Hej Kochane
Nooo Galloway Kochanie już mnie dogoniłaś prawie no no

gratuluję, pięknie Ci schodzą te kilogramki

I wiesz co, ja piję dwa kubły kawy dziennie, a porcelanki jak nie było, tak nie ma, od 4 dni...

Liczę, że na P będzie jakiś armagedon i popchnę chociaż o 0,5kg tę nieznośną wagę, żebym miała pewnie 73, a nie takie nie wiadomo co...
Ja ogólnie mam taki dzień, że wszystko bym na słodko jadła, już nawet nie mam pomysłu na kolację, ze trzy jajka sobie ugotuje, to może się zapcham porządnie i mi przejdą jakieś dzikie chcice...
A dzisiaj będę się wieczorem zastanawiać, co robić na święta, jajka - klopsiki, jakiś sreniczek ukręcę może - tylko ta skrobia

, a na Poniedziałek Wielkanocny będą już warzywa - to już sobie narobię surówek i innych, a jak nie to najwyżej umiarkowanie zgrzeszę i tyle, w końcu to święta... Zobaczymy

Bynajmniej nie zapieram się, że na pewno przebrnę święta Dukanowo, bo trudno mi powiedzieć jak zareaguje na to moja silna wola
