Ja, będąc u koleżanki z wizyta powitalną jej nowo narodzonej córci
, zapytałam czy wie, jakie składniki zawiera oilatum i czy nie szkoda jej dziecka od małego szprycować chemią..... Powiedziała, że przecież Mała ma po oilatum taka delikatną, gładką skórę. Odpowiedziałam, że jakby ją przelecieć woskiem do samochodów to też by miała gładką... To był żart z moje strony, ale mam głupie poczucie humoru i koleżanka sie obraziła.... POtem jeszcze kilkakrotnie rozmawiałam z nią na ten temat, juz bez żartów
, ale ona strasznie toporna. Bo przecież te wszystki, dobre i drogie kosmetyki z apteki napewno sa lepsze od tych moich, kupowanych w podejrzanych sklepach... Myślę, że głównym problemem było to, że firmy naturalne w jej środowisku nie są uznawane za eksluzywne, a ona nie kupi nic niefirmowego. I tak właśnie, celem wylansowania sie mamusi wśród zamożnych znajomych, dziecko jest smarowane olejem silnikowym (prawie).
Mam nadzieję, że nikogo nie obraziłam, nie miałam takiego zamiaru.
Po prostu część osób twierdzi, że moja miłość do kosmetyków naturalnych to burżujstwo i szpanerstwo (hobby dla bogatych
) a inni uważają to wręcz za obciach i obrazę ich wysokopółkowego stylu. Tłumaczyłam tej koleżance, że te kosmetyki to takie sa bardzo ekskluzywne, bo nie wszystkich na nie stać (wzięłąm sie na sposób- taka bogaczke rżnie, to ja w tą samą nute uderzę), ale nie złapała przynęty.
---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------
Korah, strasznie Ci dziękuję
Takie słowa z Twoich ust, to naprawdę wielka rzecz
Aż się wzruszyłam....
Ja też strasznie Was wszystkie polubiłam i jak tylko wstanę i oczy otworzę to się zastanawiam co na naszych wątkach nowego
chyba schudłam dzięki temu, bo nie mam czasu ani na gotowanie, a nie na jedzenie...
Zwykli internauci? No jeśli o nas mówisz to my nie jesteśmy zwykłe - my wszystkie jestesmy bardzo NIEZWYKŁE! I cudne strasznie 