szpilki w szkole

[201705121341]

Ta koturna to był 14cm obcas

[201708160922]

Ja tam nie wiem, nie widze powodu do wysmiewania. No chyba, ze ktos totalnie nie umie chodzic. Z drugiej strony, rozumiem, ze mozna nie umiec chodzic w butach na obcasie/na szpilce, ale na koturnie (koturnach?)? Jak?

U mnie w szkole dziewczyny nosily buty na obcasach, ale nie pamietam, czy nosily tez szpilki (niektore na pewno). Jakos chyba nas to nie razilo. Taka liberalnie zepsuta szkola! Drramat.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[StraVvberry]

Jestem na nie

[201705121341]

Napisane przez CzasKomety

Ja tam nie wiem, nie widze powodu do wysmiewania. No chyba, ze ktos totalnie nie umie chodzic. Z drugiej strony, rozumiem, ze mozna nie umiec chodzic w butach na obcasie/na szpilce, ale na koturnie (koturnach?)? Jak?

U mnie w szkole dziewczyny nosily buty na obcasach, ale nie pamietam, czy nosily tez szpilki (niektore na pewno). Jakos chyba nas to nie razilo. Taka liberalnie zepsuta szkola! Drramat.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Powód do śmiechu bo wyglądało to idiotycznie. Laska wyglądała jak na szczudłach i tak też chodziła. To były te czarne wiązane buty z grubym drewnianym obcasem, nie wiem jak się nazywają. Moim zdaniem nie wypada w czymś takim chodzić do szkoły. Szkolne uroczystości - ok, wszystkie wtedy zakładają szpilki. Ale na co dzień, na lekcje? Mnie się to nie podoba.

[Jeannee]

Nie widzę nic złego w chodzeniu w szpilkach do liceum. Pod warunkiem, że to jest strój typu: dżinsy, koszulka bez dekoltu, sweterek i szpilki. Schludnie i ładnie.
Natomiast wygląd typu: szpilki, mini, dekolt, mocny makijaż u mnie odpada

[abccba123yyy]

dobre sobie

[moj__nick]

Napisane przez pani_smith

to raczej kwestia jakości butów, a nie rodzaju obcasa.


sorry, ale jest tylko jedno słowo opisujące osobę prezentującą takie poglądy - chuligan. chełpisz się takim wybrykiem w imię zamanifestowania. że nie jesteś "słabą dziewczynką"!? masakra, a potem się ludzie dziwią, że dziewczyny rzucają wulgaryzmami na prawo i lewo i zachowują się jak bandyci, często są bardziej agresywne niż faceci. pierwszy krok w tym kierunku właśnie uczyniłas i jeszcze się nim szczycisz - no zuch dziewczyna, nie ma co. (i żeby nie było, koleś się zachował karygodnie, ale są sposoby, aby nie dopuszczać do takich sytuacji albo na nie zareagować. a nawet jeśli twoja reakcja przybrała taką formę, to nie ma absolutnie żadnego powodu do dumy).
i wiesz co - odnoszę wrażenie, że nie o szpilki w szkole w tym wątku chodzi, ale pokazanie jaki to z ciebie kozak.

Prawdę mówiąc nie bardzo wiem o co Ci chodzi.
Koleś mnie szarpie, że aż bluzkę mi porwał a ja miałam stać i się przyglądać?
Czy może schować się w koncie i zacząć płakać? Albo od razu do nauczycielki na skargę lecieć. A może dać mu plaskacza w gębę i tylko czekać czy może mocniej nie odda (bo byli tam i tacy)?
Jak by nie patrzeć to mojego działanie było bardzo rozsądny.
Miałam mocne szpile na nogach i postanowiłam z tego skorzystać.
Nikt na tym nie ucierpiał (nie licząc głupiej ściany), nie doszło do żadnej bójki. A efekt jest taki że więcej mnie nie zaczepia. Ciekawe jak to Ty byś lepiej rozegrała?
P.S. Żeby nie wyszło, że jestem jakaś agresywna, to jeszcze w życiu się z nikim nie biłam (co już klasyfikuje mnie w gronie mniejszości, nawet wśród dziewczyn z mojej klasy) - jego też bym nie kopnęła (no chyba że by sobie naprawdę zasłużył – ale wtedy to by się dla niego skończyło pewnie szpitalem a mnie by wywalili ze szkoły). Po prostu chciałam go przestraszyć... i się udało.

[pani_smith]

Napisane przez moj__nick

P
P.S. Żeby nie wyszło, że jestem jakaś agresywna, to jeszcze w życiu się z nikim nie biłam (co już klasyfikuje mnie w gronie mniejszości, nawet wśród dziewczyn z mojej klasy) - jego też bym nie kopnęła (no chyba że by sobie naprawdę zasłużył – ale wtedy to by się dla niego skończyło pewnie szpitalem a mnie by wywalili ze szkoły). Po prostu chciałam go przestraszyć... i się udało.

i po raz kolejny. no masz rację - to całkowicie zmienia postać rzeczy i twojemu zachowaniu należy przyklasnąć, piać z zachwytu i w ogóle ah i oh.

wyjaśniając: jestem zbulwersowana tym, jak bardzo chełpisz się swoim zachowaniem, jak jesteś z siebie dumna i jak w ogóle nie dostrzegasz, że nie było w tym nic nieprawidłowego (zachowanie kolesia pomijam celowo, bo nawet jeśli byłaś do takiej a nie innej reakcji sprowokowana, to na oklaski dalej nie zasługujesz i nie odwracajmy kota ogonem, że jednak jesteś zaje... bo pokazałaś wszystkim wkoło jaki z ciebie kozak wzbudzający respekt na gimnazjalnych korytarzach. on zachował się gorzej, ale twoje zachowanie również było złe). dla mnie jest to żenujące, ta duma i stawianie siebie na podium z etykietką "najlepsza". po prostu. ale zostałam najwidoczniej wychowana w innym środowisku, gdzie dziewczyny zachowują się jak damy, a nie jak chuligani, i nawet gdy puszczają im nerwy pewne granice przyzwoitości nie zostają przekroczone.

natomiast z takimi osobami, które mają podobne jak ty podejście do przemocy, mam styczność w pracy. w sprawach o demoralizacje. zaczynają się w zasadzie tak samo - "bo jakiś koleś (czasem brat, ojciec, ale to już skrajności) mnie zwyzywał przy kumplach i oni się śmiali. to mu przywaliłam i od razu był respekt. nikt się nie zaśmiał".
no ale przecież nie ma w tym nic niestosownego...

[nightlight]

Aż sobie konto specjalnie założyłam żeby coś tu napisać (wizaz czytam już od jakiegoś czasu więc w końcu trzeba
Widzę że kilka dziewczyn się na uwzięło na autorkę wątku jaka to ona głupa/dziecinna/chuligańska itp, a mnie się ta cała akcja spodobała! Sama jak bym miała podobne buty (i umiała w nich tak kopać) to pewnie bym coś podobnego odwaliła na jej miejscu. Naprawdę nie masz się czego wstydzić, dobrze zrobiłaś i niech się gnój jeszcze cieszy że faktycznie to była ściana a nie np. jego tyłek. I pisze to jako osoba już po studiach (a raczej właśnie po
Co więcej kilka lat temu (jakiś drugi rok studiów) byłam uczestniczką podobnej sytuacji. Wracałyśmy z koleżanką wieczorem z domówki a tu drogę zajechał nam jakiś dupek, ledwo z piskiem hamując kilka centymetrów od nas – ewidentnie jego wina bo miałyśmy zielone!
Na tekst w stylu uważaj dupku jak jeździsz – rzucił nam przepiękną wiązankę nie szczędząc wszelkich kurew i dodając żebyśmy spier… bo nas "rozplaska" na ulicy. Koleżanka, bądź co bądź drobna ładna dziewczyna (i bystra, niedawno skończyła dobre studia za granicą) nie wiele myśląc po prostu przypierdzieliła mu obcasem w przednie światło. Co ciekawe też miała kozaki chyba na metalowej szpilce, w ogóle praktycznie zawsze była na obcasach – chyba coś z tym musi być że dodają odwagi, chyba że to jednak było to wypite piwo a nie szpile Samochodzik nie wiem jaki ale wyglądał na dość nowy. Całe szklane światło oczywiście pięknie się rozbiło. Kolesie zamurowało a jak otrzeźwiał to się na nas rzucił z jeszcze piękniejszymi bluzgami. Na co ona tylko powoli podniosłą nogę do kopnięcia i spokojnie powiedziała coś w stylu podejdź a następny będzie prosto w twój pusty łeb. Koleś się zawahał, rzucił kilka bluzgów i odjechał.Ogólnie scena była świetna – do opowiadania na lata - jeszcze nawet w pracy na praktykach się z tego wszystkie zbijałyśmy i nikt jakoś nie myślał o niej jako o chuliganie czy „z problemami psychicznymi”.

[201708160922]

Przyznaje, ze sama chetnie uslyszalabym od wizazanek uwazajacych zachowanie autorki za skrajne chamstwo i patologie, jak sobie radzic z takimi typami (mowie o sytuacji w szkole).

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[motyla]

Napisane przez CzasKomety

Przyznaje, ze sama chetnie uslyszalabym od wizazanek uwazajacych zachowanie autorki za skrajne chamstwo i patologie, jak sobie radzic z takimi typami (mowie o sytuacji w szkole).

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

unikanie niebezpiecznych sytuacji i podejrzanych ludzi naprawdę nie jest niewykonalne.
jak ja bym postąpiła na miejscu Autorki? nijak, bo ja bym się w tej sytuacji nie znalazła. takich gości omijam szerokim łukiem. na dodatek z doświadczenia wiem, że do takich eskalacji nie dochodzi, szczególnie w szkole, jeśli ktoś nie odpowiada na zaczepki i leje na nie sikiem prostym.

[Veredise]

Abstrahując od głównego wątku: moim zdaniem autorka dobrze zrobiła. Niestety komunikat trzeba zawsze dopasować do poziomu odbiorcy, żeby został zrozumiany. W tym przypadku wyraźnie to widać. Mogła go "olać", ale to by nic nie dało - typ by ją dalej zaczepiał. Mogła go zbywać ciętymi ripostami słownymi, ale to nie robi wrażenia na głąbach. Zrobiła to, co zrobiło wrażenie i komunikat był jasny "nie zaczynaj, bo możesz oberwać". Przykre, że niekiedy się do tego należy posuwać, ale niestety tak jest - niektórzy inaczej nie zrozumieją.

Natomiast kompletnie dziecinne jest chełpienie się tym. Owszem, poradziłaś sobie. Ale nawet nie myśl, że w LO to będzie sposów na "respekt". Załóż lepiej, że będziesz mieć do czynienia z ludźmi doroślejszymi i lepiej wychowanymi - że nikt Cię nie będzie zaczepiał, a więc nie będziesz musiała się do takich zachować uciekać i dogadacie się tak jak to robią cywiliwoani ludzie - bez rękoczynów i wbijania szpielek w ścianę. Bądź pewna siebie, że umiesz sobie poradzić w wielu różnych sytuacjach. Ale niech to przekonanie będzie w Tobie, a nie w szpilkach, które masz na nogach.

Co do samych szpilek - w moim LO by nie przeszło. Kolorowe paznokcie, mocniejszy makijaż (np. kolorowe cienie, czerwone szminki, mocne eyelinery) - nie było szans. Szpilki dziewczyny nosiły tylko na jakieś okazje, nikt nie chodził na co dzień, bo to jednak średniowygodne. Nie wiem czy by mnie to jakoś strasznie raziło w połączeniu z codzinnym strojem (jeansy, sweterek) - żeby było wiadomo, że się nie idzie jednak do klubu. Obawiam się jednak, że jak zaczniesz nosić szpilki dzień w dzień, to szybko się do Ciebie przyklei łatka "dziuni" - niestety ludzie myślą stereotypami.

[lamadeleine]

Zdecydowanie nie Moja siostra rok temu kończyła liceum. Nawet na zakończenie roku nie ubierała takich wysokich szpilek. Jedynie na studniówkę.

[201708160922]

Napisane przez motyla

unikanie niebezpiecznych sytuacji i podejrzanych ludzi naprawdę nie jest niewykonalne.
jak ja bym postąpiła na miejscu Autorki? nijak, bo ja bym się w tej sytuacji nie znalazła. takich gości omijam szerokim łukiem. na dodatek z doświadczenia wiem, że do takich eskalacji nie dochodzi, szczególnie w szkole, jeśli ktoś nie odpowiada na zaczepki i leje na nie sikiem prostym.

Moje doswiadczenia sa zupelnie inne.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[nightlight]

Chełpić się faktycznie nie ma sensu. Ale tak pisałam już wyżej, zasługuje jednak na pochwałę za rozsądny wybór.
Gdybym tylko nosiła takie szpile jak ona i umiała tak kopać, to pewnie bym zrobiła to samo.
Normalnie ludzie widzą trzy opcje:
- ignorować – z doświadczenie wiem że na debili to nie działa, czują się tylko bardziej bezkarni
- skarżyć się nauczycielowi – też efekt wątpliwy
- odpowiedzieć na zaczepki i doprowadzić do bójki – to najgorsze wyjście, w tych swoich szpilach może i by nawet wygrała, ale musiała by go mocno uszkodzić i miałaby potem z tego względu problemy. Poza tym takie bójki chłopaka z dziewczyną są jednak żenujące i pod żadnym pozorem się nie powinno w to wdawać. Niezależnie od wyniku nie będzie to widziane dobrze przez nikogo normalnego.
Ona natomiast wpadła na dużo lepszy pomysł. Dała wyraźny sygnał ze zadzieranie z nią może się źle skończyć (takie efektowne uszkodzenie betonowej ściany jest bardzo obrazowym i mocnym sygnałem). A przy tym niczym nie musiała ryzykować i nikt nie ucierpiał.
Jak ktoś by wymyślił lepsze rozwiązanie to chętnie posłucham.

[motyla]

Czyli w takich czasach przyszło mi żyć

[Ivenna]

Napisane przez motyla

unikanie niebezpiecznych sytuacji i podejrzanych ludzi naprawdę nie jest niewykonalne.

W gimnazjum?
Ja tam uważam, że autorka dobrze zrobiła. Niestety, tacy debile respektują jedynie przemoc, więc komunikat musi być dostosowany do poziomu odbiorcy. Gdyby go olała, to podejrzewam, że takie zaczepki tylko przybierałyby na sile. Na skargę do nauczyciela - a co oni im zrobią? Wpiszą uwagę do dziennika? Wezwą rodziców? Na takie elementy to już przeważnie nie działa, a ona dostałaby łatkę donosicielki. A w ten sposób pokazała, że nie da sobą pomiatać i jednocześnie uniknęła sytuacji w której ktoś by naprawdę ucierpiał (już ściany nie liczę ).
Tylko uważam, że przeprowadzanie takich akcji powinno być ostatecznością, a nie sposobem na ustalenie hierarchii w nowej grupie.

Napisane przez Veredise

Załóż lepiej, że będziesz mieć do czynienia z ludźmi doroślejszymi i lepiej wychowanymi - że nikt Cię nie będzie zaczepiał, a więc nie będziesz musiała się do takich zachować uciekać i dogadacie się tak jak to robią cywiliwoani ludzie - bez rękoczynów i wbijania szpielek w ścianę.

Wracając do tematu wątku to obcasy w szkole jakoś średnio mi się widzą. Nawet w połączeniu ze zwykłymi ubraniami.

[moj__nick]

Cieszę się, źe jednak mnie rozumiecie
W liceum faktycznie ludzie może będą normalnie i już z każdym da się po ludzku dogadać bez tych ekscesów. W ostateczności, jeśli jednak nie, to kolejna ściana najwyżej ucierpi jak dostanie szpilą ale będzie przynajmniej spokój

[motyla]

Napisane przez moj__nick

Cieszę się, źe jednak mnie rozumiecie
W liceum faktycznie ludzie może będą normalnie i już z każdym da się po ludzku dogadać bez tych ekscesów. W ostateczności, jeśli jednak nie, to kolejna ściana najwyżej ucierpi jak dostanie szpilą ale będzie przynajmniej spokój

nom, oby dyrekcja szkoły zajęła się wtedy Tobą odpowiednio

[nightlight]

eh

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------

Cos mi posta chyba popsuło…
Nie nastawiaj się od razu negatywnie, w LO przeważnie jest już całkiem OK.
A szpilki sobie zostaw jako ostateczność, jak chcesz to je noś nawet codziennie, ale nie nastawiaj się że zaraz będziesz musiała coś/kogoś nimi skopać.
Inna sprawa że takie metalowe dodatkowo mogą być bardziej wyzywające, co innego jakaś zwykła plastikowa szpileczka, a co innego 10cm stalowej szpili która stuka dużo głośniej i wbija się w zasadzie we wszystko po czym chodzisz. Może jednak wróć na początek do takich zwykłych, a metalowe to raczej od czasu do czasu.

Aha, i jeśli to miało by przejść w szkole, to poza obcasami całą reszta musi koniecznie juz zwyczajna! (choć chyba tak właśnie się ubierasz). Czyli najzwyklejsze bluzki i spodnie – zero spódniczek/dekoltów itp

[onaella]

A jeszcze śmieszniej będzie jak trafisz na mocna ścianę i polamiesz nogę, to dopiero będzie respekt

[moj__nick]

Napisane przez onaella

A jeszcze śmieszniej będzie jak trafisz na mocna ścianę i polamiesz nogę, to dopiero będzie respekt

Oh nie martw się tak moja droga, that won't happen
Ta ostatnia też zdawała się być mocna, a kawałki betonu fruwały aż miło patrzeć ;p

[gfpink]

Napisane przez moj__nick

Oh nie martw się tak moja droga, that won't happen
Ta ostatnia też zdawała się być mocna, a kawałki betonu fruwały aż miło patrzeć ;p

Nie wierzę w to co widzę...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[moj__nick]

Napisane przez gfpink

Nie wierzę w to co widzę...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

mogłabyś proszę rozwinąć?

[gfpink]

Proszę bardzo. Nie rozumiem tak jak i inne dziewczyny, że jesteś dumna z tego co zrobiłaś. Może powinnaś teraz zrobić coś więcej skoro level up ? W końcu to już nie gimbaza. A w końcu musi być respekt. na prawdę. plus to że akceptujesz tylko te posty, które Tobie pasują. I jestem od Ciebie niewiele starsza a nie wierzę, że aż taka głupota niektórym w głowie siedzi

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[moj__nick]

Dumna nie dumna, zrobiłam co musiałam i nie jest mi z tym źle. Ba, uważam że słusznie się zachowałam w zaistniałej sytuacji.
A akurat wcześniejszy post był głupią odpowiedzią na głupi post o złamaniu nogi.
Wracając do sprawy to przecież nikogo nie skrzywdziłam a chyba nikt normalny nie będzie płakał nad kawałkiem ściany?
Na forum zaraz się podniósł lament „dam” – że to przecież kobiecie nie przystoi. Bo one były wychowywane inaczej… bardzo łatwo być damą pośród dam… ciekawe jak by sobie poradziły w obecnych realiach szkolnych – bo mi się zdaję że albo by były sponiewierane albo by szybko się dostosowały do reguł gry nowego otoczenia i niewiele z ich damowatości by zostało.

[201705121341]

Napisane przez moj__nick

Dumna nie dumna, zrobiłam co musiałam i nie jest mi z tym źle. Ba, uważam że słusznie się zachowałam w zaistniałej sytuacji.
A akurat wcześniejszy post był głupią odpowiedzią na głupi post o złamaniu nogi.
Wracając do sprawy to przecież nikogo nie skrzywdziłam a chyba nikt normalny nie będzie płakał nad kawałkiem ściany?
Na forum zaraz się podniósł lament „dam” – że to przecież kobiecie nie przystoi. Bo one były wychowywane inaczej… bardzo łatwo być damą pośród dam… ciekawe jak by sobie poradziły w obecnych realiach szkolnych – bo mi się zdaję że albo by były sponiewierane albo by szybko się dostosowały do reguł gry nowego otoczenia i niewiele z ich damowatości by zostało.

Jako dama po prostu trzymam z damami i gentlemanami I to w szkole, nieprawdopodobna historia, co?

[moj__nick]

Jeśli cię stać na prywatną elitarną szkołę to prawdopodobne, inaczej kompletnie nie.

[201705121341]

Napisane przez moj__nick

Jeśli cię stać na prywatną elitarną szkołę to prawdopodobne, inaczej kompletnie nie.

Kompletnie tak, chodziłam do zwykłego publicznego liceum

[moj__nick]

a do gimnazjum? bo może jesteś sprzed reformy i ominął cię cały "fun"?