Życie bez miłości :(

[KamilaEwa]

Tak, zgadzam się ja też uważam, że to on powinien pierwszy wyjść z inicjatywą ja nie mam zamiaru się narzucać jak jakaś głupia:P

[Naomi21]

Ja uważam, że dziewczyna też może zagadac, korona jej z głowy nie spadnie Oczywiście nie narzucać się, ale nawiązanie kontaktu czy zaproponowanie spotkania jest jak najbardziej OK Na początku nawet można udawać, że to takie koleżeńskie zagadywanie Gdybym miała czekać na takiego jednego z mojej przeszlości, to by nic nie wyszło, bo powiedział mi, ze w życiu by nie pomyślał, że mi się podoba i by się bał coś zrobić A dzięki temu, że ja coś zrobiłam przez krótki czas byliśmy razem (krótki, bo był młodszy i dziecinny, no i jednak są minusy podrywania faceta - ten mój zawsze później liczył, że będę w naszym związku stroną bardziej aktywną). Moje koleżanki też czasami robiły pierwszy krok i u niektórych miało to nawet poważne, ślubne konsekwencje

[KamilaEwa]

No tak, trzeba mieć tylko do kogo :P

[irie18*]

ja bym mogła zagadać ale randki bym raczej nie zaproponowała. bałabym się odrzucenia
myślę, ze bym lepiej znosiła samotność jakbym miała jakiś ,,adoratorów". ale tak to non stop sie zamartwiam, ze co jest ze mną nie tak, że nie mam powodzenia itp... jasne, że nie jest tak że przez te 6 miesięcy kompletnie nikt nie zwrócił na mnie uwagi ale szału nie ma

[Liptonka]

Dziewczyny zawsze możemy zamieścić ogłoszenie na sympati.pl albo na fotce

[fleur05]

Napisane przez irie18*

jasne, że nie jest tak że przez te 6 miesięcy kompletnie nikt nie zwrócił na mnie uwagi ale szału nie ma

Ale jeśli ktoś Ci się i tak nie podoba, to zaloty są zwykle problemem. Bardzo ciężko jest komuś dać do zrozumienia, że "nic z tego" nie robiąc mu przykrości.

[teleskop86]

Napisane przez Liptonka

Dziewczyny zawsze możemy zamieścić ogłoszenie na sympati.pl albo na fotce

co w tym śmiesznego??
ja korzystalam, calkiem niedawno, ale niestety, po kilku spotkaniach stwierdzilam ze nic z tego, za szybko, potrzebuje jeszcze czasu zeby zapomniec o bylym

[irie18*]

Napisane przez fleur05

Ale jeśli ktoś Ci się i tak nie podoba, to zaloty są zwykle problemem. Bardzo ciężko jest komuś dać do zrozumienia, że "nic z tego" nie robiąc mu przykrości.

ale przynajmniej można poczuć się wartościową, atrakcyjną...
ja nie jestem za szukaniem faceta na portalach randkowych, wydaje mi się to jakieś takie nieromantyczne, niefajne. jak szukanie towaru na allegro choć jak ktoś nie ma takich uprzedzeń to czemu nie. mi się wydaje jednak, że trudno o kogoś fajnego w takich miejscach

[Liptonka]

Napisane przez teleskop86

co w tym śmiesznego??
ja korzystalam, calkiem niedawno, ale niestety, po kilku spotkaniach stwierdzilam ze nic z tego, za szybko, potrzebuje jeszcze czasu zeby zapomniec o bylym

Po prostu, w świecie wirtualnym widząc kogoś na zdjęciach czy nawet w kamerce nigdy nie możemy być pewni czy osoba tak w rzeczywistości wygląda. Oraz najpierw patrzymy na zdjęcie, więc oceniamy po wyglądzie, wogóle nie znając osoby. Działa tzw efekt aureoli, czyli tym ładnym osobom przypisujemy pozytywne cechy a nieatrakcyjnych od razu odrzucamy dlatego mój światopogląd się z tym kłóci, oraz szukanie poprzez portale uważam za ostatnią deskę ratunku Zazwczaj budujemy sobie w marzeniach obraz tej osoby a konfrontacja potem bywa brutalna.

Irie masz racje zgadzam się z Tobą w 100 %

[monika192]

Napisane przez Naomi21

Ja też nie potrafię... niestety Gdybym potrafiła, to chyba nie byłoby tego problemu. I tak samo jak Ty mam, co mi z tego, ze tylu tych chętnych jest skoro tak naprawdę nikt nigdy mnie nie kochał Co prawda tylko jednemu dałam w ogóle szansę, ale nawet on w końcu się wycofał. Jedyne czego chcialam, to prawdziwa miłość, ale może ja tak po prostu nie umiem?

no dokladnie. zgadzam sie z toba.. dzis np specjalnie zniechecilam jednego faceta, ktory poprostu nie spodobal mi sie po pierwszym spotkaniu. zauwazylam ze ciagle idealizuje mojego bylego ;/ ciagle wychwalam ze on byl taki, a taki, ze odbieralismy na jednych falach, ze nie musialam sie przy nim chamowac, ze mielismy te same poczucie humoru. ehh brak mi tego

---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Napisane przez Liptonka

Jak ja Was doskonale rozumiem
Jak jedna wizażystka napisała co mi po powodzeniu, jak jestem sama dokładnie masz racje
Ja też mam powodzenie, faceci się za mną oglądają, zagadują na ulicy proszą o numer, uśmiechają się w autobusie
Ale nikt jeszcze mnie sobą na tyle nie zafascynował żebym była zakochana ale tak na maksa
A spotykać się żeby spotykać to dla mnie jest bez sensu
Dziś przelotem wpadłam do MC donalda, pełno par, ludzie są szczęśliwi, każdy z połówką a ja się tam czułam jak jakaś sierotawyjątkowo chyba dziś na taki klimat tam trafiłam
otaczam się mnóstwem ludzi, znajomi, przyjaciele a mimo tego czuję się taka samotna i zagubiona w tym świecie.

dla mnie tez. ostatnio spotkalam sie z facetem bo mi sie nudzilo ale stwierdzilam ze takie zagrywki sa glupie, i bezsensu

.. czy czeka na mnie gdzies ta druga polowka? bo jak tak sobie mysle ile porazek uczuciowych mam za soba, to zaczynam szczerze w to watpic..

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------

Napisane przez smerficzka

Cześc Już od jakiegoś czasu przeglądam ten watek i pod niektórymi postami mogłabym się podpisac obiema rękami. Dlatego chciałam napisac ze doskonale Was rozumiem. Ja też jestem sama od zawsze;( Niestety. I mam do Was pytanie. Bo może ja jestem jakaś dziwna albo staromodna ale ja zawsze uwazałam że to chłopak powinien zrobic ten pierwszy krok i zagadac do dziewczyny. Czy Wy też tak myślicie?

ja tez uwazam ze to facet powinien robic pierwszy krok. jeszcze nigdy nie podeszlam i nie zagadalam pierwsza do faceta. mysle ze zrobienie pierwszego kroku nalezy do faceta. i nie zgadzam sie z tym jak nie ktorzy mowia, ze facet moze byc niesmialy to nie podejdzie. no chyba ze to jakis dzieciak. jak facet jest dojrzaly, i wie czego chce to podejdzie, zacznie rozmowe, a dalej wszystko sie potoczy takie moje zdanie.

[misia_e]

Dziś znajoma oznajmiła mi, że poznała super faceta. I znowu się zastanawiam, jak ludzie to robią Ja jestem naprawde zaniepokojona, że nikogo nie poznam już, bo nie mam gdzie, albo jestem w pracy, gdzie wszyscy są zajęci i z dziećmi, albo w drodze do/z pracy. Mam kilka przyjaciółek, ale one są zajete swoimi szkołami/pracami i nie mają czas ze mną chodzić po mieście i wyrywać facetów. No i co tu poradzić? Od siedzenia w domu na pewno nikogo nie poznam, ale jak wychodziłam to w sumie efekt był taki sam... te portale randkowe to moze i jest jakieś wyjście ,ale szczerze mówiąc, to nie mam do tego entuzjazmu....to mi przypomina szukanie pracy, złapać cokolwiek, oby się gdzieś zaczepić.
Ah no i miałam napisać do tego 'mojego niedoszłego' o spotkanie... ale z jednej strony chciałabym go zobaczyć (nie widziałam go ok 2 lata już), a z drugiej strony mam tu wasze opinie + książkę 'Nie zależy mu na tobie"

[peearl]

Napisane przez misia_e

Dziś znajoma oznajmiła mi, że poznała super faceta. I znowu się zastanawiam, jak ludzie to robią Ja jestem naprawde zaniepokojona, że nikogo nie poznam już, bo nie mam gdzie, albo jestem w pracy, gdzie wszyscy są zajęci i z dziećmi, albo w drodze do/z pracy. Mam kilka przyjaciółek, ale one są zajete swoimi szkołami/pracami i nie mają czas ze mną chodzić po mieście i wyrywać facetów. No i co tu poradzić? Od siedzenia w domu na pewno nikogo nie poznam, ale jak wychodziłam to w sumie efekt był taki sam... te portale randkowe to moze i jest jakieś wyjście ,ale szczerze mówiąc, to nie mam do tego entuzjazmu....to mi przypomina szukanie pracy, złapać cokolwiek, oby się gdzieś zaczepić.
Ah no i miałam napisać do tego 'mojego niedoszłego' o spotkanie... ale z jednej strony chciałabym go zobaczyć (nie widziałam go ok 2 lata już), a z drugiej strony mam tu wasze opinie + książkę 'Nie zależy mu na tobie"

Chcesz się z nim spotkać? Jeśli tak to to zrób.
Idź za głosem serca, instynktu, intuicji.
Wiele osób tego nie robi, a potem żałują Przecież nie masz nic do stracenia..

[monika192]

Napisane przez laisla

To może warto zauważyć plusy singlowaniaa są naprawdę znaczące..stara panna -ten termin już na szczęście wychodzi z użycia więc nie martw się o dyskryminację. Najważniejsze jest to czy Tobie to przeszkadza. Można być singlem szczęśliwym. Ale chodzi Ci o małżeństwo(skoro piszesz o staropanieństwie) czy generalnie o znalezienie kiedyś tej swojej połówki?? Ja to jestem panna z odzysku więc juz trochę inaczej patrzę na związki..

no wlasnie nie widze zadnych plusow bycia singlem. zadnych, typowo zadnych. odpowiadajac na twoje pytanie: chodzilo mi o znalezienie kogos, co wiaze sie rowniez w przyszlosci z malzenstwem. poprostu boje sie ze milosc nie jest dla mnie, ze po tylu porazkach ile mnie spotkalo nic sie nie odmieni. ze ja poprostu na te porazki jestem skazana na zawsze.
bede miec dopiero 20 lat w czerwcu, ale ja naprawde czuje ze nic dobrego juz mnie w zyciu nie spotka. przez to wszystko, przez te moje porazki z facetami mam taki podly nastroj ciagle mi sie plakac chce, a jak pomysle ze mam isc do pracy i patrzec na te wszystkie zakochane pary to poprostu mi sie odechciewa wszystkiego. bo kurcze ilez mozna? 4 facetow na ktorych tak bardzo mi zalezalo kopnelo mnie za przeproszeniem w d.upe, moj byly stwierdzil ze nie umie mnie pokochac, a jak widze tych ktorzy chca mnie poznac to jeszcze bardziej mi smutno bo wiem ze ja niechce poznac ich. a w zwiazek z rozsadku pakowac sie nie bede. no i generalnie to czarna dziura ;/

[Akari]

Napisane przez monika192

bede miec dopiero 20 lat w czerwcu, ale ja naprawde czuje ze nic dobrego juz mnie w zyciu nie spotka. przez to wszystko, przez te moje porazki z facetami mam taki podly nastroj

Wierz mi, że mając 20 lat Twoje życie z mężczyznami dopiero się zaczyna. Pomimo największych pierwszych miłości. Zobaczysz

[misia_e]

Napisane przez peearl

Chcesz się z nim spotkać? Jeśli tak to to zrób.
Idź za głosem serca, instynktu, intuicji.
Wiele osób tego nie robi, a potem żałują Przecież nie masz nic do stracenia..

Tak, chcę się z nim spotkać, ale nie widziałam go 2 lata, 0 kontaktu, więc myślę, że on mnie albo nie pamięta, albo ma dziewczynę albo nie ma ochoty mnie widzieć, dlatego pewnie nawet nie pofatyguje się odpisać mi na smsa...

[peearl]

Napisane przez misia_e

Tak, chcę się z nim spotkać, ale nie widziałam go 2 lata, 0 kontaktu, więc myślę, że on mnie albo nie pamięta, albo ma dziewczynę albo nie ma ochoty mnie widzieć, dlatego pewnie nawet nie pofatyguje się odpisać mi na smsa...

Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz, a takie myśli że może jednak mogłaś napisać, coś zrobić.. będą w Twojej głowie cały czas
Jak nie odpisze to jakoś to przeżyjesz, są w życiu gorsze rzeczy, a przynajmniej będziesz miała tą świadomość, że próbowałaś.

[cyanide sun]

Napisane przez misia_e

Tak, chcę się z nim spotkać, ale nie widziałam go 2 lata, 0 kontaktu, więc myślę, że on mnie albo nie pamięta, albo ma dziewczynę albo nie ma ochoty mnie widzieć, dlatego pewnie nawet nie pofatyguje się odpisać mi na smsa...

oj jesli chcesz sie z nim spotkac to pisz do niego a nie zwlekaj. nic nie masz do stracenia. potem bedziesz zalowac ze nie zrobilas nic zeby sie z nim zobaczyc a lepiej jusz zalowac ze cos zrobilas. a nuz czeka cie jakies mile zaskoczenie. no to do dziela.


edit. zapytam juz w tym watku. czy uwazacie z e jesli facet ma dziewczyne, w ktora, jak wynika z wpisow na blogu i opisow gg (tak wiem to smiesznie troche brzmi no ale nie wiem jak to do konca ujac), bardzo kocha to mozliwe jest zeby nagle jednoczesnie spodobala mu sie jakas inna dziewczyna??? hmmm??? rozgryzamy z kilkoma dziewczynami ten "problem". co myslicie wy?

[Naomi21]

Misia, napisz Też bym napisała do mojego, gdyby nie to, że czuję, że to nie czas na takie działania. Spróbuj, zawsze może z tego coś pozytywnego wyniknąć. Gorzej w waszej relacji już raczej nie będzie. I ja też nie wiem jak ludzie to robią, że tak po prostu się schodzą w pary i są szczęśliwi Tajemnica jakaś. U mnie zawsze było tyle problemów zanim do czegoś doszło Pewnie po części są one moją winą, gdyż pewnie moje chore relacje z ojcem wpływają na związki z innymi facetami.

Cyanide sun, to chyba zależy od faceta. A może przede wszystkim od stażu związku Bo na początku to się nikogo innego nie widzi, ale po dłuższym czasie to jak najbardzej można uznać inną osobę za bardzo atrakcyjną, a nawet czasem pomyśleć "co by było gdyby" - co nie oznacza, ze się jest chętnym na zdradę albo zmianę partnera

Monika192, jesteś jeszcze strasznie młoda. W Twoim przypadku jest jeszcze nadzieja, bo może nastąpić wiele zmian, także w Tobie

Zresztą sądzę, że 90% dziewczyn z wątku znajdzie kogoś na poważnie, don't worry

[Liptonka]

Misia ja też mam tą książke " Nie zależy mu na Tobie"
Ale powiem Ci, że w pewnych przypadkach kłóciłam bym się z tym Gregiem bo źle pisze i zbyt pewny siebie jest
Oczywiście, że w większości ma racje, ale są momenty gdzie przesadza
Potem takie zagubione dziewczynki bedą czytały ten poradnik i zamiast sobie życie wygodnym zrobić i cieszyć się szczęściem z drugą osobą, będą kierowały się jakimś poradnikiem i bedą wg niego postępować

[misia_e]

Napisane przez Liptonka

Misia ja też mam tą książke " Nie zależy mu na Tobie"
Ale powiem Ci, że w pewnych przypadkach kłóciłam bym się z tym Gregiem bo źle pisze i zbyt pewny siebie jest
Oczywiście, że w większości ma racje, ale są momenty gdzie przesadza
Potem takie zagubione dziewczynki bedą czytały ten poradnik i zamiast sobie życie wygodnym zrobić i cieszyć się szczęściem z drugą osobą, będą kierowały się jakimś poradnikiem i bedą wg niego postępować

Też mnie ta książka nie zachwyciła może dlatego, że jest taka ... uproszczona i wyrachowana? Wszystko jest białe albo czarne. Chociaż z drugiej strony może myślę jak naiwna kobieta Ale ta książka trochę dołuje mimo wszystko, bo zabiera całą nadzieję , jaką siękiedyś miało ;]

[Liptonka]

Napisane przez misia_e

Też mnie ta książka nie zachwyciła może dlatego, że jest taka ... uproszczona i wyrachowana? Wszystko jest białe albo czarne. Chociaż z drugiej strony może myślę jak naiwna kobieta Ale ta książka trochę dołuje mimo wszystko, bo zabiera całą nadzieję , jaką siękiedyś miało ;]

masz racje
Zauważyłaś jak on odpisuje tym dziewczynom zamiast napisać po nicku jak się podpisały facet wymyśla jakieś swoje nazwypo co
Nie myślisz jak naiwna kobieta, masz swoje zdaniepo prostu
Trzeba działać jak nam podpowiada intuicja, jak my czujemy, przecież to my kogoś znamy a nie słuchać poradnika

[Naomi21]

Ja w ogóle radzę odpuścić sobie poradniki, bo tam jest stek bzdur i "prawdy" wyssane z palca Już Bridget Jones odkryła, że daleko jej nie zaprowadziły

[cyanide sun]

rowniez uwazam ze takie poradniki to bzdury. nie czytam. gdyby tak dzialaly te rady w nich zawarte itp to wszyscy byliby szczesliwi w zwiazkach...

[BioIvO]

Napisane przez QsQs

nom ja tez cale zycie sama
mam wrazenie, ze jesli ktos juz byl w jakims zwiazku to znalezienie sobie kogos nowego to tylko kwestia czasu (a tym bardziej jesli ma powodzenie).
Ja nie mam absolutnie zadnego powodzenia. Nikt nie zwraca na mnie uagi, nie zaprasza na randki, jestem szara myszka, bezbarwna postacia. W sumie to nie dziwie sie, ze nikt mnie nie chce Zreszta chyba nie chce dzielic sie z nikim sobą, choc w glebi duszy bardzo chcialabym zeby znalazlby sie ktos kto by powalczyl by mnie 'przelamac'. Ale takich wspolczesnych Romeow nie ma :P(...)
Co do tego myslenia, ze sie w kocu znajdzie w lo, potem na studiach - to samo mialam.

Tak to zwykle bywa, że im więcej chętnych tym większy wybór i szanse na realny związek większe. W dodatku nawet jeśli dziewczyna zapiera sie rękami i nogami, że nic a nic ją nie interesują umizgi wątpliwych "amantów" to jednak w głebi duszy czuje sie atrakcyjna dziewczyną, a to zwiększa pewność siebie a tym samym staje sie fajniejszą kobietką. I tak to sie kręci.
A szare myszki zawsze marzą, o chłopaku który wyciągnie je z kąta i dostrzeże oczyma wyobraźni jaką jest fantastyczną dziewczyną..ehhhh...gdzie Ci mężczyźni?! Teraz dominują faceci, którzy koniecznie chcą mieć to samo co sąsiad z naprzeciwka.

Napisane przez fleur05

Ale jeśli ktoś Ci się i tak nie podoba, to zaloty są zwykle problemem. Bardzo ciężko jest komuś dać do zrozumienia, że "nic z tego" nie robiąc mu przykrości.

To fakt, trudno powiedziec wprost sympatycznemu chłopakowi, że nic z tego nie będzie. Łatwiej idzie z natrętami

Napisane przez Naomi21

(...)

Zresztą sądzę, że 90% dziewczyn z wątku znajdzie kogoś na poważnie, don't worry

To teraz jest problem, co zrobić by nie znaleść sie w tych smutnych 10% .

[Naomi21]

Musisz liczyć na szczęśliwe przypadki, moja droga, tylko tyle

[irie18*]

ostatnio usłyszałam fajne zdanie ,,jeżeli czujesz,że potrzebujesz faceta to znaczy, że nie powinnaś jeszcze go mieć". Może dopiero kiedy zbuduje się pełna niezależność, poczucie własnej wartości to bedzie można zaangażować się w wartościowych związek? Przecież facet nie możemy być od tego żeby nas dowartościowywać. trzeba to mieć w sobie.
taka luźna refleksja

[Naomi21]

Napisane przez irie18*

ostatnio usłyszałam fajne zdanie ,,jeżeli czujesz,że potrzebujesz faceta to znaczy, że nie powinnaś jeszcze go mieć".

Hmm, to by oznaczało, że powinnam była mieć faceta od dzieciństwa do 23 roku życia, bo (prawie) przez cały ten czas czułam, że nie chcę mieć nikogo i nikogo nie potrzebuję, bo życie singielki jest takie fajne To chyba nie do końca tak. Uważam, że właśnie teraz jestem na tyle dojrzała, pewna siebie i niezależna, że jestem w stanie z kimś być i coś mu z siebie dać. Problematyczne jest tu słówko "potrzebuję" - bo nie do końca potrzebuję, bardziej chcę. Z drugiej strony także potrzebuję - chcę zaspokoić swoją potrzebę przynależności, miłości i bliskości, gdyż takie swobodne kontakty już mi nie wystarczają. Kiedyś było inaczej, teraz potrzeba dobrania się w parę dosięgła i największą imprezowiczkę

[peearl]

Napisane przez irie18*

ostatnio usłyszałam fajne zdanie ,,jeżeli czujesz,że potrzebujesz faceta to znaczy, że nie powinnaś jeszcze go mieć". Może dopiero kiedy zbuduje się pełna niezależność, poczucie własnej wartości to bedzie można zaangażować się w wartościowych związek? Przecież facet nie możemy być od tego żeby nas dowartościowywać. trzeba to mieć w sobie.
taka luźna refleksja

O to to
Tylko i tak w głębi serca czuję, że z facetem u boku byłoby łatwiej, chciałabym mieć taką osobę, którą mogłabym wkońcu pokochać i która pokochałaby mnie..

[irie18*]

peearl_-pewnie, ze łatwiej. ale czy o to w życiu chodzi?
wiadomo, że każdy człowiek ma potrzebę miłości i bliskości. Ja mam takie dni, że czuje, że zwariuje jak się do kogoś nie przytulę. no ale jakoś nie wariuje
wydaje mi się, ze bardziej chodzi o to żeby nie opierać na tym swojego życia. bo facet nawet jak się pojawi to kiedyś może odejść. i wtedy świat się wali na głowę, kobieta czuje się często nić nie warta, wszystko przestaje mieć sens. bo całe życie i poczucie tożsamości było zbudowane wokół mężczyzny. Związek powinien być dopełnieniem a nie podstawą życia.
Nie, ze jestem taka mądra bo tez mam problemy z poczuciem własnej wartości i samotnością. ale chce nad tym popracować

[lol2xD4]

mam chłopaka...jestem z nim 5 miesiące i kurde czuje że zakochuje sie w nim.;(
ale jestem z nim i czuje się jeszcze bardziej samotna niż jakbym była sama.;((
co byście zrobiły na moim miejcu ?? bo nie chciałbym zrywać.