[april28]

Napisane przez dusiaka

april28 - witaj
O jejq - tyle czasu siedziałaś z językiem za zębami? My tu się dzieciaczkami chwalimy, wcześniej brzuszkami, dolegliwościami, a Ty tak cichutko?
Dobrze, że znasz zasady - napisz nam coś o Was i zapodaj jakieś zdjątko

No właśnie siedziałam... Ale postaram się napisać o sobie najwięcej jak się da.

Taki "życiorys" w skrócie... Ciążę przechodziłam bezproblemowo, do 15 tygodnia mdłości, ale nigdy nie wymiotowałam. Ominęły mnie słynne bóle tyłkowe, zgaga, bóle kręgosłupa, zaparcia i tym podobne atrakcje. Tylko kondycja mi siadła, bo wcześniej na przykład robiłam po górach po 30 km, a tu spacer 5-6 góra. Wyniki badań dobre, usg genetyczne też, mogłam dostać skierowanie na amnio (bo jestem po 35 rż), ale już wcześniej wiedziałam, że się na nią nie zgodzę.
Do końca byłam zamknięta na 4 spusty, dopiero w dzień porodu się otworzyłam. Porodu opisywać raczej nie będę, bo kto by teraz chciał to czytać. Może tyle, że bolało cholernie (bóle krzyżowe), ale tylko jakieś dwie godziny, potem dwa parcia i Michał wyskoczył.
Po wszystkim miałam problemy, ale to z powodu mojej nieświadomej głupoty. Kiedyś może o tym napiszę.