2010-04-04, 21:57
|
#3162
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 660
|
Dot.: Plociuchy i gaduły na diecie: nothing can stop us now!
Dobry wieczór, laseczki Witam świątecznie 
Marei- mi też pachnie to romansem na kilometr Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy!
A odnośnie ujeżdżania... Na razie muszę zadowolić się Kazikiem, ale jest szansa, że i na Kakusia przyjdzie w końcu pora 
Ines- przede wszystkim życzę dużo zdrówka babci i mam nadzieję, że szybko poczuje się lepiej 
Odnośnie W... Szczerze? Nie podoba mi się to Moim zdaniem spotykacie się stanowczo za długo, żebyś nie wiedziała na czym stoisz. Chyba czas na poważną rozmowę pt. "Na ile poważnie on to traktuje"...
Mrofeczko- czekam na relację z rozwoju internetowej znajomości 
Znów trochę zaniedbałam wątek i nazbierało się kilka historii do opowiedzenia...
Chyba nie zdawałam Wam jeszcze relacji z mojej imprezy firmowej. Szczerze mówiąc było bez rewelacji, ale całkiem miło. Z moimi chłopakami nie sposób się źle bawić Poza tym później podjechał po mnie K i być może jest to tylko ciekawy przykład myślenia życzeniowego, ale wydaje mi się, że Mr Szeg był trochę zazdrosny...
Muszę Wam oczywiście opowiedzieć dwa najlepsze teksty z imprezy!
Mr Szef (do kolegi- administratora jednego z naszych budynków): W Twoim budynku jest zalana winda!
Kolega: Żartujesz? Zalany to może być administrator, ale nie winda! 
Kolega (też administrator): Dzwoni do mnie konserwator i pyta o kod do budynku. Mówią "Bitwa pod Grunwaldem!" i słyszę jak chłopak mruczy pod nosem jednocześnie stukając w klawisze domofonu: "1939" 
W piątek byłam na imprezie u koleżanki z byłej pracy. Był to zdecydowanie najfajniejszy i najbardziej "rozhahany" wieczór w ostatnim czasie!!! Znów Wam sprzedam tekst imprezy 
Koleżanka opowiadała nam jak spotkała się ze swoim byłym chłopakiem- fetyszystą na punkcie stóp.
Koleżanka 1: Spałaś z nim?
Koleżanka 2: Nooooo...
Koleżanka 1: I jak było?
Koleżanka 2: A jak miało być? Doszedł z dużym palcem u stopy w buzi...
Koleżanka 1: Ale SWOIM???!!! 
Popłakałam się ze śmiechu 
Poza tym kolega z tejże pracy powiedział mi, że przez całe 2 lata naszej współpracy przy każdej naszej rozmowie nie mógł się skupić na rozmowie, bo cały czas wyobrażał sobie jak to by było ze mną w łóżku Żałuję tylko, że zdecydował się na to wyznanie w momencie, gdy robiliśmy razem zakupy, a ja trzymałam w łapce dip w szklanym słoiku... Oczywiście z wrażenie wypuściłam go prosto na podłogę 
A na koniec- już w drodze do domu- rozłożyłam z panem taksówkarzem moje życie uczuciowe na czynniki pierwsze Pan powiedział, że jestem bardzo fajną dziewczyną, że mój chłopak to prawdziwy farciarz i życzył mi dużo szczęścia 
W sobotę było już spokojniej, za dużo było do zrobienia przed świętami, żebym miała siłę myśleć o głupotach Jedyne co mnie rozwaliło na kawałeczki to Młody,z którym poszłam poświęcić jajka. A konkretnie to, że w kościele przypuścił szturm na czyjąś kiełbasę W ostatniej chwili udało mi się go powstrzymać!
Dziś było po prostu świątecznie i rodzinnie. Rano zjadłam śniadanie z rodzicami, bratem, bratową i dzieciakami. Później właściwie cały dzień spędziłam u babci, z rodziną mojego taty.
Wieczorem wpadł Kakuś na sernik- bardzo go chwalił i stwierdził, że jestem dobrym materiałem na żonę - i poszedł dopiero przed chwilą.
Nawiasem mówiąc powiedział, że jego mama strasznie się upiera, żeby mnie poznać! Co chyba oznacza, że myśli o naszej znajomości coraz poważniej... Tzn. Kakuś myśli, nie jego mama 
Uff! Ale się rozgadałam! Koniec tego dobrego. Już nic nie mówię i to Wam daję pole do popisu 
Trzymajcie się ciepło, moje kurczaczki wielkanocne
__________________
Jestem bezbronna tylko wtedy, gdy schnie mi lakier na paznokciach...
|
|
|