To tak jest. Nie da się zapomnieć na rozkaz. Ale to chyba dobrze. Z czasem wspomnienia przestają boleć, zaczynają budzić tkliwość. I t jest dobre uczucie. Sprawia, że się uśmiechamy.
Moje sprawy... Nawet nie pytaj. mam azpierdziel stulecia. Śpię po dwie godziny, ciągle w galopie, wakacji nie będzie. Przynajmniej na razie nie wyobrażam sobie zostawienia spraw nawet na tydzień.
Ogólnie zaczynam dostawać *******ca. Klnę celowo. Mam tysiąc godzin programu, jeszcze pięćset do zrobienia na wczoraj. O finansach, reklamie, patronach i innych takich nie wspominam. Poza tym mam klub na bieżąco pracę i dom. Eldorado.
A na blogu dołożyłam opcję reklamy, teraz zliczają mi wejścia, a ja nie mam czasu pisać. Szlag.
Buziaki dla Ciebie i Młodego.