Organique, Savon Noir (Naturalne mydło z czarnych oliwek i oleju oliwnego)

Mam ogromy problem z zapchanymi porami i wągrami. Dotychczas żadne żele do mycia twarzy, czy mydła nie dawały sobie z tym rady. Dopiero czarne mydło uratowało mi skórę.
Bardzo dobrze oczyszcza
Nie wysusza skóry
Złuszcza naskórek
Jest wydajne
Można stosować jako maseczkę

Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1 duże

Czarne mydło to niezły czad. Pełni zadanie dobrego peelingu enzymatycznego i pasty oczyszczająco-myjącej zarazem.

Skóra po użyciu mydła jest dobrze oczyszczona i odświeżona. Po spłukaniu na twarzy nie pozostaje żadna świecąca, a ni tłusta warstwa. Produkt nie wysusza.

Specyfik dobrze radzi sobie z suchymi skórkami - po prostu zmiata je z powierzchni twarzy.

Ważne: ze stosowaniem mydła należy uważać. Zbyt często stosowane (więcej niż 2-3 razy na tydzień) może prowadzić do podrażnień. Po prostu ma miejsce zbyt intensywne złuszczanie naskórka.

Zapach - trochę niefajny (smolisto-ziołowy)
Wydajność - doskonała
Konsystencja - kontrowersyjna (lepka i ciągnąca się)

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: jedno

Wstawiam komentarz ponownie, gdyż z niewiadomych względów został on usunięty:
Kupiłam mydło gotowe w opakowaniu. Zdecydowałam się gdyż szukałam alternatywy do mojego stosowanego na co dzień innego produktu, który stosuje głównie do usuwania makijażu z twarzy. To mydło sprawdza się dla mnie idealnie- perfekcyjnie oczyszcza cerę zarówno z makijażu jak i w każdym momencie za dnia dla odświeżenia. Stosuje go wraz z małą naturalną gąbeczką do twarzy z organique. Wydajny- niewielka ilość wystarcza by dobrze rozprowadzić produkt na twarzy. Dobrze oczyszcza, skóra jest świeża, przyjemna w dotyku, promienna i lekko ściągnięta ale w dobrym znaczeniu tego słowa. Nie powoduje powstawania niedoskonałości za co ogromny plus. Przyjemnie się stosuje taki produkt, warto wydać na taka małą naturalną przyjemność ;)

Używam tego produktu od: 1 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie w trakcie

Regularnie kupuję wersję na wagę.
Plusy:
+ Świetnie oczyszcza twarz i ciało
+ Nie ma lepszego peelingu niż Savon noir w parze z rękawicą Kessa
+ Używając myjki można stworzyć gęsta jedwabistą pianę
+ Pozostawiony na twarzy przez kilka minut działa jak peeling enzymatyczny
+ Pomocny w leczeniu trądziku ponieważ działa przeciwzapalnie
+ Nawilża a nie wysusza jak inne mydła
+ Nie podrażnia

Minusy (wg mnie zupełnie nieistotne)
- paskudny zapach
- okropny wygląd

Dla wrażliwych, ze skórą naczyniową, trądzikową, alergików, lubiących naturalne produkty, mężczyzn, kobiet, dzieci, niemowląt... Dla wszystkich!

Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: kilka

Zdecydowałam się na ten produkt, ponieważ miałam dosyć peelingów mechanicznych, niszczących i drążących dziurę w mej twarzy, przez co ona wydzielała jeszcze więcej sebum.

Koleżanka pracująca w organique z ręką na sercu poleciła mi SN i jestem jej wdzięczna. SN nie jest inwazyjne, jednakże widać jego efekty.

- jedynym minusem jest fakt, że okrutnie szczypie w oczy, ale jak się z nim zaprzyjaźnimy to będziemy wiedzieć jak zmywać;

+ jest to produkt pochodzenia naturalnego, bez ulepszaczy!
+ delikatnie myjący, pozostawiony na dłuższą chwilę peelinguje twarz;
+ twarz staje się gładsza i miękka w dotyku;
+ mam wrażenie, że rozjaśnia;
+ wydajny x3!

Ja na sobie osobiście nie zauważyłam żadnych efektów ubocznych tj. zaczerwienień, podrażnień, wysuszonej skóry.

Polecam!

Używam tego produktu od: 6 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Miałam kilka czarnych mydeł do ciała do zabiegu z Kessą.
Jedne były ok, a niektóre były totalnym niewypałem, np była sama rzadka oliwa.
Największą zaletą tego mydła jest bardzo estetyczne opakowanie. Formuła mydła też jest taka higieniczna wręcz.
Sprawia, ze ten żmudny zabieg staje się milszy.
Mydło jak to czarne mydło jednak jest tak estetycznie "podane".
Jest to na pewno jedno z tych najlepszych czarnych mydeł dodatkowo estetycznie zapakowane.
Nie szukam dalej.
Do zabiegu na ciało wraz z rękawicą idealne, nie z rzadkie, nie za gęste, dobrze się użytkuje, efekt jest zadowalający.
Jak na czarne mydło dzięki swojej formule dosyć wydajne.
Dla mnie taki produkt jest raczej pozycją obowiązkową w procesie dbania o ciało. Cieszę się że znalazłam tak dobry produkt bo w tej kwestii testowanie nie daje mi tyle frajdy jak inne kosmetyki np kolorowe, więc będę się go trzymać.

Używam tego produktu od: ok 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Na pewno złuszcza, mam wrażenie że kilka warstw skóry na raz. Do twarzy dla mnie za agresywny. Po nałożeniu wyszorowałam się rękawicą do peelingu. Przypłaciłam to okropnymi czerwony, piekącymi plamami. Na biuście bądź plecach spawdza się lepiej-wyleczyło mojemu mężowi wypryski na plecach. Następnym razem spróbuję się nie szorować, bardzo bym się chciała do niego przekonać, ponieważ to czysta natura. Jest wydajny tak bardzo, że chciałabym, żeby się już skończył. Ma przyjemy ziemisto-ziołowy zapach. Trochę ciężko się nakłada, w wyglądzie przypomina smar. Ogónie mydło jest świetne, ale dla mnie nie do twarzy. Jeśli jednak tam się sprawdzi, na stałe trafi do mojej łazienki.

14.09.2015, czyli jakiś czas później:

Zaczęłam go używać częściej, ale starannie omijając twarz, zostawiając ją zwykłemu, tradycyjnemu peelingowi. Na ciele mydło zdziałało cuda! W ciepłej kąpieli zostawiam mydło na 5 min na ramionach, łopatkach, dekolcie i szyi. Po tym czasie szoruję się rękawicą. Efekt jest spektakularny! Tak gładkiej, miękkiej skóry jeszcze nie miałam. Zniknęły wszystkie niedoskonałości, wypryski a bawet przebarwienia (jestem piegowata jak indycze jajo, wszędzie). Skóra jest nawilżona, czysta i absolutnie gładka. Od razu zaopatrzyłam się w duże pudełko. Całkowicie zmieniłam o nim zdanie, zagościł na stałe w mojej łazience.

Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno opakowanie po 100g

Mydła używam od 1,5 roku a mydło dopiero się kończy!! Baaardzo wydajne, w lecie używam niemal co drugi dzień, ostatnio codziennie, bo zaczęłam się kwasić :) Kwasy u mnie=schodząca skóra, peeling enzymatyczny tym mydłem jest cudowny, zawsze nadmiar wcieram w ciało i szoruję się Kessą, jest super! Mydło nie usunie nam zaskórników czy potencjalnych pryszczy, ale bardzo wygładzi buzię.

+wydajne
+wygładza
+można poczuć się jak w spa

-szczypie w oczy!

Używam tego produktu od: 1,5roku
Ilość zużytych opakowań: 1 klasyczne

Moja skóra jest mieszana, naczynkowa, a także ma lekką tendencję do uwrażliwiania.
Mydło jest bardzo bardzo specyficzne. Ma konsystencję gumy, zapach smaru (plus jeszcze coś, błoto?), kolor zielonobrązowy. Palcami trudno wydobyć mydło z opakowania, ale ja miałam szpatułkę do kremu, więc z jej pomocą radziłam sobie bez problemu.
Kosmetyku używałam zarówno do ciała, jak i do twarzy. Jeśli chodzi o buzię: nakładałam mydło na wilgotną gąbeczkę do mycia twarzy, następnie myłam nią zwilżoną skórę twarzy. Niekiedy na tym kończyłam, a czasem zostawiałam jeszcze samą ta piankę na kilka minut na skórze. Efekt: BARDZO wygładzona skóra, taka "piszcząca" (efekt utrzymuje się ok. jednej doby), oczyszczona, ale też ściagnięta, brak komfortu, czasem również podrażniona, jeśli zbyt długo pocierałam ją gąbką. Nie goi istniejących wyprysków, ale nie powoduje nowych. Na pewno nie nawilża.
Użycie do ciała: stosowałam mydło podobnie, skóra była oczyszczona, ale bez wyraźnych efektów pielęgnacyjnych (brak zlikwidowania bezustannych krostek na ramionach).

Przy stosowaniu raz na tydzień, czasem rzadziej, mydło wystarczyło na troszkę ponad rok.

Podsumowując: kosmetyk jest dobry, ale nie ma efektu wow. Jednak jest to mój pierwszy kosmetyk w tej formie, dlatego oceniam na 4.

Używam tego produktu od: ponad rok
Ilość zużytych opakowań: jedno

Mam bodajże 100 gr czy ml (nabyte na wagę do białego pudełeczka, jakie oferuje firma przy tego typu zakupach). Mydło jest bardzo wydajne, mam je już grubo ponad pół roku i przy użyciu co kilka dni, a czasami codziennie, jeszcze nie zużyłam.

Wybrałam kierując się naturalnością i potencjalnymi pożytkami. W sumie lubię, ale jednak nie szaleję za nim.

Ma charakterystyczny ostro-oleisty zapach, do którego można się przyzwyczaić (i polubić). Jest piekielnie lepkie i ciągliwe, jak smoła czy smar do łożysk (kolor też podobny). Trzeba przy nakładaniu uważać, żeby porcja nie ześlizgnęła się z palców, ale już na względnie suchej (nie wilgotnej) twarzy rozprowadza się go łatwo i prosto, wystarczy wmasować (na lekko zwilżonej czy zmytej płynem micelarnym) i już.

Nie wywołuje u mnie podrażnień ani uczucia ściągniętej skóry.

Wada, która mnie drażni - bardzo, bardzo trudno się zmywa. Właściwie dopóki nie zaczęłam stosować go w tandemie ze szczoteczką do twarzy Rossmanna, aż nie chciało mi się z tym mydłem bawić. Teraz po odczekaniu kilku minut spieniam mydło szczoteczką, szczoteczką zmywam, poprawiam strumieniem wody pod prysznicem.

Ale pomimo tego zawsze czuję jakąś taką pozostałość tego mydła na twarzy, co mi nie nie do końca odpowiada. (domywam jeszcze płynem micelarnym)

Czy oczyszcza? hmm, tak, ale nie aż jakoś specjalnie bardziej spektakularnie. Czasem mieszam je z glinką i robię zabieg jak w zaleceniach dystrybutora, ale czy to działa jakoś bardziej niż sama glinka (Kleopatra)?

Na pewno fajna rzecz dla osób, unikających parabenów, zapachów itd. w środkach myjących.

Lubię Organique, a jeszcze bardziej lubię produkty do oczyszczania twarzy. Logicznym wydawało się więc, że diabełek podkusi mnie do tego zakupu. Którego teraz odrobinkę żałuję.

Savon Noir jest dość specyficznym produktem : teoretycznie uniwersalnym i wydawałoby się idealnym uzupełnieniem codziennej pielęgnacji.
Do rączek bierzemy niewielką ilość gęstej, ciągliwej, smarowatej gumy i wsmarowujemy grubą warstwę w nasze buzie bardzo uważnie omijając okolice oczu (!).
Następnie:
a) [codziennie] tradycyjnie myjemy buzię i od razu wszystko zmywamy
b) [co kilka dni lub wedle uznania] wmasowujemy produkt do uzyskania lekkiej białej warstwy, zostawiamy na kilka ładnych minut, podczas których delektujemy się smarowatym, benzynowatym, cudownie obrzydzającym życie aromatem, znów masujemy dokładnie całą twarz i zmywamy wszystko ciepłą/letnią wodą. easy peasy. Ta opcja zapewnia nam imitację peelingu enzymatycznego + teoretyczne odżywienie skóry.

Co potem? Potem skóra skrzypi, ściąga się, napina, może piec lub się zaognić. Przyznaję, że mydło stosowane systematycznie zdecydowanie poprawia wchłanialność kremów, serów etc. , lecz w moim odczuciu nie poprawia ani stanu cery, ani samopoczucia.

Z kwestii przyziemnych:
* wydajność gigantyczna, jeden słoik ustawia nas do konca życia
* cena wydaje się nieadekwatna do jakości - pamiętajmy, że to jest MYDŁO
* opakowanie w porządku, nic się nie wylewa i nie paćka

Używam tego produktu od: rok
Ilość zużytych opakowań: jedno

Mydełko u mnie sprawdza się znakomicie! Stosowałam wiele peelingów ale nigdy nie mogłam trafić na taki, który w pełni spełniłby moje oczekiwania, zlikiwdował wszelkie skórki, zaskórniki i pozostawił skórę gładką, bez jakichkolwiek podrażnień. Ten produkt ku mojemu zaskoczeniu spełnia te wszystkie wcześniej wymionione cechy a co za tym idzie, jest to mój ulubieniec :)

ZALETY WARTE UWAGI:
+znakomicie oczyszcza
+nie podrażnia
+skóra po nim jest gładka i lśniąca
+likwiduje zaskórniki
+najlepszy ze wszystkich używanych do tej pory peelingów
+nie przesusza
+jest baaardzo wydajny

MINUSY:
-zapach ( jednak pamiętajmy o tym, że jest to kosmetyk naturalny więc ładnie pachnieć nie będzie )
-konsystencja

Używam tego produktu od: 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań: połowa pierwszego