2009-03-04, 22:32
|
#143
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 109
|
Dot.: Czy wszędzie z dzieckiem?
Cytat:
Napisane przez golgie
Dobrze, świetnie, ale to ich dziecko jest przyczyną zakłócania spokoju w miejscu, które służy (powinno służyć  )przyjemności, miłemu spędzeniu czasu, a nie moja osoba, więc nie ja tu jestem sprawcą, a li i jedynie ofiarą  I moim skromnym zdaniem, jeśli problemu nie rozwiązują w żaden sposób, to świadczy to o ich manierach (czyt.złych  )
Tak, ale autobusem/tramwajem musisz jeżdzić i zwykle nie trwa to długo, a do np. restauracji idziesz by się zrelaksować i wyjca koło ucha Ci nie potrzeba, zwłaszcza gdy to np. Twoje zaręczyny, lub inna podniosła chwila 
|
Mam wrażenie,że przeciwnicy dzieci(tak sobie ogólnie nazwalam ludzi z takimi pogladami) na poparcie swoich zażaleń moga podać przykłady tylko lekko skrajne-typu "dziecko wrzeszczy w knajpie", "rodzice zapijający się przy dzieciach" itp, itd.To nie są typowe sytuacje, więc nie one powinny być tu odniesieniem.
Restauracja-miejsce miłego spędzania czasu,zjedzenia posiłku-wszystko się zgadza.Tylko co-zakaz wprowadzania dzieci, bo mi się kotlecik nie przyjmie? Dzieci różnie się zachowuja z różnych przyczyn. Zapewniam,że nie każde rozbrykane w markecie dziecko jest rozkapryszonym bachorem z rodzicami, którzy nie umieją je wychować. Jak dziecko się po prostu znudzi w środku posiłku i zacznie rozrabiać,to przecież nie wyjdę z nim natychmiast z knajpki.Poza tym trzeba wziąć pod uwagę,że każdy w miejscu tego typu przyszedł po to,żeby sie zrelaksować-rodzice z dziećmi też.Nie jest nigdzie napisane,ani powszechnie wiadome,że nie powinno sie w takich miejscach głośno rozmawiać, śmiać itp., więc nie oburzajmy się jak "święte bezdzietne krowy".Na każdego przyjdzie czas.
|
|
|