Ależ on jest słodki

I widzę, że też tych z "wysokim czołem", jak mój
W końcu to maleńki noworodek, a noworodki podobno myślą, że są częścia mamusi a nie osobną istotką. Ale jak go kładę to łóżeczka, to staram się go już nie brać stamtąd, żeby nauczył się samodzielnie zasypiać, ale nie zostawiam go ciągle samego jak jest w stanie aktywności, najczęściej leży sobie obok mnie na kanapie i coś tam do niego mówię, albo go obserwuję, a on wodzi oczkami dookoła.
Nie ma co panikować, mój się zanosi przynajmniej raz w ciągu dnia, a kolek raczej nie ma, tylko po prostu taki niecierpliwy jest

Pediatra mi wczoraj powiedział, że mam nie zwracać uwagi na to zanoszenie, bo mi się potem będzie zanosił do 3 roku życia. Chyba, że bezdech trwa 6-8 sekund, to dmucha się energicznie w usta, albo klepie w tyłek.
Młody pojadł i dałam mu kropelki espumisan, tak profilaktycznie, ale tylko 5. Zaraz walnął w kimono, nie wiem czy to zasługa kropelek, ale sie nie pręzy tylko leży dość spokojnie.
I wsadziłam go dzisiaj w śpiworek, bo oglądałam w Dzień dobry TVN o śmierci łóżeczkowej reportaż

Ciągle mi się wydaje, że mu zimno w tym śpiworku, ale przecież skoro śpi spokojnie, to chyba wszystko ok.