helou,
chciałam tylko sie pochwalic, że moja malutka dziś pierwszy raz zjadła jabłuszka ( hipp "pierwsze jabłka") , złamałam sie, bo ona naprawde jest mocno rozwinięta, urodziła się duża, więc jest "do przodu" do tego rodzenstwo ciagle cos przy niej je i ona pyszczek dosłownie wystawia, wczesniej zawsze jej coś dawałam posmakowac na czubku łyżeczki, uwielbia sorbet gruszkowy, sama sie domaga jak widzi że go jem

no i stwierdziłam, że dam jej to jabłko, bo widocznie jest na to gotowa, a moja naczelna zasada jest podążac za potrzebami dziecka - bardzo jej smakowało

dałam kilka łyżeczek, ja daję normalną łyżeczką, tyle, ze nie nabieram całej a tylko na czubek, to jest tak 1/4 łyżeczki.
Dałam kilka łyżeczek rano i kilka pod wieczór, razem tak z 1/3 słoiczka zjadła.

Za 5 dni mała skończy 5 miesięcy i zamierzam poprzestać na jabłku na razie i to tak nie jako posiłek, tylko taki smakołyk.
Ale ciesze się, że jej smakowało i że ładnie juz umie jeść z łyżeczki ( dzięki temu podawaniu wczesniej róznych smaków na koniuszku, nauczyła się)
ja też mam x landera, ale mała juz daaawno wyrosła z gondoli, od dwóch mscy uzywamy spacerówki, a gondolę sprzedałam miesiąc temu
