Dr. Brandt, Detoxygen Experience (Krem dotleniający i detoksykujący)

Dr. Brandt, Detoxygen Experience (Krem dotleniający i detoksykujący)

Średnia ocena użytkowników: 4 /5

Pojemność 80 g
Cena PLN 400.00

Opis produktu

Zgłoś treść

Synergiczny dwuetapowy zabieg o działaniu dotleniającym i detoksykującym.
Cechy i korzyści:
- usprawnia dotlenienie komórek skóry i stymuluje konsumpcję tlenu,
- przywraca komórkom skóry energię niezbędną do stymulacji oddychania komórkowego i metabolizmu,
- pozwala neutralizować toksyczne działanie substancji zanieczyszczających środowisko, metali ciężkich, promieniowania UV i promieniowania elektromagnetycznego,
- detoksykuje komórki skóry,
- chroni skórę, zapewniając efekt czystej, zdrowej i świetlistej cery,
- rewitalizuje i przywraca energię szarej cerze, sprawiając iż odzyskuje ona sprężystość i blask.
Krok 1: nałożyć cienką warstwę kosmetyku na wilgotną (nie suchą), oczyszczoną skórę twarzy. Nie wcierać. Dla najbardziej efektywnego działania dotleniającego, pozostawić kosmetyk na twarzy przez około 3 do 5 minut, a następnie dokładnie spłukać ciepłą wodą. Na koniec delikatnie osuszyć skórę ręcznikiem. Po każdym użyciu, na dyfuzor należy nałożyć zabezpieczającą zatyczkę.
Krok 2: aby osiągnąć optymalny efekt detoksykacji, należy nałożyć cienką warstwę kosmetyku na skórę całej twarzy.

Cechy produktu

Pojemność
50 – 100ml
Właściwości
ochronne, nawilżające
Opakowanie
z pompką
Rodzaj
uniwersalne
Pokaż wszystkie Schowaj

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 2

Średnia ocena użytkowników: 4 /5
Wydajność:
Zgodność z opisem producenta:
Stosunek jakości do ceny:
Opakowanie:
Zapach:
Więcej ocen Schowaj

4 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

interesujący

Od dawna słowo \'tlen\' na opakowaniu przyciągało moją uwagę. Parę razy myślałam o zabiegach \'dotleniających\' ale jakoś się nie złożyło, więc kiedy zobaczyłam na wyprzedaży w Sephora \'oxygenating facial\'\' zapaliło się światełko. W cenie regularnej raczej bym nie kupiła.

Poczytałam recenzje najpierw i w sumie kupiłam pod wpływem bardzo szczegółowego opisu użytkowania w jakiejś zagranicznej recenzji. I miałam już gotową receptę na \'sukces\', ktoś się namęczył zanim odkrył jak używać produktu i gdyby nie to pewnie bym nie kupiła. Zaciekawiło mnie, że trzeba mieć \'sposób\' na ten produkt i że wtedy działa. A jakiż to sekret? Wieloetapowe oczyszczanie przed użyciem produktu i używanie go regularnie co dwa dni i 3 dni przerwy. Najpierw po demakijażu zmywamy twarz (ja akurat kremem do mycia \'benefiance\' shiseido), potem wykonujemy dokładny peeling (ja enzymatyczny Kanebo) i dopiero potem na mokrą twarz nakładamy część \'oxygenating\' dr brandt\'a. Należy dokładnie spłukać bardzo dużą ilością wody ten pierwszy etap - oxygenating experience, czyli nr 1. Następnie nakładamy \'detoxyfying creme\' na czystą skórę nie nakładając żadnych toników/serum itd. Dopiero wtedy działa. Tak przeczytałam tak robię i jestem bardzo zadowolona.

Na pewno odkąd wykonuję ten \'rytuał\' mam cerę bez \'niespodzianek\' które mi się zdarzały od czasu do czasu. Na pewno pory mam bardziej zwężone i cera nie zanieczyszcza się tak łatwo. Na ile to zasługa tego produktu a na ile całego \'procesu\' trudno mi powiedzieć, ale przyzwyczaiłam się do tego i na pewno do końca opakowania dr branta, będę tak robić.

Najbardziej podoba mi się krok jeden, fantastyczne musujące bąbelki. Najlepszy kosmetyczny bajer jaki spotkałam w produktach do twarz. Nie podoba mi się, że nie wiem ile zostało w tej części produktu i mam wrażenie, że część tlenowa szybciej się skończy od kremu detoksykującego.

To pierwszy tego typu kosmetyk, który próbuję, bo nie lubię technologicznych wynalazków, wszystkich marek pod hasłem \'dr\' itd. Co do kolorytu cery nic nie zauważyłam, bo jak pisze poprzedniczka na zadbanej buzi trudno o taki efekt. Na pewno też moje zwężone pory to zasługa abeille royale guerlaine\'a - serum które mam nadzieję skończy się niedługo bo jest za wydajne i już mi się nudzi. Używałam długo brandt\'em i już wtedy był postęp w wielkości porów, ale na pewno oxygenating facial w tym pomaga. Super duet. Na pewno pomaga też enzymatyczny Kanebo. Więc może super zgrane trio?..:)

Za każdym razem nie mogę doczekać się przyjemności bąbelkowej i motywuje mnie to do regularnego dokładnego oczyszczania cery i to jest na pewno duży plus. Szkoda, ze nie ma czegoś takiego do ciała :)




Używam tego produktu od: około 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

4 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Fajny, ale nie niezbędny.

Pewnie nigdy bym się tym kosmetykiem nie zainteresowała, gdyby nie próbki dołączone do kremów dr Brandta.
Jest to kosmetyk dwustopniowy, pierwszy to taka pseudo maseczka, która faktycznie dziwnie musuje na twarzy sprawiając wrażenie dotleniania - jak to wytłumaczyć, nie wiem, ale serio takie miałam uczucie. Później nakładamy krem.
Dotlenienie ciężko ocenić, bo niby jak? Ale faktem jest, że cera zaraz po jest rozświetlona, gładka, miła w dotyku, kolor jednolity. Ja właściwie mam taką cerę na codzień (chyba, że coś wyskoczy), ale i tak zaobserwowałam taki efekt - bonusik.

Nie uważam, żeby był to kosmetyk niezbędny, a na pewno nie jest wart 400zł. To sporo jak na kosmetyk, który właściwie nic nie robi, bo nawet nie nawilża, ale daje jedno: przyjemność stosowania.

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: 4 próbki

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    0
    produktów

    3
    recenzji

    1062
    pochwał

    10,00

  2. 2

    9
    produktów

    0
    recenzji

    102
    pochwał

    9,70

  3. 3

    1
    produktów

    36
    recenzji

    114
    pochwał

    8,07

Zobacz cały ranking