Korres, Basil Lemon, Shower Gel (Żel pod prysznic o zapachu bazylii i cytryny)

Można by się obawiać, że ładnie pachnące żele zawsze skórę podrażnią - na szczęście marka Korres rozwiewa te obawy. Zapach jest uroczy, naturalny, nie chemiczny, delikatna cytryna z wyraźną bazylią, ale co najważniejsze - kosmetyk absolutnie nie podrażnia suchej skóry czy tej mojej - skłonnej do podrażnień od niemal każdego proszku do prania, wymęczonej po wakacjach mocnym słońcem, szorstkimi ręcznikami i słoną wodą. To świetny towarzysz podróży, ale też umilacz kąpieli podczas burej polskiej zimy.
Z czystym sumieniem polecam, to naprawdę jedwabisty, łagodny kosmetyk. Ładnie pachnie, dobrze myje i nie podrażnia.
Często bywa w promocji w internetowej drogerii na n albo w innych internetowych sklepach :-)
Cena w wielu miejscach jest wysoka, więc warto przeszukać odmęty internetu i znaleźć kosmetyki Korres w przyzwoitej cenie (a miałam ich już kilka - w tym genialne balsamy do ciała). Jedyny zapach żelu, który mi nie pasował i był taki sobie/mdławy - Guava.

Mam to szczęście, że jestem co roku w Grecji i wtedy robię większe zapasy... Żele Korres zazwyczaj można nabyć w promocji 2 w cenie jednego za 5-6 euro w każdej aptece, co w porównaniu do cen w polskich perfumeriach (po 60 zł za butelkę) jest bardzo atrakcyjną ofertą. Testowałam chyba wszystkie możliwe wersje zapachowe tych żeli, ten jest jednym z ciekawszych wersji zapachowych :) Tutaj mamy mega orzeźwiający zapach świeżo wyciśniętej cytryny, przełamany ziołową nutą bazylii. Zero chemii w zapachu, sama natura. Fantastyczny na wakacje :)

Kocham też opakowanie, które przepięknie prezentuje się w każdej łazience :) Uwielbiam go stosować, zapach jest naprawdę relaksujący i na mojej skórze pozostaje jeszcze długo po kąpieli... Plus za rewelacyjny skład.

Na żele Korres czaiłam się od dawna i jak tylko pojawiła się promocja postanowiłam się porozpieszczać i kupiłam tego gagatka. Używałam go całe lato, począwszy od czerwca (250 ml, codzienny prysznic, myślę że można go nazwać wydajnym!), skończywszy na sierpniu i choć żele nie należą do tanich (szczególnie w Polsce, z tego co słyszę) mają naprawdę wspaniałe zapachy. W tym roku dopadła mnie obsesja na punkcie tych świeżych, świeżo - ziołowych, z nutami mięty, eukaliptusa, olejku herbacianego i bazylii, rzecz jasna, więc wszystkie kosmetyki codziennego użytku były w tych nutach zapachowych. ;) Co do żelu, absolutnie łagodny dla skóry, nie wysuszał jej, dobrze się pienił (ich składy nie są 100% naturalne), wspaniale pachniał i orzeźwiał, choć miałam nadzieję, że bazylia będzie trochę bardziej wyczuwalna, przeważały jednak cytrusy (to bardziej lemon& basil niż basil &lemon. Piękne butelki, żele nadają się nawet na prezent. :) Cała linia ma według mnie wyjątkowe zapachy - mamy bergamotkę & gruszkę, japońską różę, jogurt, figę... polecam sprawdzić, można kupić też wersje mini.