Wątek dla wszystkich,którzy nadal szukają swojego miejsca na Społecznościach:)

[Babydream]

co do studiow to nie zazdroszcze tym co jeszcze sie ucza a tym bardziej tym co pisza prace i niedlugo sie bronia. brrr to wciaz wraca do mnie jak zly sen, szczegolnie wstretna geba mojego promotora...

[wykrasana]

Napisane przez mOna01

Naleśnik! JA! JA!!!!!

A ja mam @, temperaturę i łeb mi pęka - to jest życie

Prosze bardzo jeden naleśniczek for you
Ja nawet nie wiem kiedy będe mieć @ - zapomniałam zaznaczyc w kalendarzyku

[Babydream]

Napisane przez wykrasana

Prosze bardzo jeden naleśniczek for you
Ja nawet nie wiem kiedy będe mieć @ - zapomniałam zaznaczyc w kalendarzyku

czy @ to stan w ktorym wygladam jak balon i bez kija do mnie nie podchodz bo ugryze? jezeli tak to tez to mam

[madziamn]

Napisane przez Babydream

co do studiow to nie zazdroszcze tym co jeszcze sie ucza a tym bardziej tym co pisza prace i niedlugo sie bronia. brrr to wciaz wraca do mnie jak zly sen, szczegolnie wstretna geba mojego promotora...

Dla mnie studiowanie to nic przyjemnego. Skonczyłam właśnie 4 rok, męczę się od pierwszego :-( Poszłam na zarządzanie.. zupełnie niepotrzebnie. Ale już wcześnie chodziłam do ekonomika (musiałam tam iśc-rodzice zmusili) Marzyło mi się liceum plastyczne albo jakieś lo o profilu humanistycznym.
Teraz już bliżej do obrony niż dalej a ja nie wiem co będę potem robić- no bo niby co mam robić Nie mam zielonego pojęcia Przecież nie zatrudnią mnie od razu na stanowisku menadżerskim. Praca za biurkiem średnio mi się widzi. Najgorsze jest to, że wszyscy sie mnie pytają co dalej... to pytanie doprowadza mnie do smutku, żalu, szału i na końcu płaczu.. bo ja naprawdę nie wiem. Chyba do końca życia będę w tych kosmetykach siedzieć
Dla tych co się wachają - warto iśc do takiej szkoły jak chcecie, warto iśc za własnym głosem serca, zainteresowaniami, marzeniami. Oczywiście ważne jest też myślenie o przyszłości. O tym, jaki kierunek ma "przyszłość" Ale to ma być wasz wybór (a nie tak jak w moim przypadku- rodziców. To oni za mnie pomyśleli i mówili a co Ty bedziesz mieć po lo. No to teraz mam po ekonomiku zapaprane życie i kupę nieszczęścia) Wiem też, że warto iść do liceum o dobrej renomie i takiej, w której coś wymagają od ucznia. Wtedy będzie łatwiej na studiach.
Ja byłam zbyt lekkoduszna gdy kończyłam podstawówkę i w ten sposób nie myślała, to był błąd.
Inną kwestią jest to, że nieraz w (teraz już) gimnazjach nie mówi się uczniom jakie szkoły mogą wybrać, co było by dla nich odpowiednie, jakie szkoły są w mieście. Najwięcej informacji pozyskujemy od znajomych, a nie z źródeł fachowych.


Ufff ..... sie rozpisała i namarudziła . Wybaczcie

[aksalotl]

Napisane przez madziamn

Dla mnie studiowanie to nic przyjemnego. Skonczyłam właśnie 4 rok, męczę się od pierwszego :-( Poszłam na zarządzanie.. zupełnie niepotrzebnie. Ale już wcześnie chodziłam do ekonomika (musiałam tam iśc-rodzice zmusili) Marzyło mi się liceum plastyczne albo jakieś lo o profilu humanistycznym.
Teraz już bliżej do obrony niż dalej a ja nie wiem co będę potem robić- no bo niby co mam robić Nie mam zielonego pojęcia Przecież nie zatrudnią mnie od razu na stanowisku menadżerskim. Praca za biurkiem średnio mi się widzi. Najgorsze jest to, że wszyscy sie mnie pytają co dalej... to pytanie doprowadza mnie do smutku, żalu, szału i na końcu płaczu.. bo ja naprawdę nie wiem. Chyba do końca życia będę w tych kosmetykach siedzieć
Dla tych co się wachają - warto iśc do takiej szkoły jak chcecie, warto iśc za własnym głosem serca, zainteresowaniami, marzeniami. Oczywiście ważne jest też myślenie o przyszłości. O tym, jaki kierunek ma "przyszłość" Ale to ma być wasz wybór (a nie tak jak w moim przypadku- rodziców. To oni za mnie pomyśleli i mówili a co Ty bedziesz mieć po lo. No to teraz mam po ekonomiku zapaprane życie i kupę nieszczęścia) Wiem też, że warto iść do liceum o dobrej renomie i takiej, w której coś wymagają od ucznia. Wtedy będzie łatwiej na studiach.
Ja byłam zbyt lekkoduszna gdy kończyłam podstawówkę i w ten sposób nie myślała, to był błąd.
Inną kwestią jest to, że nieraz w (teraz już) gimnazjach nie mówi się uczniom jakie szkoły mogą wybrać, co było by dla nich odpowiednie, jakie szkoły są w mieście. Najwięcej informacji pozyskujemy od znajomych, a nie z źródeł fachowych.


Ufff ..... sie rozpisała i namarudziła . Wybaczcie

hej, a co z marzeniami? co z dalszym kształceniem w już przez siebie wybranym kierunku? Teraz już nic nie będziesz musiała, tylko będziesz mogła

[Babydream]

Napisane przez madziamn

Dla mnie studiowanie to nic przyjemnego. Skonczyłam właśnie 4 rok, męczę się od pierwszego :-( Poszłam na zarządzanie.. zupełnie niepotrzebnie. Ale już wcześnie chodziłam do ekonomika (musiałam tam iśc-rodzice zmusili) Marzyło mi się liceum plastyczne albo jakieś lo o profilu humanistycznym.
Teraz już bliżej do obrony niż dalej a ja nie wiem co będę potem robić- no bo niby co mam robić Nie mam zielonego pojęcia Przecież nie zatrudnią mnie od razu na stanowisku menadżerskim. Praca za biurkiem średnio mi się widzi. Najgorsze jest to, że wszyscy sie mnie pytają co dalej... to pytanie doprowadza mnie do smutku, żalu, szału i na końcu płaczu.. bo ja naprawdę nie wiem. Chyba do końca życia będę w tych kosmetykach siedzieć
Dla tych co się wachają - warto iśc do takiej szkoły jak chcecie, warto iśc za własnym głosem serca, zainteresowaniami, marzeniami. Oczywiście ważne jest też myślenie o przyszłości. O tym, jaki kierunek ma "przyszłość" Ale to ma być wasz wybór (a nie tak jak w moim przypadku- rodziców. To oni za mnie pomyśleli i mówili a co Ty bedziesz mieć po lo. No to teraz mam po ekonomiku zapaprane życie i kupę nieszczęścia) Wiem też, że warto iść do liceum o dobrej renomie i takiej, w której coś wymagają od ucznia. Wtedy będzie łatwiej na studiach.
Ja byłam zbyt lekkoduszna gdy kończyłam podstawówkę i w ten sposób nie myślała, to był błąd.
Inną kwestią jest to, że nieraz w (teraz już) gimnazjach nie mówi się uczniom jakie szkoły mogą wybrać, co było by dla nich odpowiednie, jakie szkoły są w mieście. Najwięcej informacji pozyskujemy od znajomych, a nie z źródeł fachowych.


Ufff ..... sie rozpisała i namarudziła . Wybaczcie

kochana, ja tez chodzilam do liceum ekonomicznego i przez 4 lata byla to dla mnie meka i uczenie sie bzdur. studia na szczescie wybralam sama i jestem zadowolona. jedyne co dalo mi w kosc to tak na prawde ten zakichany promotor. calej grupie zafundowal wiele stresu, lez i nieprzespanych nocy nad ksiazkami (a dziecko male i domaga sie mamy) tylko polowa dotrwala do dyplomu. wiec widzisz ze nie tylko ty masz ciezko. i nie zalamuj sie bo niedlugo to konczysz. potem mozesz isc do pracy i isc sobie na jakies fajne zaoczne studia i cieszyc sie tym, ze robisz to co lubisz. no, uszy do gory

[madziamn]

Napisane przez aksalotl

hej, a co z marzeniami? co z dalszym kształceniem w już przez siebie wybranym kierunku? Teraz już nic nie będziesz musiała, tylko będziesz mogła

Napisane przez Babydream

kochana, ja tez chodzilam do liceum ekonomicznego i przez 4 lata byla to dla mnie meka i uczenie sie bzdur. studia na szczescie wybralam sama i jestem zadowolona. jedyne co dalo mi w kosc to tak na prawde ten zakichany promotor. calej grupie zafundowal wiele stresu, lez i nieprzespanych nocy nad ksiazkami (a dziecko male i domaga sie mamy) tylko polowa dotrwala do dyplomu. wiec widzisz ze nie tylko ty masz ciezko. i nie zalamuj sie bo niedlugo to konczysz. potem mozesz isc do pracy i isc sobie na jakies fajne zaoczne studia i cieszyc sie tym, ze robisz to co lubisz. no, uszy do gory

To niby wszystko prawda, wszystko mądre itd, ale....
Ale na kształcenie się w wybranym kierunku potrzeba pieniędzy. Czyms trzeba zapłacic za studia. Rodzice mnie finansować już nie będą. Obecnie też studiuję na prywatnej uczelni.
Gdybym nawet złapała się jakiejś pracy, nie starczyło by mi na studia pieniędzy. A gdzie mysli o jakims uniezaleznieniu sie, wlasnym mieszkaniu. Nie mam ochoty do konca zycia mieszkac z rodzicami. Juz w tej chwili z nimi nie wytrzymuje.
Na wszystko niestety trzeba pieniędzy i to dużo. Kredyt -ok - ale nawet zdolności nie mam
Nie mam nawet sił kończyć tych studiów, przecież tak naprawdę nic mi one nie dają.
W pewnym momencie już nie ma czasu i miejsca na marzenia. Trzeba zacząć twardo stąpać po ziemi a nie bujać w obłokach

[Babydream]

Napisane przez madziamn

To niby wszystko prawda, wszystko mądre itd, ale....
Ale na kształcenie się w wybranym kierunku potrzeba pieniędzy. Czyms trzeba zapłacic za studia. Rodzice mnie finansować już nie będą. Obecnie też studiuję na prywatnej uczelni.
Gdybym nawet złapała się jakiejś pracy, nie starczyło by mi na studia pieniędzy. A gdzie mysli o jakims uniezaleznieniu sie, wlasnym mieszkaniu. Nie mam ochoty do konca zycia mieszkac z rodzicami. Juz w tej chwili z nimi nie wytrzymuje.
Na wszystko niestety trzeba pieniędzy i to dużo. Kredyt -ok - ale nawet zdolności nie mam
Nie mam nawet sił kończyć tych studiów, przecież tak naprawdę nic mi one nie dają.
W pewnym momencie już nie ma czasu i miejsca na marzenia. Trzeba zacząć twardo stąpać po ziemi a nie bujać w obłokach

dla mnie nie ma zycia bez marzen. musisz miec jakis cel w zyciu i dazyc do niego. nie wszystko mozna miec od razu. mieszkania tez nie bedziesz miala od razu jesli chcesz zarobic na nie sama. na wymarzone studia tez nie musisz isc juz, mozesz za kilka lat jak twoja sytuacja finansowa troche sie ustabilizuje. ale nie rezygnuj z marzen jesli chcesz zyc a nie wegetowac.

[aksalotl]

Napisane przez madziamn

W pewnym momencie już nie ma czasu i miejsca na marzenia. Trzeba zacząć twardo stąpać po ziemi a nie bujać w obłokach

A ja podzielam zdanie Paula Zulehnera, iż kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki. Uważam, że wyzbywając się marzeń na rzecz twardego stąpania po ziemi pozbawiamy się czegoś pięknego i wartościowego w życiu.
A z konkretów- są studia z EFS, dofinansowywane z UE, szkolenia organizowane przy targach edukacyjnych, wolontariat...

Napisane przez Babydream

dla mnie nie ma zycia bez marzen. (...) ale nie rezygnuj z marzen jesli chcesz zyc a nie wegetowac.

[madziamn]

Napisane przez Babydream

dla mnie nie ma zycia bez marzen. musisz miec jakis cel w zyciu i dazyc do niego. nie wszystko mozna miec od razu. mieszkania tez nie bedziesz miala od razu jesli chcesz zarobic na nie sama. na wymarzone studia tez nie musisz isc juz, mozesz za kilka lat jak twoja sytuacja finansowa troche sie ustabilizuje. ale nie rezygnuj z marzen jesli chcesz zyc a nie wegetowac.

i Ty też masz rację...

Z tym, że ja rozdzielam - marzenia i cele.
Cel - to rzecz realna, marzenia to co odległego.
W pewnym momencie aby mysleć o swoich celach czy też marzeniach (jak kto woli i kto zwie) trzeba pomyśleć o pieniądzach o i tym skąd je mieć. No niestety.. taki świat.. marzenia(cele) kosztują.
No bo wymarzone mieszkanie nie kupi się samo, a za coś prawo jazdy zrobić trzeba.
W tej chwili młodym ludziom, takim którzy kończą studia, czy liceum jest dużo trudniej niz ich rodzicom. Duzo trudniej uzyskac wspomniana stabilizacje finansowa, duzo trudniej sie usamodzielnić i znalezc satysfakcjonujacą prace. Praca jest, ale wiadomo, ze nie kazda chcemy wykonywac. Mnie np nie usmiecha sie siedziec za 4 zł na godzine w markecie, choc bardzo szanuje tych co to robia.

Napisane przez aksalotl

z konkretów- są studia z EFS, dofinansowywane z UE, szkolenia organizowane przy targach edukacyjnych, wolontariat...

A wiesz jakie kierunki studiów dofinansowywane są z EFS ?? U mnei na uczelni również można zrobić taką podyplomówkę. Ale są to jakby to nazwać "Conajmniej dziwne" kierunki; wpływ efektu cieplarnianego na hodowlę bananów na słońcu.
Wolontariat-proszę bardzo - działam, dość aktywnie.



Nie chciałabym tu wyjśc na "starą, zgryźliwą tetryczkę" Jestem po prostu realistką...

[Sweetheart86]

Witajcie dziewczynyJak tam mija dzionek? Ja dzisiaj zła jak nie wiem co.... chodzi oczywiscie o tą moją nieszczęsną pracę licencjacką, więc szczegółami juz was zanudzac nie będę. Już nie mam nawet siły do tego ani cierpliwości... A ja dzisiaj żyje meczem Zdaję sobie sprawę, że na wygraną marne szanse, ale nadzieja zawsze jest Jak oglądam mecze to tylko moje paznokcie na tym cierpią. Na ostatnim obgryzłam, a dzisiaj poprawię

P.S. Dziewczyny tak szalejecie z tym pisaniem, że nie nadążam Przeczytałam dopiero pierwszą stronę i nie mam na razie czasu na więcej. Jak już będę miała spokój z ta pracą, to będę miała zajęcie

To życzę miłego popołudnia. A później jeszcze zajrzę.

[aksalotl]

Napisane przez madziamn

Z tym, że ja rozdzielam - marzenia i cele.
Cel - to rzecz realna, marzenia to co odległego.

więc cele nie mogą byc nierealistyczne?
więc marzenia nie mogą byc osiągalne?

Przeznaczenie człowieka powierzono jemu samemu /J.P. Sartre/

Ostatnio usłyszałam piękne słowa od osoby, która pracuje w potencjalnie zniechecających warunkach:
NIE ISTNIEJE PROBLEM, KTÓREGO NIE MOŻNA ROZWIĄZAĆ

[Babydream]

ja tez bym nie chciala siedziec przy kasie w markecie, ale jak bym nie znalazla pracy w swoim zawodzie to bym poszla do innej i cieszyla sie ze mam te 4 zl. praca nie jest na zawsze. zawsze mozna ja zmienic, jak trafi sie lepsza. chyba ze ambicja ci na to nie pozwala. ja bym wolala zarobic te 4 zl niz siedziec i sie nad soba uzalac.

[Ainsel]

hej dziewczyny!też sobie wpadłam na chwileczkę, przywitać sie (trochę się rozpisałyście, potem nadrobię, bo czas mnie goni). Sweetheart86 a co z praca? ja też już swojej mam dosyć, jutro oddaje całość do promotora, mam nadzieję, że skończę. No i meczu chyba nie obejrzę dziś, bo termin goni ech...idę coś zjeść.
Pozdrawiam wszystkie

[madziamn]

Napisane przez Babydream

ja tez bym nie chciala siedziec przy kasie w markecie, ale jak bym nie znalazla pracy w swoim zawodzie to bym poszla do innej i cieszyla sie ze mam te 4 zl. praca nie jest na zawsze. zawsze mozna ja zmienic, jak trafi sie lepsza. chyba ze ambicja ci na to nie pozwala. ja bym wolala zarobic te 4 zl niz siedziec i sie nad soba uzalac.

I tez bym sie cieszyla ze mam te 4 zl, ale szukalabym aktywnie innej.

[Babydream]

Napisane przez aksalotl

więc cele nie mogą byc nierealistyczne?
więc marzenia nie mogą byc osiągalne?

Przeznaczenie człowieka powierzono jemu samemu /J.P. Sartre/

Ostatnio usłyszałam piękne słowa od osoby, która pracuje w potencjalnie zniechecających warunkach:
NIE ISTNIEJE PROBLEM, KTÓREGO NIE MOŻNA ROZWIĄZAĆ

otoz to!

[Babydream]

Napisane przez madziamn

I tez bym sie cieszyla ze mam te 4 zl, ale szukalabym aktywnie innej.

to dobrze. wiec skoncz ta szkole choc jej nie znosisz, idz do jakiejs pracy. lepiej sie poczujesz i troche przytniesz pempowine

[madziamn]

Napisane przez Babydream

to dobrze. wiec skoncz ta szkole choc jej nie znosisz, idz do jakiejs pracy. lepiej sie poczujesz i troche przytniesz pempowine

Ta pępowina to okropne uczucie... Powli biorę się za jej odcinanie
Czasem tylko mnie biorą jakieś "atatki czarnych myśli" jak widzę siebie za pół roku.

Nieznoszę uczelni - to mało powiedziane.

Marzenia marzeniami, cele celami - na wszystko potrzeba $.
Co do tego pieknego zdania, że nie ma problemów nie do rozwiązania - jak najbardziej zgadzam się.
Ale nigdy nie zdarzyło się Wam wpaść w taką czarną dziurę, że nie widziałyście rozwiązania, że nie potrafiłyście zrobić ufff, odetchnąc, popatrzeć z boku?? Kazdy ma chwile słabości.
Osobiście znam osobę, która znalazła się w bardzo cieżkiej sytuacji (smierc bliskiej osoby, smiertlena chorobna drugiej) i choc ja widze dla niej wyjscie to ona nie. Nie trafiaja do niej racjonalne argumenty, slowa pocieszenia. Jest tylko placz. Nie pomogla wizyta u psychologa.

----

Za realizację marzeń, celów najlepiej zabierac sie jak najwczesniej chocby poprzez własnie wybor liceum czy kierunku studiow. Wtedy moze i uniknie sie po maturze czy mgr/lic problemów typu "co dalej" "gdzie do pracy"

[Animator]

Napisane przez stargazer

Witam

Teraz chyba ja jestem najstarsza (2 tygodnie do 29 lat ). . Teraz, kiedy sama się produkuję i przekazuję wiedzę innym, czasem chciałabym, żeby to mnie ktoś pouczył

Witaj Stargazer Wiekiem nie ma się co chwalić, bo nikt z nas nie miał wpływu na swoje narodziny. Ja już jestem na emeryturze i zaczynam się uczyć. I to co się nauczę to potem próbuję sprzedać (oczywiście za darmo). Nie chodzi o żaden uniwerek trzeciego wieku, po prostu sięgam po literaturę fachową i czytam bo chcę a nie bo muszę. Potem przygotowuję temat a jak mi się uda to go przedstawiam zainteresowanym. Po prostu dzielę sie tym czego sie nauczyłem. No i mogę powiedzieć: "Wesołe jest życie staruszka", choć nie mam jeszcze 70. Pozdrowienia.

Wykrasana -uwielbiam naleśniki. Szkoda, że nie mam pojęcia gdzie mieszkasz, bobym na pewno próbował do Ciebie wpaść na nie.

Aksalotl J.P.Sartre-chyba egzystencjonalista, "potomek" myślenia Kanta i Nietschego. Nudziarze, na nich wyrósł komunizm i faszyzm a teraz bliski im jest liberalizm - okropności. Oczywiście upraszczam sprawę, ale dla mnie oni są niestrawni. Przepraszam ich potencjalnych fanów.

[Babydream]

oczywiscie ze mialam takie chwile ze nie wiedzialam co dalej. wszystko widzialam czarno i wielkimi krokami zblizalam sie ku depresji. ale przezylam, a teraz to wszystko wydaje mi sie tak odlegle, ze az niemozliwe. wiem ze ciezko jest zyc w dzisiejszym swiecie, ale pamietaj, ze nie zyjesz w nim sama i ze wielu ludzi ma gorzej niz ty. ciesz sie z tego co masz, ze jestes taka mloda i cale zycie przed toba.

[Babydream]

Napisane przez Animator

Witaj Stargazer Wiekiem nie ma się co chwalić, bo nikt z nas nie miał wpływu na swoje narodziny. Ja już jestem na emeryturze i zaczynam się uczyć. I to co się nauczę to potem próbuję sprzedać (oczywiście za darmo). Nie chodzi o żaden uniwerek trzeciego wieku, po prostu sięgam po literaturę fachową i czytam bo chcę a nie bo muszę. Potem przygotowuję temat a jak mi się uda to go przedstawiam zainteresowanym. Po prostu dzielę sie tym czego sie nauczyłem. No i mogę powiedzieć: "Wesołe jest życie staruszka", choć nie mam jeszcze 70. Pozdrowienia.

[madziamn]

Napisane przez Babydream

oczywiscie ze mialam takie chwile ze nie wiedzialam co dalej. wszystko widzialam czarno i wielkimi krokami zblizalam sie ku depresji.

No to wiesz, że najgorsze co można w takiej sytuacji powiedzieć "będzie lepiej" Mnie wtedy szlag trafia i jest tylko gorzej

A jak się wyleczyłaś jeśli można wiedzieć

[aksalotl]

Napisane przez madziamn

Marzenia marzeniami, cele celami - na wszystko potrzeba $.

a czy wszystkie marzenia utrzymywane są w konwencji reklamy mastercard?

Napisane przez Animator

Nudziarze, na nich wyrósł komunizm i faszyzm a teraz bliski im jest liberalizm - okropności. Oczywiście upraszczam sprawę, ale dla mnie oni są niestrawni.

Co nie zmienia faktu, że każdy jest kowalem własnego losu. Najczęściej niewykwalifikowanym, jak to podsumował Lec

[madziamn]

Napisane przez aksalotl

a czy wszystkie marzenia utrzymywane są w konwencji reklamy mastercard?



Co nie zmienia faktu, że każdy jest kowalem własnego losu. Najczęściej niewykwalifikowanym, jak to podsumował Lec

No własnie niestety tak bywa, ze te materialne tak. Chcesz białego domku, płyty ulubionego zespołu - nie mozesz liczyc ze ktos Ci to da albo z nieba spadnie

Chyba jestem niewykwalifikowanym kowalem; liberałem pozostanę zawsze

[aksalotl]

Napisane przez madziamn

No własnie niestety tak bywa, ze te materialne tak. Chcesz białego domku, płyty ulubionego zespołu - nie mozesz liczyc ze ktos Ci to da albo z nieba spadnie

Chyba jestem niewykwalifikowanym kowalem

Jak dobrze, że sa jeszcze te niematerialne

A kwalifikacje zawsze można zdobyć

[Ainsel]

Napisane przez Animator

Aksalotl J.P.Sartre-chyba egzystencjonalista, "potomek" myślenia Kanta i Nietschego. Nudziarze, na nich wyrósł komunizm i faszyzm a teraz bliski im jest liberalizm - okropności. Oczywiście upraszczam sprawę, ale dla mnie oni są niestrawni. Przepraszam ich potencjalnych fanów.

hmm hmm wrzucanie liberalizmu do jednego worka z faszyzmem i komunizmem to chyba za daleko idące uproszczeniefas zyzm i komunizm to się zgodzę, że okropności, no ale odnośnie liberalizmu to bym polemizowała

[madziamn]

Napisane przez Ainsel

hmm hmm wrzucanie liberalizmu do jednego worka z faszyzmem i komunizmem to chyba za daleko idące uproszczeniefas zyzm i komunizm to się zgodzę, że okropności, no ale odnośnie liberalizmu to bym polemizowała

i tu się zgodzę.. i nawet bym nie polemizowała

[Sweetheart86]

Napisane przez Ainsel

hej dziewczyny!też sobie wpadłam na chwileczkę, przywitać sie (trochę się rozpisałyście, potem nadrobię, bo czas mnie goni). Sweetheart86 a co z praca? ja też już swojej mam dosyć, jutro oddaje całość do promotora, mam nadzieję, że skończę. No i meczu chyba nie obejrzę dziś, bo termin goni ech...idę coś zjeść.
Pozdrawiam wszystkie

A szkoda gadac. Siedziałam cały weekend jak niewolnik przy tej pracy. Zrobiłam wszystko tak jak promotor sobie tego zyczył... Pojechałam dzisiaj do niego, a on mi wypalił, że zmieniła mu się koncepcja na 2 rozdziały i teraz troche inaczej to widzi. I teraz siedze i zmieniam. Zaraz mnie trafi. Ten facet jest bez serca... Co prawda termin oddania pracy mam do 30 czerwca..... czasu troche jest, ale jak tak można robic..... wrrr.... nerwicy dostanę zaraz!!! pozdrawiam

[Ainsel]

madziamn no!
Sweetheart współczuję serdecznie takiego promotora. Ja na szczęście mam fajnego, nic się nie czepia, ewentualne poprawki to raczej jakieś typu literówka lub przecinki. Nikogo nie odsyła, no dobrze jest. (tfu tfu nie zapeszam, bo jutro do niego wędruję ). Najgorsi są tacy zmienni, co to ich nic nie zadowala i ciągle by tylk coś zmieniali. I weź tu takiego zrozumech...pow odzenia w poprawianiu, ja wracam do swojej dłubaniny, czyli wykańczania ostatniego rozdziału. Pozdrawiam serdecznie

[karolina1985]

Ej czy ja czasem nie mówiłam,że macie się nie rozpisywać,bo jak wrócę i nie dam rady nadrobić to będzie

Wróciłam z pracy,zjadłam obiad(drugi) i przejrzałam co tu naklikałyście jak mnie nie było,ale mimo,że bardzo chciałabym włączyć się do dyskusji to nie mogęLecę do książek-zamierzam jutro zdać ten egzwpadnę pewnie jeszcze w trakcie meczu,bo oczywiście jako niedzielny kibic nie mogę odpuścić(tak naprawdę oglądam tylko dla Boruca i Żewłakowaale ciii...)

Witam też nowe DziewczynyI "stare" też

Uknow(nadal nie wiem jak masz na imię) jak dzisiejsza poprawka

Aksalotl jak stan wiedzy na jutro?

Ainsel do pisania pracy a nie na wątku przesiadujesz
Sweetheart Ty to samo!
Grabciu dzwoniłaś do sekretariatu?
Madzia- kosmetykoholizm jest mi ostatnio b.bliskiA do tego ważniejszego Twojego "problemu"postaram się odnieść później,bo musiałabym zebrać myśli a nie lubię pisać tak "po łebkach"
Dziewczynki napiszcie jak macie na imię-łatwiej mi czasem niż nickiem,tak bardziej sympatycznieMoje imię już znacie