Przyznaję,że od dłuższego czasu zaniedbywałam ten wątek,ale dzisiaj muszę się Wam pożalić.
Moja kotka wpadła pod samochód,przeżyła,ale jest w dość nieciekawej sytuacji.
Wypadek zdarzył się tydzień temu,znalazłam ją w nocy przy poboczu ulicy.Martwiłam się,że nie wróciła na noc do domu,rozpoczęłam poszukiwania i tak ją znalazłam.Nie mam pojęcia dlaczego poszła w okolice jezdni,bo zawsze ''trzymała'' się swojego podwórka.
Oczywiście zaraz zawiozłam ją do weta.Niestety, bardzo trudno postawić diagnozę,ma zmiażdżone tyle łapy,bardzo obity brzuch.Jeżdżę z nią dwa razy dziennie na zastrzyki,przyjmuje antybiotyk,glukozę,witami ny,lek antywstrząsowy,znieczulaj ący i coś tam jeszcze.Kilka dni nie chciała jeść,teraz zaczęła,ale dużo mniejsze ilości niż zazwyczaj.Do tego nie załatwia się samodzielnie,wszystko ''robi'' za nią lekarz.Ciągle leży.Ogólnie-to nie wiadomo czy będzie chodzić,bo jeszcze za wcześnie.......Nie wiem co to z nią będzie .



