Napisane przez gociak58
Cześć dziewczyny! Nie odzywałam sie dość długo, ponieważ leżę w szpitalu i nie mam dostępu do neta. \teraz koleżanka pożyczyła mi na chwilę kompa. Pisałam jakiś czas temu, że czekam na to USG dokładne no i po badaniu wylądowałam w szpitalu. Okazało się, że mały ma powiększone serduszko, niskie tętno i podejrzewają niewydolność krążenia u niego, tylko, nie wiedzą czym może być spowodowana, ponieważ wady serca nie widać i teoretycznie wszystko jest ok. Dodatkowo maluch nie przybiera na wadze, jest bardzo malutki, to już 35 tc a on waży zaledwie 1800g i przez osttani tydzien jakby w ogóle nie przybrał. Nie wiem juz co mam o tym wszystkim myśleć, sprawdzali łożysko i wszystkie przepływy są prawidłowe a on stanął w miejscu i ciągle taki mały. Lekarze twierdzą, że męczy się u mnie w brzuchu i że raczej do końca nie dochodzę i że najprawdopodobnije będę musiła rozpakować się wcześniej. Chcą chyba poczekać aż skoncze 36 tydz i ewentualnie w 37 albo cesarka albo wywołają poród, wszystko zależy od tego, jak mały będzie się czuł i jak będzie pracowało jego serducho. Załamałam się, bo odżywiam się jak trzeba, biorę witaminy i żadnych efektów nie widać. Strasznie się boję o niego, nie wiem co z tego wyjdzie. Dzisiaj o 15 mam miec kolejne USG, zobaczymy co tym razem wyjdzie. Do tego wszystkiego jeszcze do mnie przyplątały sie bakterie coli, masakra jakaś, mam już dość. Nie mam czasu i mozliwości, zeby nadrobić teraz Wasze posty, ale mam nadzieję, ze u was jest dużo lepiej. Pozdrawiam
|