Dot.: Związki rozpoczęte w 2010 roku cz.2
uczyłam się dziś jak szalona i mam totalną zagwozdkę.
na pierwszym wykładzie nasza wykładowczyni (a zarazem dziekan wydziału ) powiedziała że na egzaminie jest 90% pytań z wykładów i tylko 10% z ćwiczeń (czyli reakcje).
ale również kolokwium dopuszczające do sesji zazwyczaj (bazując na pytaniach z poprzednich lat) zawierały 6 pytań wykładowych, jedno reakcyjne i jedno zadanie obliczeniowe; my dostaliśmy 16 pytań, 10 z wykładów i 6 z reakcji (bo się dziekan wkurzyła że źle napisaliśmy drugie kolokwium - ale w końcu było najtrudniejsze od 6 lat)
i teraz nie mam pojęcia jak się uczyć ostatnio wszyscy dostali opadu szczęki na widok zadań z reakcji bo każdy wolał mieć lepiej opanowane wykłady.
no i nie wiem - uskuteczniać wykłady żeby mieć w małym paluszku, czy jutrzejszy dzień poświęcić na reakcje? (dodam że reakcji jest ok. 1000)
|