Efekty biegania

[Lui1234]

Napisane przez Jutte

trudno porównynwać buty za 59 zł do tych za 350zł
ale jeśli chodzi o pierwsze buty do biegania, gdy ktoś nie wie czy będzie biegał i czy go to w ciągnie to naprawde kalenji są pod tym względem super.
Później warto już zrobić badania co do profilu stopy, układu kolan itd itd..

Ja ciesze sie z tego ze mam radość biegania w każdym ciuchu i nie musi być on super wypas markowy. I to dla mnie jest najwazniejsze - cieszyć się bieganiem a nie wychodzić pobiegać jak na pokaz mody:P.
I tak wrócimy z treningu zmeczone, spocone, czasem i czerwone na twarzy.. ale co z tego skoro ja mam radość po bieganiu w sercu .

własnie ja tez
POMOZCIE!
bo jak pisałam w nowych butkach, po kontuzji poszłam sobie biegać, po 1,5 tygodnia przrwy i lekach przeciwzapalnych "orfem", poszłam biegać. Najpierw 3 razy bardzo rozwaznie, oczywiscie rozgrzewka, rozciaganie itp, i wczoraj na głodniaka zmęczona poszłam i jak mi sie biegło, w czaie ok 45 min z jedna przerwe zobiłam. Ile to km nie wiem ale nie mogłam sie zmęczyć. wrociłam , dłuigie roziciąganie itp, super.
Dzis- idziemy na rower, czuję sie wysmienicie. Na rowerze pedałuję i czuje jak zaczyna mnie łapać surcz z tyłu nogi. Za kolanem.
Nie wiem - skurcz czy zaczyna mi puchnać. oba kolana po zaejsciu z roweru ani nie moge do konca rozprostowac i to uczucie rozpierania czy jakby sie miesien zahaczył- nie umiem okreslić, ale to z tyłu kolana jak sie nogi zginają.
A jak mowie dociskałam rowno pedałami bo flaka troche miałam wiec b duzo wysiłku. to samo mam po przysiadach gdy w domu robię...

Wyczytałam ze to jest torbiel Bakera. Czyli płyn gromadzi sie z tyłu (powstaje tam torbiel) ale nie czuje bólu ytylko nogi nie moge rozprostować i puchnie mi
i załamałam się.
W domu wziełam proszki przeciwzapalne i posmarowałam mascia oziębiajacą i teraz jak jest noc to mi lepiej.
Boje sie ze nie bedę mogła biegać
ortopeda najwczesniej w pn, a jak mi przejdzie?- bo juz jest nawet ok, to co zrobić???

czy ktoras miała taki przypadek? czy to ta torbiel bakera czy to cos innego?

Dzis rano- nie ma bólu, nie ma opuchlizny... cuda!
co to było dziewczynki? Czy ktoraś miała podobne zdarzenia?

[91584e3a0ddee98d7bf35013566e27d0b839b1c7]

Napisane przez klajdla

Zalezy na ktorych walach Walow Ci u nas pod dostatkiem

Ehh... we Wroclawiou jestem od niedawna i niestety nie wiem jeszcze wszystkiego :P Takze chyba wszystkoe jedno, ktore wały, byle by niezbyt daleko

[Une fille polonaise]

Napisane przez margolinas

Witam Dziewczyny czy możecie napisać jakie według waszych własnych doświadczeń skutki niesie bieganie?? Na które partie ciała najbardziej działa?? Pupa? Uda? A może brzuszek? Prosze o odpowiedzi... Pozdrawiam bardzo serdeczne

wedlug mnie, moich obserwacji najszybsze efekty sa widoczne na brzuchu, super sprawa... ale samopoczucie po biegu, to najlepsza rzecz na swiecie!

[Paula_95]

hej dziewczyny, mogę się dołączyć? biegam prawie codziennie, 40 minut z małymi przerwami, tak 10-20 sekund, bo moja nadwaga mi nie pozwala dłużej

[tekila901]

Napisane przez Paula_95

hej dziewczyny, mogę się dołączyć? biegam prawie codziennie, 40 minut z małymi przerwami, tak 10-20 sekund, bo moja nadwaga mi nie pozwala dłużej

Hej Nie lepiej by Ci się biegało co drugi dzień?

Ja wczoraj ćwiczyłam obwodowo, a że było mi trochę mało, to porobiłam też squat'y. To dzisiaj mam za swoje...

[91584e3a0ddee98d7bf35013566e27d0b839b1c7]

A ja na wydolnosc polecam Taekwondo, dzieki ktoremu nie bede mogla biegac przez najblizszy tydzien chyba. A przynajmniej mam nadzieje, ze tylko tyle. Nabawilam sie tak okropnych odciskow na stopach, ze ledwo chodze.
To sa jacys ludzie, co biegaja we Wroclawiu?

[klajdla]

[1=91584e3a0ddee98d7bf3501 3566e27d0b839b1c7;4676272 8]A ja na wydolnosc polecam Taekwondo, dzieki ktoremu nie bede mogla biegac przez najblizszy tydzien chyba. A przynajmniej mam nadzieje, ze tylko tyle. Nabawilam sie tak okropnych odciskow na stopach, ze ledwo chodze.
To sa jacys ludzie, co biegaja we Wroclawiu?[/QUOTE]

Ja Ale wlasnie nie wiem, czy lokalizacja bedzie Ci pasowac Mieszkam pod samiutkim walem... ale na Wojnowie Tu kazdemu jest daleko

[odrobinacheci]

A ja tak się zastanawiam co będzie lepsze interwały, czy spokojny bieg przez 50-60min na spalanie tłuszczyku? Aktualnie biegam systematycznie 2 razy w tygodniu od stycznia po 40-50 min, i 3 razy ćwiczę. No i tak rozmyślam czy nie przerzucić się na interwały, ale nie wiem czy dam radę i czy będzie to system dla mnie.

[jilllove]

Napisane przez odrobinacheci

A ja tak się zastanawiam co będzie lepsze interwały, czy spokojny bieg przez 50-60min na spalanie tłuszczyku? Aktualnie biegam systematycznie 2 razy w tygodniu od stycznia po 40-50 min, i 3 razy ćwiczę. No i tak rozmyślam czy nie przerzucić się na interwały, ale nie wiem czy dam radę i czy będzie to system dla mnie.

Interwały zdecydowanie ! Ja ostatnio też próbowałam i zrobiłam sobie 5 rund interwałowych a poza tym bieg równym tempem. Z czasem będę zwiększać ilość rund interwałów.

[91584e3a0ddee98d7bf35013566e27d0b839b1c7]

Napisane przez klajdla

Ja Ale wlasnie nie wiem, czy lokalizacja bedzie Ci pasowac Mieszkam pod samiutkim walem... ale na Wojnowie Tu kazdemu jest daleko

Chyba troche daleko, ale moger sie kiedys poswiecic, zeby sie zmotywowac :P Albo moze Ty czasami bywasz blizej centrum?? ;>

[Kiara91]

Dziewczyny mam pytanie zdarza się Wam tak z niczego dostać kolki? Przyczyną może być np. pogoda taka jak obecnie?
Biegam 5-10km 2-3 razy w tyogdniu a tutaj 2 trening z rzędu po 2 km ostra kolka i powrót do domu marszobieg.

Miewacie takie problemy?

[Katarynka92]

Ja kolkę mam raczej tylko po cięższym jedzeniu. Tak po prostu raczej mi się nie zdarza. Upewnij się, czy masz dobrą dietę, ale ja ekspertem nie jestem. Na pewno jest mnóstwo przyczyn.

Jakiś czas temu pisałam Wam o mojej chęci wzięcia udziału w półmaratonie. Wczoraj przebiegłam i wynik 2:12:24! Niesamowicie się cieszę, bo 2 miesiące temu miałam kontuzję (pisałam tutaj też o tym), później miesiąc przerwy, przed półmaratonem tydzień wcześniej przebiegłam sobie 10 km. Myślałam, że będzie słabo. Najpierw chciałam pokonać 2:15:00, później (po tej kontuzji, przemęczeniu pracą i ogólnej przerwie w treningach) pomyślałam, że chcę po prostu przebiec (tzn. wiadome, że nie w 3h:P) Nie patrzeć na czas. I udało się! Złamałam 2:15:00

[Kiara91]

Gratulacje Ja nie mam takich aspiracji jak półmaraton, póki co wystarcza mi moje 10 km, ale kto wie może kiedyś

No właśnie dietę mam zdrową, uważam żeby nie biegać z pełnym żołądkiem. Sama już nie wiem -.- Jak jeszcze ze 2 razy tak się stanie to pójdę na badania, bo przecież formy nie traci się w ciągu tygodnia.

[Paula_95]

Nie biegamy na razie, bo pogoda brzydka, a nie chcę się zaziębić

Widzę, że wy jesteście długodystansowe O.o ja biegam tylko 40 minut po lesie, z przerwami po 10-20 sekund. I po tym już padam...

[cacajuate]

Kolka może też być spowodowana złą techniką oddechu. Kobietom ciężej jest oddychać z przeponą, naturalny jest oddech piersiowy, płytszy niż u mężczyzn. Poćwicz głębokie oddychanie. Pomóc może też dostosowanie oddechu do kroków i wyrównanie rytmu: X wdechów na Y kroków, często jest to np 1/4

[Jutte]

Hej szukam butów do biegania po twardej nawierzchni- asfalt, chodnik.
Biegam, 3-4 razy w tygodniu robię średnio 10km, właśnie przygotowuje sie do takiego biegu.
Obecnie biegam w moich pierwszych butach do biegania z Decathlonu kalenji50, teraz myślę o czymś lepszym, o lepszej amortyzacji gdyż po dłuższym wybieganiu po asfalcie bolą mnie kolana.

Co możecie polecić? Chce na te buty przeznaczyć tak max do 250 zł.
Myślałam o jakiś Asics-ach, bądz New Balance.
W sklepach niestety nie potrafią mi doradzić bo albo słysze cały wywód o nowych technologiach albo " niech pani sobie kupi te nike bo one tak ładnie wyglądają<sciana> ".

[tekila901]

Napisane przez Jutte

Hej szukam butów do biegania po twardej nawierzchni- asfalt, chodnik.
Biegam, 3-4 razy w tygodniu robię średnio 10km, właśnie przygotowuje sie do takiego biegu.
Obecnie biegam w moich pierwszych butach do biegania z Decathlonu kalenji50, teraz myślę o czymś lepszym, o lepszej amortyzacji gdyż po dłuższym wybieganiu po asfalcie bolą mnie kolana.

Co możecie polecić? Chce na te buty przeznaczyć tak max do 250 zł.
Myślałam o jakiś Asics-ach, bądz New Balance.
W sklepach niestety nie potrafią mi doradzić bo albo słysze cały wywód o nowych technologiach albo " niech pani sobie kupi te nike bo one tak ładnie wyglądają<sciana> ".

zmień sklep czasem sprzedawcy w ogóle nie znają się na rzeczy, a pozują na takich co wiedza wszystko o bieganiu. z drugiej strony - zbyt duża amortyzacja też jest nie wskazana. ja na Twoim miejscu poprzymierzałabym w sklepie kilka par, bo każdy but inaczej leży na stopie.

[Jutte]

no właśnie obeszłam już runners club, intersport, go sport, kilka mniejszych mniej znanych sklepów z butami do biegania i jestem załamana .

W końcu postanowiłam wziąść sprawy w swoje ręce i kupie albo asics-gel-pulse-5 ( mniej mi sie podobają ale jednak asicsy :P) bądz NEW BALANCE W480BR4 (fajne czarne

przymierzałam jedne i drugie niestety w różnych sklepach wiec nie mam takiego bezpośredniego porównania gdyż nigdzie nie moge znaleść zeby były one w oby sklepach jednocześnie..

[delfix10]

a może Mizuno? ja mam i jestem z nich bardzo zadowolona

[aniser]

Napisane przez Jutte

no właśnie obeszłam już runners club, intersport, go sport, kilka mniejszych mniej znanych sklepów z butami do biegania i jestem załamana .

W końcu postanowiłam wziąść sprawy w swoje ręce i kupie albo asics-gel-pulse-5 ( mniej mi sie podobają ale jednak asicsy :P) bądz NEW BALANCE W480BR4 (fajne czarne

przymierzałam jedne i drugie niestety w różnych sklepach wiec nie mam takiego bezpośredniego porównania gdyż nigdzie nie moge znaleść zeby były one w oby sklepach jednocześnie..

a biegalas w sklepie chocby na biezni w nich?
ja ostatnio kupowalam buty do biegania, po tym jak ASICSy po raz kolejny mnie obtarly i krew sie lala strumieniami i o maly wlos nie wzielam lunarglide'ow. Dopiero na biezni odczulam jak sa niewygodne

[ciastkozposypka]

Hej
Od niedawna zaczęłam biegać, dokładnie 6 razy wybrałam się na bieganie w okresie 2 tygodni. Biegałam w butach Reeboka takich zwykłych nie zbyt nadających się do biegania 4 razy, a 2 razy w takich z Lidla przeznaczonych do biegania I pojawił się ból kolan, pierwszy raz pojawił się jakoś za 2 lub 3 razem. Z każdym razem jest silniejszy, np. dzisiaj po 6 wyjściu na bieganie boli mnie wciąż, a minęły już 2 godziny od kiedy skończyłam biegać. Biegam po asfalcie. Nie rozciągam się ani nie robię rozgrzewki przed bieganiem, ale nie biegam też szybko i biegam w schemacie najpierw 1 minuta biegu/5 minut marszu a ostatnio 2 minuty biegu / 4 minuty marszu. Pracę mam siedząca. Ruszam się ogólnie regularnie, minimum 1 raz w tygodniu, od jakichś 3 -4 lat (ćwiczenia w domu, rolki, rower), ale bieganie to dla mnie nowość całkowita.

Czy możecie mi doradzić czy próbować biegać dalej? Jedni mówią, że kolano trzeba rozruszać i będzie lepiej, inni, że biegacze mają zawsze problemy z kolanami. Jeżeli faktycznie mogę mieć problemy z kolanami to wolę już wrócić do innej formy aktywności.

[Jutte]

ciastkozposypka bez porządnej rozgrzewki ani porządnego rozciągania ani rusz!!
a tym bardzije gdy biegasz po aslafcie.ja troche tez sie zmagam z kolanami wiec zawsze po pokonaniu ponad 10 km czuje bolące kolana. ale zmienam buty, wiec mam nadzieje ze bedzie lepiej

[Linn13]

Hej

Ja popełniłam właśnie biegowe samobójstwo... :| Poszłam biegać o 12 - słońce było za chmurami, wydawało mi się, że może pokropić... Ubrałam czarne spodnie 3/4 i koszulkę na ramiączkach (czarną ). W planach miałam 14 km... Po 3-4km wyszło słońce i poczułam się jak na patelni... Nie przebiegłam całego dystansu bo bym chyba umarła. I tak dobrze, że zabrałam ze sobą wodę (czego NIGDY nie robiłam nawet jak biegałam po 16-18km)...

Jestem zła na siebie, że nie zrealizowałam planu treningowego... Maraton nie skróci się specjalnie dla mnie do 30 km, a czasu coraz mniej...


Czy któraś z Was biega/biegała maratony, a może przygotowuje się do takiej imprezy?

[cacajuate]

Napisane przez Linn13

Hej

Ja popełniłam właśnie biegowe samobójstwo... :| Poszłam biegać o 12 - słońce było za chmurami, wydawało mi się, że może pokropić... Ubrałam czarne spodnie 3/4 i koszulkę na ramiączkach (czarną ). W planach miałam 14 km... Po 3-4km wyszło słońce i poczułam się jak na patelni... Nie przebiegłam całego dystansu bo bym chyba umarła. I tak dobrze, że zabrałam ze sobą wodę (czego NIGDY nie robiłam nawet jak biegałam po 16-18km)...

Jestem zła na siebie, że nie zrealizowałam planu treningowego... Maraton nie skróci się specjalnie dla mnie do 30 km, a czasu coraz mniej...


Czy któraś z Was biega/biegała maratony, a może przygotowuje się do takiej imprezy?

Ja mam cztery maratonu za soba i trenuje do ultra


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Linn13]

Napisane przez cacajuate

Ja mam cztery maratonu za soba i trenuje do ultra

Podziwiam
A może mi podpowiesz, czy w 12 tygodni zdążę się przygotować do maratonu (zależy mi tylko na tym ,żeby go przebiec, bez ciśnienia jeśli chodzi o wynik)?
Obecnie biegam około 11-12 km 3 razy w tygodniu... Planuję biegać 2-3 razy w tyg. takie dystanse, co jakiś czas dodając na końcu przebieżki i dołożyć dłuższe wybiegania w weekendy.

Dodam, że w marcu przebiegłam już półmaraton, ale od tamtej pory nie przekraczałam dystansu 13km.

[cacajuate]

Napisane przez Linn13

Podziwiam
A może mi podpowiesz, czy w 12 tygodni zdążę się przygotować do maratonu (zależy mi tylko na tym ,żeby go przebiec, bez ciśnienia jeśli chodzi o wynik)?
Obecnie biegam około 11-12 km 3 razy w tygodniu... Planuję biegać 2-3 razy w tyg. takie dystanse, co jakiś czas dodając na końcu przebieżki i dołożyć dłuższe wybiegania w weekendy.

Dodam, że w marcu przebiegłam już półmaraton, ale od tamtej pory nie przekraczałam dystansu 13km.

Polmaraton a maraton to dwia baaaaaaaardzo rozne rzeczy, takze to zaden wyznacznik.

Co do Twojego biegania: zdecydoanie za malo objetosci tu widze. 3x w tygodniu po te 12 km to 36 km. Czyli lącznie w tygodniu nie przebiagasz nawet maratonu. Marnie to widze. Ja w czerwcu przebieglam prawie 250 km plus Insanity, a maraton mam w pazdzierniku, czyli na lipiec i sierpien szykuje wiecej.

Biegasz za rzadko. 4 treningi to jest minimum, niestety. Druga kwestia to jakosc. Samo czlapanie km wiele nie da. Musisz roznicowac biegi. Zmiany tempa, wolne, fast finish, tempowki.

Piszesz, ze chcesz dodac przebiezki. Do przebiezek trzeba tez przywyknac, to jest wysilk beztlenowy, zueplnie inny, niz dystans. Jesli nie biegalas wczesniej to raczej bym sie nastawiala na zmiany tempa/interwaly.


To powiedziawszy: 12 tygodniu to jeszcze sporo czasu i sporo mozesz ugrac. Ja bym to rozlozyla na 2 miesiace, bo ostatnie 2 tyg i tak musisz zluzowac. 1 miesiac dodalabym jeden trening zeby bylo ok 45 km tygodniowo i zmienila rozlozenie km. Zamiast walic ten sam dystans na kazdym treningu. Zrobilabym 8km wolnego regeneracyjnego, 6km tempowki lub zmian tempa, 10km wolnego, i na koniec tyg reszte km w dlugim wybieganiu. Tak pi razy drzwi, na szybko pisze. Zacznij od okolo tych 40-45 km tygodniowo i zwiekszaj. Pod koniec pierwszego miesiaca zrob sobie wybieganie na 26km. A pod koniec drugiego na 32 km. Wiecej juz nie zdzialasz, ale musisz miec wybieganie powyzej 30. Tu zalecaja miec takie 3 minimum, ja do pierwszego zrobilam 2 i jeden po 26 i bardzo to bylo potrzebne

[Linn13]

Napisane przez cacajuate

Polmaraton a maraton to dwia baaaaaaaardzo rozne rzeczy, takze to zaden wyznacznik.

Co do Twojego biegania: zdecydoanie za malo objetosci tu widze. 3x w tygodniu po te 12 km to 36 km. Czyli lącznie w tygodniu nie przebiagasz nawet maratonu. Marnie to widze. Ja w czerwcu przebieglam prawie 250 km plus Insanity, a maraton mam w pazdzierniku, czyli na lipiec i sierpien szykuje wiecej.

Biegasz za rzadko. 4 treningi to jest minimum, niestety. Druga kwestia to jakosc. Samo czlapanie km wiele nie da. Musisz roznicowac biegi. Zmiany tempa, wolne, fast finish, tempowki.

Piszesz, ze chcesz dodac przebiezki. Do przebiezek trzeba tez przywyknac, to jest wysilk beztlenowy, zueplnie inny, niz dystans. Jesli nie biegalas wczesniej to raczej bym sie nastawiala na zmiany tempa/interwaly.

To powiedziawszy: 12 tygodniu to jeszcze sporo czasu i sporo mozesz ugrac. Ja bym to rozlozyla na 2 miesiace, bo ostatnie 2 tyg i tak musisz zluzowac. 1 miesiac dodalabym jeden trening zeby bylo ok 45 km tygodniowo i zmienila rozlozenie km. Zamiast walic ten sam dystans na kazdym treningu. Zrobilabym 8km wolnego regeneracyjnego, 6km tempowki lub zmian tempa, 10km wolnego, i na koniec tyg reszte km w dlugim wybieganiu. Tak pi razy drzwi, na szybko pisze. Zacznij od okolo tych 40-45 km tygodniowo i zwiekszaj. Pod koniec pierwszego miesiaca zrob sobie wybieganie na 26km. A pod koniec drugiego na 32 km. Wiecej juz nie zdzialasz, ale musisz miec wybieganie powyzej 30. Tu zalecaja miec takie 3 minimum, ja do pierwszego zrobilam 2 i jeden po 26 i bardzo to bylo potrzebne

Dziękuję za uwagi. Postaram się zmienić swoje treningi w tym kierunku. Co do przebieżek. Przez ostatnie 2 tygodnie starałam się 2 razy w tygodniu dodać około 6-8 przebieżek 20sekundowych na końcu treningu.

Od jakiego dystansu rozpocząć dłuższe wybiegania? 15-18km? Tak jak pisałam dzisiaj chciałam przebiec 14, a wyszło ok. 12,8km przez upał. Mam nauczkę żeby biegać wieczorami albo rano (!)

[cacajuate]

Napisane przez Linn13

Dziękuję za uwagi. Postaram się zmienić swoje treningi w tym kierunku. Co do przebieżek. Przez ostatnie 2 tygodnie starałam się 2 razy w tygodniu dodać około 6-8 przebieżek 20sekundowych na końcu treningu.

To nie są w sumie zadne przebiezki, przebiezki to po 200m, 400m, 600m, 500m etc. Jak nie maz biezni atletycznej to se daruj moze. I tak masz malo czasu, nastaw sie na wytrzymalosc na dystans

Napisane przez Linn13

Od jakiego dystansu rozpocząć dłuższe wybiegania? 15-18km? Tak jak pisałam dzisiaj chciałam przebiec 14, a wyszło ok. 12,8km przez upał. Mam nauczkę żeby biegać wieczorami albo rano (!)

Tego nie wiem, bo to zalezy od ciebie, dyspozycji, doswiadczenia itd. Jesli chodzi o czas, jaki Ci pozostal, to 16km wydaje mi sie byc minimum, ale tez nie chce zebys sie uszkodzila. Jak CI poszedl polmaraton?

Co do ostatniej uwagi. Jestem osobiscie goraca przeciwniczka biegania w pasujacych porach. To znaczy, fajnie se pojsc biegac np wieczorem, ja akurat mam najlepsze predyspozycje wieczorem, najlepiej mi sie biega. Ale to jest pulapka, bo martatony nie pytaja, kiedy ci sie najlepiej biega, tylko biora i sobie sa o okreslonej godzinie i w okreslonej temperaturze. Ja z uwagi na prace biegam w bradzo roznych porach, czesto w srodku dnia. Ostatnio miala miejsce taka scenka: biegalam sobie serie wlasnie (800m). Po rozgrzewce i 1 powtorzeniu zaczelo padac. Pora deszczowa u nas jest, to sie nie ma co dziwic. Po ktorejs kolejnej padalo juz troche bardziej. Akurat stanelam i czekam te 2 min regeneracji, obok mnie koles pyta trenera: e trener, biegac czy nie biegac, bo pada? Odwracam sie do niego i mowie: a jak na maratonie bedzie padac, to pojdziesz do domu? I pocisnelam do konca serie, wrocilam mokra, ale coz. Zdazalo mi sie biec ostatnio tez w burzy z piorunami :P, chociaz to juz hardcore i na szczescie bylo to do domu 3km.

Ogolnie jednak, nie wiesz, jaka bedzie pogoda. W grudniu bieglam maraton w Monterrey. Moj TZ biegl go juz 5 razy. Czasem w skwarze upale, raz w deszczu, a mi sie trafilo w przymrozku. +3 C i zimny wiatr. W marcu bieglam maraton w stanie Veracruz, jeszcze padalo w nocy przed. Wilgotnosc 90%, upal masakryczny. Ja wiem, ze w Polsce takich az drastycznych roznic nie bedzie we wrzesniu, ale... tez nie wiesz. Na Maratonie Wroclawskim 3 lata temu byla fala upalu. Z reszta, nawet ,jesli na starcie bedzie chlodek, to zauwaz, ze maraton to jednak 42km. Nie wiem, w jaki czas celujesz, ale dajmy na to 4h. Czyli jak zaczniesz o 7 rano, to po 3h bedziesz na kilometrze 30, 12 km od mety. I bedzie godzina 10 rano.

[Linn13]

Napisane przez cacajuate

To nie są w sumie zadne przebiezki, przebiezki to po 200m, 400m, 600m, 500m etc. Jak nie maz biezni atletycznej to se daruj moze. I tak masz malo czasu, nastaw sie na wytrzymalosc na dystans

Tego nie wiem, bo to zalezy od ciebie, dyspozycji, doswiadczenia itd. Jesli chodzi o czas, jaki Ci pozostal, to 16km wydaje mi sie byc minimum, ale tez nie chce zebys sie uszkodzila. Jak CI poszedl polmaraton?

Co do ostatniej uwagi. Jestem osobiscie goraca przeciwniczka biegania w pasujacych porach. To znaczy, fajnie se pojsc biegac np wieczorem, ja akurat mam najlepsze predyspozycje wieczorem, najlepiej mi sie biega. Ale to jest pulapka, bo martatony nie pytaja, kiedy ci sie najlepiej biega, tylko biora i sobie sa o okreslonej godzinie i w okreslonej temperaturze. Ja z uwagi na prace biegam w bradzo roznych porach, czesto w srodku dnia. Ostatnio miala miejsce taka scenka: biegalam sobie serie wlasnie (800m). Po rozgrzewce i 1 powtorzeniu zaczelo padac. Pora deszczowa u nas jest, to sie nie ma co dziwic. Po ktorejs kolejnej padalo juz troche bardziej. Akurat stanelam i czekam te 2 min regeneracji, obok mnie koles pyta trenera: e trener, biegac czy nie biegac, bo pada? Odwracam sie do niego i mowie: a jak na maratonie bedzie padac, to pojdziesz do domu? I pocisnelam do konca serie, wrocilam mokra, ale coz. Zdazalo mi sie biec ostatnio tez w burzy z piorunami :P, chociaz to juz hardcore i na szczescie bylo to do domu 3km.

Ogolnie jednak, nie wiesz, jaka bedzie pogoda. W grudniu bieglam maraton w Monterrey. Moj TZ biegl go juz 5 razy. Czasem w skwarze upale, raz w deszczu, a mi sie trafilo w przymrozku. +3 C i zimny wiatr. W marcu bieglam maraton w stanie Veracruz, jeszcze padalo w nocy przed. Wilgotnosc 90%, upal masakryczny. Ja wiem, ze w Polsce takich az drastycznych roznic nie bedzie we wrzesniu, ale... tez nie wiesz. Na Maratonie Wroclawskim 3 lata temu byla fala upalu. Z reszta, nawet ,jesli na starcie bedzie chlodek, to zauwaz, ze maraton to jednak 42km. Nie wiem, w jaki czas celujesz, ale dajmy na to 4h. Czyli jak zaczniesz o 7 rano, to po 3h bedziesz na kilometrze 30, 12 km od mety. I bedzie godzina 10 rano.

Półmaraton w 2:02:30

Właśnie nie chcę złapać kontuzji. Za tydzień spróbuję przebiec 15-16km. Ewentualnie przedłużę o 1-2km.

Masz rację co do pogody. Deszcz i mróz mi niestraszne, ale upał jednak jest najgorszy. Mam taką pracę, że rano nie zdążę z treningiem i zwykle biegam wieczorem. Wyjątkiem są weekendy (dłuższe wybiegania) kiedy biegam około południa albo rano.

Wcześniej pisałam, że nie nastawiam się na wynik w maratonie. Chcę go po prostu przebiec, gdyż wiem, że mam mało czasu.

[tekila901]

cacajuate, pytanie z ciekawości. ile łącznie czasu w tygodniu spędzasz na samym bieganiu?