[kropka75]

Napisane przez margo80

Kropka - jak porodówka sama w sobie? wystarczająco intymnie? miałaś jakieś inne rodzące obok? korzystałaś z jakichś "udogodnień" lub gadżetów typu piłka?
[ps. czas na zmianę Twojego podpisu ]

Ja miałam komfort, bo byłam sama. Zaraz po mojej cesarce przyszła inna laska... Leżałam w pomieszczeniu przejściowym między porodówką, a położnictwem potem na obserwacji i słyszałam ją... i Bogu dziękowałam że rodziliśmy sami. Zwariowałabym od tych jęków. Stękała od samego początku i żaliła się non stop... I tak chyba trzeba, bo u mnie sprowadzali główkę do kanału lekami aż do skutku... u niej się poddali i pocięli ją po 10 godzinach...

Piłki leżą obok łóżek. Korzystałam. Lepsze to niż leżenie.
W wannie nie byłam.

Napisane przez bydgoszczanka

Witaj
Fajnie, że już jesteście w domu.
czkawka, mojej Luizie przechodzi sama po krótkim czasie, czasami pomaga dopojenie piersią. Ona często ma czkawkę, bo się dosysa do cycka jakby 2 dni nie jadła i nałyka się powietrza.

kolek nie mamy. Jak boli brzuszek, to kładę ją na brzuszku. Położna radziła tak 3 razy dziennie po 5 minut.

główkę myję 2 razy w tygodniu szamponem Bambino.

Moje maleństwo jakoś wyjątkowo długo męczy... Dziś zrobiłam herbatkę z kopru i dałam troszkę... pomogło. Malutki fajnie pije z TT - w ogóle to świetne te butle i smoki. Ale jednak jedyneczki są szybsze od piersi.

Położyłam dziś na sobie na brzuszku, przy pomocy męża. (Sama potem nie wstanę.) Od razu było wielkie beeek. Kolek też jeszcze nie mamy... ale wolę wiedzieć.

Napisane przez bydgoszczanka

Dzień dobry.
...ale gorąco u mnie na dworze

Po wczorajszym spacerze, Luiza po nakarmieniu spała 4 godziny. Musiałam sprawdzać czy jej się nic nie dzieje ...a cycki, to myślałam, że mi eksplodują ...ale jak się dossała, to wyciągnęła prawie wszystko.

Miłego weekendu Mamusie

U mnie było i minęło... Teraz burza i już chłodniej.

Bierzesz na wszelki wypadek buteleczkę na spacerki? Czy tak liczysz czas, żeby wrócić? Tak się właśnie zastanawiam co będzie jak mi się maluszek rozkrzyczy na dworze...

Kurcze... chyba te mamowe rzeczy "po" to już na nowym wątku powinnyśmy pisać... Zmieniamy klimat tutaj.

Napisane przez margo80

my dziś mamy 36+1

do kupienia zostało mi:
- ochraniacz do łóżeczka
- stanik do karmienia (bo na razie mam jeden)
- i w aptece - gaziki, sól fizjologiczna, octenisept, majtki siatkowe i te nakładki na sedes (myślicie, że gdzieś je dostanę?)

Na ochraniacz masz czas. To na początku niepotrzebne.

Sól raczę też kupić w tych małych plasticzkach - do zastrzyków. To się fajnie stosuje i nie denerwuje maluszka. Kapię kropelkę do noska (wpływa samo jak się trafi w dziurkę), czekam chwilę... i wyciągam smarkusia.

Napisane przez kardashi

Z chęcią Od dzis znow zaczynam marudzienie .. 'ja chce na porodówkę'

No to myk, myk... Czas już. Wymigałaś się nam.

Napisane przez Siala_Bala

No moja jest młoda, ma jakieś 8,9 miesięcyi czasem się jeszcze głupkowato zachowuje.. jak były u mnie dzieci kuzynki (już chodzące) to sobie spała i w nosie je akurat miała. Tylko nie wiem jak to będzie z takim małym co macha nogami i rękami Narazie nauczyłam ją że nie może się pakować do łóżeczka - na początku je traktowała jak swoje własne No i obawiam się, że może po nim łazić.. bo mnie do tej pory potrafi przebiec po nogach, brzuchu xD

Mój najnowszy też taki. I też ignoruje dziecko. Ale i młody i stary łażą po nas jak po podłodze.

A tak moja kota obserwuje maluszka z góry... (fotki dzieciątka zaraz zmniejszę i zapodam)