2012-06-20, 17:23
|
#3755
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Mamusie Lipcowo-Sierpniowe 2012 - część XII
przysypiam na kanapie i miałam zamiar nadrobic później ale muszę się odezwac 
Cytat:
Napisane przez asia665
Gdy mój mąż choruje to też jestem przy nic "dzień i noc" , ostatnio tak bardziej zachorował jakoś w kwietniu to w nocy wstawałam by przynosić mu antybiotyk, mleko z miodem , herbatę gorącą.
Tylko ,że mój mąż nasłuchał się opowieści od swoich kolegów jak wygląda poród, i to ze szczegółami -zwłaszcza po odrobinie alkoholu co niektórym jego znajomym aż za bardzo rozwiązuje się język  . I podejrzewam,że to jest główna przyczyna jego strachu.
|
Nie ma nic gorszego niż gadający koledzy!!!!!!!!!!!!!!!! Mnie też to spotkało na szczęście mój mąz ma swój rozum i chce przy mnie byc. Z resztą wklejałam Wam kiedyś co napisał mój kolega, który był przy porodzie swojego syna miesiąc temu. BYło to najpiękniejsze przeżycie w jego życiu i najbardziej bolało go to,że nie mógł pomóc żonie w bólu. Ogólnie wkur.wia mnie podejście naszych polskich mężczyzn. Tak, tak polskich! W USA ojciec ZAWSZE jest przy porodzie i jest to normalne! Nic nadzwyczajnego. A u nas zabierają się za to jak pies do jeża. Najlepiej dziecko zrobic, a potem niech kobita się męczy i z porodem i wychowaniem. oo a swoją drogą ten co najwięcej krzyczał z moich znajomych - jak to on nie będzie przy porodzie i że to obrzydliwe! -został przy swojej żonie! Ha! Tylko przy partych wyszedł.
|
|
|