[Iclosemyeyes]

Napisane przez lagerfeldised

Czy ja wiem... Mam kolegę, który jest typowo "mięsożerny" i jego, np. pomidor obrzydza. Nie tylko pomidor. Nie sądzę, żeby on chociaż przez 5 minut w życiu chciał być wege. Śmieje się z wegetarian, lubi im podkładać mięso pod nos itp. Droczy się, nie jest jakiś chamski, nie jest to szczególnie uciążliwe... Ale cóż ja mam o takim koledze powiedzieć, że jest potworem, bo nie lubi warzyw? Jak go 90% warzyw obrzydza... W głowie mu się nie mieści odstawienie mięsa. Ale za to kocha psy, ma swojego psa, traktuje ją jak córeczkę. To znowu hipokryta, bo swojego psa by nie zjadł? Jakoś nauczyłam się akceptować różne dziwne ludzkie zachowania i chyba mi z tym dobrze, zdecydowanie lepiej, niż wtedy, kiedy jako nastolatka nie mogłam zrozumieć, dlaczego cały świat nie przejdzie na wegetarianizm, w końcu technologia by nam na to pozwoliła i moglibyśmy wszyscy żyć szczęśliwie, na jednej, wielkiej, zielonej łączce

według mnie tak