Laura Conti, Bezacetonowy zmywacz o zapachu czekoladowym

Opakowanie jest plastikowe, dość duże (135ml) i przeźroczyste. Z łatwością możemy obserwować ubywanie produktu. Etykietka jest beżowe, z grafiką muffinki. Napisy są czytelne, wszystkie potrzebne informacje zamieszczono na opakowaniu. Otwierając zakrętkę na klik, ukazuje nam się dozownik. Jest on wygodny w użyciu i dzięki niemu produkt staje sie bardziej wydajny. Wystarczy przyłożyć wacik na dozownik i delikatnie nacisnąć. Bardzo podoba mi się takie opakowanie, ponieważ ze zwykłej buteleczki zawsze zmywacz przelewałam, a raz udało mi się zalać telefon - tak więc opakowanie idealne dla takich "ciapowatych" osób jak ja ;D

Zmywacz jest bezbarwny, a więc nie plami, nie odbarwia płytki paznokcia. Co do zapachu, oczywiście czuć ten ostry zapach klasyczny dla zmywaczy, kiedy podsuwamy nos do butelki, można też wyczuć nutę czekoladowej babeczki i to właśni ta nuta pozostaje na naszych dłoniach. Wszystko co drażni szybko odparowuje, a więc za zapach ogromny plus!

Lakier nie wysusza paznokci, a nawet je natłuszcza. Po zmyciu paznokci zwykłym zmywaczem z podobnej półki cenowej, moje dłonie były w dość średnim stanie i musiałam sobie je nakremować, by pozbyć się tego dziwnego uczucia. Przy tym zmywaczu nie ma tego nieprzyjemnego uczucia, paznokcie delikatnie połyskują, nie są matowe, a skóra wokół nich jest miękka i na pewno nie wysuszona. Wiadomo, kremu do rąk nie zastąpi, ale nie zrobi nam krzywdy, jak niektóre zmywacze i dzięki temu jest warty swojej uwagi. Zmywa z łatwością zwykłe lakiery, z tymi piaskowymi brokatowymi radzi sobie średnio - po prostu trzeba więcej razy i mocniej potrzeć, dla mnie żaden problem. Czy redukuje kruchość paznokcia, tego nie wiem, nie zauważyłam różnicy, a niestety ostatnio sobie popsułam płytkę paznokcia przez złe ściąganie żeli , więc ciężko mi to stwierdzić. Cena 8 zł za 135 ml - uważam, że jest wart uwagi.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego