Jestem zerem

[JackSparrow50]

Brutalne zdałem sobie sprawę że jestem totalnym zerem.
Mam 23 lata nigdy nie miałem dziewczyny. Jestem introwertykiem więc wiadomo że w dzisiejszych czasach chlopak introwertyk = najgorszy smiec. Już kij z tym postanowiłem ze dla siebie sie ogarnę.
Chce:
1) zdać 3 certyfikaty zawodowe,
2)ogarnac super prace w tej dziedzinie
3), zrobic fajna formę na silowni,
4)kupic mieszkanie w stolicy,
5)nauczyć się hiszpańskiego I włoskiego na b2.
6) Nauczę się też hrac na gitarze bo zawsze chciałem i gotować. Daje sobie na to dwa lata.
Dalej będę sam ale przynajmniej zrobię coś ze swoim życiem, dla siebie.

[awia]

Dodaj do listy terapię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Laief]

Napisane przez JackSparrow50

Jestem introwertykiem więc wiadomo że w dzisiejszych czasach chlopak introwertyk = najgorszy smiec.

Skąd to błędne przekonanie?

Napisane przez JackSparrow50

Już kij z tym postanowiłem ze dla siebie sie ogarnę.

Zawsze takie rzeczy robi się dla siebie. Nigdy dla kogoś, bo to nie ma sensu.

Napisane przez JackSparrow50

Chce:

1) zdać 3 certyfikaty zawodowe,

2)ogarnac super prace w tej dziedzinie

3), zrobic fajna formę na silowni,

4)kupic mieszkanie w stolicy,

5)nauczyć się hiszpańskiego I włoskiego na b2.

6) Nauczę się też hrac na gitarze bo zawsze chciałem i gotować. Daje sobie na to dwa lata.

Dalej będę sam ale przynajmniej zrobię coś ze swoim życiem, dla siebie.

Czemu stolica? Mieszkasz tam obecnie? Czy ogólnie już coś zacząłeś z tej listy, np już śmigasz na siłkę?

[cava]

Napisane przez Laief

Skąd to błędne przekonanie?

Bo nie wie co to introwertyk, to sobie wkręca, że to właśnie ta kula u jego życiowej nogi.

[Miss_Suze]

Serio, kolejny skrzywdzony chłopaczek? Mam wrażenie, że to ta sama osoba..

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez Miss_Suze

Serio, kolejny skrzywdzony chłopaczek? Mam wrażenie, że to ta sama osoba..

Pomyślałam dokładnie to samo, nawet wiek się zgadza...

[777godmode]

Pomyśl o tym co Ci najbardziej potrzebne, co jesteś w stanie teraz robić i działaj

[Aelora]

Napisane przez JackSparrow50

Brutalne zdałem sobie sprawę że jestem totalnym zerem.
Mam 23 lata nigdy nie miałem dziewczyny. Jestem introwertykiem więc wiadomo że w dzisiejszych czasach chlopak introwertyk = najgorszy smiec. Już kij z tym postanowiłem ze dla siebie sie ogarnę.
Chce:
1) zdać 3 certyfikaty zawodowe,
2)ogarnac super prace w tej dziedzinie
3), zrobic fajna formę na silowni,
4)kupic mieszkanie w stolicy,
5)nauczyć się hiszpańskiego I włoskiego na b2.
6) Nauczę się też hrac na gitarze bo zawsze chciałem i gotować. Daje sobie na to dwa lata.
Dalej będę sam ale przynajmniej zrobię coś ze swoim życiem, dla siebie.

Postawiłeś sobie ambitne cele, szczerze życzę wytrwałości i powodzenia w ich realizacji. Natomiast straszną krzywdę robisz sobie uważając, że brak dziewczyny i introwertyzm to przyczyna Twoich życiowych rozczarowań albo definiuje czy jesteś coś wart. Jak coś z twojej listy się nie uda, też załamiesz się że to przez brak dziewczyny albo introwertyzm?

[JackSparrow50]

Zawsze taki feedback dostawałem od ludzi już od czasów szkolnych wiecznie "czemu ty się tak mało odzywasz, odzywaj się więcej". Albo dziewczyna z klasy zawsze mówiła "ty zawsze taki grzeczny aż mi ciebie szkoda". Ludzie nie akceptują cichych ludzi. Zeby zaakceptowali w kontaktach nieformalnych trzeba udawać kogoś kjm się nie jest.

Tak już coś zrobilem, ja te cele sobie postswilem 2 mies temu:
- Zdałem 1 z 3 certyfikatów ucze się drugiego. Każdy wymaga około 300h nauki.
- chodze od ponad miesiąca na hiszpański na lekcje indywidualne
- od miesiąca chodze na silownie 3x w tygodniu
- znalazłem prace w której mogę się rozwijać i da mi sporo w przyszłości ale póki co mało zarabiam tylko 7k brutto wstydzę się tego pewnie dużo osób z mojego roku zarabia już ponad 10.
- zbieram na wklad wlasny i rozglądam się za mieszkaniami jak wejdzie ten kredyt na 2 procent to coś kupię

[Higurashi]

Zacznij od terapii. Podejrzewam, że to wcale nie Twój introwertyzm odstrasza potencjalne kobiety, tylko Twoje podejście do samego siebie. To się czuje i to strasznie zniechęca. Większość moich znajomych oraz mój partner to introwertycy (ja też), super się czujemy w swoim towarzystwie i nie ciągnie nas w przesadnie ekstrawertyczne klimaty. To chyba nie tu leży źródło problemu.

Praca nad sobą to zawsze dobry pomysł, ale po pierwsze, jak wyżej, terapia. Po drugie, zacznij małymi kroczkami, a nie wszystko na raz, bo możesz się zniechęcić, wypalić i wkopać w jeszcze większe kompleksy. Człowiek to nie maszyna, nie musisz każdej wolnej chwili poświęcać na rozwój by być coś wart.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

Napisane przez JackSparrow50

Zawsze taki feedback dostawałem od ludzi już od czasów szkolnych wiecznie "czemu ty się tak mało odzywasz, odzywaj się więcej". Albo dziewczyna z klasy zawsze mówiła "ty zawsze taki grzeczny aż mi ciebie szkoda". Ludzie nie akceptują cichych ludzi. Zeby zaakceptowali w kontaktach nieformalnych trzeba udawać kogoś kjm się nie jest.

Tak już coś zrobilem, ja te cele sobie postswilem 2 mies temu:
- Zdałem 1 z 3 certyfikatów ucze się drugiego. Każdy wymaga około 300h nauki.
- chodze od ponad miesiąca na hiszpański na lekcje indywidualne
- od miesiąca chodze na silownie 3x w tygodniu
- znalazłem prace w której mogę się rozwijać i da mi sporo w przyszłości ale póki co mało zarabiam tylko 7k brutto wstydzę się tego pewnie dużo osób z mojego roku zarabia już ponad 10.
- zbieram na wklad wlasny i rozglądam się za mieszkaniami jak wejdzie ten kredyt na 2 procent to coś kupię

I to jest jeden z Twoich problemów. Zarabiam tyle a tyle, a ktoś z mojego rocznika więcej. Po co się porownujesz? Porównuj się do siebie samego z przeszłości, żeby zobaczyć swój postęp, tylko i aż tyle.
A bycie cichym to serio nie jest wyrok, może po prostu musisz znaleźć otoczenie ludzi bardziej podobnych do siebie. Nie wszyscy przepadają za głośnymi, gadatliwymi ludźmi. I nie w każde środowisko się wpasujesz.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Aelora]

Napisane przez JackSparrow50

Zawsze taki feedback dostawałem od ludzi już od czasów szkolnych wiecznie "czemu ty się tak mało odzywasz, odzywaj się więcej". Albo dziewczyna z klasy zawsze mówiła "ty zawsze taki grzeczny aż mi ciebie szkoda". Ludzie nie akceptują cichych ludzi. Zeby zaakceptowali w kontaktach nieformalnych trzeba udawać kogoś kjm się nie jest.

Jesteś pewien, że to nie brak pewności siebie albo bardzo duża nieśmiałość? https://horyzonty.info/odkryc-introwertyzm
"Introwertyk rzeczywiście jest cichy i spokojny, robi wrażenie nieśmiałego i wycofanego, niepewnego siebie, ale to tylko wrażenie. Jest cichy i spokojny, bo tak lubi, bo dobrze się z tym czuje. A w sprzyjających i przyjaznych okolicznościach staje się swobodny, pewny siebie, śmiały."
Czy wszyscy na świecie są wygadani i ekstrawertyczni? Co stoi na przeszkodzie, żeby szukać towarzystwa podobnych sobie osób i z nimi nawiązywać bliższe więzi?

Co do porównywania się do innych, podpisuję się pod tym co napisała Higurashi. Bo ten i tamten zarabia więcej, bo tamten ma dziewczynę, bo tamten jest bardziej towarzyski. No to są inni ludzie, a ty narzucasz sobie jakieś oczekiwania bo inni tak robią i frustrujesz się.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Jedyny introwertyk w wiosce

Sent from my FP4 using Tapatalk

[Miss_Suze]

Napisane przez JackSparrow50

Zawsze taki feedback dostawałem od ludzi już od czasów szkolnych wiecznie "czemu ty się tak mało odzywasz, odzywaj się więcej". Albo dziewczyna z klasy zawsze mówiła "ty zawsze taki grzeczny aż mi ciebie szkoda". Ludzie nie akceptują cichych ludzi. Zeby zaakceptowali w kontaktach nieformalnych trzeba udawać kogoś kjm się nie jest.

Jestem taką cichą osobą i nie mam problemów z brakiem akceptacji, a wręcz przeciwnie.

Napisane przez Higurashi

Zacznij od terapii. Podejrzewam, że to wcale nie Twój introwertyzm odstrasza potencjalne kobiety, tylko Twoje podejście do samego siebie. To się czuje i to strasznie zniechęca. Większość moich znajomych oraz mój partner to introwertycy (ja też), super się czujemy w swoim towarzystwie i nie ciągnie nas w przesadnie ekstrawertyczne klimaty. To chyba nie tu leży źródło problemu.

Dokładnie. Introwertyzm to nie jest gorsza osobowość. Większość ludzi mam wrażenie, że nawet nie wie kim jest ten introwertyk.

[cava]

Napisane przez JackSparrow50

Zawsze taki feedback dostawałem od ludzi już od czasów szkolnych wiecznie "czemu ty się tak mało odzywasz, odzywaj się więcej". Albo dziewczyna z klasy zawsze mówiła "ty zawsze taki grzeczny aż mi ciebie szkoda". Ludzie nie akceptują cichych ludzi. Zeby zaakceptowali w kontaktach nieformalnych trzeba udawać kogoś kjm się nie jest.

Nie każdy introwertyk jest: nieśmiały, małomówny, "grzeczny".
Nie na tym polega introwertyzm.

[JackSparrow50]

Napisane przez Higurashi

Zacznij od terapii. Podejrzewam, że to wcale nie Twój introwertyzm odstrasza potencjalne kobiety, tylko Twoje podejście do samego siebie. To się czuje i to strasznie zniechęca. Większość moich znajomych oraz mój partner to introwertycy (ja też), super się czujemy w swoim towarzystwie i nie ciągnie nas w przesadnie ekstrawertyczne klimaty. To chyba nie tu leży źródło problemu.

Praca nad sobą to zawsze dobry pomysł, ale po pierwsze, jak wyżej, terapia. Po drugie, zacznij małymi kroczkami, a nie wszystko na raz, bo możesz się zniechęcić, wypalić i wkopać w jeszcze większe kompleksy. Człowiek to nie maszyna, nie musisz każdej wolnej chwili poświęcać na rozwój by być coś wart.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

I to jest jeden z Twoich problemów. Zarabiam tyle a tyle, a ktoś z mojego rocznika więcej. Po co się porownujesz? Porównuj się do siebie samego z przeszłości, żeby zobaczyć swój postęp, tylko i aż tyle.
A bycie cichym to serio nie jest wyrok, może po prostu musisz znaleźć otoczenie ludzi bardziej podobnych do siebie. Nie wszyscy przepadają za głośnymi, gadatliwymi ludźmi. I nie w każde środowisko się wpasujesz.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

Byłem na terapii. Dałem sobie spokój po tym jak babka przy każdej wizycie musiała sobie przypominać co ostatnio mówiłem. A i raz zapytala "jakie są pańskie odczucia jak Pan wychodzi ze znajomymi wieczorem np do restauracji czy baru czy gdziekolwiek". No to ja mówię jej że nie mam takich odczuć bo nie wychodzę ze znajomymi bo ich nawet nie mam i babka jakiegoś szoku dostała"no ale jak kto mlodzi ludzie przecież wychodzą co chwile". Wolę wydać kasę na coś sensownego np siłownię czy naukę języka niż takie bzdety.
I tak w wolnych chwilach nie mam nic lepszego do roboty więc lepiej jak zrobię coś pożytecznego.

Nie mam pojęcia gdzie takich ludzi znaleźć. Zresztą nawet nie wiem o czym rozmawiać z ludźmi w moim wieku. Ostatnio kogokolwiek do swojego domu zaprosiłem w gimnazjum. Na takim przysłowiowym piątku ze znajomymi to chyba nigdy nie byłem.

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Napisane przez Aelora

Jesteś pewien, że to nie brak pewności siebie albo bardzo duża nieśmiałość? https://horyzonty.info/odkryc-introwertyzm
"Introwertyk rzeczywiście jest cichy i spokojny, robi wrażenie nieśmiałego i wycofanego, niepewnego siebie, ale to tylko wrażenie. Jest cichy i spokojny, bo tak lubi, bo dobrze się z tym czuje. A w sprzyjających i przyjaznych okolicznościach staje się swobodny, pewny siebie, śmiały."
Czy wszyscy na świecie są wygadani i ekstrawertyczni? Co stoi na przeszkodzie, żeby szukać towarzystwa podobnych sobie osób i z nimi nawiązywać bliższe więzi?

Co do porównywania się do innych, podpisuję się pod tym co napisała Higurashi. Bo ten i tamten zarabia więcej, bo tamten ma dziewczynę, bo tamten jest bardziej towarzyski. No to są inni ludzie, a ty narzucasz sobie jakieś oczekiwania bo inni tak robią i frustrujesz się.

Możliwe. Na wyjściach integracyjnych z pracy czuje stres. Jeśli chodzi o codzienna pracę nie ma takich problemów. Stresuje się w mniej formalnych sytuacjach. Podobno przez to że mój stary to pijak.
I zgadzam się zeby nie porównywać się. Staram się tego nie robić ale nie zawsze wychodzi. Nie mam instagrama zsby nie patrzeć na innych.

[Laief]

Napisane przez Miss_Suze

Introwertyzm to nie jest gorsza osobowość. Większość ludzi mam wrażenie, że nawet nie wie kim jest ten introwertyk.

Napisane przez cava

Nie każdy introwertyk jest: nieśmiały, małomówny, "grzeczny".
Nie na tym polega introwertyzm.

+1

Napisane przez JackSparrow50

- od miesiąca chodze na silownie 3x w tygodniu
- znalazłem prace w której mogę się rozwijać i da mi sporo w przyszłości ale póki co mało zarabiam tylko 7k brutto wstydzę się tego pewnie dużo osób z mojego roku zarabia już ponad 10.
- zbieram na wklad wlasny i rozglądam się za mieszkaniami jak wejdzie ten kredyt na 2 procent to coś kupię

- i jak idzie na silowni, jakim planem trenujesz?
- nie porownuj się do nikogo. Spojrz jak fajne postępy robisz i polepszasz się w wybranych przez siebie aspektach
- mieszkasz obecnie w Wwa, czy skąd pomysł na to miasto?

Napisane przez JackSparrow50

Wolę wydać kasę na coś sensownego np siłownię czy naukę języka niż takie bzdety.

Rzadko udaje się trafić na dopasowanego/dobrego terapeutę za 1 razem. Sama to przerabiałam, a obecnie uważam, że terapia to najlepsza decyzja w moim życiu. Jest świetnie.

[Higurashi]

Napisane przez JackSparrow50

Byłem na terapii. Dałem sobie spokój po tym jak babka przy każdej wizycie musiała sobie przypominać co ostatnio mówiłem. A i raz zapytala "jakie są pańskie odczucia jak Pan wychodzi ze znajomymi wieczorem np do restauracji czy baru czy gdziekolwiek". No to ja mówię jej że nie mam takich uczuć bo nie wychodzę ze znajomymi bo ich nawet nie mam i babka jakiegoś szoku dostała"no ale jak kto mlodzi ludzie przecież wychodzą co chwile". Wolę wydać kasę na coś sensownego np siłownię czy naukę języka niż takie bzdety.
I tak w wolnych chwilach nie mam nic lepszego do roboty więc lepiej jak zrobię coś pożytecznego.

Nie mam pojęcia gdzie takich ludzi znaleźć. Zresztą nawet nie wiem o czym rozmawiać z ludźmi w moim wieku. Ostatnio kogokolwiek do swojego domu zaprosiłem w gimnazjum. Na takim przysłowiowym piątku ze znajomymi to chyba nigdy nie byłem.

Dobranie porządnego terapeuty i to jeszcze takiego, który będzie nam odpowiadał często wymaga więcej niż jednej próby, a moim zdaniem zdecydowanie potrzebujesz terapii, bo masz strasznie wypaczone podejście do siebie i do ludzi, a dodatkowo jak dziewczyny wyżej wspomniały, mylisz trochę pojęcie introwertyzmu ze społecznym nieogarnięciem.

Poznawanie ludzi po ukończeniu szkoły nie zawsze jest proste, każdy musi znaleźć na to jakiś sposób - u mnie głównie dzieje się to przez hobby lub ulubione miejsce w moim mieście, gdzie często zbierają się ludzie powinni do mnie, zaprzyjaźniłam się też z właścicielką lokalu, tam zresztą poznałam też swojego aktualnego partnera. A potem to już głównie poznaje się znajomych swoich znajomych
Skoro trenujesz, to może jest jakaś grupka ludzi trenujących wspólnie na zajęciach, do której można się przyłączyć i zrobić wspólnie coś fajnego, a jednocześnie poznać ludzi o podobnych zainteresowaniach?

Do domu ludzi nie zapraszam, więc dla mnie to akurat żaden argument, ale ja to ja. A jak nie wiesz, o czym rozmawiać z ludźmi, to już nie wiem serio co Ci powiedzieć. Na to nie ma przepisu a Ty chyba chciałbyś, żeby ktoś Ci powiedział, co dokładnie mówić i jak się zachowywać by nagle być popularnym i odganiać się od dziewczyn

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[linaya]

Nie porównuj się z innymi. Nie patrz, że inni zarabiają więcej od Ciebie czy że są w związku, a Ty nie. Zajmij się sobą i swoim rozwojem, a do terapii spróbuj podejść jeszcze raz, ostatnia terapeutka nie jest jedyna na świecie, czasem trzeba podjąć kilka prób, by otrzymać właściwą pomoc. Potraktuj terapię jako drogę do samopoznania, żeby czegoś więcej się o sobie dowiedzieć, czego nie wiesz i może dotąd nie przypuszczałeś, zamiast zwalać wszystko na mityczny introwertyzm.
Gdy pokochasz i zrozumiesz siebie, będzie Ci łatwiej otworzyć się na inne osoby i wyjść ze skorupy.

[Natalie_Alex]

Napisane przez JackSparrow50

Brutalne zdałem sobie sprawę że jestem totalnym zerem.
Mam 23 lata nigdy nie miałem dziewczyny. Jestem introwertykiem więc wiadomo że w dzisiejszych czasach chlopak introwertyk = najgorszy smiec. Już kij z tym postanowiłem ze dla siebie sie ogarnę.
Chce:
1) zdać 3 certyfikaty zawodowe,
2)ogarnac super prace w tej dziedzinie
3), zrobic fajna formę na silowni,
4)kupic mieszkanie w stolicy,
5)nauczyć się hiszpańskiego I włoskiego na b2.
6) Nauczę się też hrac na gitarze bo zawsze chciałem i gotować. Daje sobie na to dwa lata.
Dalej będę sam ale przynajmniej zrobię coś ze swoim życiem, dla siebie.

Mierz siły na zamiary. Obecnie nie masz jeszcze tej super pracy i certyfikatów, a liczysz, że za dwa lata już będziesz mógł kupić z tej pracy mieszkanie. Tylko się zniechęcisz, stawiając sobie nierealne oczekiwania. I dalej będziesz sfrustrowany. W dążeniu do celu liczy się systematyczność, a nie ściganie się z samym sobą.

[Hermiona83]

Napisane przez JackSparrow50

Jestem introwertykiem więc wiadomo że w dzisiejszych czasach chlopak introwertyk = najgorszy smiec.

Nie, nie jest. Ale skoro wolisz tak myśleć...

[Aelora]

Napisane przez JackSparrow50

Byłem na terapii. Dałem sobie spokój po tym jak babka przy każdej wizycie musiała sobie przypominać co ostatnio mówiłem. A i raz zapytala "jakie są pańskie odczucia jak Pan wychodzi ze znajomymi wieczorem np do restauracji czy baru czy gdziekolwiek". No to ja mówię jej że nie mam takich odczuć bo nie wychodzę ze znajomymi bo ich nawet nie mam i babka jakiegoś szoku dostała"no ale jak kto mlodzi ludzie przecież wychodzą co chwile". Wolę wydać kasę na coś sensownego np siłownię czy naukę języka niż takie bzdety.
I tak w wolnych chwilach nie mam nic lepszego do roboty więc lepiej jak zrobię coś pożytecznego.

Nie mam pojęcia gdzie takich ludzi znaleźć. Zresztą nawet nie wiem o czym rozmawiać z ludźmi w moim wieku. Ostatnio kogokolwiek do swojego domu zaprosiłem w gimnazjum. Na takim przysłowiowym piątku ze znajomymi to chyba nigdy nie byłem.

Co ci przeszkadza żeby poznawać ludzi na siłowni, w szkole językowej i innych miejscach dokąd chodzisz? Bo jesteś jeszcze młody, a bije z ciebie takie przekonanie (sorry, że tak to nazwę ale Januszowe), że wychodzenie gdzieś z innymi to jakieś głupoty, w ogóle po co to komu i na co, tylko piniondze marnują i w ogóle jesteś ponad to.
Jak wyobrażasz sobie w twojej sytuacji związek, randki, spotykanie się z kobietą, skoro jak sam mówisz nie wiesz o czym rozmawiać z ludźmi w swoim wieku? Skoro nie masz znajomych, nie umiesz budować luźniejszych więzi jak wyobrażasz sobie znacznie bliższą relację, czyli związek?

[Hanacha]

Bycie introwertykiem zdecydowanie nie oznacza bycia śmieciem. Wręcz przeciwnie- ma wiele zalet, które mogą być bardzo wartościowe dla drugiej osoby, nawet jeśli ciężko ci w to uwierzyć.

Super że stawiasz na samorozwój i uważam naukę języków i gry na gitarze za świetny pomysł. Odradzałabym jednak w tym wieku "ciśnięcie" za bardzo, w tym plan zakupu mieszkania w stolicy w wieku 25 lat (I mówię to jako ktoś posiadający mieszkanie w stolicy- daj sobie trochę więcej czasu, bo to naprawdę setki tysięcy złotych). Doradziłabym Ci skupienie się na rozwijaniu swoich pasji i poznawaniu ludzi, poszerzaniu kręgu znajomych, a nawet terapii. Myślę że rozmowa z psychologiem mogłaby ci pomóc poskładać to wszystko w całość.

[kennedy]

Napisane przez JackSparrow50

Brutalne zdałem sobie sprawę że jestem totalnym zerem.
Mam 23 lata nigdy nie miałem dziewczyny. Jestem introwertykiem więc wiadomo że w dzisiejszych czasach chlopak introwertyk = najgorszy smiec. Już kij z tym postanowiłem ze dla siebie sie ogarnę.
Chce:
1) zdać 3 certyfikaty zawodowe,
2)ogarnac super prace w tej dziedzinie
3), zrobic fajna formę na silowni,
4)kupic mieszkanie w stolicy,
5)nauczyć się hiszpańskiego I włoskiego na b2.
6) Nauczę się też hrac na gitarze bo zawsze chciałem i gotować. Daje sobie na to dwa lata.
Dalej będę sam ale przynajmniej zrobię coś ze swoim życiem, dla siebie.

Mam nadzieje ze sa to rzeczy ktore LUBISZ i sprawiaja ci przyjemnosc-jesli tak to powodzenia
Zaden normalny czlowiek nie jest smieciem, to jak o sobie myslisz wpywa na to jak widza cie kobiety.
To ze jestes sam nie oznacza ze jestes mniej wartosciowy. Zmiana zaczyna sie w glowie.

Napisane przez JackSparrow50

Zawsze taki feedback dostawałem od ludzi już od czasów szkolnych wiecznie "czemu ty się tak mało odzywasz, odzywaj się więcej". Albo dziewczyna z klasy zawsze mówiła "ty zawsze taki grzeczny aż mi ciebie szkoda". Ludzie nie akceptują cichych ludzi. Zeby zaakceptowali w kontaktach nieformalnych trzeba udawać kogoś kjm się nie jest.

Tak już coś zrobilem, ja te cele sobie postswilem 2 mies temu:
- Zdałem 1 z 3 certyfikatów ucze się drugiego. Każdy wymaga około 300h nauki.
- chodze od ponad miesiąca na hiszpański na lekcje indywidualne
- od miesiąca chodze na silownie 3x w tygodniu
- znalazłem prace w której mogę się rozwijać i da mi sporo w przyszłości ale póki co mało zarabiam tylko 7k brutto wstydzę się tego pewnie dużo osób z mojego roku zarabia już ponad 10.
- zbieram na wklad wlasny i rozglądam się za mieszkaniami jak wejdzie ten kredyt na 2 procent to coś kupię

Nie mozesz sie wstydzic tego jaki jestes,ile zarabiasz.TO smutne i odstreczajace. Jesli chcesz znalezc przyjaciol, zwiazek musisz bardziej siebie szanowac Jesli zle o sobie myslimy to czemu inni maja myslec inaczej?
Wyglada na to ze bardzo sie sugerujesz tym co inni maja do powiedzenia na twoj temat. Przestan! Jestes mezczyzna, twoje podejscie do samego siebie jest czescia tego co przyciaga innych do ciebie.

Chodzisz na silke,hiszpanski - poznawaj ludzi tam. Nawet siedzac w saunie po cwiczeniach mozna zagadac do osoby siedzacej obok ( niewazne czy kobieta czy mezczyzna)

[Hermiona83]

Oraz jojczenie, że się zarabia "tylko" 7000 brutto (czyli gruuuuuuuuuubo powyżej średniej krajowej) w wieku 23 lat... Pachnie trollem.

[SteveS]

Napisane przez JackSparrow50

Zawsze taki feedback dostawałem od ludzi już od czasów szkolnych wiecznie "czemu ty się tak mało odzywasz, odzywaj się więcej". Albo dziewczyna z klasy zawsze mówiła "ty zawsze taki grzeczny aż mi ciebie szkoda". Ludzie nie akceptują cichych ludzi. Zeby zaakceptowali w kontaktach nieformalnych trzeba udawać kogoś kjm się nie jest.

Tak już coś zrobilem, ja te cele sobie postswilem 2 mies temu:
- Zdałem 1 z 3 certyfikatów ucze się drugiego. Każdy wymaga około 300h nauki.
- chodze od ponad miesiąca na hiszpański na lekcje indywidualne
- od miesiąca chodze na silownie 3x w tygodniu
- znalazłem prace w której mogę się rozwijać i da mi sporo w przyszłości ale póki co mało zarabiam tylko 7k brutto wstydzę się tego pewnie dużo osób z mojego roku zarabia już ponad 10.
- zbieram na wklad wlasny i rozglądam się za mieszkaniami jak wejdzie ten kredyt na 2 procent to coś kupię

Pracuję w takiej firmie, w której bardzo duża część jest faktycznie introwertykami. Ale są też dorośli i nie oznacza to, że milczą przez cały czas i nie nawiązują kontaktów. Takie zachowanie + to przechwalanie, ile czasu poświęcasz na naukę, ile chodzisz na siłownię - moze sprawiac wrażenie, że się nie odzywasz, bo uważasz innych za niewartych rozmowy.
Myślę że na tej liście powinieneś mieć jednak terapię na jednym z pierwszych miejsc. Nawet kosztem późniejszego zrobienia tych certyfikatów.

[JackSparrow50]

Napisane przez Laief

+1

- i jak idzie na silowni, jakim planem trenujesz?
- nie porownuj się do nikogo. Spojrz jak fajne postępy robisz i polepszasz się w wybranych przez siebie aspektach
- mieszkasz obecnie w Wwa, czy skąd pomysł na to miasto?

Rzadko udaje się trafić na dopasowanego/dobrego terapeutę za 1 razem. Sama to przerabiałam, a obecnie uważam, że terapia to najlepsza decyzja w moim życiu. Jest świetnie.

Pod masę. Obecnie 70 kg przy wzroście 185 cm. Wcześniej było jeszcze gorzej, ale za szybko też nie mogę przybierać na masie. 0,5 kg na tydzień. Nadal obrzydliwie wyglądam bo za chudy ale w dobra strone to idzie.
Warszawa bo tutaj w swojej branzy mam zdecydowanie najlatwiej plus studiuje tu. Nie chcialbym mieszkac w jakiejs powiatowej umieralni.
No i super ja nie wierze ze terapeuta jest w stanie mi pomoc. Moze gdybym trafil tam w gimnazjum albo liceum to moze. W szkole nabywa sie umiejetnosci spoleczne. Nigdy nie bylem zadnej 18, nigdy nie robilem swoich urodzin, nie bylem na studiowce, nie bylem klubie itd. Skala mojego zacofania spolecznego jest ogromna.

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

Napisane przez Natalie_Alex

Mierz siły na zamiary. Obecnie nie masz jeszcze tej super pracy i certyfikatów, a liczysz, że za dwa lata już będziesz mógł kupić z tej pracy mieszkanie. Tylko się zniechęcisz, stawiając sobie nierealne oczekiwania. I dalej będziesz sfrustrowany. W dążeniu do celu liczy się systematyczność, a nie ściganie się z samym sobą.

Musze miec mieszkanie i tyle. Mam dosyc wynajmowania pokoju. Nie czuje sie nawet swobodnie w kuchni. Mam jasny plan jak to zrobic i wiem ze zrobie to w max 2 lata.

---------- Dopisano o 20:00 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Napisane przez Aelora

Co ci przeszkadza żeby poznawać ludzi na siłowni, w szkole językowej i innych miejscach dokąd chodzisz? Bo jesteś jeszcze młody, a bije z ciebie takie przekonanie (sorry, że tak to nazwę ale Januszowe), że wychodzenie gdzieś z innymi to jakieś głupoty, w ogóle po co to komu i na co, tylko piniondze marnują i w ogóle jesteś ponad to.
Jak wyobrażasz sobie w twojej sytuacji związek, randki, spotykanie się z kobietą, skoro jak sam mówisz nie wiesz o czym rozmawiać z ludźmi w swoim wieku? Skoro nie masz znajomych, nie umiesz budować luźniejszych więzi jak wyobrażasz sobie znacznie bliższą relację, czyli związek?

O wydawaniu na bzdety mowilem w kontekście terapii. Na silownie mialem mega opory zeby pojsc. Poszedem pierwszy raz i przed wejsciem zawrocilem widzac ludzi ktorzy wchodza i wychodza. Drugi raz zawrocilem w szatni bo znowu sie stresowalem przed ludzmi. Za trzecim razem dopiero normalnie wszedlem, zalozylem sluchawki i zrobile swoje. Dalej czuje napiecie ale robie po prostu swoje i sie wylaczam.

Nie wiem wyobrazalem sobie jakies spacery po plazy, chodzenie do restauracji we 2 itd. do klubow nie bo zadnej przyjemnosci mi to nie sprawia. Pewnie ze sie nie nadaje do zwiazku. Ale z drugiej strony na cholere mam sie zmuszac do chodzenia w miejsca w ktore nie chce chodzic np. kluby..

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ----------

Napisane przez Hanacha

Bycie introwertykiem zdecydowanie nie oznacza bycia śmieciem. Wręcz przeciwnie- ma wiele zalet, które mogą być bardzo wartościowe dla drugiej osoby, nawet jeśli ciężko ci w to uwierzyć.

Super że stawiasz na samorozwój i uważam naukę języków i gry na gitarze za świetny pomysł. Odradzałabym jednak w tym wieku "ciśnięcie" za bardzo, w tym plan zakupu mieszkania w stolicy w wieku 25 lat (I mówię to jako ktoś posiadający mieszkanie w stolicy- daj sobie trochę więcej czasu, bo to naprawdę setki tysięcy złotych). Doradziłabym Ci skupienie się na rozwijaniu swoich pasji i poznawaniu ludzi, poszerzaniu kręgu znajomych, a nawet terapii. Myślę że rozmowa z psychologiem mogłaby ci pomóc poskładać to wszystko w całość.

jasne zle to ujalem. W pracy znam super introwertyka ktory daleko zaszedl i jest ludzki. Raczej moje cechy polaczone w calosc oznaczaja bycie smieciem np. za malo mowie, wycofany itd.
Problem w tym ze nie mam zadnego kregu znajomych i nie mam nawet o co sie zaczepic. Ostatnio bylem na konferencji ktora dotyczyla rzeczy ktore mnie interesuja, Byly nawet jakies osoby w moim wieku. Ale nie umiem zagadac. Chcialem powiedziec cos tam w stylu czesc jestem tu pierwszy raz pracuje tu i tu a ty? ale zrobilbym z siebie przez to jakiegos nachalnego idiote. a nawet jesli chcialaby gadac to skonczyloby sie tak ze pogadalibysmy na tej konferencji i wiecej sie nie widzieli.
Ja wole mieszkanie kupic nie chce juz dluzej mieszkac ze wspollokatorami. Musze sie chociaz w mieszkaniu czuc swobodnie a zeby to bylo mozliwe musze byc u siebie.

[Nebtu]

Może Cię to zszokuje, ale na świecie jest dużo kobiet introwertyczek: takich, które wolą zostać w domu i poczytać, albo obejrzeć maraton serialu, a jak już, wolą iść na koncert jazzowy niż iść do klubu. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam w klubie, ale na pewno czułam się w nim beznadziejnie. Jest też mnóstwo kobiet, które mają fobie społeczne, np. ja, a poznałam męża w grze online . Życie nie jest takie proste, jak Ci się wydaje.



Kobieta to nie jakiś inny gatunek, który interesuje się tylko klubami i nie wiem, czym jeszcze. Szczególnie w Warszawie, jest mnóstwo różnych ludzi, i takie stereotypowe myślenie pt. "introwertyk to śmieć" zupełnie szczerze uważam za obraźliwe.



Nie byłam nigdy na terapii, nie chce zwierzać się obcej osobie za pieniądze, ale po wielu latach zmagań z szalonymi ekstrawertykami zrozumiałam, że mój charakter jest w porządku. Pomogły mi różne materiały online, strony i książki pisane przez introwertyków dla introwertyków.



Jeśli nie chcesz iść na terapię, rozumiem to. W takim razie polecilabym Ci skorzystać z informacji dostępnych w internecie i podcastów o tematyce psychologicznej (np. na Spotify).



Jest dla Ciebie nadzieja - jesteś młodziutki, życie przed Tobą, super, że inwestujesz w siebie! Tylko nie myśl tak szablonowo!

[JackSparrow50]

Napisane przez kennedy

Mam nadzieje ze sa to rzeczy ktore LUBISZ i sprawiaja ci przyjemnosc-jesli tak to powodzenia
Zaden normalny czlowiek nie jest smieciem, to jak o sobie myslisz wpywa na to jak widza cie kobiety.
To ze jestes sam nie oznacza ze jestes mniej wartosciowy. Zmiana zaczyna sie w glowie.



Nie mozesz sie wstydzic tego jaki jestes,ile zarabiasz.TO smutne i odstreczajace. Jesli chcesz znalezc przyjaciol, zwiazek musisz bardziej siebie szanowac Jesli zle o sobie myslimy to czemu inni maja myslec inaczej?
Wyglada na to ze bardzo sie sugerujesz tym co inni maja do powiedzenia na twoj temat. Przestan! Jestes mezczyzna, twoje podejscie do samego siebie jest czescia tego co przyciaga innych do ciebie.

Chodzisz na silke,hiszpanski - poznawaj ludzi tam. Nawet siedzac w saunie po cwiczeniach mozna zagadac do osoby siedzacej obok ( niewazne czy kobieta czy mezczyzna)

tak lubie te rzeczy. certyfikaty lacza sie z moja praca a to jest jednoczesnie moja pasja. w przyszlosci zaprocentuje.
ale tak sie czuje jak najgorszy smiec. Moj stary po pijaku zawsze mi to powtarzal i wbilo mi sie w glowie. Mowil zawsze ze bede nieudacznikiem albo ze pokolenie sie na mnie skonczy bo zadna mnie nie zechce (jestem jedynakiem). Juz kij z tym. Najsmieszniejsze jest to ze z rok temu przestal chlac i cos mu sie odmienilo i zaczal mnie szanowac i mowi ze ma super syna i takie ☠☠☠☠☠☠☠y. Dziwi sie ze dziewczyny nie mam XD no ale w kazdym razie obecnie nie mam sie za co lubic. dopiero jak te cele zrealizuje to bede mial jakis w miare start.
chodze na indywidualne lekcje hiszpanskiego. w saunie w zyciu bym nie zagadal do kobiety.

---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------

Napisane przez SteveS

Pracuję w takiej firmie, w której bardzo duża część jest faktycznie introwertykami. Ale są też dorośli i nie oznacza to, że milczą przez cały czas i nie nawiązują kontaktów. Takie zachowanie + to przechwalanie, ile czasu poświęcasz na naukę, ile chodzisz na siłownię - moze sprawiac wrażenie, że się nie odzywasz, bo uważasz innych za niewartych rozmowy.
Myślę że na tej liście powinieneś mieć jednak terapię na jednym z pierwszych miejsc. Nawet kosztem późniejszego zrobienia tych certyfikatów.

nie opowiadam ludziom w pracy o hiszpanskim, certyfikatach czy silowni. jedynie o certyfikatach powiedzialem ze robie i jak zapytaja o to opowiadam o nich. staram sie nie narzucac nikomu.

[Hanacha]

Pewnie, jako introwertyczka jak najbardziej cię rozumiem. Myślę że byłoby fajnie gdybyś jednak przegadał to wszystko z (dobrze dobranym) terapeutą. Jestem pewna że Twoje cechy wcale nie czynią z Ciebie śmiecia, musisz tylko nauczyć się zobaczyć w nich wartość, albo ewentualnie- zmienić tą część z nich, która naprawdę ci przeszkadza. Fajnie że jesteś aktywny i działasz na konferencjach/grupach/zebraniach, bo to świetny punkt startowy dla nieśmiałego introwertyka. Z pomocą terapeuty napewno szybko uda Ci się otworzyć i co najważniejsze- poczuć się pewnie.

Co do posiadania nieruchomości w Warszawie, bardzo doradzam Ci nabranie dystansu do całej sprawy, bo to potężne koszta, nawet dla dobrze zarabiających 30-latków. Nie twierdzę że nigdy nie będzie to dla ciebie możliwe a wręcz uważam że super jest zorientować się w bezpiecznych opcjach kredytowych. Pamiętaj jednak że masz jeszcze sporo czasu na osiągnięcie wszystkich planów z twojej listy, a zbytnie ciśnięcie doprowadzi cię tylko do frustracji. Działaj w swoim rytmie, zobaczysz że wszystko z czasem się poukłada.

[JackSparrow50]

Napisane przez Hermiona83

Oraz jojczenie, że się zarabia "tylko" 7000 brutto (czyli gruuuuuuuuuubo powyżej średniej krajowej) w wieku 23 lat... Pachnie trollem.

Nie grubo powyzej tylko w okolicach sredniej krajowej. No chyba ze mylisz srednią z medianą. Poza tym raczej ty trollujesz porownujac warszawskie wynagrodzenie do sredniej z calej Polski. Zobacz sobie jak to wygląda w Warszawie.