Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Porwania dzieci w hipermarketach.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-08-20, 18:11   #2
Wyrak
Zakorzenienie
 
Avatar Wyrak
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
Dot.: Porwania dzieci w hipermarketach.

Cytat:
Napisane przez karolinka_87 Pokaż wiadomość
Na wstępie zaznaczam: TAK KORZYSTAŁAM Z WYSZUKIWARKI. Znalazłam jeden wątek na podobny temat, ale :
po 1- chodzi mi konkretnie o dzieci i konkretnie o porwania w hipremarketach.
po 2- zakładam ten wątek, bo może uda mi się kogoś uświadomić, że takie rzeczy dzieją się naprawdę.

Na wczorajszej imprezce podczas rozmów weszliśmy na temat porwań i jedna z koleżanek opowiedziała nam taką histroię, że
znajoma była w Leclerku na ul. Zana w Lbn dokładnie 6 sierpnia b.r. i jakaś kobieta z dzieckiem 8-letnim
przyjechała tam sobie na zakupy. I nagle zaczęła przeraźliwie krzyczeć. Zaraz przybiegła ochrona
i po paru minutach pozamykali wszystkie drzwi. Co się okazało? Znaleźli tą dziewczynkę w łazience,
nieprzytomną ogoloną i przebraną na chłopca.

Jak usłyszłam tą historię to . Szok! Jak? Dlaczego? Po co?
Ale im więcej o tym myślałam to tak.. przecież tam na pewno były kamery, przecież dziecko 8-letnie
nie pójdzie z kimś obcym załóżmy "za cukierka" itd.
Stwierdziłam, ze to raczej nie możliwe..

Ale weszłam dziś do internetu, wpisałam w googlach "porwania dzieci w hiprmarketach" i . Szok!
Mnóstwo takich historii, a nawet historie bardziej pesymistyczne, bo dzieci znajdowały się później bez nerki.

http://www.atrapa.net/legendy/nerka.htm

http://www.alert24.pl/alert24/1,8488...rmarkecie.html

niektórzy zaraz pomyślą że to jakieś bajki itd.
Bo np. dlaczego media o tym nie mówią?
Media nie chcą tego nagłaśniać.. według mnie hipermarkety płacą niezłe pieniądze, za to żeby media o tym nie mówiły.
Bo np. załóżmy zdarzy się coś takiego w Ikei, i ludzie będą się bali iść do tej akurat Ikei, bo przecież to samo
może się im przytrafić.

Ja np. wierze w to, że takie rzeczy się dzieją. Na przeszczep nerki czeka się baardzo długo.
Niektórzy radzą sobie w ten właśnie sposób.

Proszę o Wasze zdanie na ten temat.
Jak dla mnie to stek bzur/urban legend.

Przede wszystkim - gdyby cos takiego mialo miejsce, to by bylo o tym glosno. Nie ma bata, zeby jakis hipermarket mogl wszystkich oplacic. Nie ma bata, zeby nie bylo materialow policji, gdyby cos takiego mialo miejsce. Imputowanie, ze hipermakrety wszystkich oplacaja brzmi jak strasznie absurdalna teoria spiskowa

Pewnie ze jakies bajki - na jakiejs stronie internetowej jakies anonimowe wypowiedzi. Ot, material dowodowy...

Drugi podlinkowany przez Ciebie tekst:

Cytat:
Czarna wołga w hipermarkecie

- W gdyńskim Tesco doszło do próby porwania dziecka. Czteroletni Bartuś, przebywający w sklepie z mamą, nagle zniknął jej z oczu. W punkcie informacyjnym poprosiła o ogłoszenie komunikatu o zaginionym chłopcu. Wtedy zobaczyła obcego mężczyznę, który niósł nieprzytomne dziecko na rękach. Krzyk kobiety sprawił, że mężczyzna rzucił chłopca na ziemię i uciekł - o tym rozpisuje się w weekendowym wydaniu "Polska Dziennik Bałtycki".
Dziennikarze przepytali policję, hipermarket - i jedni, i drudzy zaprzeczają, żeby do takiego zdarzenia doszło.

Matki nie wierzą - porywają dzieci i już
Tę historię - w różnych wersjach - przerabiano już w innych miastach - w Warszawie, Poznaniu i różnych miastach na Śląsku. W Głogowie do dramatu miało dojść w Carrefourze - informowała o tym "Gazeta Lubuska". W Raciborzu był to już supermarket z sieci Auchan, w Rybniku plotka przeniosła się do Tesco. Z kolei Katowice i Bielsko-Biała postawiły na sklep IKEA. Właściwie żadne większe centrum handlowe nie ustrzegło się tragicznej "nerkowej" historii.
W żadnym z miast policja nie potwierdziła, że zgłoszenie o takim przestępstwie do nich wpłynęło.
Również my na Alert24 dostaliśmy informację o próbie porwania dziecka w stołecznym centrum handlowym Promenada w Warszawie.
Sprawa okazała się wymysłem, ale wieść poszła w miasto. Matki na forach internetowych ogłosiły, że dwa razy się zastanowią zanim pójdą do tego sklepu.
Bo przecież zabierają dzieci...
Do Trójmiasta historia dotarła na początku tego roku, gdy jeden z portali opublikował notkę o Krzysiu, wyrwanym z łap porywacza w jednym z gdyńskich sklepów.
To nie jedyna miejska legenda, paraliżująca w ostatnim czasie Trójmiasto. Przed kilkoma laty, podczas wakacji policjanci wielokrotnie dementowali informację o znalezionej na sopockiej plaży martwej dziewczynie z wyciętymi nerkami. Ale i tak nie wszyscy uwierzyli...

Historia o porwaniach dzieci pojawia się w dwóch wersjach:
Wersja numer jeden - pesymistyczna - dziecko nagle znika (np. ze sklepowej bawialni), ślad po nim ginie, na kilka godzin (w innych wersjach: na kilka dni), a następnie zostaje podrzucone pod drzwi rodzinnego domu z informacją: "Jedźcie do szpitala, dziecko nie ma jednej nerki".
Wersja numer dwa - optymistyczna. Dziecko jest porwane, uśpione chloroformem (w innych wersjach: odurzone narkotykami). Kidnaperzy zanoszą je do łazienki, tam obcinają mu włosy i przebierają. Na skutek cudownego zbiegu okoliczności dziecko udaje się uratować.
Tak miało być m.in. w Gdyni. I chociaż historia Bartusia jest od początku do końca zmyślona, w Trójmieście panuje panika. Listy i e-maile opisujące historię Bartka trafiają do redakcji lokalnych mediów.
Matki proszą, żeby pisać, przestrzegać uczulać, bo przecież porywają...
Na forach dla rodziców wrze - matki przekazują sobie kolejne wersje historii z różnych miast. Dla nich to tylko potwierdzenie, że na narządy ich dzieci dybie mafia. Nie, że to humbug.
Na forum netmama.pl na jedną z pań, które mówiły, że to wymysł i historia wyssana z palca posypały się gromy.
Nijak nie przekonują też argumenty logiczne - skąd porywacze dziecka mieliby wiedzieć, gdzie maluch mieszka. Nieprzytomne po operacji dziecko trudno zapytać o adres. Dla zaniepokojonych mam to żaden argument.

Matka matki nie okłamie: porywają
Internautka "klio1" na forum e-dziecko pisze: "O takiej sytuacji dowiedziałam się od przyjaciółki, która mnie ostrzegała. Dziecko jej koleżanki z pracy miesiąc temu w katowickim Auchan zostało porwane i znalezione po szybkiej interwencji ochrony w toalecie właśnie oszołomione, ogolone i przebrane. Chyba przyjaciółka w tak ważnej sprawie nie żartowałaby ze mnie, a jej koleżanka z pracy nie wymyślałaby takich strasznych historii o swoim dziecku".
Bo porywają i już
Na forum e-dziecko.pl matki zastanawiają się, czemu media - i radio, i gazety - o tym przerażającym problemie milczą. Pojawiają się spiskowe teorie, że wszystkim kręci mafia, która dziennikarzom nie pozwala mówić i pisać o takich "tragediach".
Specjalną stronę o "legendach miejskich" - m.in. porwaniach dzieci w marketach - prowadzi dr Filip Graliński z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. - To teraz zdecydowanie najpopularniejsza polska legenda miejska, współczesna inkarnacja czarnej wołgi... Widzę, że ostatnio mam bardzo dużo wejść na moją stroną po zapytaniach w wyszukiwarce Google typu "porwanie w ikea", "porwanie w galerii krakowskiej", "porwania dzieci w marketach", "Auchan Bielsko-Biała porwanie". Wniosek z tego taki, że krąży to podskórnie w społeczeństwie. Ta mrożąca krew w żyłach historyjka opowiadana była i jest na całym świecie - dodaje Graliński.
Pogrubienia/kursywa moje. Ot i tyle, bajka, ale niektorzy w kazda bzdure uwierza.
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138

Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437

OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow.

Edytowane przez Wyrak
Czas edycji: 2009-08-20 o 18:18
Wyrak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując