2011-08-11, 18:03
|
#2012
|
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 514
|
Dot.: Coraz bliżej do jesieni, która wiele w życiu zmieni. Mamy IX/X 2011.
Cytat:
Napisane przez martunia_199
My też braliśmy ślub 2 października zeszłego roku
|
O to razem będziemy świętować nasze 1 rocznice ślubu
Cytat:
Napisane przez stokrotka_
My już po wizycie... w sumie to tylko był test z moczu dziś, sprawdzała bicie serduszka, i mierzyła miarką krawiecką rozmiar brzucha-dziecka...  :brzyd al:
poprzednie wyniki poza tym paciorem wszystkie ok  także test na nietolerancję glukozy mnie ominął w ciąży 
z tego co dziś mówiła jak pomacała brzuch..to mała rzeczywiście już pcha się do wyjścia.. ale jeszcze nie weszła centralnie w kanał,więc w ciągu doby czy dwóch nie urodzę...ale
UWAGA: DAŁA MI OK 1-2 TYG CZASU... DO PORODU...
nie wiem czy mnie chciała pocieszyć...czy uspokoić,bo powiedział,że do ok22 (czyli jak tż nocki kończy )wytrzymać powinnam.. ale wizytę tą co powinnam mieć za 2 tyg..przesunęła na za tydzień.. bo 2 to mogę nie doczekać.. ogólnie ułożenie prawidłowe.. miarką mierząc stwierdziła,że dziecko ma dobry rozmiar.. i że brzuch itd.ok. kazała leżeć i odpoczywać.. na te skurcze nic więcej nie dała..bo za chwilę ciąża donoszona.. jak będzie 37 i 1 dzień.. czyli zacznę 38tydzień. więc oszczędzać się.. poleciła piłkę,co by na niej poskakać itp.by odciążyć mięsnie..
a co paciorkowca..dostanę dwie dawki kroplówek. jeśli zdąże wszystko przyjąć,to ok. jeśli nie to zostanę w szpitalu 2-3 doby po porodzie. podzadzą leki małej i będzie na obserwacji. więc zobaczymy. w każdym razie nie przeszkadza to w tym,bym miała znieczulenie podane 
|
za wizytę, a z tym 1-2 tyg. do porodu to na prawdę robi się gorrrąco
Cytat:
Napisane przez Caltea
To jeszcze napiszę co u mnie. Mam już wszyściutko kupione, nawet komodę  . Pochowałam do niej ciuszki, chociaż jeszcze w reklamówkach, bo boję się, że przejdą zapachem nowości  .
Torba do szpitala leży spakowana (w ostatnim momencie dorzucę kartę ciąży i nasze dowody osobiste). Jeszcze włożę szlafrok, bo właśnie się suszy. Spakowałam też ciuszki na odbiór Leośka ze szpitala. Materac się wietrzy na słonku, bo również pachnie nowością.
Termin za 40 dni, ale jakoś teraz czuję się pewniej. We wtorek spróbuję dostać się do swojego gina, ale po jego 4-tyg. nieobecności może mieć natłok pacjentek  .
W sobotę wyjeżdżamy na długi weekend: basen, kajaczki, kort tenisowy, plaża nad w miarę czystym stawem. Myślę, że młode z małżem się wyszaleją, a ja... będę się musiała oszczędzać  .
|
za wyprawkę i życzymy udanego weekendu
|
|
|