A ja padam...wczoraj po 7 godzinach w szkole jeszcze miałam radę o 17ej i skończyliśmy o 20.30! w domu byłam na 21.00, zdążyłam tylko Kubusia wykąpać, nakarmić i iść spać

a no i wcześniej jeszcze siebie wykąpać....byłam tak zła, że uryczałam się jak bóbr w łazience, wydarłam się na tż, bo Kubuś wczoraj 2 razy rzygnął, a mnie nie było! i nie wiem, czy go podrzucali znowu jak piłkę, huśtali i dlatego rzygnął, czy coś mu dolega

oczywiście nikt prawdy nie powie

nie wiem, chyba z nim do lekarza jakiegoś pójdę, bo on ostatnio coraz częściej pawia puszcza

i nie wiem co mu na kolację jeść dawać, mleka nie chce, kaszy już też nie, wczoraj ledwo połowę miski zjadł

jak dam mu kanapkę to zje z połowę tego środka, jak dam parówkę, to zje z połowę, jak dam jajko, jajecznicę, serek - nie ruszy wcale

ile wasze dzieci i co zjadają na kolację??jak kanapkę to ile jej zjedzą? nie mam siły, nie wiem co mu dawać....z drugiej strony rozumiem go, bo on do południa ciągle jada jedno i to samo - mleko na śpiochu porannym, potem danio, kanapka, obiad - ojciec mu nie urozmaici diety (no chyba że słodyczami

), bo on gotować nie umie...a żeby go do jajecznicy przekonać, to trzeba by mu ją robić co jakiś czas w dzień, a tu dupa bo ja w szkole

ehhh