Rodzina mojego mężczyzny

[jokerwoman]

Cześć kochane, mam problem i zastanawiam się czy nie przesadzam. Jestem w związku od 2lat i do tej pory dobrze żylam z rodziną mojego chłopaka. Zmieniło się to nie dawno kiedy zaczęły mi przeszkadzać nie śmieszne żarty jego brata na mój temat, np w gronie naszych znajomych, którzy mi pozniej o tym doniesli powiedział, że nie będzie mnie dziś na imprezie, bo jestem w ciąży i źle się czuję, wkrecil znajomych do tego stopnia, że zaczęli mu gratulować, że będzie wujkiem, wtedy powiedział, że nie ma co gratulować, bo to na pewno nie dziecko jego brata. Wszyscy odebrali ten "zart" jako bardzo nie smaczny. Za jego dziewczyna też nie przepadam, staram się unikać (proponowala mojemu chłopakowi żeby zalatwil uzywke, z którą jeszcze do niedawna miał spory problem) ale do sedna...zblizaja się Święta i mama mojego chłopaka śmiertelnie się obraziła kiedy odmowilam przyjścia do nich, na moje argumenty odpowiadała, że rodzina to rodzina i trzeba z nią siedziec, że za bardzo sobie wszystko biorę do serca, bo to tylko takie żarty i ze jakby każdy miał takie podejście to nikt by z nikim nie rozmawiał. Co o tym myślicie?

[aer]

Napisane przez jokerwoman

Cześć kochane, mam problem i zastanawiam się czy nie przesadzam. Jestem w związku od 2lat i do tej pory dobrze żylam z rodziną mojego chłopaka. Zmieniło się to nie dawno kiedy zaczęły mi przeszkadzać nie śmieszne żarty jego brata na mój temat, np w gronie naszych znajomych, którzy mi pozniej o tym doniesli powiedział, że nie będzie mnie dziś na imprezie, bo jestem w ciąży i źle się czuję, wkrecil znajomych do tego stopnia, że zaczęli mu gratulować, że będzie wujkiem, wtedy powiedział, że nie ma co gratulować, bo to na pewno nie dziecko jego brata. Wszyscy odebrali ten "zart" jako bardzo nie smaczny. Za jego dziewczyna też nie przepadam, staram się unikać (proponowala mojemu chłopakowi żeby zalatwil uzywke, z którą jeszcze do niedawna miał spory problem) ale do sedna...zblizaja się Święta i mama mojego chłopaka śmiertelnie się obraziła kiedy odmowilam przyjścia do nich, na moje argumenty odpowiadała, że rodzina to rodzina i trzeba z nią siedziec, że za bardzo sobie wszystko biorę do serca, bo to tylko takie żarty i ze jakby każdy miał takie podejście to nikt by z nikim nie rozmawiał. Co o tym myślicie?

czekaj czekaj... jestes tutaj Ty, matka i brat chlopaka a gdzie sam chlopak? jak zareagowal? brat przeprosil?

na podstawie powyzszego info tez bym nie poszla.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez jokerwoman

zblizaja się Święta i mama mojego chłopaka śmiertelnie się obraziła kiedy odmowilam przyjścia do nich, na moje argumenty odpowiadała, że rodzina to rodzina i trzeba z nią siedziec, że za bardzo sobie wszystko biorę do serca, bo to tylko takie żarty i ze jakby każdy miał takie podejście to nikt by z nikim nie rozmawiał. Co o tym myślicie?

Mamusia niezła. To jej rodzina, a nie twoja. Jeśli ona czuje, że w towarzystwie rodziny musi przebywać bez względu na wszystko, to niech sobie siedzi. Ciebie to nie dotyczy. Myślę, że możesz jej przedstawić jeszcze ten argument, chociaż na dobrą sprawę nie musisz się jej z niczego tłumaczyć.

[jokerwoman]

Brat nie przeprosił, bo to tylko żarty, na których się nie znam jak widać - zresztą to samo powiedział mojemu chłopakowi i znajomym którzy go upomnieli

[bluebluesky]

Co na to chlopak?

[kennedy]

Nawet cie tam nie bylo jak to opowiadal troche przesadzasz. Nie widze zeby mama chlopaka zrobila ci jakas przykrosc.

Wystarczy ze powiesz bratu zeby skonczyl z durnotami bo to chamstwo twierdzic ze ew dziecko nie jego.

Finito.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Barbarella05]

Gdyby mojej dziewczynie mój brak wywinął taki numer, dostałby po gębie. Został by zmuszony do przeproszenia za swoje grubiaństwo.
A Mamuśce bym zakomunikowała,ze jak chce niech sobie siedzi ze swoja rodzinka, a ja mam swoja i z nia spedze swieta.

Zarty żartami ale są pewne granice,których sie nie przekracza.

Facet Autorki chyba nie zareagował skoro wie jaki jest problem, a nic z tym nie zrobił.

[stesia]

no żart faktycznie kiepski, jeszcze wkręcenie że ktoś jest w ciąży jakby się pod koniec stwierdziło no żartowałem chciałem zobaczyć czy się dacie wkręcić, nie jest takie straszne, ale tekst że to pewnie nie brata to już żałosny. jakbym nie miała ochoty spędzic świąt z rodziną faceta a teściowa by mi z takim tekstem wyleciała, to bym jej powiedziała że sie z nią zgadzam i dlatego święta chcę spędzić z rodziną a nie z nimi. no ale o ile wkurzył by mnie jedynie brat z dziewczyną a do teściów i reszty rodziny bym nic nie miała to nie rezygnowałabym z wizyty, przecież nie musisz tam siedzieć kto wie ile i nie wiadomo czy ta dwójka akurat wtedy też tam będzie, zawsze sie można z chłopakiem umówic ze przyjdziesz akurat jam jego bart do kogoś wyjdzie

[eyo]

to może idź na tą świąteczną imprezę i zażartuj sobie, że mamusia chłopaka ma okropne hemoroidy i problemy z trzymaniem moczu - będzie śmiechu co niemiara

a tak poważnie to nie dziwię się, że nie masz ochoty spędzać z nimi czasu natomiast uważam, że rolą Twojego chłopaka jest zrobić z tą sytuacją porządek

[Hultaj]

Jak dla mnie to strasznie przesadzasz i Twoja ''teściowa'' ma rację.

Gdybyś przy tym była zawsze mogłabyś zażartować, że no tak, oczywiście, że dziecko nie jest Twojego TZta tylko ''twoje'' - czyli brata - i ciekawe czy jego dziewczyna byłaby zachwycona jakbyś Ty zaczęła lansować, że macie romans.

Przesadzasz jak dla mnie bo w życiu nie wpadłabym na to żeby traktować na poważnie tego typu gadanie i jak dla mnie to jest żart i mało tego, nie widzę powodu dla którego Twój facet miałby się rzucać.

Jak dla mnie to powinnaś co najwyżej ze ''szwagrem'' na spokojnie pogadać aby tak nie żartował bo to chamskie i sprawił Ci przykrość, ale przede wszystkim, że z takiego durnego gadania biorą się później niekiedy bardzo szkodliwe plotki więc prosiłabyś, aby się ogarnął. Ale zamiast wielce go karać fochem dać chłopakowi szansę by więcej nie był dupkiem.

Na miejscu teściowej pomyślałabym z kolei, że Twoja reakcja jest nieźle histeryczna więc
- masz niezły kij w tyłku, skoro takie brednie tak cię ruszają i wolałabym mieć synową która ma więcej luzu - czytaj: bardzo bym się ucieszyła gdyby znalazł bardziej wyluzowaną dziewczynę, i przestałabym jakoś bardzo Wam kibicować - czytaj nie miałabym najmniejszych przeciwskazań aby Cię rzucił. Kobieta widać póki co jest mądra, nie chce iśc z Tobą na udry (czytaj: wpływ na przyszłe kontakty z wnukami i synem) - bo wybacz, w imię przysłowia, że ''zięć to nie rodzina'' Ty jej na tych jak i jakichkolwiek innych świętach do niczego potrzebna tak naprawdę nie jesteś.
- oraz, że w imię tego w każdej plotce jest ziarno prawdy, i skoro tak Cię rusza taka bzdura to widać coś jest na rzeczy i no cóż, zaczęłabym się baczniej przyglądać jak to jest z tą wiernością u Ciebie.
To na przykład.

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

staram się unikać (proponowala mojemu chłopakowi żeby zalatwil uzywke, z którą jeszcze do niedawna miał spory problem)

a to, wybacz, nie lubisz braciaka i jego dziewczyny bo go namawiali do wzięcia jakiegoś świnstwa, no cóż, to Twój facet ma być od mówienia nie.
Klasyk gatunku: ''nie mam pretensji do faceta że mnie zdradził tylko pretensje do głupiej pindy co się nawinęła''.
To jest jego brat i może własnemu bratu proponować co mu się żywnie podoba.
Śmieszne, że wychowywali się razem od urodzenia, np. od 20 lat, Ty np. pojawiłaś się w ich życiu 2 lata temu - i przychodzi paniusia i foszki ma, że jeden brat drugiego do czegoś zachęca (zaproponowała ona ale jeśli on jej za to nie skrytykował to widać to akceptuje).

[jokerwoman]

Jego dziewczyna też jest częstym obiektem żartów typu "masz gowno zamiast mózgu, wyglądasz dziś jak dziwka" - takie ma poczucie humoru jak mówi i często nawet nieźle dogryzie swojej mamie. Mieszkają ze swoją dziewczyną na górze, a matka na dole domu, więc nie ma możliwości żeby na niego nie trafić.

[Hultaj]

np w gronie naszych znajomych,

Wszyscy odebrali ten "zart" jako bardzo nie smaczny.

jeśli to byli najpierw Twoi znajomi to jestem w stanie uwierzyć, jeśli bardziej chłopaka/brata to skoro się ci wszyscy ileś czasu kumplują to raczej muszą akceptować u siebie mniej lub bardziej głupie poczucie humoru.

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

"masz gowno zamiast mózgu, wyglądasz dziś jak dziwka"

no to podziwiam że dziewczyna to akceptuje ale masz czarno na białym - on jest taki ekhm, mądry, a Ty rzucasz focha bo brat chlopaka jest idiotą .
Co ma zrobić matka, wykląć jednego syna? Może jest niereformowalny. A może specyficzne poczucie humoru ma właśnie po niej? Każesz rodziców bo synek ma takie dziwaczne podejście ? Bo mieszkają w 1 domu ? Możesz mają się wyprowadzić ? Albo wyrzucić syna z domu ? Jak dla mnie to naprawdę przesadzasz.

[jokerwoman]

Chodzi o to, że jego mamie bardzo często przez niego było przykro, więc dobrze rozumie jak mogę się czuć, w dodatku to nie pierwszy raz, dlatego nie rozumiem dlaczego jest taka zbulwersowana, że mnie nie będzie.

[8d52f060ff4e0f29af012b7e97262db95239fded_5f04fe7261fa4]

Hm, zależy jaki to żart.

[201712140912]

To nie są żarty, facet cię zwyczajnie obraza.

Wysłane za pomocą mTalk

[eyo]

Napisane przez Hultaj

(...)
Gdybyś przy tym była zawsze mogłabyś zażartować, że no tak, oczywiście, że dziecko nie jest Twojego TZta tylko ''twoje'' - czyli brata - i ciekawe czy jego dziewczyna byłaby zachwycona jakbyś Ty zaczęła lansować, że macie romans.
(...)

ale by się wszyscy uśmiali, no naprawdę - publiczne żartowanie sobie z tego, że zdradza się partnera to zawsze taka dobra okazja do zabawy

Ty tak na serio i jeszcze autorkę określasz mianem histeryczki

Napisane przez Hultaj

jeśli to byli najpierw Twoi znajomi to jestem w stanie uwierzyć, jeśli bardziej chłopaka/brata to skoro się ci wszyscy ileś czasu kumplują to raczej muszą akceptować u siebie mniej lub bardziej głupie poczucie humoru.

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

no to podziwiam że dziewczyna to akceptuje ale masz czarno na białym - on jest taki ekhm, mądry, a Ty rzucasz focha bo brat chlopaka jest idiotą .
Co ma zrobić matka, wykląć jednego syna? Może jest niereformowalny. A może specyficzne poczucie humoru ma właśnie po niej? Każesz rodziców bo synek ma takie dziwaczne podejście ? Bo mieszkają w 1 domu ? Możesz mają się wyprowadzić ? Albo wyrzucić syna z domu ? Jak dla mnie to naprawdę przesadzasz.

no tak - skoro ktoś jest idiotą to trzeba go akceptować a unikanie towarzystwa obrażającego nas idioty to histeria dobrze, że jej jeszcze nie doradziłaś żeby mu podziękowała

Ty masz chyba specyficzne poczucie sytuacji skoro Twoim zdaniem opisane przez autorkę zachowania to zwykłe żarty wynikające z tego, że ktoś "tak ma"

poza tym ona nikomu nic nie każe tylko unika towarzystwa osoby z którą nie chce spędzać czasu (zamiast kazać kogoś wyrzucać z domu sama postanowiła do tego domu nie wchodzić) - to jest logiczne i zdrowe psychicznie zachowanie, to co Ty opisujesz to objaw posiadania poczucia własnej wartości na poziomie piłki do kopania - bo tylko człowiekowi, który sądzi, że nie zasługuje na bycie dobrze traktowanym przyjdzie do głowy że dobrowolne pozwalania komuś na regularne obrażanie go to norma towarzyska

ps. ja tak mam, że komentuje sobie cudze posty także w razie czego nie histeryzuj i uprzejmie zaakceptuj moją opinię o twoich wypowiedziach pełnych porad dla ludzie ze skłonnościami do samobiczowania się publicznie

[mellitus]

Napisane przez jokerwoman

Jego dziewczyna też jest częstym obiektem żartów typu "masz gowno zamiast mózgu, wyglądasz dziś jak dziwka" - takie ma poczucie humoru jak mówi i często nawet nieźle dogryzie swojej mamie. Mieszkają ze swoją dziewczyną na górze, a matka na dole domu, więc nie ma możliwości żeby na niego nie trafić.

No piękny żart...można się uśmiać. To jest obrażanie i dziwię się, że Ty również nie widzisz różnicy.
W mojej opinii nie masz podstaw do fochów wobec "teściowej", tym bardziej, że masz z nią dobre relacje. Ja po prostu powiedziałabym bratu TŻ, nawet w gronie rodziny, co myślę o jego zachowaniu. Pewnie skończyłoby się to awanturą, ale chamstwo trzeba tępić. I to kategorycznie.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez mellitus

No piękny żart...można się uśmiać. To jest obrażanie i dziwię się, że Ty również nie widzisz różnicy.
W mojej opinii nie masz podstaw do fochów wobec "teściowej", tym bardziej, że masz z nią dobre relacje. Ja po prostu powiedziałabym bratu TŻ, nawet w gronie rodziny, co myślę o jego zachowaniu. Pewnie skończyłoby się to awanturą, ale chamstwo trzeba tępić. I to kategorycznie.

Dokładnie. Ja bym pojechała na święta i przy wszystkich powiedziała co myślę o zachowaniu brata tż. Zastanawiam się dlaczego jego dziewczyna jeszcze z nim jest, przecież to kompletny burak, a jego "żarty" to żenada, gnój i słoma mu z butów wychodzi.

[januszpolak]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7278255 6]Dokładnie. Ja bym pojechała na święta i przy wszystkich powiedziała co myślę o zachowaniu brata tż. Zastanawiam się dlaczego jego dziewczyna jeszcze z nim jest, przecież to kompletny burak, a jego "żarty" to żenada, gnój i słoma mu z butów wychodzi.[/QUOTE]

Bo na pewno rodzinę chłopaka Autorki interesuje najbardziej jej opinia o jego bracie.

Takim sposobem może jedynie rozpętać awanturę i zrazić do siebie wszystkich.

Jest w związku z TŻ, nie z całą jego rodziną, i skoro jego matce i reszcie osób nie przeszkadza styl życia brata, to nie ma co się do tego mieszać. A już na pewno nie wyskakiwać z krytyką przy wspólnym stole.

Ja bym na miejscu Autorki przestała się tam pojawiać, kiedy jest brat. Nie musi i nie powinna godzić się na chamskie odzywki czy złe traktowanie. Świąt nie ma obowiązku tam spędzać. Zwyczajnie nie pojawiać się, kiedy brat jest.

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:46 ----------

Napisane przez mellitus

No piękny żart...można się uśmiać. To jest obrażanie i dziwię się, że Ty również nie widzisz różnicy.
W mojej opinii nie masz podstaw do fochów wobec "teściowej", tym bardziej, że masz z nią dobre relacje. Ja po prostu powiedziałabym bratu TŻ, nawet w gronie rodziny, co myślę o jego zachowaniu. Pewnie skończyłoby się to awanturą, ale chamstwo trzeba tępić. I to kategorycznie.

To nie do niej należy ustanawianie zasad u nich w rodzinie.

Jeśli rodzice się na to godzą, akceptują to, dziewczyna brata również, to na prawdę nie wiem co Autorka miałaby tam "tępić". W swoim domu każdy może ustanowić sobie własne zasady i akceptować to, co mu się podoba, nawet niewybredne żarty.

[Hultaj]

to co powiedzieć na humor w stylu monthy pythona ?
oni to dopiero moim zdaniem nie cackali się wyśmiewając drobnomieszczaństwo i bawiąc się absurdem.

ale by się wszyscy uśmiali, no naprawdę - publiczne żartowanie sobie z tego, że zdradza się partnera to zawsze taka dobra okazja do zabawy

no nie wiem, zdarza mi się być świadkiem takich żartów (złośliwości, po prostu) i nikt się jakoś nie focha.

i ja bym to miała gdzieś. naprawdę mało mnie interesuje co jakaś kowalska sobie pomyśli o mojej domniemanej ciąży czy braku wierności.
to są takie same żarty jak z gatunku ''no i gdzie ty bys znalazl lepszą?'' ''a wszędzie!'' ''no to idź idź wyrwij tego ideała!''. Twoim zdaniem należy spakować walizkę?
dla mnie istotne jest, żeby facet wiedział, jaka jest jego kobieta , a nie ufal plotkom. gdyby te miały wplywać na faceta problem byłby głównie z nim.

no tak - skoro ktoś jest idiotą to trzeba go akceptować a unikanie towarzystwa obrażającego nas idioty to histeria dobrze, że jej jeszcze nie doradziłaś żeby mu podziękowała

wolałabym pogadać z gościem, jakoś to dyplomatycznie rozegrać żeby nie podnosił mi ciśnienia, a nie przenosić wsciekłość na jego matkę.
obrażanie się na teściów (z którymi ma się dobre stosunki) bo mają głupawego synka jest dziecinne. bardziej bym się martwiła , czy mam ochotę na mieszanie się mojego materiału genetycznego z czymś takim, sensu stricto. Bo co jakby mi się trafiła taka udana córeczka, i po 20 latach musiałabym tolerować takie średniej atrakcji poczucie humoru. No ale póki co oficjalnie płodząc dzieci zdajesz się na przypadek i loterię genetyczną, więc trochę głupio patrzeć na to w ten sposób, równie db, kto wie, autorka z facetem moze spłodzić geniusza.

Ty masz chyba specyficzne poczucie sytuacji skoro Twoim zdaniem opisane przez autorkę zachowania to zwykłe żarty wynikające z tego, że ktoś "tak ma"

Mam byc może większy dystans. Jesli ktoś mówi w żarcie że kogoś by udusil albo utopił to traktuję to jako żart a nie deklarację psychopaty.

poza tym ona nikomu nic nie każe tylko unika towarzystwa osoby z którą nie chce spędzać czasu

nie, ona tylko tupnęła nózią, że nie posiedzi nad świątecznym mazurkiem ze wszystkimi bo szwagier po swoim o jakże arcy skandalicznym zachowaniu nie raczył zapaść się do piekiel.

to co Ty opisujesz to objaw posiadania poczucia własnej wartości na poziomie piłki do kopania - bo tylko człowiekowi, który sądzi, że nie zasługuje na bycie dobrze traktowanym przyjdzie do głowy że dobrowolne pozwalania komuś na regularne obrażanie go to norma towarzyska

nie, jeśli czuję, że ktoś mnie obraża to zawsze mogę z tą osobą porozmawiać. Lepiej: ochrzanić. Mogę też uznać kogoś za (nieszkodliwego?) idiotę a ja naprawdę nie zaprzątam sobie (przynajmniej do dnia dzisieszego) myślenia, jakoś nazbyt debilami. Traktuję poważnie (ale nigdy nie należy lekceważyć wroga, nawet najgłupszego) wylącznie tych których uważam za partnerów/równych sobie. Mogę też uznać ze nie ma sensu próbować wpływać na kogoś bo ludzie i tak zrobią co zechcą. Co mi z tego, że ktoś by mnie np. przeprosił czy obiecał że czegoś nie zrobi, jak za plecami to właśnie by zrobił. Do pustych gestów i sztucznej uprzejmości nie przywiązuję najmniejszego znaczenia.

dla ludzie ze skłonnościami do samobiczowania się publicznie

powtórzę. Mogę też uznać ze nie ma sensu próbować wpływać na kogoś bo ludzie i tak zrobią co zechcą. Co mi z tego, że ktoś by mnie np. przeprosił czy obiecał że czegoś nie zrobi, jak za plecami to właśnie by zrobił. Do pustych gestów i sztucznej uprzejmości nie przywiązuję najmniejszego znaczenia.
Dodam.
Rozumiem, że dbanie o opinię o sobie i ukrócanie pewnych plotek z pewnych powodów jest/może być bardzo istotne. Jednoczesnie nie zmienia to wg mnie faktu, że im wyżej siebie cenisz tym mniejsze ma znaczenie dla ciebie opinia kogoś kogo z różnych powodów nie szanujesz. Wręcz bym powiedziala, że im mniejszą wartość ktoś sobą reprezentuję tym wyższe potrafi być jego mniemanie o sobie.
Taki cytat piękny wpadł mi kiedyś do głowy:
''niektórzy ludzie zabiliby się spadając z poziomu swojego ego na poziom swojego IQ''.

ps. ja tak mam, że komentuje sobie cudze posty także w razie czego nie histeryzuj i uprzejmie zaakceptuj moją opinię o twoich wypowiedziach pełnych porad dla ludzie ze skłonnościami do samobiczowania się publicznie

ależ ja ją akceptuję.
czy histeryzuję oceniaj proszę sobie sama, ja Cię przekonywać nie zamierzam.
co do wątku to byłam zdziwiona ze nikt, doslownie nikt nie napisal autorce że przesadza a jej reakcja jest niewspółmierna.
dla mnie przyklad pozostałych wypowiedzi w tym wątku to tzw. ''ąę'', ''bulkę przez bibułkę'', ''wyżej ... niż ... ma'' oraz ogólnie lekka histeria właśnie, a mnie dla odmiany możesz sobie oceniać jako ostatniego prostaka chama i buca ze słomą z butów. Nie powiedziałabym o sobie raczej, że mam skłonności do takiego żartowania, jak lubi brat chłopaka (nic tu wybitnego nie dostrzegłam ) ale mnie to naprawdę niespecjalnie interesuje co jest wg kogoś klasą/jej przeciwienstwem a co nie.

---------- Dopisano o 19:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:29 ----------

To jest obrażanie i dziwię się, że Ty również nie widzisz różnicy.

no, ja widzę sporawą różnicę między:
- Basia jest w ciąży.
- gratulacje Patryk !
- he he nie gratuluj mu, to nie jego
(opcjonalna reakcja: ale wtf ?)

a ''masz gówno zamiast mózgu '', ''wyglądasz jak dziwka'' - przy czym moim zdaniem drugie o danej osobie mówi wiele.

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------

na moje argumenty odpowiadała, że rodzina to rodzina i trzeba z nią siedziec, że za bardzo sobie wszystko biorę do serca, bo to tylko takie żarty i ze jakby każdy miał takie podejście to nikt by z nikim nie rozmawiał. Co o tym myślicie?

to ja myślę , ze teściowa Ci to wszystko naprawdę grzecznie wytłumaczyła i ma rację.
Nie zgadzam się tylko z ''i trzeba z nią siedziec'' - bo nie, nie trzeba. Przy czym oczywiście uważam że nie warto sobie psuć dobrych stosunków z teściami przez takie coś.

Ale jak widzisz autorko większość przyznaje Ci rację, więc musi być mądra i mieć rację, prawdaż.