Wibo, Eyeshadow Base (Baza pod cienie do oczu)

Produkt zapakowany w malusieńki słoiczek. Bardzo ciężko się go wydobywa. Cena jest rozsądna, ponieważ baza pomimo małej pojemności jest bardzo wydajna. Cienie ładnie trzymają się cały dzień.

Gdzie miałam rozum

Ten produkt poleciła mi pracownica Rossmanna i nie wiem, gdzie miałam rozum, jak dałam się namówić na niego bez sprawdzenia.

Nie jest to drogi produkt, ale i tak pieniądze wrzucone w błoto.

Baza jest tępa, kiepsko się rozprowadza, nie daje nic, wcale nie poprawia przyczepności cieni.

Aplikacja ze słoiczka to też lipa, bo zostaje za paznokciamj, a na pędzelek za geste.

Dramat.

Wyrzucam, niestety

Zakupiłam go na szybko przed weselem , z nadzieją, że utrwali cień do powiek.
Produkt mieści się w malutkim czarnym słoiczku, który z kolei wpakowany jest w malutkie pudełeczko.
Już samo wydobycie bazy jest niezłą zabawą. Otwór słoiczka jest mały, trzeba wydłubać produkt palcem, a raczej pazurkiem ewentualnie patyczkiem kosmetycznym.
Sama konsystencja jest twarda. Ciężko rozsmarować ją na powiece. Zostają grudki. Nawet jak się rozsmaruje to zostaje dziwna lepka warstwa na powiece.
Nakładanie cieniu na bazę to tragedia. Cień się roluje, nie chce się połączyć z bazą.
Ciężko nakładać cień warstwami, o blendowaniu nawet nie ma mowy.
Co do utrzymania trwałości. .nie, nie, nie.
Cień się roluje, szybko schodzi z powiek.
Dobrze, że testowałam go kilka dni przed weselem, a nie tego samego dnia. Szczerze mówiąc wyrzuciłam go od razu do kosza. Kompletna porażka.

To była moja pierwsza baza pod cienie ever i niestety od razu okazała się klapą. Nie miałam wówczas porównania z innymi produktami, ale łatwo się domyśleć, że taki produkt powinien jednak nieco inaczej pracować ze skórą.
Malutki słoiczek kryje jeszcze mniej produktu. Opakowanie jest o tyle problematyczne, że mając długie paznokcie nabiera się go przede wszystkim... pod paznokcie :/
Sama baza jest gęsta, tępa, nie sunie po skórze, nie chce na niej zostawać... Nie polecam. Mam wrażenie, że smarowanie powiek pastą do butów byłoby przyjemniejsze.

Kupiłam kiedyś starszą wersję natomiast czytając inne opinie, widzę że nic się nie zmieniło.

Byla to moja pierwsza baza. Mały plastikowy, zakręcany słoiczem. Produkt bardzo gęsty i bardzo słabo się nakłada. Baza jest tępa i roluje się na oczach.
Niestety nie spełnia oczekiwań bo makijaż nie trzyma się na oku.

Nie polecam i raczej nie kupię tego konkretnego produktu.

Niestety, ale baza od Wibo absolutnie mi się nie sprawdziła. Jest bardzo problematyczna, utrudnia prawidłową aplikację cieni, do czego przykłada się przede wszystkim jej tłusta, twarda konsystencja.

Nie należę do osób, które regularnie korzystają z cieni do powiek czy bawią się kolorami oraz wieloetapowym blendowaniem. Na co dzień nie mam czasu na malowanie powiek, tego typu makijaż wykonuję raczej od święta. Mimo to nie wyobrażam sobie nie posiadać w swoich makijażowych zbiorach jakiejś dobrej jakościowo bazy pod cienie. Przeszłam już przez kilka propozycji od najróżniejszych producentów i do tej pory jakoś żadna szczególnie mi w pamięć nie zapadła albo nie zrobiła na mnie wyjątkowego wrażenia. Tym razem zdecydowałam się na dobrze mi znaną oraz bardzo lubianą markę Wibo, Padło na bardzo klasyczną już opcję o zwyczajnej, ale wdzięcznej nazwie Eyeshadow Base.

Produkt został zamknięty w opakowaniu o formie malutkiego słoiczka. Ma ono pojemność 4 ml i utrzymane zostało w czarnej barwie. Nie ma co ukrywać, jest ono bardzo niepraktyczne i niewygodne, zamiast ułatwiać wydobywanie bazy to niestety je utrudnia. Za pomocą złotej czcionki umieszczono tutaj logo producenta i nazwę produktu. Baza zamknięta została dodatkowo w zabezpieczającym kartoniku o tej samej kolorystyce.

Kosmetyk posiada dosyć dziwną konsystencję, mianowicie jest to taka bardzo zbita, trochę tłusta pasta. Jak dla mnie ze słoiczka najlepiej wydobywa się go niepuchatą końcówką pędzla. Produkt próbowałam stosować na najróżniejsze sposoby, jednak uważam, że najlepiej jest go początkowo rozgrzać np. opuszkami palców, po czym wklepać w całkowicie gołą powiekę. Baza posiada szarą barwę, zauważalną także na oku. Szczerze mówiąc to nie prezentuje się ona zbyt ładnie. Samo działanie tego produktu niestety ale jest wręcz okropne. Primer wręcz utrudnia aplikację oraz równomierne rozcieranie cieni, najprawdopodobniej wynika to z tego, że w związku z jego konsystencją równomierna aplikacja jest praktycznie niemożliwa. Dodatkowo nie wpływa praktycznie w ogóle na przedłużenie trwałości cieni, niezależnie od ich wykończenia.

Niestety, ale baza od Wibo absolutnie mi się nie sprawdziła. Jest bardzo problematyczna, utrudnia prawidłową aplikację cieni, do czego przykłada się przede wszystkim jej tłusta, twarda konsystencja. Zdecydowanie nie polecam, okropnie słaby produkt.

Słaby produkt

Bazę pod cienie z wibo kupiłam w ciemno, kiedy pilnie przed imprezą potrzebowałam przedłużyć żywotność cieni. Słoiczek jest malutki, a bazy w środku jeszcze mniej. Niestety produkt na mnie się totalnie nie sprawdził. Ciężko się z nim współpracuje przez „gumowatą” konsystencję. Nie zauważyłam też ani ułatwienia w nakładaniu cieni, ani jakiegoś spektakularnego przedłużenia trwałości.

Baza znajduje się w opakowaniu z którego niełatwo ją wyciągnąć. Ciężko jest ją równomiernie rozłożyć na powiece. Pędzelkiem jest to niemal niemożliwe natomiast palcem lubi przyklejać się do skóry i pozostawiać nierównomierne placki. Cienie nałożone na bazę są odrobinę wyraźniejsze. W moim przypadku cienie pod koniec dnia rolowały się i nie współgrały z bazą. Być może w przypadku innych cieni efekt byłby nieco lepszy. Dla mnie produkt niestety nietrafiony.

To była moja pierwsza baza pod cienie do oczu, i pierwsze rozczarowanie w tej dziedzinie.
Zacznijmy od opakowania- malutki słoiczek, z którego ciężko wydobyć produkt- raczej niemożliwe do zrobienia palcem. Bazę wydobywałam więc pędzelkiem, którym następnie nakładałam produkt na powieki, wklepując dodatkowo palcem.
Jakość bazy nie jest powalająca. Nie zauważyłam, żeby ułatwiała aplikację cieni ani przedłużała ich trwałość. Wydajność dosyć duża, ale osobiście czekałam aż się skończy. Pod koniec była w stanie nawet się rolować przy nakładaniu cieni. Nie kupię ponownie.

Używam tej bazy już od jakiegoś czasu. Moim zdaniem spełnia swoje zadania. Po nałożeniu na powieki znacznie przedłuża żywotność cieni, w większości przypadków zapobiega gromadzeniu się produktów w zagięciach powiem (o co chodzi mi przede wszystkim). Baza ma cielisty kolor i konsystencję gęstego kremu. Z czasem robi się coraz gęstsza (mam jeszcze opakowanie sprzed ok. 3 lat i lekko od tego czasu stwardniała, ale da się jeszcze spokojnie używać).
Słoiczek faktycznie może być niewygodny ze względu na swój niewielki rozmiar - jeśli ktoś przedłuża paznokcie to może mieć problem z nabraniem produktu - ja nie przedłużam paznokci i daję sobie radę.

Kupiłam kiedyś ten produkt bo skusiła mnie jego cena i jak się później okazało więcej plusów niż niska cena nie miał . Produkt po nałożeniu na powiekę stał się lepki i przy próbie nałożenia cieni , cienie się dosłownie przykleiły do powieki i nie dało się ich rozprowadzić .

Ciekawe doświadczenie choć odradzam w szerszej perspektywie - na przyszłość

Nie będę tu zbyt odkrywcza, gdy napiszę, że bazę ciężko wyjąć ze słoiczka i rozetrzeć na powiece. Dla mnie praca z nią to jednak ciekawe doświadczenie - masełkowatej konsystencji produktu i zachowania samej powieki. Z działania jestem o dziwo zadowolona, bo cienie dłużej i lepiej mi się utrzymują a sama baza ujednolica koloryt powieki. Co mi się zdecydowanie jednak w niej nie podoba, to fakt, że rozsmarowując bazę muszę mocno naciskać na powiekę, przesuwać i naciągać skórę, przez co mam wrażenie, że przyczyniam się do przyspieszenia procesu powstawania zmarszczek czy powstania zjawiska opadającej powieki. W momencie gdy wyczuleni jesteśmy na jak najdelikatniejsze operowanie wokół oka, wymuszenie takiej aplikacji jest niezgodne z dobrymi praktykami. Dlatego przyszłościowo odradzam, mimo potencjalnego działania i niskiej ceny.