Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 +

[Princesska22]

Napisane przez Kirenne

Ostatnio usłyszałam, że nie problem we mnie tylko w facetach, których spotykam...A na konkretną rozmowę na portalu randkowym chyba nie mam co liczyć. Cały czas mam w głowie sytuację, która zaszła między mną a kumplem. Chciałabym, żeby było jak dawniej, żebyśmy się z tym razem uporali...



No to pięknie. Powodzenia



Ja musiałabym być mega zdesperowana/podłamana/etc., żeby samej się wybrać. Nie bierz tego broń Boże do siebie. Po prostu jestem bardziej stadnym ogniwem tej ewolucji...co poradzić

Rozumiem, że troche głupio iść samej do pubu, bo lepiej posiedzieć z kimś i pogadać w takim miejscu, no ale do kina śmiało można iść

---------- Dopisano o 10:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ----------

Napisane przez Gregorius_

No ale co, masz mniej niż 7 lat, że nie możesz wyjść nigdzie bez obstawy ?

Powinnaś troszkę popracować nad tym. Poznasz faceta, i co, będziesz z nim siedzieć 24 h/d bo jesteś "stadna" ? Prędzej czy później szlag go trafi od takiej przylepy co to sama nic nie potrafi zrobić, tylko do wszystkiego potrzebuje kogoś. Dla mnie takie osoby wydają się na maxa nieasertywne - jeśli boją się cokolwiek zrobić same to ja już nawet nie chcę mysleć jak wygląda u nich proces podejmowania decyzji Broń Boże nie bierz tego do siebie - po prostu takie osoby to dla mnie jakiś kosmos

A ja myślę, że troche przesadzasz, bo Kirenne nie chodzilo o to ze bedzie siedziec 24/h ze swoim facetem a o to że w pewne miejsca woli iśc z kimś

[20160901857]

Nigdy nie zrozumiem co jest dziwnego w chodzeniu samemu do kina.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[_plinka]

Kirenne a przyjaciel jak zareagował na wyznanie? Rozmawiacie teraz czy od tamtej rozmowy cisza?

[absurdalna89]

Kirenne, właśnie o to samo chciałam zapytać. Jak się trzymasz?

Ciężko nadążyć w tym wątku.

[Keket]

Napisane przez Keket

Walentynki spędziłam w pracy. Noc była pracowita do 1.

U mnie coś tam się wydarzyło. Przeglądając fb, odkryłam zakładkę "inne" w wiadomościach, a tam wiadomość od jakiegoś faceta sprzed dwóch lat. Zaintrygowały mnie zdjęcia, więc odpisałam. No i tak od kilku dni rozmawiamy na fb i gadamy przez skype. Trochę nas kilometrów jednak dzieli, bo on jest z drugiego końca Polski. No i dziwne dla mnie jest, że tak krótko się znamy, a on do mnie z tekstami "Robaczku", "Myszko", "Skarbie" itp. Ma 35 lat, jest wolny, ale coś mnie tknęło i spytałam, czy jest może po rozwodzie i powiedział, że tak. Po trzech Potem, jak wyraziłam swoje zdziwienie, że w tym wieku można już być po tylu rozwodach, to powiedział, że jest po dwóch, a potem, że po jednym. I w końcu nie wiem po ilu, bo cały czas się śmiał. Powiedział, że powie mi na spotkaniu w cztery oczy. Chce na kawę przyjechać za dwa tyg. Dziwne to dla mnie i świadczy dla mnie o tym, że nie podchodzi poważnie do związków.
Od rana zasypuje mnie wiadomościami i jak się rozgada, to potrafimy i ze dwie godziny rozmawiać. Wolałabym jednak kogoś bez obciążeń w postaci byłej żony i dzieci z poprzednich związków.

Egzotyczny się nie odzywał.

Więc znajomość nadal trwa. Jak na razie jeszcze się nie widzieliśmy. On chciałby nawet teraz, ale jakoś brak słońca i ta okropna pogoda nie nastraja mnie optymistycznie. Powiedziałam, że możemy się spotkać w kwietniu albo w maju, więcej słońca, więcej energii. Chociaż przez te nasze telefoniczne rozmowy bardzo go polubiłam. Potrafimy rozmawiać po 2-3h dziennie, do tego mnóstwo smsów.
Wyjaśniło się z tym rozwodem. Był tylko jeden. Jest już kilka lat po i ma nastoletnią córkę. Spotykałybyście się rozwodnikiem? Moja mama zawsze mi powtarzała, żeby się w takie związki nie pakować, bo po co mi facet z takim obciążeniem w postaci byłej żony, dziecka, alimentów. Sama nie wiem. No i do tego mieszka na drugim końcu Polski. Co robić

[Kirenne]

Napisane przez Princesska22

A ja myślę, że troche przesadzasz, bo Kirenne nie chodzilo o to ze bedzie siedziec 24/h ze swoim facetem a o to że w pewne miejsca woli iśc z kimś

Można iść samemu, ale ja właśnie do kina lubię iść z kimś. Sama to sobie mogę w domu coś obejrzeć, a tak to mam fajny wieczór ze znajomymi. No i większość ludzi jest "z kimś", więc byłoby mi chyba łysawo, że ja sama jestem.

Nie jestem osaczającą przylepą. Lubię ludzi i nie jest jestem typem samotnika, a to chyba już nie jest jakaś tragedyja? Mam wielu znajomych, ludzie mnie lubią. No może ostatnio to trochę sama bym posiedziała.

Napisane przez _plinka

Kirenne a przyjaciel jak zareagował na wyznanie? Rozmawiacie teraz czy od tamtej rozmowy cisza?

Napisane przez absurdalna89

Kirenne, właśnie o to samo chciałam zapytać. Jak się trzymasz?

ehh...smutno mi Najpierw się zdenerwował, potem pożartowaliśmy i myślałam, że skoro wyjaśnione jest wszystko z humorem to, że uda się wrócić do tych naszych rozmów i żartów sprzed "rozmowy".
Efekt taki, że nie pisze/nie dzwoni...Cisza...A ja się boję, żeby tak nie zostało przypadkiem, bo sam nie powiedział, że musi się z tym oswoić, czy coś...

[Farisss]

Ja ide do kina ogladac film bo lubie dobra jakosc. A nie stac mnie na kupowanie filmow seby raz obejrzec w domu.

I wkurza mnie jak ktod do kina przychodzi na pogaduszki. Co innego grupa ogladajaca film a co innego urzadzajaca sobie pogaduszki.

[Kirenne]

Nie chodzi o pogaduszki. Raczej wspólne wyjście, żeby razem się pośmiać na komedii i tak razem ten czas spędzić...Dajcież już spokój ;P
Sama się wkurzam jak ktoś mi gada za uchem w kinie.

[Farisss]

No okej ale dla Ciebie desperacja jest samej pojsc do kina, a dla mnie Twoja postawa uzaleznieniem od innych.

[Kirenne]

hmm...nie zastanawiałam się nad tym, czy to uzależnienie. nigdy nie musiałam iść sama, chociaż może być różnie...

[Farisss]

Nie rozumiem "musialam isc sama" - ide bo chce a nie bo musze. -,-

[20160901857]

Napisane przez Farisss

Ja ide do kina ogladac film bo lubie dobra jakosc. A nie stac mnie na kupowanie filmow seby raz obejrzec w domu.

I wkurza mnie jak ktod do kina przychodzi na pogaduszki. Co innego grupa ogladajaca film a co innego urzadzajaca sobie pogaduszki.

Dla mnie jedynym uzasadnieniem chodzenia do kina z kimś jest to, ze można potem podyskutować o filmie...tylko ze obejrzenie go samodzielnie nie pozbawia tej możliwości. Wiadomo, ze cześciej chodzę z kimś, ale jak akurat nie ma z kim albo po prostu nikt nie chce ze mna isc na dany film to nie mam oporów zeby isc sama. A juz na pewno mam gdzieś co inni sobie pomyślą na ten temat


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[doriiska]

Ja jestem, jak to mówię - zwierzęciem stadnym i lubię towarzystwo innych, ale nie widzę nic złego w samotnym pójściu do kina

[Farisss]

Ja lubie siedziec w wielkiej sali i ogladac filmy. Wszystkie efekty itd. I bardzo chętnie chodze na takie filmy sama, zwlaszcza spory czas po premierze zeby tłumów nie bylo

[czekoladowoo]

Ja też bym raczej sama do kina nie poszła, ale to tylko dlatego, że po prostu wyjście do kina traktuje jako spotkanie towarzyskie Idziemy do kina, potem na coś do jedzenia, czy na kawe, spacer. Ot spędzenie razem czasu.

Jak mam sama coś obejrzeć, to wole sie rozłożyć wygodnie w domu

[doriiska]

No i widzicie dziewczyny - obrazując na przykładzie kina - każda z nas jest inna, przez co wyjątkowa! jaki świat był by nudny, gdyby wszyscy byli tacy sami


Czasami przeglądając wątek, czytając wypowiedzi i poglądy nie mogę się nadziwić, ze żaden wartosciowy mężczyna tego nie dostrzega...

[Princesska22]

Napisane przez Farisss

No okej ale dla Ciebie desperacja jest samej pojsc do kina, a dla mnie Twoja postawa uzaleznieniem od innych.

Żeby od razu twierdzić, że to uzależnienie...bez przesady

[danana]

Napisane przez Kirenne

hmm...nie zastanawiałam się nad tym, czy to uzależnienie. nigdy nie musiałam iść sama, chociaż może być różnie...

ale ta końcówka smutno zabrzmiała

[Kirenne]

Napisane przez Princesska22

Żeby od razu twierdzić, że to uzależnienie...bez przesady

a ja tylko powiedziałam jaka jestem....nikogo nie oceniałam, ani nie karciłam. Ktoś lubi chodzić sam to proszę bardzo. Ja nie lubię i co w tym złego? A dobra, bo wyszła burza w szklance wody.

Napisane przez danana

ale ta końcówka smutno zabrzmiała

Kwestia mojego kumpla i tego jak to wyszło. Pisałam gdzieś wyżej...

[danana]

Napisane przez Kirenne

Kwestia mojego kumpla i tego jak to wyszło. Pisałam gdzieś wyżej...

nie smuuć sie !

[marzycielka_]

A ja np nie lubię jak jest booom na jakiś film i wszyscy na niego lecą i zabijają się o bilet na premierę. Fakt jeden jedyny raz zdarzyło mi się iśc na film tydzień po premierze, byłam wtedy na Greyu żeby zobaczyć jak wyszedł w porównaniu do ksiązki i powiedziałam sobie nigdy więcej tylu ludzi w kinie (chociaż sala nie była całkiem pełna)


Kirenne głowa do góry

[Kirenne]

Napisane przez danana

nie smuuć sie !

Napisane przez marzycielka_

A ja np nie lubię jak jest booom na jakiś film i wszyscy na niego lecą i zabijają się o bilet na premierę. Fakt jeden jedyny raz zdarzyło mi się iśc na film tydzień po premierze, byłam wtedy na Greyu żeby zobaczyć jak wyszedł w porównaniu do ksiązki i powiedziałam sobie nigdy więcej tylu ludzi w kinie (chociaż sala nie była całkiem pełna)


Kirenne głowa do góry

Dzięki dziewczyny Najbardziej się martwię, że się nie odzywa... Przyjęłam do wiadomości, że nic z tego między nami. No i okey, jestem już duża, więc dotarło. Chciałabym powrócić chociaż po części na dawne tory naszej znajomości

[danana]

Napisane przez Kirenne

Dzięki dziewczyny Najbardziej się martwię, że się nie odzywa... Przyjęłam do wiadomości, że nic z tego między nami. No i okey, jestem już duża, więc dotarło. Chciałabym powrócić chociaż po części na dawne tory naszej znajomości

powróci, powróci,pewnie potrzebuje troche czasu

[marzycielka_]

Napisane przez Kirenne

Dzięki dziewczyny Najbardziej się martwię, że się nie odzywa... Przyjęłam do wiadomości, że nic z tego między nami. No i okey, jestem już duża, więc dotarło. Chciałabym powrócić chociaż po części na dawne tory naszej znajomości

Powrócicie powrócicie, tylko on sobie musi to wszystko przetrawić i poukładać, bo bądź co bądź pewnie się chłopak zdziwił słysząc twoje wyznanie

[czekoladowoo]

Jeśli to prawdziwy przyjaciel to powrócą

Ja miałam raz sytuację że mi się po alkoholu coś ubzdurało i nagadałam głupot. Dalszy rozwój był taki, że niby było ok, a jak znalazł dziewczyne która okazała się zazdrosna to poprosił żebym się więcej nie odzywała Taka przyjaźń A pare lat się znamy.

[201607040946]

Jak ja tak sobie patrzę, jacy faceci i koledzy dokoła, to mam wrażenie, że jednak zostanę singielką do końca życia.

[czekoladowoo]

Ja jak patrze na to co ja robie to tak stwierdzam

[Farisss]

Napisane przez kaguya

Jak ja tak sobie patrzę, jacy faceci i koledzy dokoła, to mam wrażenie, że jednak zostanę singielką do końca życia.

Mam podobne odczucia...

[danana]

Napisane przez czekoladowoo

Jeśli to prawdziwy przyjaciel to powrócą

Ja miałam raz sytuację że mi się po alkoholu coś ubzdurało i nagadałam głupot. Dalszy rozwój był taki, że niby było ok, a jak znalazł dziewczyne która okazała się zazdrosna to poprosił żebym się więcej nie odzywała Taka przyjaźń A pare lat się znamy.

ja nie rozumiem czegos takiego
przyjaźnie sie z jakims chłopakiem,później poznaje kogoś i zrywam kontakt z tamtym,dlaczego
bo mam chłopaka i teraz nie moge z żadnym innym pogadać/popisac?
albo dlatego że mój chłopak byłby nie zadowolony?jeśli byłby normalny to zrozumiałby że mam prawo zamienić pare słów z płcią przeciwną,a jesli nie, to sygnał żeby wiać
takim zachowaniem daje tez do zrozumienia że nie ma zaufania do mnie
tez znam takie przypadki,miałam tak raz,w naszej grupie był taki chłopak i nieraz gadałysmy czy pisałysmy z nim (ja z kolezanka) no ale wiadomo tak po koleżensku.Jak znalazł dziewczyne powiedział żebyśmy nie pisały,czy nie odzywały się,nie pamiętam

[Kala_88]

A gdzie próbujecie kogoś poznać?