2010-06-20, 02:42
|
#344
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Świętokrzyskie Góry ;)
Wiadomości: 12 985
|
Dot.: Żony, matki, wizażanki - wirtualne Koleżanki, czyli pogaduchy PM 2009 cz. XX
Cytat:
Napisane przez martucha84
nie mam pojecia...
Magda jeszcze jedno.. stane w obronie twojego tz... (tzn nie tego ze wychodzi bez ciebie rozumiem od czasu do czsu do kumpli ok ale zawsze z nimi bez ciebie to nie bardzo no ale..)patrz... chlopak ma w glowie wpojone ze zona mu mowi ze konczy ostatnie opakowania i odstawia tabletki.. nastawia sie na to - bo przeciez byli umowieni.. a ona kupuje nastepne opakowanie.. lekarz mowi ze teraz maja sie starac jak cos bo potem moze byc roznie.. on ma ogromna chec - chce tego dziecka - jego zona chyba tez skoro nawijala mu ze musi zrobic badania i odstawic tabletki.. po czym sama sobie w glowie uklada ze jednak nie.. i on dowiaduje sie ze ona konczy kolejne opakowaie i chce kupic nastepne.. niedyskutujac tego z nim... JEST WSCIEKLY i wcale mu sie niedziwie bo w zostal oszukany w jednej z wazniejszych spraw w zyciu przez swoja zone.. idzie do pracy jest na nia zly nieodzywa sie dni niej.. wyjatkowo musi zostac dluzej w pracy ale jest wkurzony jak nic wiec standardowo niepisze jej.. przychdozi do domu ona lezy na lozku - w domysle pewno jest jej glupio, moze dostala okres wkoncy konczyla tabletki.. itd.. wiec ok jest na nia zly ona powinna przeprosic nic nie mowi wiec ok idzie do kumpli tyle.. a do tego wszystkiego ona gadala z jego mama i mama sie wtraca w ich sprawy cholera on mysli - to nasze zycia po co ona mnie ustawia co zona nie moze sama tego zalatwic? tymbardziej jestem zly i wychodze...
a do tego wszystkiego przeciez maz nie jest jasnowidzem nie wie ze zone boli a zona niepowiedziala mu tego bo sie zalic niebedzie...
moim zdaniem zachowujesz sie jak male dziecko i calkowicie staje (w tym przypadku) po stronie meza... po pierwsze powinnas mu dawno poweidziec ze niechcesz odstawic tabletek bo to wasze zycie a nie tylko twoje i w tej sprawie powinniscie podyskutowac, jak tego niezrobilas stalo sie jak stalo powinnas OD RAZU go przeprosic.. twoja wina.. a jak sie zle czulas a on przyszedl powinnas go mimo wszytsko przeprosic za wczoraj i powiedziec ze zle sie czujesz i tyle i ze wrocicie jutro do tej rozmowy moge sie zalozyc ze zapytalby sie co sie dzieje i by zostal.. a ty niedosc ze go nieprzeprosilas to rzucasz fochem ze on sie niedomyslil ze jestes chora (bo jak to napisalas nie bedziesz go prosic zeby zostal bo sie zle czujsz czy jakos tak..) a do tego opowiadasz mamie jego takie rzeczy zamiast powiedziec jej ze owszem ze sie czujesz i tyle KONIEC.. a jak chciala z nim gadac to mimo wszytko NIC NIEPOWINNAS MOWIC ze on wychodzi tylko odrazu go dac... tyle...
ja bym byla na jego miejscu trzykrotnie zla.. po pierwsze bo do tego czasu nieprzeprosilas go za to ze sama podielas decyzje, dwa za to ze wymagasz od niego zeby sie domyslil ze jestes chora i bezpodstawnie rzucasz fochem po trzecie ze mieszasz matke w wasze sprawy..
jestescie dorosli - powinnas wiedziec ze nikt nie jest magikiem i w myslach nie czyta - nie wymagaj od niego ze on w twoich bedzie to raz dwa
i tu apel do WSZYSTKICH DZIEWCZYN - niemieszajcie rodzicow w wasze sprawy - bo nawet takie "niby nic niemowienie" to jednak jest duzo - bo magda wsypalas go chcac niechcac zrobilas to mowiac ze sie ze czujesz a ze on wychodzi ... poprostu niektore rzeczy przed rodzicami trzeba przemilczec..
szczegolnie ze teraz piszesz ze on jutro dostanie jesczez opieprz od mamy bo bedziesz musiala jej powiedziec jak sie czujesz... przestan ja w to mieszac idz do innego lekarza i jemu mow.. a tak to robisz mu jeszcze kolo dupy.. tym bardziej on bedzie czul sie tragicznie i jeszcze bardziej zle.. bo bedzie uwazal ze zamiast zalatwic sprawe z nim skarżysz sie jego mamie...
p.s. i wcale mu sie nie dziwie ze poszedl do kumpli - jak kazdy facet chcial ci udowodnic ze jest na ciebie zly i nawet gadanie jego mamy go od tego nie odwiedzie... skoro ty podejmujesz wazne decyzje bez dyskusji z nim to po co on ma z toba o czyms dyskutowac...
a ty sie serio tak zle czulas.. bo bylas strasznie chora ale zwroc uwage potrafilas to nam piekne nappisac i do 21;30 regularnie odpowiadac na posty dziewczyn..
myle ze troche podkoloryzowalas i w piekniejszym swietle przedstawilas siebie a oczernilas tz......
ale to tylko moje osobiste indywidualne zadnie i punkt widzenie kazdy moze miec inne...
tyle odemnie...
|
Popieram dokładnie to samo sobie pomyślałam. Nie dziwie się, ze jest wściekły, nastawić się na starania, a potem usłyszeć, ze nie. Bez rozmów tylko ja sobie pomyślałam i ja tak chce. I tak uważam, ze ma dużo cierpliwości
I wyżalanie się teściowej to chwyt poniżej pasa. To dziecinne zachowanie. Problemy moje i męża są tylko naszymi, nie należy w to mieszać ani rodziców ani teściów. Na jego miejscu byłabym przeogromnie wściekła i na pewno wyszła by z tego niezła afera.
|
|
|