Dziewczyny proszę o pomoc! Nie narzekałam nigdy na moją cerę, ale od pewnego czasu na moim nosie zachodzą dziwne 'procesy'
otóż raz skóra na nim jest tlusta, a za chwilę sucha, schodzi mi skóra.. dodam ze caly jest obsypany krostkami. Jakiś czas temu byłam u pani dermatolog, która przepisała mi żel "zindaclin", zaleciła mi też bym oczyszczała skórę "cetaphilem". Niestety kuracja nie pomogła, a te krostki i swiecacy nos (a raz łuszcząca skóra) na prawdę mi przeszkadzają.. w dodatku na nosie pękają mi naczynka.. nie wiem co jest ale np. na policzkach nigdy nie mialam zadnych wyprysków a na nosie to jakas masakra
szarym mydłem kiedyś przemywałam tez twarz, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Macie może jakieś porady? może jakieś domowe sposoby na te pryszcze?