malamutko przez ponad rok mieszkałam z nią we Wrocławiu więc była w domu, miała mały ogród no i długą trasę spacerową po wałach nad odrą, nic nigdy nie zniszczyła, nie zsikała się w domu mimo że często niestety musiała zostać w domu sama kilka godzin jak byłam w pracy a teściowej nie było, spała w korytarzu i grzecznie czekała

najgorsze było linienie bo niestety futrzak straszny, wiadra z niej wyczesywałam ale dawałyśmy radę.
na 2 miesiące przed wyprowadzką na wieś poczuła zew natury i co noc o 1 tłukła się żeby ją wypuścić na taras i tak sobie tam leżała i czuwała do 3 a potem znów się tłukła żeby ją wpuścić

śmiali się w pracy ze mój pies to gorszy niż niemowlak bo spać mi nie daje

na wsi się pies odnalazł, to pies typowo stróżujący, obcego nie wpuści na swój teren, a swoim to da ze sobą wszystko zrobić okropny pieszczoch z niej, ale jest na dworze cały rok ma towarzystwo owczarka niemieckiego i kundelka podrzuconego, wielką działkę do biegania no i tak czy siak wychodzimy z nimi na spacery żeby miały coś z życia, to moje ukochane psisko lek na deprechę i obrońca w jednym
mieszkam sporo od drogi, najbliższych sąsiadów mam spory kawałek dalej, a tu często się podejrzani ludzie kręcili, kradli ludzią z podwórka w biały dzień, jak zostaję sama na noc to się nie boję bo Bezka w dzień śpi a w nocy robi obchód i czuwa na ganku i w razie czego leci na łeb na szyję do ogrodzenia i goni wszystko co się rusza w przeciwieństwie do 2 pozostałych

---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ----------
o matko ale się napisałam hehe ale o Bezie mogę godzinami

sorki