Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. VII
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-09-25, 21:25   #574
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 914
GG do iza_wiosenna
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. VII

Cytat:
Napisane przez confused women Pokaż wiadomość
Znowu nie zdałam
Jak jechałam na egzamin to już wiedziałam, że nic z tego nie będzie, po prostu miałam zły dzień.. Na plac weszłam tak jak przewidywałam ok. 15:00. Egzaminator na początku wydał się baaardzo sympatyczny, zażartował nawet, uśmiechał się. Do sprawdzenia wylosowałam światła przeciwmgłowe tylnie i poziom płynu chłodniczego. Już przy światłach nie wiedziałam za bardzo co robić, bo w samochodzie, na którym się uczyłam przycisk był inaczej usytuowany. Nacisnęłam więc dwa które wyły do siebie podobne i które podejrzewałam, że mogą być światłami przeciwmgłowymi i jakoś wybrnęłam. No to teraz łuk. Egzaminator ustawił mi samochód na łuku, ja się przygotowałam do jazdy i wykonuję manewr. Do przodu ok. Jadę do tyłu i mam wrażenie że zaraz zakoszę słupek, pieprzą mi się linie i kręce na głupa tą kierownicą co chwilę w inną stronę i nie wiem jakim cudem udało mi się ten łuk wykonać. No to teraz górka. Pierwsza próba nieudana-zdechł mi samochód. Cholera o co chodzi-myślę. Przecież z ruszaniem zręcznego nie miałam NIGDY problemów! Druga próba-wzięłam głęboki oddech, zastanowiłam się co i jak i wykonałam. Jedziemy na miasto. Ruch jak cholera. Przy pasach czaili się jacyś chłopcy z plecakami-przepuszczam więc. Kiedy przeszli przez ulicę jeden z nich odwrócił się patrzy i krzyczy ,,O! Egzamin! Nie zdasz!!!'' Buuu-w myślach ale pie*** to Jedziemy jakąś jednokierunkową i skręcam z prawego pasa. Błąd-mówi egzaminator. Jedziemy dalej i szczerze przyznaję że dużej części egzaminu po prostu nie zarejestrowałam bo co chwilę słyszałam tylko ,,błąd, błąd, błąd" Egzaminator wypowiadał to słowo w taki sposób, że chciałam to mieć jak najszybciej za sobą. Potem parkowanie. Wyszło. Jedziemy na jakąś mniej ruchliwą ulicę i każe mi się rozpędzić do 50km/h i zatrzymać się przy lewym drzewie a ja zatrzymuję się przy prawym a na dodatek stosuję hamowanie awaryjne On do mnie, że go nie słucham, nie rozróżniam kierunków itd.. Mówi, że mam jeszcze raz wykonać to samo zadanie i zatrzymać się koło granatowego samochodu. Rozpędzam się i przejeżdżam koło grupki ludzi dosłownie 0,5m koło nich a ten do mnie z rykiem, że chcę ich zabić. Wtedy już wiedziałam, że to definitywny koniec, już nawet nie zatrzymywałam się koło granatowego samochodu. On znowu do mnie, że jakaś głucha jestem i każe mi zawrócić, zawracam a on do mnie że ,,błąd" i jeszcze raz a ja w myślach ,, chce mieć to już za sobą". Wykonuję to samo drugi raz a ten znowu błąd i że wynik negatywny- wracamy do ośrodka. Powiedział ,,Oblała Pani na sam koniec przez głupotę, bardzo pani gratuluję". A mój błąd polegał na tym, że nie włączałam po raz trzeci kierunkowskazu(zawracanie na trzy). I kazał mi prowadzić w drodze powrotnej. Ogólnie stwierdził, że momentami za dynamicznie i bezmyślnie wykonywałam polecenia.

Dla mnie ten cały egzamin był jedną wielką porażką Robiłam głupie błędy, to była moja najgorsza godzina jazdy w życiu.. Niczego nie byłam pewna, nie wiedziałam co i jak.. I naprawdę dziwię się, że dojechałam do tego momentu. Całą drogę do domu przeryczałam. Chyba po prostu miałam fatalny dzień.. A i egzaminator swoim zachowaniem nie pomógł nie wspominając o tych chłopakach na pasach..
przykro mi
doskonale rozumiem, jak deprymująco może zadziałać na zdającego słowo "błąd" i to jeszcze wypowiedziane w specyficzny sposób. Twój egzaminator przypomina mi mojego - na początku wydawał się fajny, potem tragedia - z tą różnicą, że mój po przesiadce zrobił się milutki.
dzieci (nie wiem, ile mieli lat, ale mentalnie to słowo doskonale ich okresla) na psach zachowały się żałośnie. wyobrażam sobie, jak musiałaś się poczuć, bo we mnie nawet podczas lektury Twojej relacji , nieźle się zagotowało.
widać, wszystko się na siebie nałożyło - stres, zły dzień, teksty dzieciaków i - oliwa do ognia - komentarze egzaminatora. Doskonale rozumiem jazdę z myślą "niech to się już skończy"...
trudno. następnym razem zdasz. popracuj troszkę nad nastawieniem, ciooo?
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora