|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 332
|
Dot.: Pierwszy usmiech juz za nami,a teraz na zabki czekamy!Mamy Wiosenne 2012 ___
Cytat:
Napisane przez balbinka20
Hej..
No nie... Dziewczyny wiecie,jest jedna rada,żeby ustrzec się przed takimi atakami-KLUB.I to prywatny. Tam nikt nie będzie nas obserwował a potem wysnuwał wniosków na temat sposobu wychowywania naszych dzieci... Wiecie wg mnie to jest podłe. Bo czyta najpierw po cichaczu,wybiera to co się jej "podoba" (czyt. nadaje się do założenia wątku zaczepno-obronnego) i potem obgaduje i wyśmiewa niczego niepodejrzewające mamy... Czemu nie miała na tyle odwagi,żeby zwrócić uwagę bezpośrednio tym osobom? Takie pokątne gadanie rodem z podstawówki,ehhh....
|
Ale nie da sie calego watku do klubu przeniesc, a nawet jesli to skad mozemy miec pewnosc ze np u nas nie ma takiej podszywaczki hihi
Cytat:
Napisane przez gkatarzynka
Cześć Dziewczyny!!!
Moja Hania dziś przechodzi samą siebie... wszystko Jej nie pasuje... na rekach nie, w łóżeczku nie, na łóżku nie, w wózku też nie... do chusty też nie dała się dziś włożyć  normalnie sądny dzień...
W nocy ładnie spała - o 19karmienie, pobudka o 2.30 i 6.30 (a bałam się,że mam za mało pokarmu - widocznie jej wystarcza)
Potem jadła jeszcze o 8, 9.15 i 10.15 w między czasie po półgodzinnym usypianiu zapadła w dziesięciominutową drzemkę z przerwą na 2 minuty płaczu i teraz po 45minutowym usypianiu zasnęła przed chwilą... oczywiście zanim zasnęła zrobiła taką akcję wyjcową, że normalnie bałam się, że w końcu nie złapie oddechu... Nie wiem czy coś Ją boli czy po prostu ma gorszy dzień, ale już nie mam siły...
A jeszcze mój Mąż dziś wyjechał i wróci dopiero w niedzielę, a jutro na wieczór mi sie teściowie zapowiedzieli  i mają w nosie to, że Męża nie ma, a Hania jak jest ktoś w domu, to jest dość niespokojna. A ani teść, ani teściowa nie pomogą mi przy Małej, bo się boją Ją wziąć na ręce... więc nie dość, że mam sajgon z Hanią, która strasznie marudzi, to jeszcze będę mieć dwoje do zajęcia się Nimi 
I jak Im Marcin powiedział, że lepiej, żeby przyjechali w niedzielę, to się teściowa prawie obraziła...
No i mieliśmy zaplanowane chrzciny na 24czerwca, ale okazało się, że teściowie wyjeżdżają na wakacje akurat wtedy i musimy chcrzciny przełożyć  Już mnie normalnie trafia. Jestem na Nich wsciekła i chyba w końcu powiem co myślę... bo ja rozumiem, że nam bardzo pomagają finansowo (bo część kredytu za mieszkanie płacą), ale bez przesady... nie upoważnia icj to do tego, żebyśmy wszystko pod nich układali.
Ehhh... przepraszam, ale musiałam to z siebie wyrzucić....
A tak odnośnie tamtego wątku o patologiach, to też czytałam i się załamałam.... jak można tak ludzi niesprawiedliwie oceniać??/
Emigra, a Ty tam uważaj, bo i Ty dostaniesz ostrzeżenie jak mamusie styczniowe 
|
wspolczuje marudkowego dnia, ale napewno jej przejdzie, niestety w czasie skoku bywa masakra, ja czasmai nie wiedzialam jak sie nazywam, bo mala przewinieta, nakarmiona, wybawiona, poprzytulana, ponoszona a i tak dalej maruda i juz czlowiekowi sie konczyly pomysly co zrobic zeby jej ulzyc...
no to dostane ostrzezenie - trudno mysle ze nikogo nie obrazilam, staralam sie byc kuRtuRaRna choc w srodku sie we mnie gotowalo... bo przeczytalam chyba tylko pierwsza strone tego watku Fakty sa takie ze co komu do tego jak ktos inny wychowuje swoje dziecko? Mysle ze poki dziecku nie dzieje sie krzywda to nikt nie powinien sie wtracac. Kazda mloda, czyt. swiezo upieczona matka ma prawo robic bledy i pewnie kazda z nas je popelnia, mniejsze lub wieksze ale to nie daje nikomu prawa do oceniania nas w ten czy inny sposob. To ze dziecko TV nie powinno ogladac, ok zgadzam sie, zbyt wiele bodzcow dostaje wtedy dziecko jest zagrozenie ADHD itp ale TV jeszcze nikogo nie zabil i podejrzewam ze jesli dla matki jedyna wolna chwila moze byc pol h gdy dziecko obejrzy bajeczke (ktora po prostu trzeba umiec wybrac) to nic mu sie nie stanie a matka przynajmniej moze zjesc sniadanie badz brzydko mowiac wykupkac sie nawet, umyc zeby czy wlosy, czy chocby usiasc i zlapac oddech! to samo z siadaniem - kazde dziecko wykazuje najpierw gotowosc do wykonywania pewnych czynnosci, samo daje znak ze jest gotowe by cwiczyc np podnoszenie sie, itp albo z tymi butami - poczulam sie tak, jakbym conajmniej betonowe buty dziecku na chama na stopy wciskala Nie dajmy sie zwariowac, kazde dziecko jest inne, lubi inne rzeczy i jak moje bedzie jadlo tylko sloiczkowe jedzenie to ok, niech je, dla mnei lepsze to nizeli mialoby nie jesc wcale .... bo idac tym tropem to zadne dziecko nie powinno byc karmione mm - bo to sztuczne mleko, na chama trzebaby cyca wciskac, obojetnie czy pokarm jest czy nie - bo tak trzeba i koniec...
---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------
Cytat:
Napisane przez ewelajna25
Hej Mamusie!
Od 2 dni przeczesuję net i książki, w poszukiwaniu odpowiedzi, kiedy zacząć rozszerzać dietę niemowlaczkom na piersi??? Mam istny mętlik w głowie! Planowałam zacząć robić to od 7 mieś. a tu zewsząd wszyscy zaczęli mi udzielać dobrych rad, że jak to, co tak późno?! Dziecko rośnie, potrzebuje witaminek, jabłuszko, marchewka takie rzeczy już TERAZ powinnam wprowadzać! Moja siostra starsza wręcz się ze mną pokłuciła, że nic w tym kierunku nie robię. Boona wprowadziła chyba już w 4 czy po 4 mieś. stałe pokarmy, a jej synek był na piersi ogólnie ponad 1,5 roku. Gdy jej wyjaśniłam, żekieruję się zaleceniami lekarza, to ona mi na to, że jej pediatra kazała wprowadzać właśnie w tym okresie ( siostra mieszka w Niemczech), i żebym nie słuchała tutejszych. No, z pediatrą akurat nie mam styczności, bo albo położna, albo GP, ale GP nic na razie nie mówiła...
Wg dawnych wytycznych, dietę można było rozszerzać zarówno dzieciom piersiowym i butelkowym właśnie po 4 mieś. od 2003 chyba się zmieniły zalecenia. Tj dzieci butelkowe nadal od 4 mieś. dzieci cycowe od 7...
I tu pytanie do doświadczonych forumowych mam. Jeżeli piszą, że układ pokarmowy niemowlaczka jest niedojrzały i wczesne rozszerzanie diety jest dla niego zagrożeniem, to czemu można wystawiać na nie dzieci butelkowe????
Zalecenia się zmieniają z dekady na dekadę! Nie mam parcia na wczesne rozszerzanie diety, jak mówiłam, chciałam zaczekać do 7 mieś z tym, ale teraz już nie wiem co robić, bo chciałabym żeby Matyldzie nie wyrządzić krzywdy przypadkiem...I do tego wyczytałam, że gluten powinno się wprowadzać po 1/2 łyżeczki już od 5 mieś....
Co Wam kochane radzili pediatrzy?
|
Ja co prawda nie doswiadczona, ale wiem, ze dzieciom uklad pokarmowy dojrzewa po 3 miesiacu (stad tez najczesciej koniec kolek, bo uklad lepiej sobie radzi itp) a ze dzieci butelkowe w butelkach maja jednak mniej tych walorow smakowych (mleko mamy zmienia smak i sklad zaleznie od tego co zjadla) i pewnie z zasobem witamin bywa inaczej wiec dlatego zaleca sie rozszerzanie diety juz po skonczonym 4 miesiacu. U dzieci cycowych po 6 miesiacu sie zaleca, bo one zwyczajnie dostaja odpowiednia ilosc skladnikow odzywczych, wszystko co im potrzeba. Na Twoim miejscu sluchalabym swojego pediatry- ktory widzi dziecko, zna je i moze sie na ten temat wypowiadac. Twojej siostrze pediatra mogl zalecic wczesniejsze wprowadzanie posilkow np gdy jej dziecko bylo duze i mialo wieksze potrzeby nizeli piers by dawala. Moja kolezanka z tego powodu juz po 3 miesiacu musiala zaczac wprowadzac stale pokarmy, bo jej synek byla duzy (cos kolo 7-7,5 kg juz mial na samym cysiu) i jej cyce nie wydolaly, bo chcial ciagle jesc i jesc i jesc. Dlatego moim zdaniem wprowadzanie pokarmow to mimo wszystko indywidualna sprawa, bo kazde dziecko jest gotowe w swoim czasie. Jula np jak widzi ze ja albo maz cos jemy to patrzy jakby chciala nam to wyrwac z ust i sama zjesc, a slina jej cieknie wtedy po kostki
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35
3270g, 47 cm
|