Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Niech czas do ślubów szybko leci nam, by móc powiedzieć "męża mam" PM2013. Cz. 12
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-03-05, 10:19   #2005
dziubdziubek88
Wtajemniczenie
 
Avatar dziubdziubek88
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 2 350
Dot.: Niech czas do ślubów szybko leci nam, by móc powiedzieć "męża mam" PM2013. Cz.

Cytat:
Napisane przez crippled Pokaż wiadomość
Nie martw się, szybko zleci
Poza tym nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło - zatęskni za Tobą


Tak! Mnie też urzekły. Na żywo wyglądają tak romantycznie
Tutaj jest wstępnie wybrane przez nas menu. (Restauracja jest w trakcie tworzenia dodatkowych 3 zestawów, więc będziemy jeszcze mogli się z nimi zapoznać i ewentualnie zmienić)

http://restauracja-casamento.pl/menu...taw-weselny-ii

Oprócz tego co tam jest będzie jeszcze ciasto, tort i szampan z truskawką
Wydaje mi się, że menu jest całkiem ok.

________

Dobra to teraz moje spostrzeżenia z pracy
Proszę mnie nie traktować jako osoby wszechwiedzącej, ale takiej która ewentualnie może powiedzieć jak pewne sprawy wyglądają "od kuchni". Mam też nadzieje, że nie odbierzecie moich wypowiedzi jak mądrzenie się. Zdaję sobie sprawę również z tego, że Ameryki nie odkryłam i pewnie część z Was to wszystko już zna

Na początek wymienię rzeczy, których nie kupujcie w salonie, bo przepłacicie.

Biżuteria(!) - ceny z kosmosu, zupełnie nieadekwatne do jakości. Np. w 'moim' salonie kupowałyśmy bransoletki robione przez...studentki za 20zł, a sprzedawałyśmy za 60. Więc same możecie domyśleć się ile to w rzeczywistości jest warte
Jeżeli kupowałyśmy od dostawcy biżuterię za 50zł to sprzedawałyśmy ją za 280 albo więcej
Kolejnym wydatkiem są buty. Najczęściej w salonach odradzają buty z satyny ponieważ są tańsze od tych ze skóry. Klientkom wciska się, że w butach z satyny nigdzie już nie wyjdą, że jak ktoś nadepnie to będzie brzydki ślad, którego się nie zmyje (to akurat może być prawdą, ale nie musi..nikt chyba błota na butach nie nosi). Natomiast jeżeli będą namawiały Was na kupno butów ze skóry, których koszt to około 300zł, najczęściej usłyszycie, że takie buty będziecie mogły nosić po ślubie (ciekawe gdzie ). Jeśli macie rozmiar buta np 38, a w salonie mają buty, które nie schodzą w rozmiarze 37,5 i nie opłaca im się zamawiać specjalnie dla Was nowej pary, będą Wam wmawiać, że skóra się rozciągnie, że przed ślubem pochodzicie w nich i na ślubie już będzie jak w 38.
Skóra może się rozciągnąć, ale wcale nie musi. Polecam kupno zwykłych białych pantofelków np w Deichmann.

Warto też pooglądać suknie na oficjalnych stronach producentów ponieważ mogą być dużo tańsze niż te same modele w salonie. Przykładowo suknia z kolekcji Sweetheart kosztuje u producenta 800zł, a w salonie sprzedawana jest za 3100zł

Rękawiczki i diademy, to już kwestia gustu, ale z doświadczenia wiem, że tego najtrudniej się pozbyć, bo to już niemodne i klientki o tym wiedzą. Dlatego nie dajcie sobie wcisnąć do koronkowej sukni satynowych rękawiczek, bo to "raz w życiu", bo "jedyna okazja żeby założyć", bo "wyjątkowy dzień" itp

Po ślubie na pewno będziecie chciały oddać suknie do odświeżenia w pralni, prawda? Koszt wyprania sukni to +/- 150zł
Jeżeli macie suknie z dowolnego materiału poza jedwabiem naturalnym(!), możecie zrobić to w domu.
Ja Wam za darmo dam przepis na pranie, uwaga:
Kupujemy najzwyklejszą pralkę, płyn do prania lub żel. Przewracamy suknie na lewą stronę. Jeśli halka posiada koło, wyciągamy je nacinając miejsce w którym się znajduje na długość około 1cm i wyciągam drut (czasami trzeba poszukać złączenia), Następnie wkładamy suknie do pralki, ustawiamy program "delikatne", temperatura 30C, wirowanie na 500 i oto cała tajemnica prania.
Po wypraniu czekamy aż sukienka wyschnie. Następnie ustawiamy żelazko na dosyć wysoką temperaturę i prasujemy (można przez szmatkę) warstwę po warstwie. Efekt końcowy - suknia jak nowa, a w kieszeni zostaje 150zł.

Jeśli w dniu ślubu pogniecie Wam się welon, bolerko, szal lub jakiś inny delikatny materiał możecie wyprasować to bez lęku zwykłym żelazkiem albo 'dmuchnąć' na zagniecenie gorącą parą - samo się wyprostuje.

Kupując suknie zwykle dostajemy informację, że sukienka z manekina jest tańsza od sukienki nowej. Zazwyczaj są to sukienki ze starej kolekcji lub bardzo starej, których po prostu salon chce się pozbyć. Wszystko sprzedaje się w myśl zasady "nie ma brzydkich rzeczy, są tylko trudne do sprzedania" oraz "im większy wybór ma klient, tym mniejsze szanse masz na sprzedaż" Dlatego nie pokazuje się klientce 20 sukienek, tylko proponuje do przymiarki np 3-4, które są wybrane "specjalnie dla niej" Dzięki temu klientka mniej wybrzydza, bo nie ma porównania, że "w sukience 14 jest ładniejszy materiał, 10 ma ładną koronkę a 11 ma fajniejszy tren, więc ja to wszystko chce mieć w 9"

Przychodząc do salonu nigdy nie mówcie, że nie wiecie czego szukacie, bo w pierwszej kolejności dostaniecie sukienki droższe albo takie, których salon chce się pozbyć. Zawsze mówcie konkretnie, że chcecie "sukienkę w literę A z koronką" Dzięki temu unikniecie namawiania na kupno czegoś co Was nie interesuje.

Jeżeli macie wstępnie wybraną sukienkę, ale jeszcze się wahacie możecie usłyszeć, że "sukienka piękna, podkreślająca talie i biust, kolor ivory jest dla pani stowrzony, pięknie komponuje się z pani karnacją i kolorem włosów ", jeśli za chwilę wybierzecie inną, powie Wam to samo tylko innymi słowami.
Jeżeli przez 8 godzin 6 dni w tygodniu każdej kobiecie mówi się to samo później jedzie się jak z automatu, a regułki klepie jak wiersz. Pamiętam sytuacje w której klient wybił mnie z rytmu i kompletnie mnie przytkało, bo zapomniałam na czym skończyłam

Wydaje mi się, że powiedziałam już wszystko, co w tej chwili przyszło mi do głowy odnośnie samej sprzedaży. To teraz będą dobre rady

Klienci dzielą się na 2 grupy - większa- która sztywno trzyma się swojego zdania i nie jest elastyczna na podpowiedzi i druga - mniejsza - klientki, które mają swoje pomysły, ale są otwarte na pomysły stylistek.

W grupie pierwszej są najczęściej niskie, drobne dziewczyny zapatrzone w sukienki księżniczki. To typ sukienek, w których takie kobiety najczęściej nie wyglądają dobrze, bo pod grubą warstwą tiulu, koronki i kryształków ich nie widać! Znikają w kupie materiału. Wiadomo, że ślub jest dniem wyjątkowym i każda chciałaby wyglądać wspaniale, ale często jest tak, że to co służy jednej niekoniecznie jest dobre dla innej.
Druga grupa to dziewczyny, które przychodzą po konkretny typ sukienki np litera A, a po zaproponowaniu innego, wcześniej nie branego pod uwagę fasonu, chętnie przymierzają i nierzadko okazuje się, że wyglądają wspaniale i same są zachwycone.
Czasem fajnie jest kiedy ktoś spojrzy na nas obiektywnie

W sukniach ślubnych dominuje biel, która tak naprawdę jest kolorem trudnym i w rzeczywistości 1/3 klientek nie wygląda w nim korzystnie. Ivory jest kolorem w którym większość dziewczyn wygląda zdrowo. Dlatego warto po wybraniu wymarzonego modelu zapytać o ten sam w innym odcieniu, przymierzyć i utwierdzić się w przekonaniu, że ten początkowo wybrany jest faktycznie tym właściwym. Czasem kolor daje więcej niż krój!

Dobra kończę te wynurzenia, bo pewnie już śpicie. Jak mi się jeszcze coś przypomni to dam znać
ja już co prawda sukienke mam ale chetnie przeczytałam co napisałaś
ja w sumie kupowałam u znajomej...bo okazało się ze pracuje w salonie, w którym podobały mi się kiecki....przymierzyłam bardzo dużo sukienek i w sumie ona udowodniła mi w której wyglądam najkorzystniej

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Cytat:
Napisane przez myszonka88 Pokaż wiadomość
Ja tak samo uważam, ale do stania w korkach i parkowania na mieście smart jest odpowiedni.



Uważam tak samo. Dlatego Tżta auta są w trasę, a mój typowo do miasta

Muszę uciekać, już od jakiś 2 godzi powinno mnie tu nie być. Także do spisania
ja Was podczytuje ale ogólnie to magisterke piszę
__________________
Razem od 8.07.2009 r.
Powiedziałam TAK 3.11.2011 r.
Nasz Ślub 12.01.2013 r.
dziubdziubek88 jest offline Zgłoś do moderatora