Mohani, Afrykańskie czarne mydło

Wypróbowanie mydła afrykańskiego chodziło już za mną od dłuższego czasu. Kupiłam je w czerwcu. Opakowanie jest beznadziejne, a właściwie jego brak. Kostka mydła jest otoczona zwykła folią i nie nadaje się w tej formie do przechowywania ponieważ mydełko musi być chronione przed wilgocią żeby nie rozmiękło. Musiałam przełożyć je do plastikowego pojemniczka, dokleiłam etykietkę i wygląda jakby było oryginalne. Używam kosmetyku co 2-3 dzień wieczorem do mycia twarzy na przemian z mieszanką olejów do ocm. Używam razem z silikonową szczoteczką do mycia twarzy Killys z Rossmanna.
Zapach kojarzy mi się ze zwykłym szarym mydłem, kolor to mozaika różnych odcieni brązu, konsystencja właściwa dla mydła. Po namoczeniu trudno się rozpuszcza, piana szybko zanika. Lekko szczypie jeśli za długo pozostaje na skórze.

+naturalny produkt bez zbędnych substancji chemicznych
+dobrze oczyszcza cerę
+ bardzo, bardzo wydajny

Nie jestem w stanie powiedzieć czy rzeczywiście pomaga walczyć z zaskórnikami ponieważ u mnie to walka syzyfowa. Męczę się aby je zlikwidować od dwóch lat, ale znalazłam jedynie sposób na ich ograniczenie. Na pewno mi nie szkodzi i jest świetną odskocznią od metody ocm (nadal uwielbiam olejowe oczyszczanie skóry). Polecam wszystkim ciekawym naturalnej pielęgnacji bo ja na pewno nie wrócę do drogeryjnych kosmetyków mając dostęp do takiego prostego, naturalnego produktu.