Etude, Precious Mineral BB Cream (Krem BB z filtrem SPF 30 PA++)

Dobry jest !

plusem jest nie ważenie się, nie wchodzenie kremu w załamania i zagłębienia na twarzy - odbija się to również na komforcie noszenia kosmetyku, po prostu nie musimy sprawdzać co chwile się w lusterku co też dziwnie wygląda ( przynajmniej w moim rzypadku .... )

Osoby które nie lubię takich wynalazków powinny sięgnąć po to cudo chociażby dlatego, że to absolutnie genialny korektor pod oczy. Świetnie kryje cienie i worku a blask rozświetla zmęczone spojrzenie.

Kolor jest jasny jednak stara się dopasować do odcienia naszej skóry a ja mam dosyć ciemną z licznymi przebarwieniami żyłkami i wszystkim co jest złe - ładnie to kamufluje bez uczucia ciężkości.

Dobrze zmyty nie zapycha, nie uczula. Jego Koszt również nie jest wysoki bo ta kropka pokazana w sekcji " konsystencja " wysarczy na pokrycie całej twarzy.

Używam tego produktu od: 2 msc
Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie ( wydajny )

Zaznaczę, że z tego co wiem, ten kremik występuje w dwóch wersjach: Bright Fit (rozświetlający) i Cotton Fit (matujący). Ja kupiłam próbkę Bright Fit, mimo cery mieszanej i pozostałości do lubowania się w macie (bałam się, że matujący da nieładny, sztuczny efekt). I myślę, że dlatego nie dam 5 gwiazdek.

Zacznijmy od początku - kremik testowałam na podstawie próbki. Wydawała się niewielka, ale starczyła na 4 użycia. OGROMNY plus za wydajność. Wystarczyła naprawdę odrobina, żeby pokryć całą twarz. U mnie sprawdzała się tylko jedna warstwa. Wyśmienicie.

Bardzo podobał mi się zapach. Taki kremowy. Podobnie jak konsystencja - nie była rzadka, tylko właśnie kremowa. Paluchami (tak zazwyczaj nakładam wszystko na japę) rozsmarowywało się idealnie, jak już napisałam - odrobinka i szybkie ruchy, a cała twarz była w bebiku.

Kolor - testowałam W13, drugi z kolei. Wydawał się lekko za jasny przy nakładaniu, ale jak już wmasowałam w twarz, to idealnie się stapiał.

Super sprawą jest bogata gama kolorystyczna, z podziałem na zimne i ciepłe podtony. Kolor nie wpadał w róż, z czego jestem ogromnie zadowolona, nie wpadał w żółć mocno - dla mnie trochę szkoda, ale i tak dawał bardzo naturalny i przyjemny efekt.

Bardzo mi się podobało, że wyrównywał koloryt cery, ukrywał zaczerwienienia, ale widać było piegi! Jestem posiadaczką paru piegów na krzyż, z których jestem ogromnie dumna i boli mnie fakt, że zazwyczaj nie widać ich pod podkładem. Tutaj - dało się je przyuważyć a jednocześnie poliki były ładne i nieburaczane <3

Zaraz po nałożeniu lekko właził w załamanie górnej powieki. Jak przyklepałam palcem, to po paru minutach zbierał się znowu, musiałam przyklepać jeszcze raz i było ładnie. Zmarszczek nie podkreślał. Pory też wyjątkowo nie mogły się pochwalić obecnością na mojej twarzy - raczej nie było ich widać. Poza trzema, które są tak wielkie, że widać je z Księżyca.

Na mojej twarzy utrzymywał się cały dzień. Naprawdę cudny, nie miałabym się do czego przyczepić i nie wiem, czy nie zostałby moim KWC, gdyby nie jedno ale:

Przy nałożeniu niewielkiej ilości na poliki otrzymywałam efekt ładnego rozświetlenia, takiego delikatnego. Jak nałożyłam za dużo [a naprawdę - różnica między &quot;wystarczy&quot; a &quot;za dużo&quot; była trudna do zauważenia] - twarz mi się trochę nieestetycznie, w moim mniemaniu błyszczała. Niemniej - dało się to znieść.

Niestety - przy mojej mieszanej cerze i obecnych letnich upałach - po paru godzinach sebum na polikach, nosie i czole (czole szczególnie) świeciło się jak bilbord nocą. Jest w tym trochę mojej winy, bo mogłam zdecydować się na Cotton Fit, wtedy może byłoby lepiej. Tak niestety - nie zdecyduję się ponownie na tę wersję, bo efekt nabłyszczenia po paru godzinach jest okropny. Jak przetestuję Cotton Fit, to może zmienię ocenę. Jednak Bright Fit - moim zdaniem dobre dla osób z normalną i suchą cerą. Dla mieszanej i tłustej nie nada się na dłuższą metę, mimo obiecujących efektów zaraz po nałożeniu.

EDIT: Testowałam też Cotton Fit w tym samym odcieniu i niestety moje przypuszczenia się sprawdziły - daje brzydki matowy efekt szpachli jak każdy tani podkład matujący. Nawet nie umywa się do wersji Bright.


Ilość zużytych opakowań: jedna próbka - 4 użycia

Mam bardzo ciemna karnację i nawet najciemnieszy odcień jest dla mnie za jasny, ale na szczęście po chwili ślicznie stapia się ze skórą, koloryt kremu stopniowo się dostosowuje do tonacji skóry i wygląda bajecznie, choć i tak ciut bym poprawiła w kolorycie. Nadrabiam bronzerem i różem, wiadomo. Skora jest przyjemnie zmatowiona, ale pełna blasku, wigoru, gładka, młodsza, naturalna, pory są zmniejszone, krycie super, a przy tym lekki jak mgielka, na upaly cudo, ma filtr ochronny. Powinien tez leczyc skórę z dawnych przebarwien i problemów, na razie stosuje krótko, ale na pewno wieczorne zmycie makijażu to przyjemność, bo naszym oczom ukazuje się nasza wlasna lepsza cera, bez niespodzianek, podrażnien, przebarwien, nowych niedoskonałości, powieksznych porów, a to naprawdę bardzo wiele. Polecam gorąco choćby probke, bo może się okazać, ze to Wasz hit. Gdyby był ciut ciemnieszy odcień kochalabym go miłością po grób ;) Ale i tak uwielbiam...

Jest to kosmetyk geniusz. Absolutny hit.

Będąc w Azji postanowiłam znaleźć sobie jakieś azjatyckie BB. Pewnego razu oczom mym ukazał się słodki różowo-biały butik Etude House, cośtam słyszałam więc weszłam do środka. W środku na półce z BB i CC wielkie napisy, że to bestseller i award winner, cena jak na taką pojemność bardzo przystępna (ok. 50zł wg aktualnego wtedy kursu), więc niewiele myśląć kupiłam to jak się później okazało cudo i CC, którego jeszcze nie otworzyłam.

Potem trochę się wystraszyłam, bo bywa, że BB mnie zapycha. Niepotrzebnie, moją bardzo podatną na zapychanie cerę Etude House nie zatyka, ale wygładza, napina, rozświetla, nawilża.

Tyle jak chodzi o fukncje pielęgnacyjne, natomiast funkcja podkładu: ten krem wykosił mój ukochany podład z La Prairie i Parure od Guerlain. Za ułamek ceny wspomnianych kosmetyków mam Etude House, które idealnie wtapia się w moją bladą twarz (odcień N02), wystarczy ilość małego groszku, żeby wklepać (to bardzo ważne, krem ten wklepujemy, a nie wsmarowujemy, mam wrażenie, że negatywne opinie o wielu BB pisana jest właśnie na podstawie nieumiejętnego nakładania), rozświetla i matuje w jednym i trzyma się cały dzień i wieczór (np. malując się o 7 rano o 23 buzia dalej jest piękna, wymaga u mnie jednokrotnego przymatowienia w ciągu dnia).

Czasem używam samego BB, ale zwykle opruszam delikatnie transparentnym pudrem. Po zmyciu makijażu buzia jest w lepszej kondycji niż po zmyciu po prostu &quot;tapety&quot;.

Geniusz, polecam i boję się, że z powodu jego niezwykłej wydajności nie dam rady zużyć całości w ciągu daty przydatności od otwarcia.

I jeszcze się boję, że w PL go nie dostanę, albo że dostanę stary, źle przechowywany itp., dlatego poluję na ludzi podróżujących do Azji. Jeśli ktoś to czyta i planuję wyjazd do Azji/zna kogoś kto tam jest lub będzie to proszę o inf :)

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: na początku wciąż pierwszego

Absolutny ideał. Nie ma sobie równych wsród kremów BB.
Na początek kupiłam próbkę celem sprawdzenia trwałości i koloru (mam problem z doborem odcienia- kremy bb wyglądały na mojej skórze szaro-różowo, czego bardzo nie lubię...) i tym razem- szok.
Odcień tego bebika jest zdrowy, lekko wpadający w żółtawy beż. Skóra wygląda po prostu zdrowo i promiennie.
Próbeczka wystarczyła na 2 użycia. I od razu zamówiłam duże opakowanie! Co o nim sadzę?
++ cudowne krycie. czerwone plamy po majstrowaniu zakryte bez korektora
++ cudowny efekt glow... własciwie nie widac, ze to podkład. Efekt blasku młodej, idealnej skóry :)
++ trwałość- u mnie trzyma się od nałożenia (6 rano) do zmycia (19) !
++ skora nie błyszczy się - krem trzyma ją w ryzach przez kilkanascie godzin
++ nie spływa, nie tworzy plam i łatwo nałożyc go równomiernie
++ nie podkresla zmarszczek! a nawet- zauważyłam, ze skóra wokół oczu jest delikatnie nawilżona
++ nie powoduje powstawania zaskórników...

Minusów brak. No może dostępnośc... Ale dla mnie, jako jego wiernej fanki, nie jest to przeszkodą- chocbym miała za nim jechac do Azji :)

Używam tego produktu od: 4 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 2 próbki 1 pełnowymiarowe

Dokładnie ta jak Aneta198333 za sprawą filmików Azjatyckiego Cukru zapragnęłam wypróbować o co tyle hałasu z tymi kremami bb.
Dokładnie tak jak Jut to co pasuje innym często u mnie nie robi wielkiego szału, chociaż są od tego wyjątki. Zakupiłam kilka próbek kremów bb z Etude House Precious Mineral mam 2 rodzaje kremów, All day strong i Bright Fit. Opakowanie próbek jest śliczne, i jest zdecydowanie największe, nie umiem powiedzieć jaka jest pojemność bo prawie wszystko jest napisane o koreańsku. ale jedna próbka wystarcza na 4-5 aplikacji, u mnie około 4- 5 dni. Bright fit ma za zadanie wybielić, wygładzić zmarszczki oraz zapobiegać ciemnieniu naszej skóry. Według mnie jest ok, ale moja twarz za bardzo się o nim błyszczy ale w końcu ma być bright i taki jest. Natomiast all day strong jest super, wchłania się do matu, ma piękny kolor, twarz wygląda ładnie cały dzień i tak jak pisała Azjatycki Cukier wydaje mi się ze moje pory i zaskórniki troszeczkę znikają. I najważniejsze jest , że nie zatyka porów. Jak na razie mój faworyt, ale chcę jeszcze przetestować kilka innych zanim kupię pełnowymiarowy produkt. Nie jest też tak łatwo dostępny jak inne bb, to jest jego największy minus.

Używam tego produktu od: 1 miesiąć
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Idea BB kremów bardzo mi odpowiada :-) I jestem szczęśliwa, że w końcu trafiłam na taki, który jest świetnie dopasowany do mojej jasnej karnacji. Wcześniej to właśnie za ciemne odcienie (nawet rzekomo te jasne) były moją zmorą. Zamówiłam EH na Ebay, za 40 parę złotych (w cenie z przesyłką). Za duże opakowanie 60 g cena jest bardzo przyzwoita :-) Miałam mały dylemat z wyborem odcienia, gdyż naczytałam się w recenzjach o &quot;twarzy ducha&quot; itp, ale uznałam, że w najgorszym razie zmieszam ten BB krem z innym ciemniejszym i po sprawie. Mieszać nie muszę, odcień Light Beige N02 pasuje idealnie do mojej jasnej karnacji. Jestem zachwycona i na pewno kupię ten produkt kolejny raz. I jeszcze kolejny.

Używam tego produktu od: Od dzisiaj :-)
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego, na pewno nie ostatniego ;-)

+ fajnie kryje
+ skóra jest po nim rozświetlona, taka &quot;glow&quot;, &quot;devy&quot; - naprawdę, świetnie to wygląda
+trzyma się ok. 12 h
+ ładnie wtapia się w kolor skóry, daje trochę różowawy odcień

- na mojej mieszanej cerze powoduje zaskórniki (pomimo oczyszczania olejami) i niestety je uwidacznia
- skóra jest rozświetlona, niestety nos też i po chwili po prostu się przetłuszcza i brzydko świeci (oj, czemu nie mam suchej skóry...)
- pomimo dobrego krycia nie radzi sobie z cieniami pod oczami

Używam tego produktu od: ponad roku
Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Od roku testuje różne kremy BB ze Skin79, ale zachęcona filmikiem Azjatyckiego Cukru zdecydowałam się wypróbować Etude House (http://www.azjatyckibazar.com/ettude-house-precious-mineral-bb-cream-bright-fit/).
Po prostu szukałam alternatywy dla &quot;ślimaczka&quot; ze Skin79 na wielkie wyjścia, gdzie potrzebuję większego krycia. No i pewnego pięknego dnia (luty 2013) zamówiłam sobie ten BB Krem. A oto efekty:
+ super wybór kolorów, najjaśniejszy z tej serii ma moja siostra, a ja zdecydowałam się na W13 i jest dla mnie wprost wymarzony! :) Nie mam po niej bladej twarzy jak trup, tylko delikatnie oświetloną w moim odcieniu buźkę :). Za to należy się mega plus, bo z niektórymi bebikami miałam problemy właśnie ze względu na odcień,
+ idealna konsystencja, rzadka, ale nie lejąca, dzięki czemu dobrze się rozprowadza,
+ idealnie stapia się ze skórą,
+ nie podkreśla porów, suchych skórek ani włosków na twarzy,
+ opakowanie jest bardzo wygodne, pompka sprawuje się świetnie i bardzo wygodnie aplikuje się odpowiednią ilość produktu,
+ po nałożeniu szybko stapia się ze skórą i utrzymuję się około 10-12 h bez żadnych poprawek - za to kolejny duży plus,
+ po nałożeniu twarz odzyskała ładny kolor, delikatny efekt glow, mimo, iż strefa T w ogóle nadmiernie się nie świeci, daje efekt pięknej, wypoczętej i promiennej cery! (dla mnie to ważne bo zazwyczaj śpię w tygodniu po 4 - 5 h),
+ opakowanie zawiera aż 60 g, za taką cenę to jest naprawdę coś.
Po zmyciu wieczorem nie mam napiętej skóry, choć nawilżona jakoś specjalnie też nie jest. Co do właściwości zdrowotnych, to mogę w tej chwili tylko napisać, że nie popsuł w żaden sposób stanu mojej skóry, a czy go poprawi... cóż, okaże się jak zużyję przynajmniej całą tubkę.
Jak na razie nie widzę żadnych minusów. A więc zasługuje na pełne pięć gwiazdek :)

Używam tego produktu od: 1 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

przetestowalam juz kilka kremow (missha, holika-holika i skinfood aloesowy) ale zaden nie spelnial moich oczekiwan, mam jasna skore z drogeryjnych podkladow wybieralam najjasniejsze) ale o cieplym, ewentualnie neutralnym odcieniu, wiec wszystkie wymienione rozowawe bardzo sie gryzly z moja karnacja, poza tym mialy jedna podstawowa wade - bardzo zapychaly. stwierdzilam ze sprobuje jeszcze ostatni raz i jesli sie nie powiedzie to pozegnam sie z kremami bb. moj wybor padl na etude house w kolorze w24 honey beige (tak wiem jest jednym z ciemniejszych ale jasniejsze wydawaly sie rozowe) i co? strzal w 10!! krem nadaje skorze blask, sprawia ze wyglada na zdrowa i wypoczeta, na poczatku byl odrobine za ciemny ale po chwili stapia sie ze skora, po kilkudniowych testach z zachwytem stwierdzilam ze mnie nie zapycha! troche znika z twarzy w ciagu dnia ale cera nadal wyglada na swieza, nie ma potrzeby nakladac kremu nawilzajacego pod makijaz bo ten sam dobrze sobie radzi, po kilku tygodniach od stosowania zauwazylam ze moja skora wyglada duzo lepiej nawet bez makijazu i efekt ten wciaz sie utrzymuje, wiec jest odrobina prawdy w tym, ze pielegnuje, jest jedno ale, z powodu ktorego nie dostaje max gwiazdek. Aby uzyskac w pelni naturalny efekt, od czasu do czasu musialam uzywac samoopalaczy, chcac skupic sie tylko na pielegnacji zamowilam jasniejszy odcien w13 light beige, opakowanie z pompka nieco niesprawne co nie mialo miejsca przy poprzednim, ale oczywiscie nie wplywa na wlasciwosci kremu... niestety jasniejszy, lekko zoltawy ale jakby zupelnie inny, nie stapia sie z cera, powoduje smugi i jakby szybciej sie sciera, kupowalam u tego samego sprawdzonego sprzedawcy wiec mam prawie pewnosc ze to orginal, konsystencja i opakowanie identyczne wiec zaskakuje mnie ta roznica, sprawdza sie jedynie zmieszanie obydwu kolorow, jesli wroce to niego to tylko w ciemniejszej wersji

Spełnia wszystkie wymagania. Świetnie kryje, rozświetla (odcień nr 2), nie zapycha, nawilża, po prostu idealny. Do tego filtr naprawdę działa. Po wypróbowaniu kilkudziesięciu bb creamów, ten zdecydowanie jest moim faworytem.

Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: dwa

Konsytencja jest zbyt tłusta i samo uczucie po nałożeniu nie należy do najprzyjemniejszych. Bez pudru na pewno nie wyszłabym z domu. A nawet po przypudrowaniu przy dotknięciu skóra wydaje się lepka, choć wygląda już znośnie.
I zdecydowanie nie polecałabym go na lato - skóra momentalnie się świeci, a sam podkład szybko znika. Ogólnie bardziej szkodzi, niż pomaga (czasami coś mi po nim wyskoczy).
Może zimą bardziej by się sprawdził, ale mam zamiar go skończyć do tego czasu.