[girlonthebridge]

Napisane przez _dariia

taaak bankowo mi wypadły z dzrwi samochodu przy wysiadaniu, ale nie wiem gdzie...

ale chcesz się z nim rozstać pomimo tego, że się między Wami układa?

układa się to za duże słowo, on jest zwykłym tchórzem i to mnie irytuje, jest wiele rzeczy, które mnie po prostu wkurzają i zabijają te szczęście, które niby między nami jest. Okej jest bosko, ma wszystko to czego szukałam u faceta, jestem z nim maksymalnie szczęśliwa... ale aspekt "żony" jest irytujący. Co z tego, że przychodzi do mnie codziennie skoro wraca do domu (fakt, że ona pracuje w nocy więc tygodniami się nie widują ale sam fakt jest irytujący), przy mnie telefon od niej odbierze (rzadko dzwoni, że rzadko i to głównie po kasę albo w sprawie córki ale dzwoni), a on mojego przy niej nie odbierze (bo szacunek, bo jak z nią mieszka to coś tam bla bla bla) a jak już odbierze to gada do mnie jak do policjanta z dyżurki. Okej wiem, że kiedyś to się ułoży i nie będzie jej w naszym życiu... ale ja już mam dość czekania, wkurza mnie to, że on boi się zaryzykować, że boi się że go zostawię sprawiając że to tylko przez niego się nad tym zastanawiam, nie wiem czy ktokolwiek mnie rozumie ale... irytuje mnie to wszystko.