Po raz pierwszy w mojej wizażowej karierze czytam wszystkie recenzje tej samej osoby, uśmiałam się jak głupia (krakowski krochmal w balsamie hehe) i pewnie będe przez kilka następnych dni, bo została mi jeszcze połowa recenzji. Chyba zacznę je sobie dawkować
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Pani (i sobie
) kolejnych kosmetycznych opowieści