Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Szkoła rodzenia i poród w Madurowiczu- Łódź
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-06-30, 21:34   #26
Natala84
Zakorzenienie
 
Avatar Natala84
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 243
Dot.: Szkoła rodzenia i poród w Madurowiczu- Łódź

Cytat:
Napisane przez Harrods Pokaż wiadomość
Ja na zajęcia chodziłam marcu tego roku i prowadziła je ta właśnie pani, i nic nie mówiła, że już ich prowadzić nie będzie. Ale nie należy się nią przejmować. Trzeba wyciągnąć z zajęć jak najwięcej informacji. I tak najważniejszy jest kontakt z innymi dziewczynami w ciąży.
serio? Pani Krysia jeszcze była? ja chodziłam na szkołe we wrześniu zeszłego roku i na ostatnich zajęciach była już kobitka, która miała ją zastąpić
tak czy inaczej, Pani Krysia nie jest zła Powiedzmy po prostu, że ma dość oryginalne poczucie humoru I faktycznie, zapisują dopiero po 26 tygodniu, ale wtedy usłyszysz, że terminy są za jakieś 5-6 tygodni więc próbuj np już w 24-25 dzwonić

aha, być może teraz nie obierają, bo kobitka z sr ma urlop. w tamtym roku też wiem, że były 2-3 tygodnie przestoju

jeszcze jedno - ten czy inny szpital, to po prostu szpital. jak jest w państwowych placówkach, chyba wszyscy wiedzą. Generalnie należy przyjąć postawę, że idzie się tam urodzić i uciekać do domu, na odpoczęcie tam na pewno nie ma szans (ohhh, jak ja kochałam te salowe, co o 6 rano waliły metalowymi koszami i kaczkami, właśnie wtedy, gdy Marysia zasnęła ; albo pobieranie krwi koło 5 rano )

jeszcze tylko odniosę się do rzeczy do szpitala, które Harrods wymieniła. Więc jak ja byłam, to pieluch dla dziecka nie trzeba było mieć (używają happy), tak samo nie trzeba mieć ciuszków dla dzieciaczka. Ja ubierałam w szpitalne, bo nie chciałam wynosić tych bakterii wszystkich ze sobą. te zasady raczej nadal panują, koleżanka rodziła w maju i było tak samo. Z podkładami nie było problemu, pielęgniarki zawsze mi dawały (zapasowe dwie paczki miałam ze sobą w torbie, ale wróciły ze mną do domu), to samo z podkładami na łóżko. a jak się jakiejś dziewczynie pobrudziła pościel, to też zmieniali.

Co do odwiedzin, to ja pochwalam tamtejszą politykę. Ja np jak przychodził mąż, to ile się dało spacerowałam po korytarzu, aby nie krępować reszty dziewczyn. Prawda jest taka, że oddział poporodowy to nie spa, wiele się tam dzieje, a nie na wszystko inni powinni patrzeć im mniej ludzi się przewija, tym lepiej, także ze względu na wnoszone zarazki

alem się rozpisała

Edytowane przez Natala84
Czas edycji: 2011-06-30 o 21:42
Natala84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując