2011-02-06, 11:53
|
#7
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
|
Dot.: Wizja przyszłości TŻta nie pokrywa się z moją :(
Cytat:
Napisane przez andzia1989r
Usiąść wprost wyłożyć obie strony kawę na ławę, porozmawiać, zastanowić się.
Nie ma co tematu odkładać, zamieciony pod dywan spod niego wyjdzie, a nawet zamieciony będzie Cię męczył.
|
Dokładnie. Dotyczy to nie tylko pracy, czy mieszkania. Np. ja musiałam rozstać się z facetem, gdyż okazało się, że on w ogóle nie chce mieć dzieci, ślubu i nie widzi potrzeby zamieszkania razem. Byliśmy razem 7 lat z przerwą, a tu klops. Podczas studiów nie rozmawialiśmy o dzieciach, bo wiadomo, że wpierw skończenie szkoły i znalezienie pracy, ale dla mnie było oczywistym, że później się hajtniemy, itd. A on nie musi się przeprowadzać, bo ma gdzie mieszkać (zawsze mogę mieszkać z nim i jego mamusią), ślubu nie potrzebuje (ja nalegałam choćby za względu na nabycie kilku praw), a do dzieci jeszcze nie dorósł, może za 10 lat (gdy ja już będę miała lat 38. Cudowny wiek na 1 dziecko). Temat nie istniał, póki nie pokończyliśmy studiów, itd. A potem, gdy już "przeszkody" zostały pokonane okazało się, że facet od początku miał kompletnie inne plany, co do naszej przyszłości, niż ja i żadna siła nie jest w stanie go przekonać, by zmienił zdanie. Związek skończył się paskudnie, ja poczułam się po części oszukana... 7 lat mogę sobie wsadzić w tyłek. Lepiej porozmawiajcie sobie od razu, bo "problem" nie zniknie i kiedyś ta rozmowa wraz z ewentualną decyzją, co dalej, będą musiały się pojawić.
Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2011-02-06 o 12:22
|
|
|