Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Żony wyjątkowe (drapieżne kocice, anielice i gaduły) - PM 2009
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-10-24, 12:07   #2094
Madzialenka12344321
Zakorzenienie
 
Avatar Madzialenka12344321
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
Dot.: Żony wyjątkowe (drapieżne kocice, anielice i gaduły) - PM 2009

Cytat:
Napisane przez motley Pokaż wiadomość
masakra jakaś z tymi polskimi szpitalami. Daj znać czy rodzina zobaczyła w końcu dziadka.
A my się właśnie dowiedzieliśmy, że teściowa trafiła do szpitala bo miała jakieś problemy z sercem a niedawno miała zawał.



no to fajnie mam nadzieję, że wyniki będą ok i to wszystko był tylko fałszywy alarm
jak tylko się czegoś dowiem, to dam znać. myslę, ze niedługo powinni już dojechac do szpitala.

oo kurcze a co z twoją tesciową?? jakie problemy?? mam nadzieje, że nic poważnego

ps. a mój TZ chyba przestał mnie już wspierac od 2 tyg jestesm roztrzęsiona bo zbyt wiele rzeczy spadło mi na głowę( dziadek, TZ, ja) mało mówię, rzadko się usmiecham... szczególnie jak coś zaczyna byc dobrze a nagle znowu się wali. a od chwili operacji dziadka i tych problemów, cięzko jest się ze mną dogadac.
w srodę jak dziadek miał operację i się okazało, ze ma krwotok i jeszcze raz musieli go rozcinac TZ był na meczu u swiadka, miałam mu nic nie mówić, ale w koncu napisałam, ze z dziadkiem jest źle ale aby nie dzwonił bo sie popłaczę. bardzo chciałam aby mnie przytulił, nie chciałam siedziec i myslec. ale TZ odpisał mi tylko : napewno to nic strasznego.... napisałam wiec mu co dokładnie się stało ale nie odpisał.... po 23.30 werócił do domu z meczu. wygarnęłam mu, że nawet pocieszenia nie mam z jego strony, na co on stwierdził, ze myslał, ze sytacja dziadka jest lepsza chciał mnie przytulic ale go odepchnęłam. strasznie mnie wtedy zawiódł. ale następnego dnia z dziadkiem było juz lepiej, znowu moje lepsze samopoczucie wróciło, na TZ sie nie gniewałam, znowu było dobrze. a wczoraj wiadomosc, ze dziadek ma problemy z oddychaniem i nie mogę go odłączyc od respiratora znowu mnie dobiła. TZ poinformował mnie , że idzie do kolegi na 2 godz bo cos tam chce zobaczyc (jakis film deskorolkowy) miał byc o 22.30, wrócił o 23.30. i się czepnełam, że jak obiecuje to niech albo napisze, albo wraca o czasie, bo czekałam na niego. i znowu były zgrzyty.
teraz sie stresuję dziadkiem, babcią (czy go zobaczy(, pogoda jest paskudna, tylko siedziec i płakać. wrócił z TZ, patrze głosniki odłącza (wczoraj mówił, ze siostra chce pozyczyc) wiec stwierdziłam, ze bez sensu tak krążyc, mógł jej zawieźć rano, jak był w domu. ale TZ stwierdził, ze sie do niego przyczepiłam. zapytałam się, czy zaprasza dzis mamę swoją (bo wczoraj sie tak umawialismy), ale on stwierdził,z e nie. ze za bardzo sie go czepiam i dzis nie chce mu sie siedziec ze mną i chyba pójdzie do kolegi oglądac walkę.... nic nie powiedziałam. fajnie będzie zostac samej (rodzice ida na imieniny do znajomych, brat tez wychodzi). nie chce teraz byc sama, bo wtedy siedze, rozmyslam i się dołuję. ale nie chce tez nigdzie wyjsc, za bardzo jestem przybita. a TZ hm... jego sprawa.
__________________

Madzialenka12344321 jest offline Zgłoś do moderatora