Zapraszam do dyskusji na temat tego jakie książki można by usunąć z listy lektur szkolnych, a jakie dodać. Wklejam teraz listę lektur obowiązujących aktualnie:
Co ja bym wykreśliła
Monachomachia - tekst trudny, trzeba znać tło historyczne, raczej nie nadaje się na obowiązującą lekturę szkolną, dałabym ją jako coś "ekstra" do rozszerzonej matury. Nie jest to coś co każdy koniecznie musi znać
Georgie Byron – Giaur - jedna z gorszych lektur jakie zdarzyło mi się czytać. Przeciętny człowiek może spać spokojnie bez wiedzy o tym kim/czym jest bohater Bajroniczny, tekst trudny, osobiście katorga dla mnie straszna.
A. Mickiewicz – Konrad Wallenrod - out.
Zyg. Krasiński – Nieboska komedia
H.Sienkiewicz – Trylogia - całkowicie out. Można czytać fragmenty, po co katować tym uczniów. Fragmenty wystarczą.
Krzyżacy - papa, no ewentualnie zamiast trylogii
Witold Gombrowicz – Ferdydurke - :[ cześć!
Kilku pozycji nie znam i dopiero będę poznawać ;} ale te -
cóż bym dodała?
Flaubert G., Pani Bovary
Eco U., Imię róży
Golding W., Władca much
Nabokow W., Lolita
Orwell G., Rok 1984
Stocker B., Dracula
Capote. T., Śniadanie u Tiffany’ego
a wy co o tym myślicie?

jakie książki najchętniej byście usunęli a jakie dodali?