Pozwolicie, że się wtrącę? Od razu zaznaczam, że mam 15 lat i możliwe, że zostanę potraktowana jak dziecko, no ale... Hmm. Tak czy siak, chętnie dorzucę coś od siebie.
Po pierwsze, w sumie nie nazwałabym relacji między dwójką zakochanych piętnastolatków związkiem. W ogóle uważam, że związek to długotrwała relacja i tak samo nie nazwę związkiem spotykania się dwójki 20-latków od miesiąca, jak i nie nazwę związkiem relacji pomiędzy piętnastolatkami. 
stasiek, nie doczytałam się, ile masz lat, ale mniemam iż jesteś już, hmm, dorosła 

. I owszem - 14 czy 15 latek nie pojedzie za Tobą do pracy i nie odda krwi dla Twojego dziecka, ale zauważ, że z 15-latkiem zwiąże się raczej jakaś 14-latka niż 18-latka, a 14-latka raczej nie pojedzie szukać pracy za granicą, ani nie będzie miała dziecka (no dobra, biorę pod uwagę raczej w miarę normalną młodzież).
Moim zdaniem to jest po prostu tak, że w innym wieku każdy ma inne potrzeby. 
15-latka nie wymaga od swojego chłopaka, żeby w razie czego zapewniał jej utrzymanie, czy zmagania się z problemami dojrzałego życia, jak to tutaj ktoś ładnie ujął. Ja pojmuję to w ten sposób - dla mnie, 15-latki, chłopak jest (a raczej był/byłby :p) po prostu przyjacielem. Nie ma sensu w używanie wielkich słów typu "związek", "miłość" - to się okaże. 15-latka (przynajmniej w moim rozumieniu normalnej nastolatki) szuka w chłopaku przyjaciela, tylko może takiego bliższego, niż zwykłego przyjaciela i takiego, z którym w marzeniach będzie wiązać przyszłość. Osoba dorosła zupełnie innych rzeczy oczekuje od partnera i jest to przecież oczywiste 

. 
Dlatego, moim zdaniem, dajmy sobie spokój ze spieraniem się, czy w wieku 15 lat jest możliwy prawdziwy związek - to zależy przede wszystkim od osób, które miałyby go tworzyć. Znajdą się takie, które sprowadzą wszystko do lasnowania się przed znajomymi, prowadzania za rączkę i eksperymentów w łóżku, ale znajdą się też takie, które będą budować to młodzieńcze zauroczenie na szczerzej, prawdziwej przyjaźni. 
Powiem Wam jeszcze tylko, że strasznie irytuje mnie uogólnianie przez niektóre z Was - wszystkie 15-latki mają nierówno pod sufitem, są niedojrzałe, tylko jedno im w głowie - to już jest szufladkowanie ludzi, nieprawdaż? 

Pozdrawiam, Meell, 15-latka.