[Kwiatecek]

Napisane przez matallewar

Mi zawsze jak się robi smutno/ciążko itp. to sobie myślę nie o sobie, tylko o dzidzi Albo staram się ją nakłonić do pokopania mnie i się z nią bawię Albo czytam jej bajeczkę albo śpiewam

mi myslenie o dziecku, nie pomaga, rozumiem zmiany w ciele, dobija mnie konsekwencje, praktycznie kazda z was zarbia, ma pracujacego meza. Ja przez ciaze stracilam staz, nie mam swoich dochodow, na nic sobie nie moge pozwolic, a tyle teraz potrzebuje w ciazy. Maz sie uczy, jest wiec zalezny od swoich rodzicow z kasa, ktorzy rozrzutni nie sa. Dla malego tez tyle kupic trzeba , a nie ma za co. Mi nikt niczego nie da. Wiekszosc z was tego nie rozumie jak to nie miec kasy i pomocy z zewatrz.