa że schizuję, bo podobam mu się taka jaka jestem (sam ma 180cm). Ale dla mnie mój wzrost był zaswze kompleksem, nie daję sobie z tym rady mimo że jestem szczupła, mam świetną talię, podobno jestem ładna, ale wiem że facetom podobają się dziewczyny w szpilkach, dla nich to symbol kobiecości, seksapilu.. a ja w balerinach seksowna na pewno nie jestem myślałam o terapii bo już nie daję psychicznie rady...

ja mam ponad 180 cm wzrostu, nosze szpilki i jakos nie czuje sie jak zyrafa..

kobieto nie schizuj

[Oliwiabb]

Czytając tytuł wątku pomyśałam, że będziesz miała z min. 185cm, wtedy bym może zrozumiała twój problem.

Ale 175!!!??? Przeciez to wzrostu idealny, ja sama mam 172cm i chętnie przygarnełabym jeszcze dodatkowe 3 tym bardziej że mój facet ma 194 i czasami czuje się przy nim jak jakaś kruszynka :P

[_ema_]

Mam 181cm, na co dzień noszę szpilki, ostatnio kupiłam rekordowe dla siebie koturny (kilkunasto-centymetrowe) i sama zorientowałam się, że może lekko przesadziłam W każdym razie jestem od Ciebie znacznie wyższa, nie boję się szpilek, jestem większa w tych butach od swojego faceta, któremu to kompletnie nie przeszkadza. Ale do rzeczy, bo nie o mnie jest temat:

Spotykam się z ogromnie pozytywną reakcją ludzi, wręcz zawstydzające jest wysłuchiwanie od obcych osób, że powinnam zostać modelką, że taaaakie nogi, że taka wysoka dziewczyna. Bardzo wiele ludzi takie komentarze rzuca, więc daję Ci 100% zapewnienie - problem Twojego wzrostu tkwi tylko w Twojej głowie, ludzie bardzo miło reagują na wysokie kobiety. Wiadomo, zawsze znajdzie się ktoś kto Ci powie coś przykrego, ale na prawdę przeważająca ilość to bardzo sympatyczne słowa. Wylecz się z kompleksów, problem minie.

[Elladorea]

175 cm to świetny wzrost, też chciałabym taki mieć
Wcale nie jesteś bardzo wysoka. Śmiało zakładaj obcasy.
A, baleriny też mogą być seksowne

[_Matilde_]

Napisane przez engel90

może jestem zeschizowana i sama sobie wmawiam ale nie umiem sobie z tym poradzić Mam 175 cm wzrostu, czuję się wielka jak żyrafa, nie mogę nosić obcasów i przez to czuję się nieatrakcyjna, nieseksowna, niekobieca. Ciągle wmawiam swojemu facetowi że powinien znależć sobie niską dziewczynę, która będzie mogła założyć szpilki. On uważa że schizuję, bo podobam mu się taka jaka jestem (sam ma 180cm). Ale dla mnie mój wzrost był zaswze kompleksem, nie daję sobie z tym rady mimo że jestem szczupła, mam świetną talię, podobno jestem ładna, ale wiem że facetom podobają się dziewczyny w szpilkach, dla nich to symbol kobiecości, seksapilu.. a ja w balerinach seksowna na pewno nie jestem myślałam o terapii bo już nie daję psychicznie rady...

Idz na terapie. Ja mam 174, chodze w szpilkach, czuje sie seksownie w balerinkach, nie czuje sie przez wzrost specjalnie ograniczana do czegokolwiek, bo nie ma do tego powodu

[saakdasadadsad]

No schizujesz. Ale nie martw się, też tak kiedyś miałam. Bardzo szybko urosłam i długo nie mogłam tego zaakceptować. Albo inaczej- inni nie mogli tego zaakceptować. Docinki nauczyłam się olewać, z czasem całkowicie się skończyły a ja w końcu polubiłam mój wzrost. A jestem jeszcze wyższa- 180 . Do tego bardzo szczupła figura, ogólne dbanie o siebie i słyszę same komplementy. Do tego ludzie najczęściej mnie zapamiętują z jakiejś grupki, co jest miłe . Naprawdę, swoim wzrostem nie zostałaś pokarana, a wręcz przeciwnie.

[niebieskie_oczko]

Dałabym wiele za taki wzrost Zawsze marzyło mi się jakieś 180 cm i gra w koszykówkę


Problem Autorko jest w twojej głowie. Bo sorry ale 175 cm to dla mnie nie jest problem. Mam takie koleżanki, mam i dużo wyższe i to dla mnie nie jest jakaś anomalia :P Wchodząc tutaj myślałam, że masz >180 cm albo faceta, który sięga ci pod pachę, a tu takie coś.....

[Atomoowka]

Daj spokój dziewczyno schizujesz.
Wiele kobiet dało by wiele żeby mieć tyle wzrostu co Ty, swoją drogą absolutnie te 175 cm nie czyni Cię wielką żyrafą.

Ja na Twoim miejscu bym się ogarnęła, zacznij robić ze swojego wzrostu atut- bo to jest atut. Pokazuj nogi, na pewno masz długie.
Jeżeli nie chcesz nosić wysokich szpilek, nie musisz. Zacznij od niewysokich koturn, z czasem sama zaczniesz sięgac po coraz wyższe buty.

[marchewkowe pole]

też bym chciała mieć tyle wzrostu kurde i nosiłabym oczywiście obcasy. jak zobaczyłam tytuł wątku to pomyślałam ze pewnie dziewczyna ma 195 i nie może znaleźć sobie faceta swojego wzrostu a tu 175 i w dodatku z wyższym od siebie chłopem. spokojnie możesz ubrać przy nim buty 5-8 cm i nikt nie zauwazy że jesteś od niego odrobinę wyższa

a tak btw wybierz się na następny casting do Top Model. poczujesz się jak karzełek

[urawnilowka]

Jezu. Ten post az boli. Naprawde nie masz innych problemow?

Ja mam 172, mieszkam w dziwnym kraju gdzie srednia wieku mezczyzn to metr trzydziesci , smigam na kilkunastocentymetrowych koturnach i bardzo mi z tym dobrze.

Ogarnij, to Twoj atut, i jeszcze masz faceta wyzszego od siebie, szczupla, ladna, wysoka, idealnie, ogarnij sie.

[MasterOfPupets]

Według mnie mieścisz się w granicach idealnego wzrostu ( 160-175 mniej więcej). Nie schizuj. Ogarnij się, Głowa do góry, uśmiech na twarzy i w świat
Jeszcze nie jesteś żyrafowata. Nie grożą ci choroby krążenia tak bardzo jak tym wysokim

[engel90]

Dziękuję Wam za słowa otuchy. Wiem że powinnam zaakceptować swój wzrost, ale w momencie gdy idę ulicą i widzę dziewczyny w pięknych szpileczkach to aż mam łzy w oczach.. Kupiłam sobie buty na 5 cm koturnie ale i tak czuję się jak jakaś sierotka... Najgorzej na weselach, nawet gdy kupię śliczną sukienkę to i wyglądam jak sierotka...

[_ema_]

Napisane przez engel90

Dziękuję Wam za słowa otuchy. Wiem że powinnam zaakceptować swój wzrost, ale w momencie gdy idę ulicą i widzę dziewczyny w pięknych szpileczkach to aż mam łzy w oczach.. Kupiłam sobie buty na 5 cm koturnie ale i tak czuję się jak jakaś sierotka... Najgorzej na weselach, nawet gdy kupię śliczną sukienkę to i wyglądam jak sierotka...

Przestań sobie szukać problemów.

[deszczowypies]

Napisane przez engel90

Dziękuję Wam za słowa otuchy. Wiem że powinnam zaakceptować swój wzrost, ale w momencie gdy idę ulicą i widzę dziewczyny w pięknych szpileczkach to aż mam łzy w oczach.. Kupiłam sobie buty na 5 cm koturnie ale i tak czuję się jak jakaś sierotka... Najgorzej na weselach, nawet gdy kupię śliczną sukienkę to i wyglądam jak sierotka...

kurde, no nie wiem, dla mnie ładniej wygląda dziewczyna 175 cm na szpilkach niż dziewczynka 150 cm która wygląda jakby się przebrała, bo szpila stanowi 20% jej wzrostu.
żeby nie było, sama mam 174 cm i ponad 10 cm wyższego chłopa

[agniesiaa]

A nie wie wiem, po co zakładasz wątek tu i na plotkowym?

[marchewkowe pole]

Napisane przez engel90

Kupiłam sobie buty na 5 cm koturnie ale i tak czuję się jak jakaś sierotka... Najgorzej na weselach, nawet gdy kupię śliczną sukienkę to i wyglądam jak sierotka...

problem chyba w tym że masz tak niską samoocenę że nawet jakbyś miała 165 czy tam 160 (nie wiem jaki wzrost uważasz za idealny) to i tak bys się czuła jak sierotka. wtedy z kolei bys pewnie była za niska i chodziła non stop w szpilkach i płakała że stopy cię bolą i nie mozesz ubrać balerinek bo wyglądasz w nich jak karzeł

[Tindomerel_]

Napisane przez engel90

może jestem zeschizowana i sama sobie wmawiam ale nie umiem sobie z tym poradzić Mam 175 cm wzrostu, czuję się wielka jak żyrafa, nie mogę nosić obcasów i przez to czuję się nieatrakcyjna, nieseksowna, niekobieca. Ciągle wmawiam swojemu facetowi że powinien znależć sobie niską dziewczynę, która będzie mogła założyć szpilki. On uważa że schizuję, bo podobam mu się taka jaka jestem (sam ma 180cm). Ale dla mnie mój wzrost był zaswze kompleksem, nie daję sobie z tym rady mimo że jestem szczupła, mam świetną talię, podobno jestem ładna, ale wiem że facetom podobają się dziewczyny w szpilkach, dla nich to symbol kobiecości, seksapilu.. a ja w balerinach seksowna na pewno nie jestem myślałam o terapii bo już nie daję psychicznie rady...

Pierdzielisz równo a czemu nie możesz nosić obcasów? Szpilki zostały stworzone dla wysokich kobiet, widziałaś kiedyś niską modelkę,albo modelkę, która nie nosi obcasów? Sama mam 173cm i noszę 15cm buty:P

[fioleciasto]

Napisane przez marchewkowe pole

problem chyba w tym że masz tak niską samoocenę że nawet jakbyś miała 165 czy tam 160 (nie wiem jaki wzrost uważasz za idealny) to i tak bys się czuła jak sierotka. wtedy z kolei bys pewnie była za niska i chodziła non stop w szpilkach i płakała że stopy cię bolą i nie mozesz ubrać balerinek bo wyglądasz w nich jak karzeł

Też mi się wydaje, że problem nie tkwi tu we wzroscie, który wcale nie jest aż tak wysoki

Mam 173cm i wcale nie czuję się jakoś wybitnie wysoka.

[mpt]

Napisane przez engel90

Dziękuję Wam za słowa otuchy. Wiem że powinnam zaakceptować swój wzrost, ale w momencie gdy idę ulicą i widzę dziewczyny w pięknych szpileczkach to aż mam łzy w oczach.. Kupiłam sobie buty na 5 cm koturnie ale i tak czuję się jak jakaś sierotka... Najgorzej na weselach, nawet gdy kupię śliczną sukienkę to i wyglądam jak sierotka...

Chyba "sierota", bo taka wielka jesteś.
Dajże spokój, męczysz swojego chłopaka głupotami, kup sobie te szpilki, załóż, stopy Cię zaczną nak*rwiać, to od razu Ci minie. Nie masz poważniejszych problemów? 175 to wcale nie jest dużo. Pomyśl, jak czuje się Twój facet, który (jak na faceta) nie jest bardzo wysoki, kiedy mu kładziesz do głowy takie głupoty.

[marchewkowe pole]

Napisane przez mpt

Pomyśl, jak czuje się Twój facet, który (jak na faceta) nie jest bardzo wysoki, kiedy mu kładziesz do głowy takie głupoty.

ee juz bez przesady, 180 to taki standard jest, w stronę tych wyższych. ja nie znam zbyt wielu wyższych niż 180. moze to i dobrze bo mnie przerażają

[mpt]

Napisane przez marchewkowe pole

ee juz bez przesady, 180 to taki standard jest, w stronę tych wyższych. ja nie znam zbyt wielu wyższych niż 180. moze to i dobrze bo mnie przerażają

No ale gdyby mi baba truła, że nie może założyć szpileczek, bo jest takim kolosem, to prędzej bym pomyślała, że jestem karłem, bo 175 to nie jest wielka baba:/ "Przecież wiadomo, że szpileczki założyć może, a to przeze mnie ich nie zakłada, bo jestem karzeł".

[marchewkowe pole]

Napisane przez mpt

No ale gdyby mi baba truła, że nie może założyć szpileczek, bo jest takim kolosem, to prędzej bym pomyślała, że jestem karłem, bo 175 to nie jest wielka baba:/ "Przecież wiadomo, że szpileczki założyć może, a to przeze mnie ich nie zakłada, bo jestem karzeł".

a, to fakt

[MasterOfPupets]

Napisane przez marchewkowe pole

ee juz bez przesady, 180 to taki standard jest, w stronę tych wyższych. ja nie znam zbyt wielu wyższych niż 180. moze to i dobrze bo mnie przerażają

Czy ja wiem ? Standard to tak z 170-175.

[201705042038]

Ja mam 170-172 (zależy, jak się wyśpię), faceta mojego wzrostu, który zawsze się garbi (sama chodzę wyprostowana jak struna, nie chwaląc się). W jakichkolwiek obcasach jestem wyraźnie wyższa od niego, nie przeszkadza nam to, za to teściowa nie może przeboleć .
Jak na mój rocznik jestem dość wysoka, miałam kompleks z tego powodu, ale minął. Ty też jesteś wysoka, chociaż nie bardzo wysoka, są wyższe kobiety od Ciebie, są niższe. Fajnie, że świat jest różnorodny. Szpilki noś, jak masz ochotę, ja miałam na nie fazę, ale strasznie mi niewygodnie i zostałam przy trepach i balerinach, ewentualnie trampkach, trudno mi oceniać, ile mam w sobie z symbolu kobiecości i seksapilu .

[marchewkowe pole]

Napisane przez MasterOfPupets

Czy ja wiem ? Standard to tak z 170-175.

dlatego mówię że w stronę tych wyższych. nie wiem czy moj chłop sobie celowo dobrał kolegów ale wszyscy mają mniej niż 170 a on ma 180 i wygląda przy nich na bardzo wysokiego. z kolei jak kiedyś staliśmy w kolejce to stanęła obok drużyna siatkarzy i przy nich wyglądał jak okruszek a ja to juz w ogole miałam oczy na wysokości ich pępków i chciałam jak najszybciej stamtąd uciekać

[_ema_]

Napisane przez marchewkowe pole

dlatego mówię że w stronę tych wyższych. nie wiem czy moj chłop sobie celowo dobrał kolegów ale wszyscy mają mniej niż 170 a on ma 180 i wygląda przy nich na bardzo wysokiego. z kolei jak kiedyś staliśmy w kolejce to stanęła obok drużyna siatkarzy i przy nich wyglądał jak okruszek a ja to juz w ogole miałam oczy na wysokości ich pępków i chciałam jak najszybciej stamtąd uciekać

U mnie odwrotnie, chłopak 180 i należy do tych niższych

[kalincia]

Napisane przez urawnilowka

Jezu. Ten post az boli. Naprawde nie masz innych problemow?

Ja mam 172, mieszkam w dziwnym kraju gdzie srednia wieku mezczyzn to metr trzydziesci , smigam na kilkunastocentymetrowych koturnach i bardzo mi z tym dobrze.

Ogarnij, to Twoj atut, i jeszcze masz faceta wyzszego od siebie, szczupla, ladna, wysoka, idealnie, ogarnij sie.

Taka średnia wieku, to czysta rozkmina...jak sobie z tym radzisz?