Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 289
|
Dot.: Piękna sylewetka do wakacji
Cytat:
Napisane przez Tetrix
ista89, bratnia duszo  Zaraz obczaje Twoje sałatki.
Ucieszyło mnie jak przeczytałam, że przekonałaś się do warzyw - może mi też się uda, jutro w pracy planuję podziobać marchewkę.
Co do trzymania słodyczy w domu to masz absolutną rację, że póki będą to będę o nich myśleć(czasem wręcz obsesyjnie). Ponoć organizm potrzebuje 21 dni żeby się odzwyczaić od danego pożywienia. Spróbuję przetrwać miesiąc bez cukru i słodyczy i się przekonamy czy to prawda. Niestety jest jedna rzecz od której się nigdy nie odzwyczaję i jest nią pizza. Pizzę z Da Grasso mogłabym jeść codziennie na śniadanie, obiad i kolację. Ograniczam się do 1 pizzy na tydzień, co jest dość dramatycznym wynikiem.
Co do śniadania to racja że za małe, muszę wygospodarować rano więcej czasu na jedzenie (o 7:15 wychodzę do pracy).
Chodzenie faktycznie dużo mi dało. Umilam je sobie słuchaniem audiobooków - ostatnio HP po angielsku 
Mój program jest dość napięty, ale będę zadowolona jeśli zrealizuje założenia w chociaż 50 %.
Będę musiała się pożegnać zatem z serkiem wiejskim, chlip 
A o tych bańkach poczytam, dzięki za info  Zdecydowałaś się na ten detox o którym pisałaś?
Trzymaj się
PS Mój M. stwierdził, że on też chce przejść na dietę  Fajnie, nie będę musiała gotować dwóch obiadów!
|
Coś jest w tym odzwyczajaniu się od jedzenia (czyt.słodyczy ) bo jak dłuższy czas, tak ok dwa tygodnie, nie zjem nic słodkiego, to przestaję mieć na nie ochotę. Nie kupuję i nie myślę o tym. Najgorzej jeśli zdarzy się okazja np. zbliżające się święta. To wtedy płynę na fali łakomstwa i chociaż wcześniej zakładam sobie, że zjem tylko jedno małe ciasteczko, to niestety kończy się na kilku średnich, kilkunastu małych itd. a później wyrzuty sumienia i ściskanie wałeczków przed lustrem . Zastanawiam się jak będzie w tym roku. Ostatnio udawało mi się nad tym panować i to chyba zasługa tego, że codziennie robię sobie plan żywieniowy. Przypominam sobie co miałam wpisane na dany posiłek i tego się trzymam.
Ehh...pizza sam zapach dodaje mi centymetrów w biodrach, a jeszcze nie mam łatwo, bo mój TŻ lubi czasami zamówić w godzinach późno-wieczornych. Kiedyś zamawialiśmy pół na pół dwa smaki i razem zjadaliśmy w jednym tempie dużą XXL. Teraz chyba już mam mniejszy żołądek i nie daję się skusić, a już na pewno nie na noc, bo na drugi dzień mój żołądek bardzo cierpi. Dla tej chwilowej przyjemności, warto sobie jednak odpuścić. Myślę, że z czasem jak zaczniesz wdrażać zdrowe nawyki żywieniowe, przejdzie Ci ochota na pizzę
Detox przebiegał zgodnie z planem do godziny 14 tj do obiadu. Później wypadł mi wyjazd na kilka godzin, a jak wróciłam zjadłam banana, kilka suszonych śliwek i miałam już dosyć, bo było już późno. Tak więc detox niezaliczony i żadnej różnicy nie czuję.
Fajnie, że z mężem przejdziesz na dietę. Jeden wspólny obiad, to nie jedyna korzyść. Mój chlopak je wszystko na co ma ochotę, przez co jestem poddana wielu próbom i zdarza mi się ulegać pokusie.
Miłego wieczorku
---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------
Cytat:
Napisane przez Dreamer9o
O ile dobrze pamiętam jutro się ważymy?  aż się boję... ALE ! Poprawa jest na pewno, bo wyjęłam kilka ciuszków z szafy, w które się nie mieściłam, a tym czasem... pasują idealnie!
Dziewczyny, chciałam zapytać ile litrów wody pijecie dziennie? Ja jestem w stanie 2litry wypić, ale ledwo, ledwo... i wcale mnie to nie cieszy, domniemam, że powinnam więcej...:
|
To super, że widzisz różnicę . U mnie jest ubutek na wadzę, a na ciuchach jakoś nie specjalnie. Spodnie, które były ok jesienią, teraz wolałabym się w nich nie schylać
Piję butlkę 1,5l wody niegazowanej i 2-3 herbaty (zielona i pokrzywa) i to jest max. Więcej nie dałabym rady.
Adriennne Tak, mówiłam o serku ziarnistym wiejskim. Zwykły twaróg jest ok, chociaż wiadomo, napewno coś tam w sobie jeszcze ma. Tego nie da się uniknąć, chyba, że robić samemu w domu.
---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------
Dzisiejsze jedzonko:
I śniadanie 7.00 - owsianka na mleku z orzechami i kilka suszonych śliwek
II śniadanie 11.20 - jajcznica z dwóch jaj ze szczypiorkiem + kromka chleba ziarnistego i mały banan
obiad 13.40 - grillowana pierś kurczaka, dwa ziemniaki, sałatka z rukoli z oliwkami i pomidorem i znowu banan, tym razem duży
podwieczorek 16.30 - pomarańcza
Niby nie tak źle, a jednak czuję się ożarta Od 20 ćwiczę 1h na rowerku
__________________
WYMIANKA
|